ZDROWIE

Jak jeść zdrowo i nie rujnować się? LINKOWE PARTY.

jak jeść zdrowo i tanio

jak jeść zdrowo i tanio

Jako wielodzietna mama codziennie staję przed takim wyzwaniem. Bo zdrowie to nasz najcenniejszy kapitał. Gdy ten szwankuje, nic już tak nie cieszy. A cała pieczołowicie wypracowana oragnizacja życia wywraca się do góry nogami.

Tymczasem jesteśmy tym, co jemy. Od tego zależy nasze zdrowie. Niedarmo Hipokrates mawiał: „Po pierwsze nie szkodzić” – „Niech pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem”.

Na zdrowiu nie można, nie warto, nie powinno się oszczędzać. To od dziecka powtarzała mi moja mama.

Choć jeść zdrowo, wcale nie znaczy rujnować się.

To kwestia organizacji, odrobiny czasu poświęconego na przemyślenie swojego menu, sensowne zakupy (nigdy z pustym żołądkiem – bo to zły doradca), no i polowanie na zdrowe przepisy.

Czasami po prostu potrzeba jest matką wynalazku. Bo wiele smacznych i zdrowych dań można przygotować opierając się tylko i wyłącznie na podstawowych produktach (takich, które zawsze warto mieć w swojej kuchni). Co wcale nie oznacza dzikich godzin spędzanych nad garami.

Sama zawsze staram się mieć w domu takie produkty żywieniowe … pierwszej potrzeby. Na czarną godzinę, na trudny koniec miesiąca. I zawsze dobrze mi to służy.

jak jeść zdrowo i tanio

No a poza tym staram się stosować do kilku zdroworozsądkowych zasad:

1. Wybierać warzywa i owoce z danej pory roku.

Bo po prostu wypadają taniej niż np truskawki w samym środku zimy. Sprowadzone nie wiadomo skąd, wyhodowane nie wiadomo jak. Takie jest prawo rynku. Im większa konkurencja między producentami, tym lepiej dla konsumenta.

2. Jak najwięcej rzeczy przygotowywać samemu.

Co wcale nie oznacza spędzania całego życia w kuchni. Bo np ryż nieobrobiony co prawda gotuje się dłużej od tego wstępnie podgotowanego. Ale wcale nie musimy co 5 minut go doglądać. No i oczywiście taki ryż i takie własnoręcznie przygotowane produkty wypadają i zdrowiej (wiemy, co jemy), i taniej.

Bo gdy kupujemy np ryż na mleku w słoiczku czy zupę w kartoniku, płacimy nie tylko za sam gotowy produkt, ale i za jego opakowanie, promocję, dystrybucję itp.

3. Danie wcale nie musi być skomplikowane, by było zdrowe i smaczne.

I do tego wcale nie trzeba przesiadywać od rana do nocy w kuchni. Bo któż poza blogerkami kulinarnymi (pełen szacun) ma na to dzisiaj czas.

Geniusz tkwi w prostocie. A sekret dobrej kuchni w jakości i świeżości użytych produktów. Przysłuchajcie się temu, co mówią utytułowani szefowie kulinarni.

Kto powiedział, że posiłek powinien się składać z 12 dań (to chyba tylko na Wigilię) i kilkunastu przystawek. Wystarczy jedno pożywne danie: porządna sałatka, warzywa z makaronem, czy zupa na winie (na tym, co się nawinie pod rękę).

4. Kupować podstawowe produkty.

Takie, które zawsze powinno się mieć w kuchni … na wszelki wypadek. Na czarną godzinę. Na trudny koniec miesiąca, kiedy z tym, co już mam… kupione jakoś muszę dotrwać do pierwszego. Na wypadek, gdyby Marsjanie zaatakowali ziemię, czy spełniły się apokaliptyczne przepowiednie z hollywoodzkich filmów, które przepowiadają koniec naszego wygodnego życia. To tzw survivalism.

Ryż. Ale nie taki wstępnie podgotowany. To sama ułuda i mrzonki. Ale taki nieobrobiony, w stanie jak najbardziej surowym. Sama kupuję ryż Basmati. Jeżeli chcecie mój przepis na ryż (po persku), zajrzyjcie TUTAJ.

