VADEMECUM BLOGERA, ZDROWIE

Dlaczego nie wierzę blogerom, którzy testują kosmetyki? Linkowe Party nr 8.

jak dbać o cerę , naturalne kosmetyki

jak dbać o cerę , naturalne kosmetyki

A Wy wierzycie? Wierzycie, że słoiczek kremu odmłodzi Was o 20 lat? Że zapach markowych perfumów pozwoli zdobyć każdego mężczyznę. Że krwistoczerwony lakier do paznokci tej czy innej marki (choćby emanujący nieujarzmionym seksapilem) omami, odwiedzie od rozumu i totalnie uwiedzie Georga Clooney? A przepraszam, ten jest już zajęty. To może Davida Lyonsa (to bardziej mój typ).

Ja … nie wierzę.

Wierzę za to, że to nie metryka przesądza o tym, na ile lat wyglądamy, ale styl życia, jaki wybierzemy. Aktywny, zdrowy, bardziej dotleniony, bliższy naturze.

Jako niepoprawna zwolenniczka wszystkiego, co naturalne zebrałam dla Was kilka fajnych i bardzo prostych rzeczy, czy gestów, które powtarzane systematycznie, może nawet codziennie staną się naszą drugą naturą i skórą. A przy okazji sprawią, że będziemy wyglądać promienniej, że będzie przepełniać nas niewyczerpana energia. Które odmłodzą nas skutecznie i dogłębnie, bo od środka.

No dobra, tytuł był na podpuchę. Zdaję sobie sprawę, że blogerki kosmetyczne sporo muszą się napracować, by przygotować rzetelną recenzję kosmetyków.

Niemniej żaden krem nie zdziała cudu. To tylko nasze chciejstwo i  takie sobie obiecanki-cacanki.

jak dbać o cerę , naturalne kosmetyki

Uroda (ta zewnętrzna) jest odbiciem tego, co się dzieje w naszym organiźmie.

A na to wpływ mają:

  • paliwo, jakie do niego wrzucamy (od środka),
  • emocje (zarówno te pozytywe, jak i te negatywne), te które kłębią się w naszej głowie i przyprawiają nas o siwe włosy i skrzywione grymasy lub wręcz przeciwnie o uśmiech.

Dobrze dobrany puder czy krem owszem i przytuszuje drobne grzeszki, które mamy na sumieniu

  • niedospaną noc,
  • bombonierkę pełną czekoladek, beztrosko wciągniętą za jednym posiedzeniem,
  • papieroska wypalonego ot tak … dla towarzystwa itp.

A przytuszują to raz, drugi, trzeci, a w końcu wyjdzie szydło z worka. Wyjdzie bokiem. W końcu kiedyś przyjdzie zapłacić za większe czy mniejsze przeholowania. Pan Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy. Ale wybór należy do każdego z nas. Co jest lepsze? Zapobiegać czy leczyć?

Żaden kosmetyk nie zatrzyma definitywnie, raz na zawsze starzenia się skóry. To naturalny proces.

Niestety trzeba go zaakceptować. To właśnie samoakceptacja, a nie krwawy lifting jest najlepszym sposobem, by wyglądać ładnie, pogodnie, promiennie. I to w każdym wieku.  Nie jak żywa mumia, która nawet nie może swobodnie puścić oka. Dobry kosmetyk to tylko … dodatek. Do zdrowego stylu życia.

Sama (jako chemik – antychemik, a dokładnie chemik z wykształcenia, antychemik z przekonania) sceptycznie podchodzę do tych wszystkich preparatów, które ładnie pachną (choć pod płaszczykiem tej ładnie pachnącej otoczki cuchną samą chemią). I podono (zdaniem reklamodawców) czynią cuda. Nabożnie wklepujemy je sobie w skórę, czujemy się lepiej (po prostu siła perswazji). Ale ta chemia cichaczem robi swoje. W naszym organiźmie. Przenika coraz głębiej i podtruwa nas.

