BLOGOWANIE, copywriting, PODCAST, VADEMECUM BLOGERA

Jak pisać dobre teksty na bloga? PODCAST.

Jak pisać dobre teksty na bloga?

Jak pisać dobre teksty na bloga?

Czy można napisać dobry post w 30 minut?

W teorii jest to możliwe. Nawet postarałam się to dobrze udokumentować i rozłożyć na czynniki pierwsze. Ale w praktyce, no cóż tak sama nie potrafię.

Bo w praktyce, im dłużej piszę bloga, tym więcej czasu zajmuje mi przygotowanie kolejnych postów. Przepisuję je w kolejnych brudnopisach, cały czas coś przy nich dłubię czy przerabiam. No i daję sobie czas na przemyślenie tematu. Może po prostu brak mi talentu. A może stworzenie czegoś bardziej osobistego, napisanego od serca, a nie metodą kopiuj-wklej (tak robiłam na początku mojej przygody z blogowaniem) po prostu wymaga czasu. Dużo czasu.

Choć pewnie są tacy blogerzy, którzy to potrafią. Potrafią stworzyć doskonały, dogłębny, poruszający wpis w 30 minut. Ja nie potrafię.

Do każdego postu podchodzę jak do osobnego projektu. Daję sobie czas, by dojrzał. Oczywiście, różnie to wychodzi. Jedne chwytają, inne zupełnie idą w zapomnienie. Taki los blogera.

Jak pisać dobre teksty na bloga?

Gdy dopadają wątpliwości. Czy mam dość talentu?

Właściwie od samego początku (odkąd piszę bloga), prześladuje mnie (a raczej prześladuję się sama) przeświadczeniem, że nie mam talentu do pisania. Ale dlaczego mnie do tego tak ciągnie?

Dopiero po kilku latach pisania bloga zrozumiałam, że aby tworzyć dobre (lub raczej czytane) treści do sieci, wcale nie trzeba być świetnym pisarzem. Tylko nauczyć się prosto, przejrzyście, czy może dosadnie formułować swoje myśli. Tego poszukują internauci. Emocji. Czegoś podanego krótko, bezboleśnie, treściwie, ale bez przynudzania.

Zaryzykowałabym wręcz stwierdzenie, że niektórzy wybitni twórcy znani nam ze szkolnych lektur ze skłonnością do tworzenia przydługaśnych opisów przyrody nie byli by dzisiaj doczytywani do końca. Nie w sieci. Takie są realia internetu.

Dostosuj się, albo zgiń.

Czyli pisz tak, aby zdobyć, przyciągnąć i zatrzymać na jak najdłużej uwagę czytelnika. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Bo w dzisiejszych czasach natłoku informacji wszyscy (dosłownie wszyscy, nie tylko marketingowcy, reklamodawcy, blogerzy czy inni twórcy) walczą o uwagę odbiorcy. A ta jest zasobem ograniczonym.

Dlatego nie zadręczaj się tym, czy masz talent do pisania, czy go nie masz.

Jak pisać dobre teksty na bloga?

Zapomnij o talencie. Zamiast tego usiądź i zacznij pisać.

Od serca, od siebie, o tym czym żyjesz i oddychasz niczym powietrzem. A będzie Ci to wychodzić coraz lepiej.

Tak jak najdłuższa droga składa się z malutkich kroków, tak najdłuższy tekst składa się z pojedynczych zdań, a te ze zwyczajnych codziennych słów.

Chcesz pójść dalej, postaw pierwszy krok, napisz pierwsze słowo, a dalej jakoś to pójdzie. Nie zastanawiaj się co z tego wyjdzie, ani nawet dokąd Cię to zaprowadzi. To okaże się po drodze. Rozpędź się, daj się ponieść pasji, pragnieniu, emocjom. Potem to dopracujesz. Dalej przyjdzie czas na poprawki, ulepszenia …

Wtedy dopiero zajmiesz się tym, co najbardziej działa na czytelnika, czyli

Dobrze zacznij post.

Nie jedź tam. Nie daj się zabić za pieniądze.

Błagała Jehantab. Dzisiaj wdowa po ubogim uchodźcy z Afganistanu. Zwerbowanego przez Iran, by walczyć w obronie syryjskiego sojusznika Bashara Al Assada (przeciw DAESH). Za marne (choć niebotyczne dla Afgańczyka bez perspektyw) 700 dolarów miesięcznie.