Makaron. Najlepiej pełnoziarnisty i gotowany al dente (czyli dość twardy, broń Boże nie rozgotowany). Bo wtedy ma najniższy IG, czyli indeks glikemiczny. Czy wiecie że taki był właśnie sposób gotowania makaronu praktykowany przez ubogie rodziny włoskie. Bo makaron ugotowany al dente dalej pęczniał w żołądku i na dłużej sycił głód.

Pieczywo pełnoziarniste. Pamiętacie ze szkolnych lektur, dawno temu? Hoże wiejskie dziouchy (chowane na razowym chlebie) kontra wychuchane chuderlaki z zamożnych domów, karmione białym pieczywem.

Czy wiecie, że paradoksalnie w czasach II wojny światowej odnotowano poprawę stanu zdrowia brytyjskiego społeczeństwa. Z tej prostej przyczyny, że z powodu braków w zaopatrzeniu, rząd brytyjski wydał dekret, w którym nakazał zwiększenie ilości otrębów w mące przeznaczonej na wypiekanie pieczywa dla ludności. Chodziło o zminimalizowanie ilości odrzutów (przeznaczonych na paszę dla bydła).

Soczewica. Dawniej była uważana za strawę ubogich, niegodną jaśniepańskich stołów. Szczęśliwie dietetycy odkryli jej dobroczynne własności. Z soczewicy bardzo prosto można przygotować kiełki. Prawie zawsze się udają, a wnoszą tyle witalności do naszego organizmu.

Oliwa z oliwek. To dobry tłuszcz do … wszystkiego, do gotowania, do sałatek, a i nie do pogardzenia jako kosmetyk.

Podstawowe przyprawy.

5. A dlaczego nie mrożonki?

Mrożone warzywa i ryby. Przyznaję się, że zawsze staram się je mieć w zamrażalniku. Taką żelazną rezerwę na czarną godzinę. No i zdarza się, że z wdzięcznością (dla swojej dalekowzroczności) sięgam po nią w oczekiwaniu na pierwszego.

jak jeść zdrowo i tanio SZPARAGI

6. Dania wegetariańskie.

A niby dlaczego mamy bezmięsny piątek? Bo Biblia jest skarbnicą mądrości i księgą zdrowego życia.

Kochaj bliźniego i przebaczaj. Bo chowanie urazy jest jak picie trucizny w nadziei, że pozabija Twoich wrogów. A post, czy bezmięsny dzień jest zalecany po to, by nasz układ trawienny (spracowany i bardzo odpowiedzialny) mógł sobie od czasu do czasu odpocząć.

A wtedy może warto zafundować sobie danie wegetariańskie. Bo białko roślinne może być dobrym zamiennikiem białka zwierzęcego. Czasami to po prostu kwestia dobrych zestawień pokarmowych np ryż z fasolą.

Generalnie jemy za dużo białek zwierzęcych. Co jest złe zarówno dla naszego zdrowia, jak i dla zdrowia planety. Tu chodzi o intensywną hodowlę i pożerane przez zwierzęta całe pastwiska. Polecam wpis: Dlaczego dieta wysokoproteinowa Duncana szkodzi zdrowiu.

No i tutaj wyjaśnia się nam również dlaczego muzułmanie nie jedzą wieprzowiny. Bo tak stoi napisane w starych księgach. Dlaczego? Bo akurat mięso wieprzowe najszybciej się psuje. A w czasach, kiedy pisano te księgi, nie znano lodówek. Tylko, że niestety niektórzy biorą napisane w nich rzeczy dosłownie. Co do litery. Ale to tak zupełnie na marginesie.

7. Własny ogródek, chociażby na balkonie czy parapecie.

Można hodować w nim zioła aromatyczne czy kiełki. Genialny dodatek na pobudzenie trawienia. Nie mówiąc już o tym ile przysporzy Wam lajków na Instagramie.

8. Polowanie na proste, smaczne i ekonomiczne przepisy.

W ramach tego polowania mam dla Was 3 propozycje. Proste, ekonomiczne i pożywne. Przepisy (szczegółowo rozpisane) znajdziecie na moim drugim blogu MODA NA BIO. Tutaj tylko podrzucam pomysły:

jak jeść zdrowo i tanio FASOLA

Prosta sałatka: fasola, feta, pomidory i cebulka.