Niemniej uczciwość nakazuje przyznać: każda drobna rzecz, która sprawia nam przyjemność, zawsze ma jakiś pozytywny wpływ na zdrowie. To druga, ta lepsza strona medalu. Jak chyba każda babeczka lubię kosmetyki. Tylko nie chcę dać się zwariować. Gdy tylko mogę, wybieram to, co najbardziej naturalne. A jednocześnie święcie wierzę, że:

Nasze zdrowie i nasza uroda są w naszych rękach. Nie w rękach naszych kosmetyków.

Młodość można zatrzymać. I to całkiem długo. Nie dzięki cudownym preparatom. Dzięki naszym własnym regularnym wysiłkom i pogodnej postawie wobec życia. To, co codziennie robimy dla własnego zdrowia. Suma małych kroków, które powtarzane regularnie są potężne w skutkach.

  • Błyszczące oczy, dotleniona cera, rozradowane serce. Ileż dobrego potrafią zdziałać te cudowne endorfiny (hormony szczęścia), które są produkowane w naszym oragniźmie ledwie po 20 minutach w miarę intensywnej aktywności fizycznej. Wystarczy mała przebieżka (mała porcja joggingu) i zyskujemy tyle seksapilu.
  • Serdeczny uśmiech, otwiera niejedne drzwi, a może nawet to upatrzone serce. A przede wszystkim pomaga nam zjednywać sobie innych ludzi i sprawia, że sami czujemy się lepiej. Działa jak autosugestia.
  • Zdrowa (odżywiona od wewnątrz cera), dotleniona ma w sobie tyle naturalnego uroku. Jesteśmy tym, co jemy. Banał, ale jakże prawdziwy.

Geniusz tkwi w prostocie. Zawsze i wszędzie najlepiej sprawdzają się najprostsze rozwiązania. Dla cery takim rozwiązaniem jest czerpanie pełnymi garściami z tego, co dała nam matka natura. Z tego, co odżywia naszą cerę od wewnątrz. Co, łagodzi skutki upływu czasu i działania promieni słonecznych.

Oto kilka cudownych produktów, które mamy na wyciągnięcie ręki. Grzech więc tego nie zrobić. Nie wyciągnąć po nie ręki.

Jak dbać o cerę … od środka? Co jeść, by zachować wieczną młodość?

jak dbać o cerę , naturalne kosmetyki

1. Zielona herbata.

Co prawda jej wpływ na cerę nie jest do końca zbadany. Niemniej wydaje się że picie zielonej herbaty opóźnia starzenie się skóry pod wpływem promieni słonecznych i spowalnia procesy rakotworcze (skutek działania tych samych promieni UV).

A to za sprawą polifenolu o nazwie EGCC. Ma on działanie przeciwzapalnie i przeciwutleniające. EGCC blokuje produkcję enzymów, które powodują degradację kolagenu (co jest często skutkiem nadmiernej ekspozycji na promieniowanie słoneczne). Tak więc EGCC zapobiega utracie kolagenu. A ta oznacza starzenie się skóry.

jak dbać o cerę , naturalne kosmetyki

2. Warzywa i owoce.

Warzywa i owoce, pełne kolorów i dobroczynnych przeciwutleniaczy są naszym naturalnym sprzymierzeńcem w pogoni za wieczną młodością. Talerz pełen kolorów i barwników (które chronią naszą cerę przed wolnymi rodnikami) zrobi nam więcej dobrego niż słoiczek najcudowniejszego kremu. Długofalowo.

Chcesz być piękna, to cierp. Nie, chcesz być piękna, zrób sobie przyjemność i stawiaj przed sobą talerz pełen kolorów i smaków.

a. Kolorowe warzywa np pomidory

Bo te zawierają sporo naturalnych barwników, które chronią naszą skórę przed działaniem wolnych rodników. Zabezpieczają naszą cerę przed promieniami UV. Szczęśliwie (jak to w przyrodzie wszystko jest fajnie pomyślane), latem, kiedy najsilniej świeci słońce, tych kolorowych warzyw i owoców też mamy najwięcej.