Mój mąż (Irańczyk) co rusz wyciąga artykuły na temat sytuacji geopolitycznej na Bliskim Wschodzie. Ale ten o afgańskich uchodźcach w Iranie (bez perspektyw, bez prawa do pracy), którzy za kilka dolarów jadą na pewną śmierć do Syrii (w ten sposób Iran oszczędza swoich własnych obywateli) wciągnął mnie od samego początku. Odkąd przeczytałam to pierwsze zdanie : Nie jedź tam … To ono obudziło całe pokłady emocji i empatii i dotrwałam do samego końca. Ale to trudna sztuka. Nie każdy temat jest prosto tak podać.

Pamiętacie tego pisarza-amatora, który latami dopracowywał pierwsze zdanie swojej niedoszłej (nigdy nie napisanej) książki. Niestety nie pamiętam z jakiej to lektury. Pragnął, by jego przyszły czytelnik po przeczytaniu tego zdania powiedział coś w stylu:

Panie, Panowie, kapelusze z głów, oto jest arcydzieło.

Ale jak widać arcydzieła tak nie powstają. Choć jak to powiedział Schopenhauer: wszystko, co doskonałe dojrzewa powoli.

Jak pisać dobre teksty na bloga?

Ale nie chodzi o to, by poszukiwanie idealnego tytułu, czy pierwszego zdania zablokowało cały proces twórczy.

Dlatego sama jestem zwolenniczką luźnego pisania, co ślina na język przyniesie, co się nam nasunie. A potem noszenia tematu w sobie przez kilka kolejnych. A wtedy okaże się, że samo życie, czy napotkane gdzieś po drodze (z pozoru nawet nie powiązane) wpisy na FB, na innych blogach, czy rzeczy zasłyszane w telewizji podsuwają nam kolejne wątki, myśli czy skojarzenia w tym temacie.

A sam tytuł, jak i otwierające zdanie czy paragraf można napisać na samym końcu. Bo w sieci nie wszystko kończy się na dobrym tytule. Choć wielu czytelników właśnie tu (na tytule) kończy lekturę wielu wpisów. Pewnie nie podbuduję Was statystyką znalezioną u Neila z Quicksprout.

Na 10 osób, które przeczytają tytuł, tylko 2 będą czytać dalej. A 8 pozostałych i tak sobie odpuści.

Budujące, prawda?

Ale i tak tych dwóch czytelników, którzy zapuszczą się dalej, w każdym momencie możemy stracić gdzieś po drodze.

Dlatego jeżeli piszecie do sieci, nie łudźcie się, że czytelnik nabożnie będzie spijał każde Wasze słowo (te czasy już dawno minęły). Zajrzy, przeleci wzrokiem, może coś i przeczyta i pójdzie sobie dalej. Dlatego tak ważne jest, by to co ważne (i chwytliwe) znalazło się na samym początku (np zebrane razem na przynętę w paragrafie otwierającym). Bo jak to fajnie powiedział Tomasz ze Spisku Pisarzy:

Kto dziś ma cierpliwość przebijać się przez akapity pierdół.

Bo w dzisiejszych czasach uwaga ludzi jest zasobem ograniczonym.

I wszyscy, którzy piszemy do sieci musimy o nią walczyć. To zaczyna się od tytułu. Ale stworzenie dobrego tytułu to trudna sztuka. Bo dobry tytuł gra na emocjach, zostawia miejsce na jakieś niedomówienie (choćby i kosmate). Podjudza nas, nęci. Niby obiecuje zdradzić jakąś tajemnicę. Zawiera w sobie magiczne słowa, które działają na naszą wyobraźnię (nie zawsze i nie do końca uczciwie, ale o to tu chodzi). Tu warto podglądać specjalistów: są słowa, które działają na nas mocniej:

Zadziwiające przypadki … medyczne,

Nieoczekiwana zmiana miejsc,

Tajemnica żółtej ciżemki …

To tylko z filmów, szkolnych lektur i podobnych, a ile inspiracji znajdziemy w codziennych gazetach. No i u blogerów, którym udało się zaistnieć.

Znacie fenomen polskiej blogerki parentingowej Malwiny Be z bloga Bakusiowo (ma ponad 43 000 fanów na FB)

Dla mnie Malwina jest taką mistrzynią tworzenia dobrych tytułów i dobrego pierwszego zdania, które daje do myślenia, rozpala ciekawość (czasami do białości), pozostawia sporo miejsca na … nadinterpretację (czasami wręcz całkiem kosmatą). Zawsze wpadam w jej sidła, daję się wciągnąć i klikam na opatrznościowe: Czytaj dalej.

