Życie trzeba przeżyć, a nie przeczekać.

Bo mamy z życia tyle, ile z niego skorzystamy.

W trudnych momentach, kiedy wszystko możemy stracić: sama ledwo wykaraskalam się z koronawirusa, teraz moja córka ma symptomy i przyznam się, że nie jest mi łatwo w tej sytuacji jakoś spokojnie, bez emocji, z dystansem o tym myśleć, czy pisać…

W takich sytuacjach uświadamiamy sobie, jak ulotne jest to, co bierzemy za pewnik. Jak rzeczy do których przyzwyczailiśmy się do tego stopnia (pewien sposób życia, czy ludzie, których mamy na wyciągnięcie ręki) traktujemy jako dane nam raz na zawsze.

Tymczasem w momencie, kiedy to zaczyna się chwiać, kiedy czujemy, że w każdej chwili możemy coś naprawdę ważnego stracić. Boże, jak wszystko ustawia się we właściwej perspektywie…

Jakiego znaczenia nabierają przeżyte wspólnie chwile, te chwile z pozoru nieproduktywne, przebomblowane, ale przebomblowane razem.

Przejmuję się i trudno mi znaleźć swoje miejsce w domu. Wiem, jak ten wirus potrafi być podstępny. Doświadczyłam tego na sobie: już wydawało mi się, że wyszłam z opresji…, ale w tej chorobie przychodzi siódmy dzień, który jest dniem rozliczeń. Bo w międzyczasie wirus działa w zaciszu organizmu, a organizm próbuje walczyć, włączając mechanizmy obronne …

Siódmego dnia to wszystko się podsumowuje, siódmego dnia ujawnia się to, co przez ten czas odkładało się w płucach.
To jest najbardziej przerażajace w tej chorobie…

Takie momenty obnażają naszą bezsilność, którą zagłuszamy na codzień próbując perfekcyjnie zaplanować swoje życie – o naiwności … by mieć poczucie, że wszystko mamy pod kontrolą.

Tymczasem… nic nie mamy pod kontrolą, jedyne co mamy – momenty przeżyte razem i chwile, których desperacko żałujemy, bo w codziennym zabieganiu nie mieliśmy dość czasu dla bliskich nam osób. Mea culpa…..

Życie trzeba przeżyć, a nie przeczekać.

Porcja motywacji na trudne czasy:

Jesteś na tyle silny, na ile trudne były przeszkody, które napotkałeś na drodze.

Nawet jeżeli czasami to nie jest łatwe do zainkasowania. Na te przeszkody dopiero po czasie patrzymy, jak na kroki milowe, które zmuszając nas do czegoś, realnie popchnęły naprzód.

Kiedy przed nimi stoimy, niestety nie jest łatwo, ani przyjemnie. Nie zawsze starcza sił, czy odwagi żeby zmierzyć się z nimi w pierwszym podejściu. Cóż bardziej naturalnego.
Ale to one przesuwają granice naszej wytrzymałości, są dobrą lekcja życia, ustawiają wszystko w odpowiedniej perspektywie…., pomagają docenić w życiu to, co jest warte docenienia. A to jest bezcenna umiejetność, bez której trudno czerpać z życia – radość życia.

Czasami musi być niedobrze, żeby potem mogło być lepiej….. oby

Wszystko, czego pragniesz znajduje się po drugiej strony strachu.

Dochodzenie do pewnych rzeczy, zdobywanie swoich osobistych szczytów (dla mnie czasami takim osobistym szczytem odwagi jest wykonanie telefonu w nieznane miejsce, czy przeprowadzenie rozmowy, w której powiem komuś nie – ale to czasami jest nieodzowne) to wymaga tego, by wziąć się w garść, zebrać się na odwagę, dać sobie kolejną szansę i spróbować jeszcze raz, przestać się bać, robić swoje z nadzieją, odwagą, wiarą ….

Bo co nam pozostaje, jak iść naprzód, cały czas siedząc w domu, ale to wcale nie znaczy, że nie można posuwać się naprzód, wręcz przeciwnie ten czas sprzyja posunięciu naprzód planów na które wcześniej notorycznie i chronicznie nie mieliśmy czasu i czasami to była nawet dobra wymówka, a teraz trzeba się z nimi zmierzyć.

ODWAGI, WIARY I NADZIEI.

 

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version