Nie rób drugiemu, co Tobie nie miłe.

Im dłużej piszę bloga i im lepiej stają się wypozycjonowane niektore z moich starszych wpisow, tym więcej dostaję pod nimi spamowatych komentarzy. Niektore Blogger filtruje automatycznie. Inne (te, ktore przenikną przez pierwsze sito), odsiewam ręcznie. Oznaczam je jako spam. Przy tym staram się nie usuwac komentarzy, bo wtedy zostaje informacja, że cos zostało usunięte. Tu można rożnie spekulowac. Tymbardziej, że my Polacy jestesmy mistrzami w czytaniu między liniami. Ale ostatnio zaczęłam dostawac komentarze w stylu:


“Zapraszam do polubienia mojego bloga”. 

I koniec, kropka. I nic więcej. Nic co by tyczyło się tresci wpisu. A wystarczyłoby chociażby dodac cos w stylu: fajny post (i nikt już, by się tu nie obrażał). 



Jakich komentarzy nie pisac?

 
Te komentarze nie są wysyłane przez roboty. Są pisane ręcznie przez blogerow, ktorzy osobiscie pofatygowali się lub raczej zaszczycili mnie (lub kogos innego – bo widzę je także u innych) wizytą -migawką na moim blogu.

Niby nic złego w zapraszaniu do siebie nie ma (a tymbardziej zostawianiu osobistego zaproszenia). Ale pod czyims wpisem i tymbardziej bez dodania czegokolwiek na jego temat – nie jest to na miejscu. To już nie “staropolska goscinnosc”. 

To zwyczajnie niepotrzebna nadgorliwosc. I znak rozpoznawczy początkującego blogera. Bo niektorzy zaczynając pisac bloga jeszcze wyobrażają sobie, że wystarczy zostawic tu i owdzie linki-drogowskazy do siebie, by od razu zdobyc popularnosc na miarę Kasi Tusk. Chcą stac się rozpoznawalni bez budowania rzetelnych relacji (te w blogosferze na pewno pomagają), bez pisania wartosciowych tresci, na szybko, na skróty.

Tymczasem pisanie “takich spamowato-nachalnych” komentarzy nie wystarczy dla wygenerowania ruchu na swojej stronie. Wystarczy zas, by narobic sobie wrogow. Takie “autorpromujące” komentarze są po prostu zle przyjmowane.

 
A wystarczyło zamiast napisac : “Fajny wpis”. I nkit, by się nie obraził. A link do swojego bloga czy profilu na Google Plus zostawic nie w polu na tresc komentarza, ale w podpisie pod nim. Jest na to specjalnie przewidziane miejsce. Nie byłoby tak nachalnie, a dużo bardziej dyplomatycznie. Dlatego napisałam, że to tylko niepotrzebna nadgorliwosc, ktora tylko szkodzi danemu blogerowi. 

Bo przypuszczam, że jeżeli ktos w ogole odwiedzi danego bloga po takim komentarzu, to zrobi to z nieukrywaną złosliwoscią (ta nic dobrego nie wroży). A na pewno nie po to, by zrewanżowac się za wizytę u siebie na blogu.

Dlaczego warto komentowac na innych blogach i dlaczego warto budowac trwałe kontakty w blogosferze?
 
W ten sposob nie da się zbudowac dobrych kontaktow w blogosferze (a te są bardzo ważne w rozwijaniu bloga – przecież blogi najczęsciej czytają własnie blogerzy. Tych zas jest coraz więcej). 

Sama coraz silniej wierzę w to, że warto czytac cudze wpisy i zostawiac pod nimi sensowne i powiązane komentarze (a przynajmniej chciałabym poswięcac na to więcej czasu). 

  • Zresztą osoby, ktore najwięcej komentują – zbierają u siebie najwięcej komentarzy. 
  •  A przeczytany wpis lub dodany pod nim własny komentarz mogą okazac się inspiracją do napisania czegos ciekawego u siebie na blogu (w trakcie pisania komentarza może okazac się, że mamy dużo do powiedzenia na dany temat)

Co zrobic ze spamowatymi komentarzami? 

Tymczasem pozostaje problem co zrobic z komentarzami w stylu: “Zapraszam do mnie, zapraszam do polubienia mojego fanpaga, obserwacja za obserwację” – jeżeli nie ma w nich nic, co dotyczyło by naszego wpisu.

Czy należałoby oznaczyc je jako spam? 

Takie komentarze są zostawiane hurtowo na licznych blogach, na zasadzie “skopiuj i wklej”. Jeżeli jednak liczni blogerzy (u których pojawi się taki komentarz) zareagują oznaczając go jako spam, zrobi się z tego pokazna ilosc sygnałow, że dana strona czy komentująca osoba rozsyła wątpliwe tresci. Nie wiem, czy jest to w jakis sposob wkalkulowane w algorytm Google. Jeżeli jeszcze nie, to kiedys na pewno zostanie to uwzględnione.
 

Czy przymknąc oczy i zostawic u siebie taki komentarz? W koncu “sztuka jest sztuka”. 

Ostatnio dowiedziałam się, że komentarze zostawiane pod danym wpisem przyczyniają się do lepszego jego wypozycjonowania. Bo przecież dorzucają dodatkowe (swieże) tresci (to zawsze nowa akualizacja chocby pod względem daty). A im więcej słow, tym większa szansa, że cos (w tresci naszego wpisu lub komentarzy pod nim) trafi pod zapytanie internauty.

Prawdą jest, że jeden komentarz przyciąga kolejne. 

  • Jeżeli będzie to pozytywny komentarz (zwłaszcza) tuż pod wpisem, to pewnie przyciągnie inne pozytywne.
  • Niepochlebny – inne niepochlebne. Czy to zachęca innych do dorzucenia swojej cegiełki. Czy to utwierdza czytelnika w jego negatywnych odczuciach (a może wręcz mu je sugeruje). Faktem jest, że rozwiązują się języki. 
  • A komentarz z nachalną autoreklamą (bez związku z wpisem) może podsunąc innym podobny pomysł.

Czy leci z nami pilot i czy ktos moderuje tu komentarze?

Z drugiej strony pozostawienie takiego komentarza pokazuje innym, że “hulaj duszo, piekła nie ma”. A przynajmniej, że na danym blogu można sobie na to pozwolic. Bo albo nikt tu nie moderuje komentarzy (ale wtedy blog może przekształcic się w nieodchwaszczony ogrodek), albo robi to nadzwyczaj pobłażliwie. 

Tymczasem czytanie komentarzy i odpowiadanie na nie (tu rownież odsiewanie tych spamowatych) jest ważnym elementem pracy nad blogiem.
 

  • Po pierwsze pod wpisem rozwija się wymiana zdan (dyskusja). 
  • Odpowiadając na komentarz dorzucamy nowe tresci, czyli dokonujemy aktualizacji danego tekstu. To sygnał dla wyszukiwarek, że cos się tu dzieje, że dany tekst żyje i jeszcze nie czas na wrzucenie go do lamusa.
  • Czytelnicy, ktorzy zaglądają do danego wpisu widzą, że bloger reaguje na zostawione komentarze (odpowiada na nie, dziękuje), co dowodzi jego zainteresowania tym, co mają do powiedzenia inni i troski o czytelnikow. A z ludzkiego punktu widzenia to dobry sygnał i nieodzowny element budowania międzyludzkich relacji. To tymbardziej zachęca nowych czytelnikow do zostawienia swojego komentarza, czy postawienia pytania (z przekonaniem, że to nie zostanie bez odpowiedzi). 


Czy Disqus to dobry system do zarządzania komentarzami?

Z drugiej strony sama komentując na innych blogach (jak rownież zostawiając na nich jakies zapytanie) nie zawsze wracam sprawdzic co (i w ogole czy) dany bloger mi odpowiedział. Generalnie unikam zakreslenia okienka typu “powiadom mnie o nowych komentarzach pod tym wpisem” (taką funkcję na wordpressie pełni wtyczka Subscribe-to-comments-reloaded  – sama mam ją na Moda na bio).

Ale nie daj Boże zrobię to pod jakims gorącym wpisem na bardzo popularnym blogu, a wtedy moją skrzynke mailową zaleją setki wypowiedzi innych komentujących. A mnie przecież interesowała tylko odpowiedz na własne zapytanie. Niestety większosc tego typu wtyczek nie działa selektywnie. 

Disqus: za i przeciw.
 
Natomiast taką funkcję ma wtyczka Disqus (oj coraz bardziej mnie ona kusi). Tu zostawiając komentarz na blogu używającym systemu Disqus – otrzymuję do skrzynki mailowej tylko i wyłącznie odpowiedz (lub odpowiedzi) na moj komentarz. Nie ukrywam, że ta funkcja bardzo mi się podoba:
 

  • bo widzę (bez dodatkowego szperania) np czy autor zareagował na moj komentarz. A jeżeli tak – otrzymanie odpowiedzi czy reakcji na swoją wypowiedz, to dla czytelnika miły gest.

  • W niektorych przypdakach, gdy czytelnik wpadł na dany blog zupełnie przypadkowo – odpowiedzenie na komentarz (w systemie Disques) jest okazją dla autora bloga do przypomnienia o sobie.

Moje zapały do Disqusa studzi to, że aby czytelnik mogł zostawic komentarz na blogu używającym ten system musi posiadac na nim swoje konto. A to już spore utrudnienie (choc ten system zdobywa sobie coraz większą popularnosc i coraz więcej osob z niego korzysta). Sama podobny problem przerabiałam z innym systemem do zarządzania komentarzami – Intense Debate (ktory ostatecznie odinstalowałam). Choc mam wrażenie, że o ile Intense Debate (i wtyczka Comment Luv, ktorą oferuje) jest już raczej “has been”, Disqus ma przyszłosc przed sobą (używa go np Kominek).
 

No dobra, miało byc krotko i tresciwie, a jak zawsze rozpisalam się i to jeszcze nie na temat. 

Miałam podziękowac Wam za pozostawione pod moją nieobecnosc komentarze. Miałam przeprosic Was za to, że jeszcze nie zdążyłam na nie wszystkie odpowiedziec i zrewanżowac się rewizytami. Miałam bic się w piersi i przepraszac za to, że takie mam zaległosci w pracy nad komentarzami na tym blogu. A tymczasem napisałam o tym, jak moim zdaniem powinna wyglądac idealna praca nad komentarzami. Ale czy ktos ma na to wszystko czas? Przecież samymi dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
 

Pozdrawiam serdecznie.  


Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

27 komentarzy

  1. Witam:)
    Dużo jest racji w tym co piszesz. Natomiast kiedy czytałam o tym nawiązywaniu kontaktów, to muszę powiedzieć, że czasem pozostawiając komentarz nawet nie zdajemy sobie sprawy, że od tego może zacząć się przyjaźń. Tak było w moim przypadku, zaczęło się od komentarza, potem maile itp i tak zyskałam bardzo dobrą znajomą, szkoda tylko, że mieszkamy strasznie daleko i jak dotąd nie udało nam się spotkać:( Pozdrawiam

  2. Takie komentarze to nic takiego 😉 Najgorzej jak zaatakuje jakiś bot (bo nie wierzę, że ręcznie jeden użytkownik próbuje przez kilka dni dodać po kilka komentarzy na bloga (oczywiście z tą samą treścią)).
    A najgorsze są długie spamy. Komentarz niby odnosi się do treści wpisu, jest długi (kilkaset znaków), jednak problem w tym, że:
    a) jest niezrozumiały i kompletnie nie wiem o co chodzi
    b) są w nim pytania na które odpowiedź znajduje się we wpisie

  3. Ja przyznam szczerze, rozpoczynając pracę nad blogiem sama “wyszłam” do innych blogerów, wchodząc na ich blogi i komentując, przy okazji zostawiając w podpisie link (opcja Nazwa/adres URL), ale zawsze starałam się czytać wpisy i komentować z sensem, dzięki temu też nieświadomie nawiązałam swoje pierwsze blogowe znajomości, gdzie nawzajem z kimś czytamy i komentujemy swoje wpisy, znalazłam też sporo świetnych blogów, które są dla mnie inspiracją. Taka “sztuka dla sztuki” na dłuższą metę nie ma sensu, bo jak przyjdzie co do czego – i tak taki ktoś zostanie sam. Ja takie spamy usuwam, zresztą włączyłam opcję zatwierdzania komentarzy, żeby najpierw zobaczyć, a potem ewentualnie opublikować czyjś wpis.

  4. Spamowaniem jest szalenie niepotrzebne w komentarzach. Tak naprawdę każdy komentarz to ciche zaproszenie i link do naszego bloga, więc po co pisać jeszcze “zapraszam do mnie/ obserwacja za obserwację itp? Ja wprowadzilam niedawno moderację. Chcę mieć poczucie, że na moim blogu to ja panuje nad tym, co się tam dzieje:)

  5. Komentowanie i otrzymywanie komentarzy jest strasznie fajne, pod warunkiem, że przestrzega się pewnych zasad. Ja głównie w ten sposób promuję swojego bloga (bo nie umiem się na razie zaprzyjaźnić z mediami społecznościowymi:), ale nigdy nie zostawiam nachalnych linków do siebie.
    Świetny post i super zdjęcia z wakacji :))
    Daj znać, jeśli zdecydujesz się na disqus, liczę na post o tym jak go zainstalować. Też nad tym myślę 🙂

  6. Jeśli ktoś zostawia u mnie komentarz z zaproszeniem i adresem bloga, to bardzo mnie do siebie zniechęca. Takie komentarze usuwam. Ja nigdy nie reklamowałam się na innych blogach…
    W wiadomości do formularza komentarzy napisałam, że to nie jest mile widziane i usunę taką wiadomość 😉 to działa 🙂 co jakiś czas widzę komentarz z dopisanym adresem, który po chwili jest usuwany przez osobę komentującą i dodawany nowy (o tej samej treści tylko już bez adresu 😉 ).

    jeśli chodzi o disqus… kiedyś byłam nastawiona sceptycznie. potem zmieniłam zdanie – założenie konta trwa kilka sekund. taki sposób komentowania u innych mi odpowiada (dokładnie dlatego, że otrzymuję info o odpowiedzi). jednak u siebie nie chcę go dodawać. widziałam u jednej osoby, że po dodaniu disqusa wszystkie komentarze po postami się pomieszały. nie wiem czy tak się zawsze dzieje. nie chce próbować 😉
    pozdrawiam 🙂

  7. Oj denerwuje mnie takie spamowanie w komentarzach. Na szczęście póki co robi to za mnie google, no ale pozostają właśnie te “zapraszam do mnie”. Z nimi w sumie nic nie robię i zostawiam.
    Bardzo przydatne informacje zawarłaś w poście. O niektórych nie wiedziałam, a dzięki Tobie się dowiedziałam 🙂
    Pozdrawiam 🙂

  8. Witam, poruszyłaś bardzo ważny aspekt, z któym można się psotkać na każdym prawie blogu. U mnie jak narazie sporo wizytujących, ale niewiele komentarzy, a jak już są to są na temat, a to się ceni. Nieraz buszując w internecie widziałam te “bogate” komentarze “zapraszam do mnie”. Fajne jest wymienianie się linkami, wizytowanie siebie nawzajem, ale jeśli to coś ze sobą niesie. Ja nie wizytuje blogów o tematyce no nie wiem – wojennej na przykład – bo nie to jest tematyka mnie interesująca, ani komuś nie będę spamować w komentarzu, że a nóż widelec ktoś mnie zauważy i odwiedzi.
    P.S. gdzieś na forum blogowicz czytałam, ze google kolekcjonuje takie informacje o spamującym koncie i pozniej roboty wyszukujące odrzucają te strony, które mają spam w swojej kartotece, a więc ich pozycjonowanie w wyszukiwarce jest nikłe. Nie wiem czy dobrze ,to wszystko ujęłam, ale jednym słowem, ma to znaczenie:)

  9. O, a ja jeszcze nie miałam takiego komentarza ‘zapraszam coś tam coś tam’. 🙂 Boty mam wyłączone, bo tego spamu inaczej się nie da ogarnąć.
    A komentuję coraz częściej. 🙂 Najfajniej jak właśnie rozwiąże się dyskusja pod postem i pojawia się coś więcej niż jedno słowo. Ale szczerze mówiąc cieszę się z każdego, nawet najkrótszego wpisu pod moim.

    Pozdrawiam 🙂

  10. Bardzo ciekawy wpis. Zgadzam się w 100% ;). Niestety, w internecie blogowym krąży aż za dużo spamerów :/. A te takie typu: “Hej, zapraszam! (tu adres strony)” trzeba po prostu ignorować/wywalać 😉

    zamiedzaidalej.blogspot.com
    simsytrojka.blogspot.com

  11. Też zastanawiałam się co z tym zrobić, na szczęście problem u mnie nie wydaje się ogromny. Taki komentarz to niewątpliwie zostawianie linku do siebie. Zawsze mi się wydawało, że tzw.popularność osiągnę własną pracą, po prostu po pewnym czasie znajdą się czytelnicy, których preferowana przeze mnie tematyka interesuje. I to dla mnie satysfakcjonująca sytuacja – z takimi ludźmi możemy rozmawiać, temat rozwijać, nawet zaprzyjaźnić się na odległość. Jednak w blogosferze istnieje też inne podejście do komentarzy – ludzie walczą o jak największą ich liczbę pod wpisem. Do tego stopnia, że licytują się kto ma więcej i czy wlicza się swoje odpowiedzi… Ja jednak zamierzam usuwać tylko chamskie komentarze, niech tam sobie bidulki spamują, jeśli nie stać ich na cokolwiek innego, ale odpowiadać uprzejmie im nie zamierzam, ani do nich zaglądać.

    1. Zapomniałam dodać, że skoro wizytówka przez nich zostawiona, wcale nie jest postrzegana przez blogosferę pozytywnie, więc to już ich sprawa, czy chcą sobie szkodzić…

  12. Sama dopiero zaczynam przygodę z blogowaniem i Twój blog, wraz z tym postem spadły mi niemalże prosto z nieba. Dziękuję Ci za to.
    Fakt faktem, komentarze-spam są irytujące i w żadnym wypadku nie zachęcają, czy to na blogosferze, czy w dowolnym innym miejscu w sieci. Zastanawiam się, co myślą sobie osoby, które takie komentarze rozsyłają, naprawdę, chętnie zajrzałabym do ich głowy i dowiedziała się tego.
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    http://barbar-scrapbook.blogspot.com/

  13. Jestem zachwycona Vademecum Blogera. Dlaczego? Bo daje treści, których w sposób prosty nie mogę gdzie indziej ogarnąć. Sprawa jest prosta: w życiu i blogosferze chodzi o komunikację:) Beatko, Twój blog jest już na mojej liście blogów ulubionych:) A ja po 2 wejściach jestem Twoją stałą czytelniczką. Dzięki za to, że dzielisz się z Nami blogerami tym co wiesz a czego inni jeszcze nie wiedzą. Miłego dnia:) Beata

  14. Mnie osobiście również to irytuje. Nie lubię na przykład, gdy ktoś odnosi się tylko do zdjęć, a ja przecież umieszczam też treść, no ale poświęcić 5 minut więcej na przeczytanie? Jak to? Coś co jeszcze mnie dziwi… Ja staram się odwiedzać blogi osób, które zostawiają u mnie komentarze, bo jeśli ktoś poświęcił dla mojego bloga chociażby te 10 minut to warto się odwdzięczyć. Niestety nie zawsze tak bywa i wtedy jest mi trochę przykro. Nie chodzi mi oczywiście o obserwację za obserwację, bo tego nie popieram, lecz o zwykłe prześledzenie bloga osoby komentującej. Jest to po prostu miłe. I spotkałam się jeszcze z czymś okropnym. Otóż raz natrafiłam na swoim blogu na komentarz typu- “świetnie piszesz, nieczęsto trafiam na tak dobre blogi. Obserwuję i zapraszam do siebie <3”- ucieszyłam się niezmiernie, że ktoś docenił moją pracę i nagle bum- na 3 innych blogach odkrywam taki sam komentarz. I to nie jest miłe. I automatycznie wiem, że więcej na bloga tej “czytelniczki” nie wejdę.

    1. Ja zaczęłam dostawać takie komentarze po angielsku. I pod nimi linki do jakichś blogów o grach. No ale jak ktoś wychwala pod niebiosa, no to myślę: ktoś docenił. Dopiero jak dostałam kolejny komentarz z dosłownie takim samym tekstem, tylko adres bloga inny, to przejrzałam na oczy, że to tylko bajer, pusty i sztuczny, taki, żeby pasował do każdego bloga i zbytnio nie rzucał się w oczy jako spam.

  15. Nie mam włączonej modernizacji komentarzy. Od czasu do czasu pojawi się jakiś taki bezczelny na 100% SPAM, który usuwam nie myśląc o tym, czy ktoś zostanie urażony, czy też nie. Uwielbiam czytać inne blogi, komentować je, znajduję wtedy różne inspiracje, lub wiem jakie kosmetyki, jakie są książki warte przeczytania, miejsca do zwiedzenia i tak dalej. Nie wyobrażam sobie strzelaniem komentarzami jak z automatu na zasadzie kopiuj- wklej. Teraz mamy wakacje i mogę sobie czytać, pisać, komentować bardzo długo, szczególnie leniwymi wieczorkami. I lubię śledzić blogi, które mi przypadną do gustu na bieżąco. Równiez odwiedzam tych, którzy zostawili po sobie ślad u mnie. Czasami odpowiem na jakiś komentarz, w którym jest pytanie lub niejasność. ( Wszystkie komentarze oczywiście czytam z wielką radością). No to byłoby na tyle 🙂 Pozdrawiam 🙂

  16. A ja ubolewam, że ostatnio nie mam tyle czasu na czytanie, oglądanie i komentowanie na blogach a jest ich tyle tak interesujących! Mój blog jest trochę ‘obumarły’ i w sumie to nie rozkręcił się jakoś, no bo skoro ‘obumarł” to wiadomo, że nie ma w nim życia…Być może pisanie nie jest moją dobrą stroną 😀
    Co do komentarzy…Nie pamiętam czy kiedyś nie zostawiłam jakiegoś takiego komentarza, choć starałam się zawsze unikać, ale zwyczajnie nie pamiętam, więc nie będę ściemniać. Generalnie komentarze nie odnoszące się do tematu są dość irytujące.
    Zaciekawiłam się tym systemem Disques, nie wiem z czym to się je, ale fajna taka opcja, bo ja czasem zostawiam zapytania a zdarza mi się zapomnieć, gdzie i u kogo 🙁
    Pozdrawiam 😉

    1. Podoba mi się ta opcja tematyczna na górze bloga, próbowałam kilka razy to u siebie zrobić i nie wychodzi mi, bo ja niemota jestem, zanim zatrybię z czymś to osiwieję a potem stracę włosy i po jakimś czasie e u r E k a i coś daje się zrobić.
      Tak sobie myślę, że czas by było na metamorfozę, tylko czy to się uda czasowo i technicznie, hmmm…

  17. Sporo pisania i czytania ale mądrego ;-). Ja powiem Ci,że nie rozumiem zostawianiu w komentarzach google mając normalny profil linków do swojego bloga . Przecież u licha wystarczy kliknąć w podpis i już nas przenosi na blog autora.
    Kolejna irytująca sprawa w komentarzach-stosowana na niektórych blogach tzw “blokada prawego przycisku myszki” czyli jestem u Ciebie na blogu;czytam komentarze-chcę otworzyć blog Autora interesującego mnie komentarza-łup ;-( “kopiowanie zabronione”. Kurka wodna ja nie chciałam nic kopiować a po ludzku i wygodnie zobaczyć czyjś blog. Dwa czy trzy takie przypadki i..blog dla mnie przepada na zawsze.
    Nawiasem mówiąc-ten system jest beznadziejny, bo jeżeli ktoś naprawdę chcę pobrać zdjęcia/stronę-to i tak użyje zapisu strony na dysku bądź kilku ogólnie dostępnych programów do przechwytywania ekranu…
    Kolejny kwiatek “komciowy”-1/4 linijki komentrza; pięć pełnych linijek reklamujących swój blog-cóż, od razu taki komantarz leci do kosza.
    No i na koniec kwestia weryfikacji obrazkowej-kurcze wystarczy zwykła moderacja, po co kazać jeszcze komuś wpisywać te cyferki?!

  18. Dopiero zaczynam swoją przygodę z blogowaniem, więc staram się komentować inne blogi, aby swój jakoś rozreklamować i przyciągnąć czytelników. Zawsze jednak staram się zostawić komentarz na kilka linijek odnoszący się do tekstu (który oczywiście wcześniej czytam). Zostawiam też nazwę swojego bloga z linkiem/hiperłączem. Czy to również uznałabyś za SPAM? Nie chciałabym nikogo zniechęcać, ale z drugiej strony zauważyłam po sobie, że prędzej odwiedzę blog, do którego prowadzi bezpośrednie hiperłącze. Będę wdzięczna, jeśli napiszesz mi jak wygląda to od strony osoby, która bloguje już od długiego czasu :).
    A tak w ogóle, to podziwiam Twojego bloga. Znalazłam wiele przydatnych informacji dla takich początkujących blogerów jak ja :).
    Pozdrawiam.

  19. Zgadzam się z przedmówczynią odnośnie linków. Sama przeglądając blogi moich ulubieńców wchodzę często w linki, które ktoś podaje w komentarzach. Inaczej to jednak wygląda gdy ktoś oprócz swojej opinii na temat postu zamieszcza po prostu link do swojego bloga, a inaczej jak wrzuca to co opisała Beata – “Hej ,zapraszam do siebie LINK.” Pomimo tego, że sama dopiero niedawno dołączyłam do grona bloggerek bardzo nie lubię gdy ktoś nie poświęci nawet chwili by przeczytać to co ktoś zamieścił a tylko chce zostawić po sobie ślad.

    A nawiasem mówiąc, to bardzo przydatny post!
    Pozdrawiam

  20. Żeby komentować na Disqus’ie nie jest potrzebne tam konto. Można dopuścić anonimowe komentowanie.

    Co mnie tam irytuje, to fakt, że nie można edytować czyjejś nazwy, tak jak jest to możliwe na blogspocie. I jak wpadnie ktoś kto zostawi merytoryczny komentarz, ale wpisze np. adres swojego sklepu, to mogę tylko go skasować. A czasami wystarczyłoby gdybym mógł usunąć dopisek .pl i byłoby ok.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version