Tymczasem wcale nie ciągnie mnie do czytania tekstów o wychowaniu dzieci. W końcu blogowanie miało być dla mnie odskocznią od macierzyństwa, nie jego przedłużeniem. Wolę strony o marketingu czy rozwoju osobisty (no i oczywiście o zdrowiu).

Ale zobaczcie sami, czy potrafilibyście się oprzeć takim otwierającym zdaniom.

Jak wygrać w totka nie kupując losów?, Jak pracować żeby się nie napracować?, Jak schudnąć 100 kilogramów w tydzień? – gdybyś trafiła na taki tytuł książki pewnie czytałabyś ją jeszcze w kolejce do kasy?

albo

Jestem gorsza …gorsza od tych, które mogą.

I tu leży sprytny sekret dobrego otwierającego zdania (o czym ostatnio wspominała Henneke z Enchanting Marketing). Jest ono krótkie. Po prostu.

Nie bądź tchórzem.

Nie bój się na prawdę powiedzieć, co chodzi Ci po głowie. Bez zbędnych słów. Typu większość, czasami, może ….

Te słowa często czasami ograniczają siłę tego, co chcemy powiedzieć. Wrzucamy je dla własnego bezpieczeństwa. Jako zbędny bufor, by zabezpieczyć własne pośladki przed hejterami.

Dlaczego po prostu nie piszę DUPA?

Ze zwykłego tchórzowstwa. Ale czasami to tchórzowstwo potrafi pozbawić nasz tekst tego smaczku i powera. Nie chodzi o to, by rzucać mięsem. Ale powiedzieć wprost, zamiast ubierać słowa w amortyzatory czy spowalniacze.

Malwina (taka zwyczajna kobitka z mocą 5-ciu elektrowni i charakterkiem) nie przebiera w słowach. Wali prosto z mostu i ludzie to kupują. Prosto, dosadnie, szczerze aż do bólu. Walnie pięścią w stół, by przebudzić przyśniętego czytelnika.

Każdy tak może. Każdy na swój sposób. Wcale nie musi być wulgarnie czy agresywnie. Nie każdy się z tym dobrze czuje. Byle nie owijać w bawełnę i nazwać rzecz po imieniu … bez amortyzatorów. Bo

Jak pisać dobre teksty na bloga?
Nie budz kota, bo przysnął

Show must go on.

Czy zastanawialiście się kiedyś nad fenomenem amerykańskich uniwersytetów. Dlaczego każdy chciałby tam studiować? Nie tylko dla prestiżu tamtejszych dyplomów, ale również dla wykładowców w czysto amerykańskim stylu. Którzy wiedzą, że mieć wiedzę, to nie wszystko. Trzeba umieć ją przekazać. A to jest sztuka.

Dlatego dobry wykładowca nie może być monotonny. Nie ciągnie się jak flaki z olejem. Gdy trzeba umie zaskoczyć, zmotywować, przebudzić przyśniętych słuchaczy. Raz walnie pięścią w stół, innym razem opowie jakąś historię, przeprowadzi oryginalny eksperyment, czy po prostu w ten czy inny sposób zagra na emocjach.

Bo show must go on. Byle nie w taki sposób, że wszyscy przysną.

Jak pisać dobre teksty na bloga? kot

Ty też pisząc bloga cały czas musisz walczyć o uwagę czytelnika. Sorry Winetou.

Ta uwaga jest ograniczona. I do tego wszyscy o nią walczą. A gdy zaczyna wiać nudą czytelnik po prostu zwija żagle.

Co gorsza, czytelnik nawet jeżeli post go interesuje, przeczyta średnio 20-28 % jego treści. Ty tak nie robisz? Ja tak robię.

Skanuję wzrokiem, szybko przelatuję nagłówki. Jak coś przyciągnie moją uwagę podczytuję tu i ówdzie, a czasami po prostu się zaczytam. Nie zawsze. Nie najczęściej. Dlatego

Sformatuj Twój tekst.

Podziel go na akapity, wyróżniej podtytuły. Uczyń go jak najbardziej przyjaznym dla czytelnika.

Poprowadź go za rękę. Opowiedz mu historię. Wołami. W nagłówkach. Rozbudź jego ciekawość. Niech się zaczyta. Powodzenia.

Pisząc w sieci cały czas na nowo musisz podsycać uwagę czytelnika. A jednocześnie pogodzić się z tym, że wielu odbiorców odejdzie po przeczytaniu tutułu, pierwszego zdania czy paragrafu, czy po zeskanowaniu tekstu wzrokiem.

Tekst napisany jednym ciągiem i drobnym maczkiem automatycznie wyzwala u czytelnika (każdego, nie bójmy się wyrzucenia zbędnych słów) odruch ziewania czy mimowolnego zniechęcenia.