Potrzebne nam będą równe ilości fasoli, pomidorków koktajlowych i fety. Tę sałatkę możecie przygotować na prawdę ekspresowo, jeżeli skorzystacie z gotowej już fasoli z puszki. W przeciwnym razie to kwestia dobrej organizacji. Należy pamiętać o tym, że fasolę przed ugotowaniem zamaczamy na noc w wodzie. A dopiero następnego dnia gotujemy ją tak długo, aż stanie się  miękka.

jak jeść zdrowo i tanio

Pomysł na prostą sałatkę: groszek, rzodkiewka, cebulka.

Tu po prostu mieszamy razem poszatkowany (w kosteczkę czy plasterki)  pęczek rzodkiewek. Dodajemy miskę groszku i poszatkowaną cebulkę. Polewamy oliwą z oliwek. Doprawiamy octem. Posypujemy poszatkowaną kolendrą.

jak jeść zdrowo i tanio SZPARAGI

Prosta sałatka: kasza ze szparagami.

Do tego kilka pomidorków koktajlowych, 2 cebulki i kilka listków bazyli. Odrobina poszatkowanych migdałów plus oliwa z oliwek.

To akurat nie jest sezon na szparagi. Można więc skorzystać ze szparagów konserwowych. Odsączyć, przepłukać, pokroić na pół. Ugotować kaszę. Dalej dodać pomidorki, szparagi, bazylię. Doprawić do smaku. Posypać poszatkowanymi migdałami. Podawać na zimno.

Przy okazji zapraszam Was na mój Instagram, gdzie regularnie staram się podrzucać inspiracje sałatkowe.

Robótkowo – w ramach wyzwania Wspólne Czytanie i Dzierganie z blogiem Maknety. Zrobiłam małą podręczną torebeczkę dla kilkulatki i zaczęłam dziergać kolejne ponczo. Niestety nie miałam jeszcze czasu, by to obfocić.

 

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(41) Komentarzy

  1. Ja ostatnio staram się kupować coraz zdrowsze produkty i mi to całkiem dobrze wychodzi 🙂 A obok oliwy z oliwek polecam też ostatnio chwalony wszędzie olej kokosowy. Pozdrawiam 🙂

    1. Olej kokosowy – mój ulubiony!

      1. Oje! mój też! niezastąpiony <3

    2. Maja, musze wyprobowac, ostatnio co rusz slysze o oleju kokosowym, a jeszcze nie sprobowalam. Pozdrawiam serdecznie Beata

  2. Ależ Ty robisz piękne fotki i o smacznych tematach piszesz 😀 Dziękuję za inspirację, ja zostawiam link do mojej sałatki z tuńczyka – no, nie do końca mojej bo często jeden ze składników (zgadnijcie który?) trafia do wygłodniałych kocich pyszczków…

    1. Pawel, ja stawiam na tunczyka, ze trafia do kocich pyszczkow. Pozdrawiam serdecznie Beata

  3. Niedawno czytałem gdzieś, że można kupować mrożonki ponieważ są mrożone w taki sposób by nie traciły wartości odżywczych. A co do oliwy całkowicie się zgadzam. Stosują ją wszędzie gdzie się da 🙂

    1. Dawid, tez wlasnie dlatego stwierdzilam, ze mrozonki nie sa takie zle. Pozdrawiam serdecznie Beata

  4. Staram się codziennie gotować zdrowe obiady. To wiąże się z tym, że do pracy chodzę obładowana pojemnikami z takimi domowymi przekąskami. Ale warto, bo te posiłki są przygotowane pode mnie i pod mój tryb pracy.
    A przepisy na sałatki na pewno wykorzystam w swoim jadłospisie 🙂

    1. Gaju, ja u siebie w pracy widze, ze coraz wiecej osob przynosi swoje pojemniki z obiadem, bo raz wypada taniej, a dwa – zdrowiej. Pozdrawiam serdecznie Beata

  5. Staram się gotować zdrowo, chociaż z tym różnie bywa. Zgadzam się, że jak najwięcej rzeczy powinniśmy przygotowywać samemu. Raz cena, dwa że kupne są bardziej przetworzone.
    Pozdrawiam 🙂

  6. Też staram się gotować i segregować jedzenia w pudełka. To spora oszczędność pieniędzy 🙂 Marchewka czy jabłko jako przekąska zawsze spoko 🙂

    1. Rzeczywiscie i jak sie zabierze cos takiego ze soba do pracy zamiast kupowac cos na miescie, to tez wychodzi taniej. Pozdrawiam serdecznie Beata