Dużo dobrego robią naszemu zdrowiu i cerze barwniki z grupy karotenoidów. Jednym z nich jest likopen. Sporo go mamy w pomidorach.I nie ma co go sobie żałować. Ach te kochane pomidorki ….

b. Granaty 

Egzotyczne owoce, które są cudowną bombą dla zdrowia. W naszej szerokości geograficznej możemy je upolować w sklepach na gwiazdkę (najczęściej pochodzą one wtedy ze słonecznych regionów Iranu). A granaty zapobiegają pogłębianu się uszkodzeń skóry wywoływanych przez promienie słoneczne.

c. Winogrona

Zawierają magiczny składnik o nazwie resweratrol. Ten chroni naszą skórę przed działaniem wolnych rodników, spowalnia starzenie się skóry (zainicjowane przez promieniowanie słoneczne). No i jednocześnie ma potężne działanie przeciwrakowe. Dlaczego winogrona robią nam dobrze?

jak dbać o cerę , naturalne kosmetyki

3. Oliwa z oliwek.

Ta cudowna dieta śródziemnomorska, która dodaje tyle seksapilu Włoszkom. A w niej poczesne miejsce zajmuje oliwa z oliwek. Najlepiej ta z pierwszego tłoczenia na zimno, przechowywana w szklanych, przyciemnionych butelkach (wtedy jest odpowiednio zabezpieczona przed działaniem promieni słonecznych). I dorzucana regularnie do sałatek. No a jednocześnie, przy okazji może wcierana w skórę. Działa natłuszczająco, przeciwzapalnie. Podobnie jak inne cuda natury chroni naszą cerę przed wolnymi rodnikami (zawiera liczne przeciwutleniacze).

4. Starzeje się nie tylko nasza skóra. Starzeje się również nasz mózg. Ale od czego mamy zieloną herbatę i kurkumę.

Pewni pomysłowi uczeni zaaplikowali je genetycznie zmodyfikowanym myszkom. Tak zmodyfikowanym, by były bardziej podatne na chorobę Alzheirmera. I tu niespodzianka. Po takim energetyzującym koktajlu z zieolenj herbaty i kurkumy (podenym małym myszkom), uszkodzenia (jakie już stwierdzono w ich mózgu) zacz zaczęły się cudownie i zupłnie samoistnie naprawiać.

5. W młodym ciele młody duch. W sprawnym ciele czujemy się dużo młodziej. Tu wiele zależy od naszych mięśni i kości.

a. O mięśnie możemy zatroszczyć się, dostarczając im dobre białka i kwasy tłuszczowe omega 3.

Znajdziemy je np w rybach typu łosoś czy tuńczyk (ale nie taki hodowlany, tylko żyjący w stanie naturalnym, który swobodnie sobie pływa i jest w lepszej formie, a wtedy może przekazać nam więcej dobrego).

b. Kości, tu oczywiście bolączką jest osteoporoza.

Jeśli wierzyć reklamom, wystarczyło by od rana do wieczora pić mleko, albo opychać się dietetycznymi jogurtami i problem z głowy. Ale do reklam lepiej podchodzić z pewną taką wyrozumiałą podejrzliwością. Bo o ile w przetrworach mlecznych wapń jest (a to jego właśnie potrzeba na osteoporozę). To jednak w niektórych warzywach mamy go więcej i lepiej go przyswajamy. Po prosty nie ma jak grzyby, szpinak, brokuły, pietruszka, czarna rzodkiew czy algi. Do tego dodać odrobinę ruchu i dużo skuteczniej zatrzymamy młodość. W ruchu.

jak dbać o cerę , naturalne kosmetyki

6. Młodość to stan ducha. Trudno czuć się młodym, gdy podróżuje się przez życie zdezelowanym samochodem. Który co gorsza co rusz się psuje.

Bo atakują go te czy inne mikroby czy choróbska. Ile ja przez to się naprzechodziłam. Do czasu … aż zaczęłam się regularnie ruszać. Miałam stały abonament u laryngologa. A tymczasem wystarczyło wzmocnić układ odpornościowy, by już nie bać się zimy i towarzyszących jej (nie)przyjemności. Mniej lub bardziej pociągających. Kiedy wzmocnimy nasz układ odpornościowy poczujemy się młodziej, w lepszej formie i nie straszna nam będzie żadna zima. A pomogą nam w tym znowu (niespodzianka?) warzywa i owoce. Szczególnie: banan, kiwi, czosnek. Kiwi to prawdziwa bomba dla zdrowia (nie taka z opózninym zapłonem), ale taka, która naładuje nas witaminami E i C.