Bo każdy tekst w sieci czyta się o 30 % wolniej niż na kartce papieru.

I tu powtarzam się: czytelnik nawet jeżeli go to interesuje, przeczyta tylko jakiś procent tekstu (20-28%). Zeskanuje go wzrokiem, wyłapie co ciekawsze, co chwytliwsze, czy co bardziej kosmate nagłówki.

Co robić? Pamiętać o sformatowaniu tekstu. Dla tych (czy pod tych), co tylko przebiegają wzrokiem. Może obmyśleć nagłówki tak, by w zestawieniu z tytułem opowiedziały historię, by każdy czytelnik (nawet ten najbardziej niecierpliwy) coś z tego wyniósł.

Jak pisać dobre teksty na bloga? kot

Dodaj zdjęcie.

Jedno zdjęcie jest warte tyle, co 1000 słów.

Takie bla bla bla, które działa. Co więcej (według specjalistów) warto sobie tak przeliczyć tekst, by dawkować czytelnikowi 1 zdjęcie na 350 słów. Najważniejsze jest oczywiście to pierwsze otwierające post. By było dobrze dobrane do treści. By czytelnik już na pierwszy rzut oka złapał o co chodzi.

Jeżeli nie dysponujesz własnymi fotkami, możesz tu skorzystać z banków zdjęć. Fajną listę znajdziecie u Natali, która jest bezdyskusyjną specjalistką od fotografowania.

Jak pisać dobre teksty na bloga?

Opowiedz historię.

Dlaczego tak kochamy bajki? Mama opowiadała mi je od zawsze, a jednocześnie zręcznie ładowała kolejną łyżkę do buzi (byłam strasznym niejadkiem). Historie od dziecka działają na naszą wyobraźnię, przekazują prawdę o życiu i mądre przesłania, które zapadają głęboko w serce na całe życie (a może to tylko ja jestem taka sentymentalna?).

Historie (te prawdziwe czy wyssane z palca) przemawiają silniej niż suche liczby czy podręcznikowa wiedza. Wczuwamy się w przeżycia bohaterów, podświadomie odnajdujemy się w ich przemyśleniach. Po prostu, gdy ktoś zaczyna zajmująco opowiadać w głowie zapala się światełko: chcemy wiedzieć co będzie dalej.

Tylko jak to wszystko ładnie połączyć?

A to dopiero jest sztuka. Dlatego tak trudno jest napisać dobry tekst w 30 minut.

Udało Ci się z pozoru niemożliwe. Czytelnik się zaczytał. A tu trzeba poruszyć koleny wątek. Jak to ugryźć?

Bo choćbyśmy chcieli się trzymać świętej zasady SEO: jeden post – jeden temat, (tak Google łatwiej zaklasyfikować dany tekst), to może okazać się, że jeden temat ma wiele aspektów. I jak tu przejść od jednego do drugiego, by czytelnik nie wyrwał się z zaczytania. By nie stracił wątku. Trzeba to sobie dobrze przemyśleć.

Tak, by tekst był jak dobrze opowiedziana historia: wciągnął, nabrał rozpędu, doszedł do swojego punktu kulminacyjnego. Potem opadną emocje. Ale w pamięci czytelnika zostanie puenta. No i może kilka rad (małych tipsów), które będzie mógł zastosować w swoim codziennym życiu.

Co czytelnik z tego zapamięta?

Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale po tym jak kończy. Wysmarowałam to kiedyś (złośliwie) Kominkowi w komentarzu po jakiejś seksistowskiej puence (pewnie od ręki to wykasował, ale …)

Ale to zdarzenie i ten Kominkowy post (o snapchacie) wspominam na blogu już nie raz, więc ta puenta (choć kontrowersyjna) dobrze zapadła mi w pamięć.

Bo po tym właśnie poznaje się dobrego blogera. Nie tylko po tym, jak zaczyna. Ale i po tym jak kończy.

Quo Vadis?

Puenta (przemyślana, sprytna, czy po prostu dowcipna), podsumowanie, które spina klamrą i przypomina najważniejsze punkty. To właśnie to czytelnk zapamięta. Ten jeden z dwóch na 10-ciu, który przebrnął przez tytuł i dobrnął do końca. A jeżeli zapamięta coś fajnego i jeszcze wcieli to w życie, to będzie wracał. I do tego właśnie zmierzamy w blogowaniu.

Jak pisać dobre teksty na bloga? Nie musisz być świetnym, by wystartować, ale musisz wystartować by być świetnym.

W rzeczywistości z pisaniem dobrych tekstów jest jak ze wszystkim.