  7. Fajne pomysły, świetnie że zebrałaś je w jednym poście!
    Soczewica, zwłaszcza czerwona, to też świetna podstawa prostej i bardzo smacznej zupy 🙂 A wiesz, że na podstawie produktów spożywanych przez brytyjczyków w czasie wojny wymyślono całą dietę? Wbrew pozorom niedostatku jest całkiem dobrze zbilansowana, zawiera mnóstwo warzyw i zdrowych sposobów przygotowywania posiłków (żadnych frytek w głębokim tłuszczu 😉 )

  8. Beata rewelacyjny wpis! Super, że zdecydowałaś się o tym napisać. Cieszę się, że wiele z Was ceni takie wpisy. Tak jak wspomniałaś, zdrowie to nasz najcenniejszy kapitał. “Zdrowe jedzenie kosztuje majątek zapewne pochodzi od osób ze słomianym zapałem”. “Prawda jest taka, że zarówno jedząc zdrowo jak i nie zdrowo można wydać majątek” Tak u mnie dziewczyny komentując mój post stwierdziły. Ja podpisuje się pod tymi komentarzami rękoma i nogami. Pysznego i świadomego smacznego! Pozdrawiam, Daria

  9. Świetne zdjęcia, aż człowiek nabiera apetytu od tych warzywnych śliczności:) Pozdrawiam:)

  10. Zdrowe jedzenie to dla mnie kwestia dobrych wyborów. Tak jak piszesz nie trzeba kupować nic drogiego. Wystarczą sezonowe warzywa i owoce i podstawowe produkty – kasze, makarony, ryż – najważniejsze, żeby były pełnoziarniste, a nie wysoko przetworzone. I jak najbardziej przychylam się do tego, że geniusz tkwi w prostocie 🙂

  11. Dlatego tak bardzo wyczekuję wiosny. Nie mogę doczekać się świeżych warzyw i owoców. Na wiosnę moja kuchnia kipi od ich barw, zapachów i smaku. Moja wyobraźnia również zostaje pobudzona. Przyrównałabym to do wiosennego przebudzenia. Poza tym zdrowy styl życia, zdrowe odżywianie to mój konik. Bez szaleństw, ale w granicach rozsądku. Uwielbiam.
    Piękne zdjęcia.

  12. Zaciekawiłaś mnie tym, że z soczewicy można łatwo zrobić kiełki. Podzielisz się wiedzą? 🙂

    1. Edyta, to robi sie bardzo prosto, mozna uzyc do tego kielkownicy, a mozna zrobic na talerzu i sitku, albo w sloiku, na ktorego wierzchu zakladamy gaze (przymocowujemy ja gumka recepturka). Po prostu na noc zamaczamy soczewice w wodzie, nastepnego dnia np na sitku odfiltrowujemy i przemywamy soczewice. W trakcie hodowli soczewice przemywamy 2 razy na dzien rano i wieczorem i dbamy o to, by nie miala nadmiaru wilgoci, po 3 do 5 dni kielki sa gotowe. Dokladniej przeczytasz o tym w tym wpisie http://modanabio.com/te-wspaniale-kielki-dlaczego-warto-jesc-kielki-domowa-hodowla-kielkow/ i tym http://modanabio.com/ta-wspaniala-soczewica-jak-przygotowac-kielki-soczewicy/ Pozdrawiam serdcznie Beata

      1. Świetnie, faktycznie banalna sprawa. To niedługo będę robić. Dzięki! 🙂

  13. Kusisz tą sałatką z rzodkiewką. Jutro się rozejrzę za składnikami.
    Tymczasem dopiero co skończyłam miskę mrożonych śliwek z własnego ogrodu (wiem, wiem, która jest godzina, ale raz nie zawsze). Od lat robię dużo własnych mrożonek. Na pewno zdrowo i tanio. 🙂

    1. Aniu, mrozone sliwki z wlasnego ogrodu, och jak zazdroszcze i pozdrawiam serdecznie Beata

  14. Ja to mam dopiero wyzwanie, bo nie dość, że gotować dla juniora staram się zdrowo, to on jeszcze prawie niczego nie lubi i niechętnie próbuje nowych smaków. To bardzo człowieka rozwija kulinarnie 😉

