Dlaczego wygląd bloga jest ważny?
Na początku mojej przygody z blogowaniem nie przejmowałam się wyglądem bloga. Dopiero z czasem, podglądając innych zdałam sobie sprawę, że to jak blog wygląda ma wpływ na jego popularność.
Do tego po prostu się dojrzewa. Każdy w swoim rytmie.
Trochę jest z tym tak, jak z urządzaniem mieszkania. Gdy wprowadzamy się do gołych murów w pierwszej kolejności zależy nam, by jak najszybciej i najfunkcjonalniej zorganizować całość (po to by w ogóle dało się żyć). Dopiero potem dokupujemy urokliwe bibeloty, dopieszczamy szczegóły. Wszystko po to, by wreszcie poczuć się na prawdę u siebie (i pewnie by było, co odkurzać).
Jeżeli porównać budowanie bloga do urządzania mieszkania, to na pewno na początku w ogóle cieszymy się że mamy bloga i że działa. I dobrze. Budowanie i rozwijanie bloga to długa droga – warto dbać na niej o motywację i cieszyć się każdym małym zwycięstwem.
Potem, w miarę jak podglądamy inne blogi, dokładamy kolejne (same nieodzowne i same niezastąpione) bajery. Czasami przeradza się to w “hurra-dorzucanie” wszystkiego, co akurat nawinie się nam pod rękę. Aż w końcu zaczyna się z tego wyłaniać jakaś spójna koncepcja.
Jedni dochodzą do tego szybciej, inni wolniej.
- Może wynika to z wewnętrznej potrzeby piękna,
- może ze znajomości odpowiednich narzędzi i programów graficznych,
- może z czasu jaki jesteśmy w stanie poświęcić na dopieszczanie bloga.
- Może mamy większą motywację do stworzenia profesjonalnie wyglądającego bloga, jeżeli piszemy go z myślą o zarabianiu lub promowaniu na nim własnych produktów. Wtedy też jestesmy skłonni zainwestować w to jakieś pieniądze, a także skorzystać z pomocy specjalistów.
U mnie taka potrzeba dopracowania bloga pojawiła się dość pózno. Do tego przez dłuższy czas odkładałam ją na dalszy plan … z braku czasu. Może to nienajlepszy wybór (i powinnam zweryfikować swoje priorytety). Bo w pewnym sensie w blogosferze sprawdza się stara zasada:
[Tweet “Jak Cię widzą, tak Cię piszą. “]
- Profesjonalny wygląd bloga czyni go bardziej wiarygodnym dla odwiedzających. Nie mówiąc o tym, że my sami jako autor czujemy sie tu lepiej. Czytelnik może i nie doczyta do końca tekstu, ale zapamięta przyjemną atmosferę i może kiedyś zechce do niej wrócić.
- Na pewno podany przejrzyście i estetycznie tekst czyta się łatwiej i przyjemniej.
- A jeżeli czytelnika na wejściu zaatakuje pstrokacizna, nadmiar gadżetów, widgetów czy innych bajerów, wyskakujących, naskakujących, grających na nerwach i nigdy nie wiedzieć czemu, nie chcących się zamknąć właśnie wtedy, gdy usilnie na nie kllikamy. To może pośpiesznie ucieknie, nie doczytawszy do końca najciekawszego tekstu. I kto jeszcze powie, że złosliwość rzeczy martwych nie istnieje?
- Wszyscy chętnie wracamy w miejsca, w których czujemy się dobrze. Trochę tak jak z kawiarenką, w której lubimy sobie posiedzieć, bo odpowiada nam jej klimat, relaksuje nas puszczana w niej muzyka. Dobrze, by nasz blog właśnie w taki pozytywny sposób oddziaływał na czytelników.
- W pewnym sensie postrzegamy bloga przez pryzmat tego, jak wygląda. Dopracowany w każdym calu wygląd bloga (np spójna koncepcja kolorystyczna czy graficzna) świadczy o tym, że jego autor poswięcił temu aspektowi sporo uwagi, przemyślał sobie go, zna się na tym i wie czego chce.
- Im dany blog wygląda profesjonalniej, tym prawdopodobnie wyda się wiarydogniejszy osobom lub firmom zainteresowanym ewentualną współpracą. Warto tu pamiętać (jeżeli coś takiego chodzi Wam po głowie) o przygotowaniu odpowiedniej zakładki pod tytułem “Współpraca” (jak najbardziej przyjaznej dla potencjalnych zainteresowanych).
Najlepsze są najprostsze rozwiązania
Dlatego jeżeli miałabym dać jakąś radę początkującym blogerom odnośnie wyglądu bloga: wpomnijcie na stare powiedzenie:
- Dlatego najlepiej wybrać prosty, przejrzysty szablon, bez niepotrzebnej pstrokacizny, bez nadmiaru kolorów (wybrać tu góra 2-3 kolory przewodnie).
- Wybrać szeroką szpaltę, w której będą publikowane kolejne wpisy. Według badań warto przeznaczyć na tekst przynajmniej 60% całej szerokości bloga. Dzięki temu będzie on czytelny i bardziej przyjazny dla odbiorcy.
- Jeden panel boczny, najlepiej z prawej strony. No i koniecznie trzeba zrobić w nim porządek. Te wszystkie banerki z minionych candy, wygrywajek, rozdawajek, wymianek można przecież wrzucić na osobną stronę. Tak, by niepotrzebnie nie zaśmiecały bloga. Tak, by zostało w nim to, co najważniejsze: to na co czytelnik ma zwrócić uwagę (a nie od czego ma dostać oczopląsu).