Praktyka czyni mistrza.

Dobre posty dojrzewają powoli. Marynują się nam w głowie. A życie po prostu dopisuje do nich kolejne wątki czy skojarzenia. Wtedy okazuje się, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Bo po drodze przydarzają nam się (czy nasuwają) niezliczone rzeczy czy pomysły, które możemy przypiąć do danego wpisu.

Potem dobrze jeszcze odłożyć post na noc (przed opublikowaniem). By gdy opadną złe emocje, nie pozostał niesmak. Bo tekst pisany w złości na zawsze pozostaje w sieci (a przynajmniej ślad po nim), a nam przyprawia moralnego kaca. A tymczasem:

Wszystko, co doskonałe dojrzewa powoli. Schopenhauer

Dlatego

Nie musisz być świetnym, by wystartować, ale musisz wystartować by być świetnym.

Lepsze pisanie bierze się z regularnego pisania i analizowania tego, co dobre.

Na to jest jedna uniwersalna rada, jedno lekarstwo:

Pisz, pisz i jeszcze raz pisz.

A będziesz robił to coraz lepiej. Nie wmawiaj sobie, że nie masz talentu. Wcale go nie potrzebujesz, by pisać w sieci. Potrzeba Ci tylko pasji, przekonania, wiary w siebie, a dalej pójdzie już z górki.

Za co serdecznie trzymam kciuki i cieplutko pozdrawiam

Beata

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(44) Komentarze

  1. No mnie często się zdarza napisać post w pół godziny albo i krócej, jednak zdarza się również, że zajmuje to znacznie dłużej. Wszystko zależy, jaki to post, czego dotyczy, jaka tematyka, jak długi ma być w założeniu itd . Czasami tez bywa tak.ze post mial byc krotki.ale troche mnie ponosi i w rezultacie jest przydługawy. xD Co do otwartosci w pisaniu, to tez niekiedy zastanawiam się, czy napisac cos bardziej powsciagliwie i z eufemizmami czy walić prosto z mostu między oczy. 🙂

    1. no i mam zagwozdkę. Pierwszy (na tej stronie) wpis przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Cieszyłam się, że jest ich ponad dwadzieścia, bo chciałam się jak najwięcej dowiedzieć na temat: jak pisać bloga, aby nie zanudzać innych. Z każdym kolejnym tematem mój entuzjazm gasł. Dlaczego? Dlatego, że każdy wpis mówi o tym samym czyli chwytliwym tytule, początku z kontrowersyjnym cytatem lub statystyką, fajnym zdjęciu (bowiem jedno jest warte tyle co 1000 słów), tworzeniu własnego stylu, opowiadaniu historii, prostym pisaniu z pasją i by koniecznie pamiętać o unikaniu monotonii i pisaniu bez zbędnych powtórzeń. Tyle, że każdy kolejny temat jest powtórzeniem wcześniejszego…i tak ponad dwadzieścia razy…
      A wystarczyłoby zostawić tylko ten jeden, bardzo dobry, bardzo przydatny i ciekawie napisany (tak z szacunku dla czytelnika).
      Pozdrawiam serdecznie Aga

      1. Tak to jest w blogowaniu, że czasem coś się powtarza w postach. Ważne, że zapamiętałaś wszystkie rady. 🙂 I mnie kiedyś ktoś zarzucił, że w kółko o tych blogach piszę i piszę. Każdy pisze o tym, co zna najlepiej.

        1. Introwertyczko słowa kierowałam do Beaty tyle, że zamiast udostępnij przez roztargnienie kliknęłam odpowiedz 🙂
          Fajnie jak ktoś pisze dużo, bo można się wtedy dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy i rozszerzyć swoją wiedzę. Nie rozumiem tylko jaki sens ma pisanie w kółko tego samego, kopiowanie całych zdań, podawanie tych samych przykładów. Jednocześnie Beata podkreśla jak ważna jest różnorodność tematów, unikanie monotonii i że bloger nie jest od powielania informacji, która jest już znana… Udziela cennych rad, a sama nie potrafi z nich korzystać… Tak jakby pisała o czymś czego kompletnie nie rozumie… Tym samym traci na wiarygodności. Tak jak napisałam na wstępie, fajnie jak ktoś pisze dużo, ale całość musi być spójna. Spróbuj przeczytać wszystkie posty z tego działu. Ja byłam zdeterminowana i przeczytałam i do tej pory nie mogę uwierzyć. I jeszcze zdjęcia mające zachęcać. Czy naprawdę zdjęcie kota na muszli klozetowej w dodatku niezbyt czystej jest zachęcające? Wiem, że mogłabym napisać jak jest świetnie i cudownie, ale jeżeli Autorka naprawdę chce się rozwijać uszanuje moją obiektywną opinię. Zwłaszcza, że należę do tych nielicznych, którzy czytają tekst od deski do deski, a dopiero potem wyrażają opinię.

      2. Aga, po prostu utwierdzilas mnie w przekonaniu, ze dobrze robie rozszerzajac tematyke na bardziej lajfstajlowa, bo trudno pisac latami 3-4 razy w tygodniu o blogowaniu i ciagle wymyslac cos nowego. Dziekuje. Pozdrawiam Beata

        1. pióro masz lekkie i chętnie będę czytała nowości.

  2. Lilianna B. says:

    Trafiłaś w sedno! Przeczytałam do końca i zdecydowanie zgadzam się z tymi wywodami. Dziękuje za praktyczne i wynikające z doświadczenia rady.

  3. Dobry post to podstawa 🙂 Fakt jest taki, że praktyka czyni mistrza i im więcej piszesz tym łatwiej to z czasem przychodzi 🙂

  4. U mnie zawsze znajduje się mnóstwo zdjęć, kolaży i najwięcej czasu zajmuje mi właśnie tzw. oprawa graficzna. Sam tekst może i jestem w stanie napisać w pół godziny, ale cały wpis – nie ma szans 😉

  5. Beata- jesteś skarbnicą wiedzy! Dziękuję za ten wpis 🙂

  6. Po przeczytaniu tego jestem w stanie chyba napisać tylko jedno: dziękuję! 😉

  7. To chyba było w Dżumie, o tym pisarzu. W każdym razie nie potrafię sobie wyobrazić, jak można przeczytać tylko 20% jakiegokolwiek tekstu, który dotyczy czegoś, co mnie interesuje. No, chyba, że naprawdę jest fatalnie napisany.
    Mi napisanie postu zajmuje około tygodnia, czasem kilka dni. Nie sądzę, żebym kiedyś była w stanie skrócić ten czas do 30 minut.

  8. Mnie zawsze pisanie posta, z poprawianiem, Seo i doborem zdjęć zajmuje min.2 godziny. Kiedy zakładałam bloga, wiedziałam, że nie mam talentu do pisania. W szkole tego nie lubiłam. Myślałam raczej o inspiracjach, zdjęciach z podróży i stylizacjach. Blog, tak jak jego właściciel się rozwija i ja zapragnęłam być w tym blogowaniu i pisaniu coraz lepsza. Pojawiła się z tego dzika przyjemność, której się nie spodziewałam.

    PS.Bardzo dobry post Beato!

  9. Beatko, to się czuje, że każdy Twój tekst dojrzewa, jest pracochłonny i wymaga czasu i przemyśleń. To się czuje, bo czuć w Twym blogu całą Ciebie…

  10. Ja zwykle czytam cały tekst, o ile nie ma 25tyś, słów 😉 Takie 500-600 czyta mi się najłatwiej, te długie potrafią znudzić. Jakoś intuicyjnie za większością tych rad podążam, ludzi jakoś udaje mi się powoli przyciągać, więc chyba nie jest źle. Najważniejsze dla mnie to po prostu mieć coś ciekawego do powiedzenia, a najlepsze posty piszę pod wpływem emocji. Nie są one zaplanowane, przemyślane.. Ale przykuwają największą uwagę

  11. Według mnie to właśnie nieporównywanie się z innymi i bycie sobą jest najważniejsze. Nic tak nie przyciąga jak autentyczność 🙂

    1. Dzięki, zapamiętam 😉

  12. Ja nie potrafię napisać tekstu w 30 minut. Jak kiedyś dostałem weny to 500 słów napisałem w godzinę i to był mój rekord. Nigdy nie planuję ilości słów, mam rozpisane punkty i ile wyjdzie tyle będzie. Ważne ,żeby to nie był 1000 słów, bo wtedy ciężko jest się już skupić na czymkolwiek. Czy mam talent, czy nie – nie mnie to oceniać. W marcu, kiedy zacząłem pisać moje teksty były, powiedziałbym – śmiechu warte, ale to dlatego, że styl pisania przychodzi z czasem. Chociaż początki to moja pięta Achillesowa 🙂 Rzecz jak dla mnie najważniejsza, to nauczyć się pisać prosto, bo blog to nie podręcznik a do jednego i do drugiego można przyciągnąć ludzi – trzeba tylko wiedzieć jak a to przychodzi z czasem.

