Nie dam rady życzyć wszystkim z osobna (jak to zrobiła Justyna – wielkie WOW). Pragnę życzyć Wam wszystkim razem: Zdrowych Pogodnych Swiąt Bożego Narodzenia. Samych dobrych rzeczy na nadchodzący Nowy Rok.

Zdrowia (coraz lepszego).

Dobrego humoru na codzień. Bez względu na pogodę. Uszy do góry, bo idzie wiosna.

Wielu małych codziennych przejmności. Dobrych okularów, by w porę je dostrzegać.

Wiary w swoje możliwości. Każdy je ma. Każdego zaskakują … pozytywnie, gdy wyjdziemy ze sfery komfortu.

Akceptacji samego siebie. Nie mamy wyjścia. Musimy dać się polubić samemu sobie. Przecież jesteśmy tą osobą, z którą spędamy cały dzień. Gorzej, 365 dni w roku.

Odrobiny dystansu do samego siebie. Po co brać się całkiem na poważnie, tam gdzie można troszeczkę się pośmiać.

Dobrego humoru na każdy dzień. Nic tak nie potrafi rozładować złej atmosfery. Nic tak nie potrafi przełamać (i odmienić) niekorzystny zbieg wypadków. Ciepły, serdeczny uśmiech. To klucz, który potrafi otworzyć niejedne drzwi i niejedno (najbardziej zgorzkniałe serce.

Cudownego przyjaciela, sąsiada, małżonka, dziecka, wnuka, psa, chomika. Takiego, który  niestrudzenie będzie wyciągał Cię na codzienny spacer. Dla zdrowia.

Pasji. Bo pasja nadaje sens ciężkiej pracy. Pcha do przodu (przez życie) z mocą pięciu elektrowni. Dodaje skrzydeł lepiej niż Red Bull (brrrrrr). Pasja nadaje życiu rumieńców.

Bo życie jest warte przeżycia. Ale dopiero wtedy, gdy to zrozumiemy. Gdy zrozumiemy, że życie jest darem. Od nas zależy, jak je wykorzystamy.

Codziennego wstawania z łóżka w dobrym humorze. I to tylko prawą nogą.

Nienasyconego apetytu na życie i na dobrą kuchnię. Na taką kuchnię, która  …  nie pójdzie w biodra.

Apetytu na życie i zdrowie, który poderwie (zepchnie?) Cię z kanapy. Na której może (od czasu do czasu) utapiasz żale w pudełku czekolady (zawsze to trochę magnezu). Apetutu na życie, który popchnie Cię na dwór. Na energiczny spacer. Naładuje endorfinami (hormonami szczęścia). Wystarczy 20 minut intensywnej aktywności fizycznej. I te już są. Rodzą się w naszej głowie. Czujemy się dużo lepiej.

Wspaniałych wschodów i zachodów słońca. I przede wszystkim umiejętności zachwycania się nimi.

Pozytywnej postawy na każdy dzień. Czasami problem, to okazja w przebraniu. Okazja, która w końcu zmusi nas do przełamania się, do wyjścia ze swojej strefy komfortu i ruszenia w drogę.

Bo cuda się zdarzają (nie tylko w Wigilię). Tylko, że najpierw trzeba sobie na nie zapracować.

Wszystkiego Naj.

A żeby pozostać w świątecznym nastroju mój mały wkład do Adwentowego Kalendarza z blogiem Kameralna

Z mojego Instagramu. Mam tam 2 profile:  BEATA RED i BEATA REDZIMSKA.  Dlaczego 2? A po co prosto, skoro można skomplikowanie.

 

1.Małe przyjemności. Beztroski wakacyjny poranek w Pirenejach.

2.Coś słodkiego.

 

3.Pamiętnik. Fotograficzny. Jak to dzieci szybko rosną, ale wspomnienia pozostają. Utrwalone na zdjęciu.

4 Ulubione miejsce. Oczywiście góry. Dlaczego ja dziewczyna z nizin tak bardzo kocham góry. Nie mam zielonego pojęcia.

5 W filiżance

6 Niespodziewany prezent. Od losu, od życia. Dzieci. Po prostu.

7. Kulisy pracy i porcja witamin.

8. Chwila z książką.

9. Lista do zrobienia. Z zeszłego roku. Miało być więcej troski o zdrowie i mniej komputera. Wyszło na odwrót. Za to ponczo z niebieskich elementów skończone. Czyli w sumie nie jest źle.

10. Czerwony. Kubek.

11. Miłe wspomnienia z wakacji.

12.Radosny poranek. Najważniejsze, że Gwiazdorowi humor dopisuje już  od rana.

13. Ciepłe akcesoria. Własnoręczne wydziergane i noszone przez pociechę. YOUPI.

14. Na zewnątrz.

15. Ulubiony zapach.

16. Czas dla siebie.

17. świąteczne dekoracje. Handmade.

18. Rodzinnie. Rodzinne wyjście na chodzenie po sklepach. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

19. Na stole.

20. Przytulnie. Usiąść w cieplutkim domu przy rozgrzewającej herbacie z robótką w ręku.

21. Zima. 22. Choinka Zima. Bez prawdziwego śniegu. Ale za to z prawdziwym Mikołajem.

23. świąteczne przygotowania. W toku.

24. Wigilia. Ta z zeszłego roku. Jak ten czas leci, a dzieci rosną.

wesołych świąt, nauka fotografii

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

15 komentarzy

  1. Wspaniałe życzenia! Tobie obok życzeń składam przede wszystkim podziękowania. Za wiedzę, której nie skąpisz, doświadczenie, którym się dzielisz i serce, które obecne jest we wszystkim co robisz. Zbudowałaś moją wiarę w to, że w internecie nie liczą się tylko pieniądze i “fame”, ale przede wszystkim ludzie. Tobie i Twoim bliskim najwspanialszego dziś. Codziennie 😀 😀

  2. Beatko, prześliczne zdjęcia! Tobie również życzymy wesołych Świąt, spełnienia w Nowym Roku, dużo odpoczynku, ale nie za dużo, żeby blog dostarczał nowe treści (uwielbiamy!) i pociechy z dzieci.

  3. Piękny kalendarz. Czas strasznie szybko leci – wczoraj przygotowując swoje podsumowanie kalendarza adwentowego nie mogłam się nadziwić, że już grudzień prawie za nami… Jednak trzeba z nadzieją i wiarą spoglądać na to, co przyniesie jutro. 🙂
    PS Podzielam Twoją miłość do gór i również pochodzę z nizin, a góry pokochałam od pierwszego oddechu górskim powietrzem! 🙂

  4. Okraszone ładnymi do zerzygu ujęciami nudne życie kury domowej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version