Bo ja przez kilka lat, dokładnie przez 5 lat, żyłam trochę odcięta od świata: urlop wychowawczy. Moje życie kręciło się wokół: dzieci, przydomowych zakupów, przewijania pieluszek, spacerów do pobliskiego parku. Aż pewnego dnia – skończyło się – wróciłam do pracy. A to oznacza, że po raz pierwszy po latach (5- ciu) wsiadłam do pociągu, wyszłam …