  13. Trudno napisać post na blogu w 30 minut. Ale myślę, że można po prostu zależy o czym się pisze. Na moim blogu robótkowym mogę to zrobić. Jeśli dokładnie wiem o czym i mam przygotowane zdjęcia. Poza tym nie uważam tam na słowa kluczowe i inne zasady SEO więc tylko szybko piszę.
    Inaczej jest na blogu społecznościowym – tam trzeba wszystko przetrawić, połączyć, przeanalizować – dobrać treść tak, by ten kto czyta wyciągnął z tekstu jak najwięcej wiedzy, a że nie wszyscy czytają cały tekst… – także tego nie robię, ale czasami się zdarza kiedy stwierdzam np pod koniec, że jakąś informację przegapiłam, że chcę uzupełnić, że chcę się dowiedzieć…
    Mam jeszcze jednego bloga http://www.kowal-swojego-losu.pl/ – tam po prostu piszę – czasami może być to 15 min, czasami godzina – w zależności od weny twórczej…

  14. Ciekawa jestem ile wynosi moja średnia w pisaniu tekstów, bo nigdy o tym nie myślałam. Chyba dlatego, że pochłania mnie wtedy jakaś inna czasoprzestrzeń 😀

  15. Napisanie tekstu w 30 minut jest dla mnie niemożliwe, chyba, że jest to jakiś blog pamiętnikowy- które u mnie są prywatne, to klepię bez sensu co mi ślina na język przyniesie. Publiczne staram się bardziej przemyśleć, nie grzeszyć gramatyką i nie przeciągać bez sensu.

    Co do innych tekstów, od dłuższego czasu staram się czytać całe teksty, nadal jednak zdarza mi się przelecieć do najciekawszych dla mnie fragmentów. Pracuję nad tym!

  16. Przyciągnęłaś moją uwagę tytułem, zaczęłaś świetnie, wspomniałaś o ważnych, zasadniczych kwestiach – walce o uwagę i zwięzłości, ale… wg mnie wpis jest za długi, nie sądzisz? To tylko uwaga w kontekście rozważań nad dobrym tekstem 🙂 Pozdrawiam seredcznie 🙂

    1. To odwieczny dylemat dlugie czy krotkie teksty, ja niestety mam sklonnosc do rozgadywania sie, z drugiej strony podobno wyszukiwarki wola dluzsze teksty, wedlug nie do konca slusznej reguly: im wiecej slow, tym wiecej tresci. Pozdrawiam serdecznie Beata

  17. Ja właściwie nie czytam tekstów, które są pisane bez podziału na akapity i tytuły. Zbyt mocno męczą mnie i mój wzrok.

  18. www.kilkuetatowamama.com says:

    jak zwykle super napisane i jak zwykle podziwiam 🙂

  19. Ja również nie potrafię napisać niczego w 30 minut. Ostatnio coraz więcej moich tekstów wymaga researchu, zdobycia wiedzy i przelania jej na post. Dlatego pisanie zajmuje mi coraz więcej czasu – ostatnio 7 godzin 😉 I tak jak piszesz – praktyka czyni mistrza. Im więcej piszemy, tym jesteśmy w tym lepsi.

  20. Należę do tych, którzy i skanują tekst i czytają w całości. Wszystko zależy od tego, jakie tematy są poruszane, co jest oczywiste, ale też od tego, w jaki sposób tekst jest napisany. Nie lubię i nie wiem, czy polubię teksty, w których jest mnóstwo metafor, porównań, zawiłych i bardzo długich zdań. Tekstów, których autor o tym, że coś jest białe pisze w 10 zdaniach, odbiegając przy tym od tematu 5 razy… Zdecydowanie przyciągają mnie teksty pisane prostym językiem, w których zdania są krótkie, a przecinki stoją na swoich miejscach. Lubię też już po wstępie wiedzieć, o czym będę czytać, a podział na akapity to już w ogóle podstawa. Co do tytułów, to mam z tym problem. Bo choć lubię takie nieoczywiste, to jednak wolę już w tytule być informowana, o czym będę czytać. Często nabieram się na chwytliwe tytuły, klikam na tekst i jestem rozczarowana, bo tytuł zapowiadał coś super, a po pierwszych zdaniach już wiem, że znowu będzie o tym, co było wczoraj i tydzień temu 🙂

  21. Ale się rozpisałaś! 🙂 Dobrnęłam do końca i całkiem fajnie się czytało. Udało Ci się to, o czym piszesz. 🙂

  22. Napisanie posta w 30 minut praktycznie niewykonalne… na niektóre wpisy schodzi mi z … 10h! Muszę pracować nad czasem, bo kiedyś nie będę mogła sobie pozwolić na tak wolne pisanie 🙁