    1. Karolina, trzymam kciuki, oby rozwijalo, a nie zniechecalo. Wiesz, a ja gdzies czytalam, ze dany smak trzeba podsunac dziecku 8 razy, zanim dziecko go polubi. Niestety wiekszosc mam zraza sie wczesniej i na lata wykresla dany produkt z rodzinnego menu. Pozdrawiam serdecznie Beata

  15. Zdrowe posiłki do podstawa! Oliwy z oliwek używam dosłownie do wszystkiego 🙂 Ciekawe pomysły i propozycje u Ciebie!

    1. Sandra, ja tez uwielbiam oliwe z oliwek, stosuje ja do gotowania, do pieczenia, do salatek, do cery … Pozdrawiam serdecznie Beata

  16. Od dawna nie kupuję przetworzonego jedzenia. I też jestem zdania, że nie trzeba się rujnować, żeby jeść zdrowo. Pomijając takie produkty, jak olej kokosowy czy amaranthus, które są naprawdę drogie, to nie jest tak źle. Wszelkie dania gotowe tak naprawdę ostatecznie kosztują więcej. Patrzymy tylko na cenę za puszkę, nie na to, że to 200 g na przykład.

    1. Wlasnie patrzymy na cene za puszke, a dopiero musimy sie glebiej zastanowic ile w tej puszce tak na prawde jest produktu. A gdybysmy kupowali luzem, to pewnie okazalo by sie i taniej i zdrowiej (bo mniej przetworzone). Pozdrawiam serdecznie Beata

  17. Mrożonki są spoko, prawidłowo przeprowadzony proces mrożenia zachowuje wartości odżywcze (i smakowe!) warzyw i owoców, więc i mnie często “ratuje” paczka szpinaku czy warzyw na patelnię 🙂

    1. Mnie tez to ratuje, szczegolnie gdy mam pustki w lodowce i trzeba przygotowac cos na szybko, a bez tego obiad np sam makaron czy ryz z miesem wygladal by pusto. Pozdrawiam serdecznie Beata

  18. Każdy kto mówi, że nie stać go na zdrowe jedzenie powinien przeczytać ten wpis 🙂 Szczególnie punkt 6. Polacy jedzą dużo za dużo taniego (marketowego) mięsa, a za mało lokalnych warzyw… Ja stosuję wszystkie przedstawione przez Ciebie zasady z korzyścią dla mojego zdrowia i portfela 🙂

    1. Super, mieso w ogole zakwasza organizm, u nas dobry obiad to taki, gdzie schabowy zajmuje 2/3 talerza, ale w innych kulturach, ktore slyna ze zdrowszej diety jest dokladnie na odwrot. Pozdrawiam serdecznie Beata

  19. Sylwia Dziennik Robót says:

    Bardzo ciekawe sałatki. Dobrze zrobiłoby mi zastosowanie się do pierwszego punktu. Jem zdecydowanie za dużo mrożonych warzyw ze sklepu, przydałby się coś świeżego 🙂

    1. Sylwiu, na pewno wazna jest rownowaga we wszystkim, takze na talerzu, troche mrozonych, potem gotowanych nie zaszkodzi, troche swiezych, surowych dla rozbudzenia apetytu tez warto. Pozdrawiam serdecznie Beata

  20. Co do 6 punktu to się zgodzę i choć nie jestem osobą wierzącą to również praktykuje 1 dzień bez mięsa (chociaż nie zawsze w piątek).

    1. Wlasnie, wydaje mi sie, ze w starych ksiegach jest wiele madrosci odnosnie zdrowego stylu zycia. Stad pewnie tak chetnie wracamy do porad naszych prababek. Pozdrawiam serdecznie Beata

  21. Staram się gotować i jeść zdrowo, ale oczywiście patrzę na cenę…Tak jak mądrze napisałaś, fajnie jest szukać prostych przepisów, użyć wyobraźni i gotowe;)

    1. Justyna dokladnie, choc pewnie najpierw trzeba przerobic kilka gotowych przepisow, by potem miec jakas baze pomyslow, a dalej mozna juz dowolnie eksperymentowac. Pozdrawiam serdecznie Beata

  22. Masz rację, Beatko, zdrowe jedzenie wcale nie musi być zdrowe. Przepysznie prezentują się sałatki, z chęcią byśmy je zjadły!

  23. Wspaniałe pomysły, ostatnio korzystam z nich i nie tak drogo wychodzi to jedzenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *