Chodzi o to, by… Czerpać siłę ze swojej słabości. Bo ona jest tym wyzwaniem, które wzmacnia.
Chodzi o to, by patrzeć na każda przeszkodę, jak na to wyzwanie, które docelowo wyzwoli z Ciebie niepodejrzewaną siłę.
Przez długie lata jako emigrantka mieszkałam we Francji na czarno, bez prawa do pracy.
Jak bardzo zazdrościłam tym, którzy to prawo mieli. Ale nie mając go, byłam zmuszona radzić sobie inaczej.
Z jednej strony pracować inaczej – na swoim – dawałam korepetycje z matematyki.
Z drugiej strony nie pracując tak regularnie jak wszyscy – miałam w pewnym sensie więcej czasu dla siebie, na swój rozwój, na rozwój swoich umiejętności…. na szukanie swojej drogi.
A szukałam jej inaczej… Skoro nie mogłam tak jak wszyscy.
I owszem – czasami tak bardzo chciałabym by było mi łatwiej.
Ale wiem, że gdyby było mi łatwiej, nigdy nie skosztowałabym, czy raczej nie odważyłabym podjąć się tych wyzwań, które sprawiły, że jestem tu gdzie jestem i w sumie dobrze mi z tym, gdzie jestem.
Przeszkody – tak chcielibyśmy by dana nam była gładka droga bez przeszkód – ale to one wydobywają z nas to, co najlepsze i zmuszają do robienia rzeczy docelowo dla nas dobrych, nawet jeżeli w danym momencie widzimy je tylko jako męczące zmagania – kiedy innym tak dobrze, kiedy innym jest łatwiej.
Jak łatwo jest dać się zwieść pozorom – bo ona mieszka na emigracji w Paryżu. Francja – elegancja. Instagram kłamie.
Było mi bardzo, ale to bardzo trudno, droga pod górkę.
Ale człowiek się do tego przyzwyczaja i przestaje się bac. Nabiera odwagi i zaufania do samego siebie, że jakoś sobie poradzi.
A kiedy ogląda się za siebie stwierdza, że nie zrobił by tyle, gdyby było podane mu na tacy.
Gdyby szło jak po maśle już dawno zatrzymałby się w miejscu. A tak – odczuwając pewien głód uparcie posuwa się naprzód.
Dlatego….
To, co uważałeś dotychczas, za ograniczające, podcinające Ci skrzydła przeszkody – te kłody, które spadają wciąż pod Twoje nogi. One paradoksalnie i docelowo stanowią o Twojej sile.
Jesteś na tyle silny, na ile trudne były przeszkody, które napotkałeś po drodze.
Bo z perspektywy czasu – to właśnie przeszkody okazują się być tymi elementami, które najmocniej posuwają nasze życie naprzód.
ODWAGI
Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać Twój wpis. Trafiłam na niego zupełnie przez przypadek, ale przyznam się, że bardzo go potrzebowałam…. Dziękuję Ci za niego.
Renatko, masz racje przeszkody pomagają nabrac siły, niestety coraz więcej ludzi nie radzi sobie z nimi i zamiast stawać się silniejszymi po ich pokonaniu, poprostu odpuszczają. Rosnie liczba ludzi z depresją, liczba samobojstw itd. Może gdyby czytali Twojego bloga byloby inaczej:-) Pozdrawiam Danka
Przepiękny tekst, Beatko… również przeszłam niebywale trudną drogę. Tak bardzo Cię rozumiem. Ściskam ciepło!
Chciałabym się z Tobą napić kawy, Beata. Mądra z Ciebie kobieta! Jakbyś kiedyś była w PL i Trójmieście, dawaj znać 😉
Chetnie, mam nadzieje, ze kiedys – wkrotce spotkamy sie. Pozdrawiam cieplutko Beata