Nie tylko po to, by mieć ładną cerę i czuć się młodym (zapomnieć na chwilę o galopującej metryce). Ale by po prostu cieszyć się zdrowiem. Bo bez niego trudno cieszyć się życiem.

Robótkowo z blogiem Maknety.

Musicie wierzyć mi na słowo (pogoda pod psem, nie chce mi się w takie szare dni czegokolwiek fotografować), ponczo idzie naprzód, a równolegle rozgryzam wzór szydełkowej serwetki. Jak Pan Bóg da i przebrnę przez tę niespodziewaną zagadkę, na którą trafiłam w 8-ym okrążeniu, za tydzień w końcu pokażę Wam coś ukończonego.

Pozdrawiam serdecznie Beata

jak dbać o cerę , naturalne kosmetyki

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(35) Komentarzy

  1. Beato,fajnie, że poruszasz ten temat. Wierzymy w cudowną moc kosmetyków, rocznie nakładamy na skórę kilka kilogramów toksycznych substancji i z nadzieję spoglądamy w lustro, że będziemy piękniejsze, młodsze, atrakcyjniejsze. Tymczasem to nie kosmetyki wzmocnią nasze włosy, nadadzą blask skórze i zapewnią błysk w oku. To dobre odżywianie, pozytywne nastawienie, dużo ruchu, spokojny sen działają na nas upiększająco. Nie zapominajmy o tym 🙂

    1. Olga jak my zawsze swietnie sie rozumiemy.

  2. Hej Beata 🙂 Bardzo lubię Cię czytać, po poruszasz ciekawe tematy w niebanalny sposób. Z nutką ironii, dobrym żartem. Czy to o blogowaniu, czy też o jedzeniu, ja się nawet uśmiechnęłam przy tej trudności co Cię spotkała przy ósmym okrążeniu, mimo że nie mam zielonego pojęcia o szydełkowaniu, ale tak jakoś mnie rozbawiło to zdanie. Pozdrawiam serdecznie.
    PS. Nie wiem czy widziałaś mój komentarz przy innym poście, że serwetka z rozdawajki doszła i że mi się bardzo podoba i że patrzę na nią codziennie (nie tylko ja, leży w wyeksponowanym miejscu), a pocztówka wisi na lodówce :))

    1. NIno dziekuje serdecznie i pozdrawiam Beata

  3. Świetne porady, też jestem za tym żeby dbać o cerę i ciało także “od środka”. Naturalne sposoby zawsze najlepsze. 🙂

  4. Beato bardzo lubię Cię czytać i ogólnie się z Tobą zgadzam, ale jeśli chodzi o szczegóły to już nie. Oczywiście bardzo ważne jest to, żeby dbać o siebie także od środka, zdrowo jeść, ruszać się i nie zapominać o relaksie.Nasze podejście do życia i innych ludzi to jacy jesteśmy to to ma największy wpływ na to jak się czujemy i jak jesteśmy odbierani. Ale nie demonizowałabym kosmetyków i nie umiejszała ich znaczenia dla dobrego samopoczucia kobiet :). Nie twierdzę, że wystarczą one same, ale mogą być sporym wsparciem. Nie wszystkie kosmetyki to chemia, są przecież inne te naturalne z dobrymi składami. Nie wiem jak inne blogerki kosmetyczne, ale ja mimo iż kosmetyki uwielbiam, nie wieżę w to że zwykły krem mnie odmłodzi, że czerwone paznokcie pozwolą poderwać Georga Clooney ( chociaż nie obraziłabym się jakby pomogły 😉 ). JA lubię perfumy, kosmetyki i piękne paznokcie, makijaż też robię, bo dobrze się z nim czuję. Wiem jednak, że są kobiety, które tego nie potrzebują i szanuję to :). A co do tych sposobów, to moim zdaniem oba należy ze sobą połączyć, żeby osiągnąć najlepsze rezultaty, ale przede wszystkim wszystkiego używać z rozsądkiem :). A co do likowego party, to dzisiaj odpuszczam ostatnio u mnie dość kosmetycznie 😉