Np jeżeli zależy Wam, by czytelnik polubił Waszego fan paga – umieście go w widocznym miejscu. Jeżeli zarzucimy czytelnika mnóstwem informacji to i tak nic do niego nie dotrze. Bo przedtem się biedaczyna pogubi i ucieknie.
- Dobrze wrzucić swoje zdjęcie, gdzieś w widocznym miejscu na blogu (w panelu bocznym). Czytelnik lubi wiedzieć, kto stoi za danym blogiem (i jeżeli wraca na niego – to właśnie dla człowieka i dla tego, co ten ma do powiedzenia).
No dobra powiedziałam, co miałam na sercu. Teraz sama muszę zakasać rękawy u siebie i posprzątać. Ale mam nadzieję, że będziemy się wzajemnie do tego motywować.
Dlatego wkrótce bardziej techniczny post, o tym jak w prosty sposób pomajsterkować przy wygladzie bloga, a potem zabiorę Was w podroż po ładnych blogach w całej blogosferze w poszukiwaniu inspiracji i … motywacji. I przede wszystkim uświadomienia sobie tego, czego tak na prawdę chcemy. Jaki ma być ten nasz wymarzony blog? Od tego właśnie najlepiej zacząć.
Pozdrawiam serdecznie
Beata
A wkrotce obiecuję już bardziej konkretne (i techniczne) wpisy o upiększaniu bloga i nie tylko.
Powiązane wpisy:
No to ja już nie mogę się doczekać 🙂 Co jakiś czas mam takie zapotrzebowanie na zmiany, bardzo chętnie skorzystam z porad 🙂 Pozdrawiam!
Widzę, jak Vademecum zmienia się na przestrzeni czasu i bardzo mi się podoba, jak się tu urządzasz:)
Czekam na kolejne posty z tej serii!
Świetny post, ja zawsze coś dla siebie u Ciebie znajdę:))
Czekam na kolejne wpisy:)))
Dziekuje Agnieszko
Kiedy zakładałam bloga to od razu zależało mi na jego wyglądzie. Dzięki temu na prawdę dobrze się tam czuje.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Będę wypatrywać kolejnego posta, zwłaszcza, że sama muszę jeszcze wiele rzeczy dopracować..Ostatnio trochę kombinowałam no i przekombinowałam, narobiło mi się nieco bałaganu w html’u :/
Nino, wysoko mi postawilas poprzeczkę. Wlasciwie mialam w przygotowaniu post o tym, co zrobic w podstawowym zakresie przy podstawowym szablonie Bloggera. Ale podsunęlas mi pomysl by poszperac po blogosferze i zrobic zestawienie wpisow innych blogerow z roznymi kodami HTML do upiększenia bloga. pozdrawiam Beata
Tak jak napisałam w poprzednim komentarzu muszę….znaczy się chcę :)) pomyśleć o metamorfozie mojego bloga, bo chyba jest za pstrokaty i można dostać oczopląsu! Ale skąd ja mam to wiedzieć? Jak mi ktoś tego nie napisze, nie powie to ja sama niekoniecznie to dojrzę, bo zawsze łatwiej oceniać patrząc z boku, prawda?
Chętnie poczytam te techniczne rozwiązania upiększające :))
Masz racje samemu czasmi trudno ocenic obiektywnie, ale zawsze mozna zapytac o opinię czytelnikow (bo to dla nich udoskonalamy bloga, no i dla siebie, by czuc sie u siebie lepiej. Pozdrawiam i dziękuję za zostawiony komentarz. Beata
przeglądając różne blogi ciągle mam ochotę na zmiany 🙂 poświęcam dużo czasu na upiększanie bloga, ale wiem, że nigdy nie będzie perfekcyjnie 😉 i nigdy nie będę w pełni zadowolona
To chyba tak jak ja. Zawsze wydaje mi się, ze u innych jest duzo ladniej. Pozdrawiam Beata
Tylko tyle Beatko? Myślę, że ciąg dalszy nastąpi;) Oczywiście nie wymuszam tego, ale bardzo lubię czytać wszystko, o czym piszesz. Ja również chętnie pozmieniałabym swoje blogi, ale boję się, że wszystko utracę… Mam jednak nadzieję, że z czasem je ,,wyprostuję”, bo są zbyt ,,wypchane” często niepotrzebnymi rozmaitościami. Ale na błędach, człowiek się uczy… Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie;)
Gosiu, postaram się napisac więcej. Na początek kilka podstawowych rzeczy, ktore mozna zrobic korzystając z podstawowego szablonu. Za kilka dni wrzuce ten wpis. A potem będę dalej grzebac i szukac innych pomyslow. Pozdrawiam Beata
Kibicuję z całych sił i życzę cierpliwości i jeszcze raz cierpliwości w pracy nad zmianach. One lubią się gmatwać 😉
To chyba tak jest, że wydaje się, że na blogu wszystko ok, aż przychodzi w końcu dzień, w którym musimy coś zmienić, bo inaczej zwariujemy 😉
Zapowiada się kolejny ciekawy cykl… nie mogę się doczekać kolejnych części.
Świetny i bardzo przydatny post 🙂