  23. Dobrnęłam do końca i wiele rzeczy w trakcie czytania układało mi się w głowie. Na pewno wyniosłam wiele cennych rad z tego posta. Dziękuję 😉

  24. Dziękuję Ci za ten tekst! Mój blog dopiero raczkuje i chłonę takie dobre rady jak gąbka! Dzięki dzięki dzięki! pozdrawiam

  25. Witaj, kolejny świetny post u Ciebie i to już trzeci wpis o takim samym tytule na jaki trafiłam w przeciągu dwóch dni (wliczając w to mój). Zaskakujące, jest jednak to jak każdy z nas podchodzi do tematu. Z zupełnie innej perspektywy. . Również poruszyłam ten temat i Jeśli nie masz nic przeciwko zostawiam link do siebie
    http://www.paulinepisze.pl/2016/03/jak-pisac-bloga-6-praktycznych-wskazowek/

    Jednak jeśli, naruszam tym Twoje zasady po prostu usuń komentarz. Pozdrawiam Serdecznie.

  26. Bardzo podoba mi się ten tekst, przeczytałam od deski do deski, chociaż na dwa rzuty. 🙂 Ostatnio mam wrażenie, że pisanie idzie mi gorzej, a teksty mają słaby odzew. Brakuje im “tego czegoś”. Mam nadzieję, że wkrótce wyjdę z dołka…

  27. Aleksandra Dajcz says:

    Bardzo ciekawie piszesz 🙂

    Ola
    http://silencio1984blog.wordpress.com

  28. Dziękuję Ci za podzielenie się swoją wiedzą i doświadczeniem.

    Praktyka sprawia, że człowiek zaczyna pisać coraz lepiej, to fakt. Kiedyś myślałem, że jeśli nie napisze posta w dosłownie 30 min, to jestem słaby, bo pewnie każdy bloger pisze swoje posty, bez poprawek i od ręki. Teraz napisanie tekstu zajmuję mi średnio 2-3 godziny i wiem, że to normalne. Czytelników powoli, powoli przybywa (mój blog jest mocno specyficzny i raczej mało grzeczny ale popytałem i moi dotychczasowi odbiorcy chcą właśnie treści podanej w taki, a nie inny sposób).

    Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.

  29. Dziękuję za bardzo pomocny wpis 🙂

  30. Marina_green77 says:

    bardzo mi się podoba Twój unikatowy styl pisania 🙂 🙂 przeczytałam cały post jednym tchem 🙂 wezmę sobie do serca to co tu piszesz 🙂

  31. Marysia says:

    takich porad właśnie szukałam! pisanie bloga jest trudniejsze niż myślałam, a czasem pomaga zwykłe formatowanie 🙂 zainpirowałam się dzisiaj tekstem http://brandpro.pl/kilka-slow-o-content-repurposingu i planuję wdrożyć parę zmian w mój sposób pisania!

  32. Dżuma Alberta Camusa bohater Grant…

  33. Mądrze napisane i daje do myślenia, dziękuję 🙂

  34. Klakowska.blogspot. com says:

    Dziekuje Ci bardzo za ten tekst.Prowadze bloga baaaardzo krotko. Zastanawiam sie ,czy sposob w jaki pisze dotrze do czytelnika.Swoim wpisem uzmyslowilas mi,ze warto wyrazac swoje mysli dyktowane sercem.One maja racje bytu.Dziekuje

  35. Naprawdę bardzo mało jest miejsc w internecie, które potrafią przykuć moją uwagę. Ten post przeczytałam od deski do deski. Bardzo mnie to zainspirowało dlatego postanowiłam zostawić swój komentarz.

  36. „Przebrnęłam” przezcały wpis, czyli znak, że świetnie opanowałaś sztukę pisania i zawarłaś w nim wszystko o czym wspomniałaś, ale najbardziej podobał mi się cytat „Nie musisz być świetnym, by wystartować, ale musisz wystartować, by być świetnym”;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Fatal error: Uncaught wfWAFStorageFileException: Unable to verify temporary file contents for atomic writing. in /home/beatared/public_html/vademecumblogera.pl/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php:51 Stack trace: #0 /home/beatared/public_html/vademecumblogera.pl/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php(658): wfWAFStorageFile::atomicFilePutContents('/home/beatared/...', '<?php exit('Acc...') #1 [internal function]: wfWAFStorageFile->saveConfig('livewaf') #2 {main} thrown in /home/beatared/public_html/vademecumblogera.pl/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php on line 51