    1. Kasiu, ale to nie szkodzi, ze kosmetycznie, to przeciez dobrze, ze my kobietki kochami kosmetyki. Pozdrawiam serdecznie Beata

  5. Słabość to mam do zielonej herbaty (wiem, to wpływy Maroka 😉 ) i granatów (bo mieszkam w Granadzie, a jak) . Te drugie trudno jest jeść ze względu na pestki dlatego przeciskam przez sokowirówkę. Ciekawe spostrzerzenia. Nawet najlepszy kosmetyk nie powstrzyma starzenia się cery a ona starzeje sie szybciej niż reszta ciała bo jest wystawiona na promieniowanie słoneczne. Wystarczy spojrzec na babcie, mają bardzo pomarszczoną cerę a jednocześnie gładkie ciało. Jednak używanie kremów do twarzy zapobiega wysuszeniu, cera jest gładsza i jędrniejsza.
    Testowanie kosmetyków na blogach to oczywiscie reklama w ramach współpracy. A z drugiej strony podziwiam osoby testujące i obstawające przy swoich przekonaniach, że produkt mimo że z chemią jest jednak dobry. Tyle innych osób uważa, że jest inaczej i trzeba mieć odwagę by sie tego trzymać.
    Jestem fanka naturalnych produktów kosmetycznych i spożywczych z Maroka jednak dostaję sygnały, że chemia i tak jest skuteczniejsza i o dziwo nawet od Marokańczyków u których interesy w branży farmaceutycznej są bardzo popularne dochodowe.
    Za to bawi mnie na blgach słowo RECENZJA. Recenzja kosmetyku. Recenzja torebki. Recenzja branzoletki. A to dopier po ch…! Recenzuje to się książki czy filmy! A do innych produktów wystarczy proste słowo “opis” czy “opinia”.
    Pozdrawiam

  6. Stosuję podobny zestaw. Owoce-herbata(nie tylko zielona)-oliwa-aktywność. Starzenie się to nic innego jak chemiczne procesy skóry z tlenem. Najprostszą metodą jest więc operować dawką tlenu. 🙂 i oczywiście światła.

    Dzięki za kolejny bardzo dobry tekst. Podoba mi się Twój wyważony styl pisania. Bez nuty belferskiej pedagogiki albo ciśnięcia na konkretne rozwiązanie. Najchętniej czytam teksty na ,,babskie” tematy. Na przykład ten. 🙂

  7. Magdalena Rolnik says:

    Bardzo trafne spostrzeżenia 🙂 Zwłaszcza to o starzeniu się skóry 😉 Zgadzam się. Choćbyśmy nie wiadomo ile masek nakładały, nic nie zastąpi piękna płynącego z natury 😀

  8. Świetny post. Bardzo ciekawie piszesz i Twoje treści naprawdę są przydatne 🙂 Rzadko używam kurkumy, powinnam to zmienić 🙂

  9. Oczywiście, najwazniejsza jest dieta i ruch, żeby mieć ładną cerę. Ale sama miałam bardzo długi problem z bardzo suchą cerą (według jakieś magicznej maszyny byłam nawet poza skalą…) mimo zmiany diety na zdrowszą, bogatszą w warzywa i owoce, większej ilości wody. Do tego jeszcze jakieś placki mi na twarzy wyskakiwały. Ale problemy skończyły się, jak zmieniłam krem na prawie apteczny. I teraz mam buzię jak pupcia niemowlaka ;p
    Ale prawdą jest, że jednak podstawa to dieta, żadne sztuczne podawanie witamin i mikroelementów, żadne nawadnianie z wierzchu kremem nie pomoże. To są działania krótkofalowe, wystarczy, że krem się odstawi na chwilę i wszystko wraca.

  10. Mądrze prawisz:) Ten tekst powinno przeczytać wiele osób, którym się wydaje, że dzięki drogim kosmetykom mają zagwarantowaną wieczną młodość. Odpowieni sposób odżywania się, trochę więcej ruchu i pozytywne nastawienie są w stanie zdziałać najwięcej!

  11. Czy wierze, ze kosmetyki mogą odmladzac? Tak. Czy wierzę blogerkom je testującym? Jasne, że nie. Bo większość z nich po jednym użyciu pisze: “ale super ten krem do twarzy, taka jedną ta moja skóra że zaraz sobie cycki posmaruje”

    A co do stylu życia. Nie ma w ogóle co gadac, jasne że jest to najważniejszą składową tego jak wyglądamy i jak się czujemy i żaden kremik czy tabletka tego nie zmieni.

  12. Ciekawe wskazówki na naturalne zatrzymanie upływu czasu widocznego na naszych twarzach w postaci kolejnych zmarszczek. Dobre i zdrowe nawyki na pewno przyniosą wiele korzyści każdej cerze, warto więc nad nimi pracować:) Pozdrawiam:)

  13. barbaratoja says:

    Samoakceptacja – jakie to trudne .
    Resztę przeczytałam z zaciekawieniem i stwierdziłam, ja to wszystko właściwie wiem, tylko trzeba tak żyć, tak jeść.
    Cudownie się Ciebie czyta – pozdrawiam !

  14. Ciekawy artykuł, podoba mi się Twoje podejście 🙂 Czasem lubię poczytać recenzje kosmetyków, choć sama kupuję tylko kremy koreańskie albo stosuję maść z apteki. Ja właśnie rzuciłam ukochaną czekoladę i teraz, kiedy mam ochotę na coś słodkiego biorę odrobinę miodu i maczam w nim nerkowce, od razu zjadam. Jest słodko i zdrowo. Moim hitem są też orzechy cedrowe, można się uzależnić od tego smaku. Cukry są potrzebne dla mózgu, ale niekoniecznie biały cukier. Mózg zbudowany jest z tłuszczu, dlatego zdrowego tłuszczu nie wolno sobie żałować. Przecież wybór mamy teraz duży. I kurkuma… potwierdzam, jest genialna. Co prawda ja używam jej przeciwzapalnie, działa bardzo szybko. Dodaję też kurkumy do lemoniady, fajnie podbija smak.

  15. Monika Rudnicka says:

    Właśnie w czytanej przeze mnie “Sztuce prostoty” autorka kazała wyrzucić wszystkie kosmetyki poza mydłem i szamponem. 🙂

  16. o nieee!!! kliknelam na tytul a tam… nie bylo nic o kosmetykach!!! Szejm ;-). (A bedzie? Chetnie poczytam czego uzywaja antychemicy) Oczywiscie zapraszam tez do siebie tez o naturalnym jedzeniu 🙂 http://www.thatgirlwithasketchbook.com/

  17. Ja kosmetyki lubię, ale… w sumie poza kilkoma opakowaniami nie mam za wiele. Wolę olej kokosowy niż odżywki do włosów, wolę napić się herbaty pokrzywowej niż łykać suplementy, wolę wypić wodę miodem, cytryną i cynamonem niż faszerować się garściami witaminy C 😉

    Brakuje mi tylko kosmetyku systematyczna aktywność fizyczna, ale i nad tym pracuję 😉

  18. Fashion Voyager says:

    Testuje kosmetyki, używam kosmetyki i mam ten przywilej, ze sama mogę wybierać, które kosmetyki chce testować:) wierze, ze jedzenie jest ważne i wpływa na nasz wygląd, ale krem tez nawilża skore:) zanim prowadziłam blog sugerowałam sie kosmetykami, które polecały czytane przeze mnie blogerki i teraz sama opisuje te kosmetyki, z których jestem zadowolona. W umówię z producentem zaznaczam ze opinia jest SUBIEKTYWNA i producenci sie na to zgadzają.

  19. Jakoś nie wierzę w magię kosmetyków i nie używam dużej ilości. Muszę do diety dołączyć więcej owoców- z owocami mam ten problem, że chociaż je lubię to nie chce mi się ich jeść. Nie wiem z czego to wynika, muszę nad tym popracować. Za to dużo się ruszam, bo spaceruję około 5 godzin dziennie, więc nie jest ze mną tak źle. I uwielbiam zieloną herbatę!

  20. No i jak tu Cię nie lubić 🙂 sama prawda 🙂 Buziaki Beatko i czekam na zdjęcie poncza 🙂

  21. Jak ja lubię Twoje wpisy 🙂

  22. napiecyku says:

    To prawda, odpowiednie odżywianie i wysiłek fizyczny na świeżym ( nie zanieczyszczonym ) powietrzu potrafią odmłodzić. Muszę pić więcej zielonej herbaty, kocham pomidory, ale przyznam się, że bez pewnego kremu z apteki nie potrafię się obejść. Pozdrawiam Beatka 🙂

  23. O nie 🙁 Przeczytałam posta wyżej i okazuje się, że połowy rzeczy nie dostarczam mojemu organizmowi. Biedne to moje ciało! Ale na razie jakoś się lubimy 🙂 Uff!

  24. Beata, jestem i ja na Twoim linkowym party, jak to mówią lepiej późno niż wcale;). Jeśli chodzi o kosmetyki, to ostatnio przechodzę wielką rewolucję w sposobie myślenia o kosmetykach. Jestem właśnie w trakcie odczulania na mnóstwo różnych rzeczy. Ostatnio okazało się też, że mam alergie na pastę do zębów Elmex!!!! Kiedy się o tym dowiedziałam, zaczęłam baczniej przyglądać się moim kosmetykom. Pozbyłam się różnych specyfików o “cudownych” właściwościach, nafaszerowanych zapachami i barwnikami. teraz sięgam po kosmetyki hipoalergiczne oraz naturalne składniki. Zgadzam się z powiedzeniem – jesteś tym co jesz. Także kiedy jemy śmieci, wyglądamy jak śmieć. Jak jemy zdrowo i wartościowe rzeczy, to przekłada się to na nasze dobre samopoczucie i piękny wygląd:). Pozdrawiam Cie Beatko serdecznie – Ania.

  25. Ja tam też nie wierzę w super kremy, ale na pewno są takie, które działają lepiej lub gorzej. A prawda jest taka, że każdy krem inaczej działa na jednego, a całkiem inaczej na drugiego. Do twarzy używam nawilżających i tyle. Za to jestem maniaczką nawilżania rąk i tutaj używam sporo już czasu jednego Swisso Logical z Zeptera 😛 A moja mama to już po całości pojechała i używa go też do twarzy. Ale nie jest to oczywiście krem który odmłodzi w jeden dzień o 20 lat. O ile w ogóle kremy potrafią odmłodzić. Bo tak jak napisałaś najważniejsze jest to co odżywia skórę od wewnątrz 😉

  26. Odkąd jestem weganką mam naprawdę ładną cerę. I pozbyłam się jedzenia, które powoduje wypryski, coś o czym nie myślałam dopóki nie zaczęłam przyglądać sie temu co jem. Picie wody jest bardzo ważne pluc codzienna dawka ruchu, nawet 20 minut. Wierzę że specjalistyczne kosmetyki mogą pomóc opóźnić procesy starzenia, ale sama doceniam olejki i naturalne kremy, parówki z olejkami eterycznymi- skóra jest ładna i nawilżona. Bardzo fajny tekst, zawarłas w nim wszystkie podstawy 🙂

  27. Czytając tego posta miałam wrażenie, że sama go napisałam, albo mogłabym napisać bo prawie we wszystkim się z tobą zgadzam. Dla mnie też głównie zdrowy styl życia wpływa na nasz wygląd i samopoczucie. Co nie zmienia faktu, że odpowiednią pielęgnacją skóry możemy swojemu wyglądowi dopomóc. Smarując się drogim kremem czy olejek kokosowym skórę pielęgnujemy i chronimy, ale nie tak jak długim snem i odpowiednią dietą.

  28. Ja też nie wierzę w “magię odmładzających kremów” itp. Dieta i tryb życia oraz set of mind decydują jak Twoja cera będzie wyglądać.
    Świetne porady Beata!
    ps.Czekam na zdjęcia skończonego poncza 😉

  29. Masz rację, nic nie zstąpi skórze zdrowego odżywiania, witamin, dotlenienia. Wydaje mi się jednak, że stwierdziłaś właśnie, że kosmetyki są złe. Czyli co mamy się nie smarować i nie dbać o urodę bo to i tak nic nie da? Wydaje mi się, że dobre kosmetyki używane przez dłuższy czas dają bardzo dobre rezultaty. Nie mówię tutaj o drogeryjnych kosmetykach. Jeśli chodzi o blogerki typowo kosmetyczne to raczej wierzę w to co piszą (przynajmniej te które czytam). Zazwyczaj sprawdza się to również z moimi odczuciami a jeśli nie, to nie omieszkam im o tym napisać w komentarzu 🙂

  30. Bardzo się cieszę, że mogę dumnie powiedzieć, wszystko co napisałaś od lat jest moim stylem życia, może dlatego nadal pytają mnie w sklepie monopolowym o dowód? Jedyne co u mnie kuleje to te negatywne emocje – jestem bardzo emocjonalna w ogóle i przeżywam, mam wrażenie wszystko mocniej, ale serio pracuję nad tym. No i nieszczęsna tarczyca, mam Haschimoto, które nie jest łatwe do okiełznania i komplikuje, ale nadrabiam optymizmem i chyba o to chodzi, prawda?

  31. Bardzo fajny post:) Pomimo, że myyślę podobnie i jestem w tym temacie to dużo z niego wyniosłam.

    I zazwyczaj jest tak, że im bardziej ludzie starają się odmłodzić tym odwrotny jest skutek. Zdrowa dieta, pozytywne myślenie i akceptacja…życia:) jest najważniejsza. Nie wiem jak można wstydzić się zmarszczek, one świadczą o dojrzałości, doświadczeniu, są pamiątką dobrych chwil. Tak samo jest z bliznami….przeszłam ostatnio operację i koleżanka poprosiła żebym jej pokazała ranę, i przestraszona wypytywała co zrobię aby zapobiec powstaniu blizny. A ja powiedziałam, że nic. Jestem dumna ze swojej blizny bo świadczy o mojej odwadze- to bardzo osobiste ale na tą operacje zbierałam się bardzo długo i bardzo się jej bałam. I teraz jak na nią patrzę to jedyne co czuję to wdzięczność i siłę:) Niektorzy pewnie będą się dziwić ale co mi tam:)

  32. Generalnie ze wszystkim co zostało napisane – zgadzam się w 100%, z jednym małym „ale”… trudno mi tak generalizować. I jestem w stanie uwierzyć, że na jedną osobę lepiej wpłynie kosmetyk, niż zmiana trybu życia, bo jeden organizm potrzebuje tego, drugi tamtego. Tak to wygląda z mojej perspektywy, dlatego jak ktoś wierzy w odmładzające kosmetyki – to pewnie na czymś tę wiarę opiera. Nie jest tak, że te produkty nie działają. Być może nie działają w takim stopniu, ale jednak na jakieś efekty można liczyć…

    Inną sprawą jest, że czasem warto zacząć od fundamentów, bo teoretycznie mniejsze (i tańsze!) zmiany, dadzą nam zdecydowanie lepsze efekty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Fatal error: Uncaught wfWAFStorageFileException: Unable to verify temporary file contents for atomic writing. in /home/beatared/public_html/vademecumblogera.pl/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php:51 Stack trace: #0 /home/beatared/public_html/vademecumblogera.pl/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php(658): wfWAFStorageFile::atomicFilePutContents('/home/beatared/...', '<?php exit('Acc...') #1 [internal function]: wfWAFStorageFile->saveConfig('livewaf') #2 {main} thrown in /home/beatared/public_html/vademecumblogera.pl/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php on line 51