ZDROWIE

Nam wszystkim potrzebny jest ruch. A nie wiecznie siedzenie przed komputerem.

śmieszne historyjki jak odpocząć - dzieciom potrzebny jest ruch

śmieszne historyjki jak odpocząć - dzieciom potrzebny jest ruch

Bo nie tylko dzieciom potrzebny jest ruch.

Siedzę sobie w parku na ławeczce w parku. Obok na tę samą ławeczkę dosiada się gość, facet… Taki niedzielny tatulek. Zapomniałam dodać, że jest niedziela. Słońce dopieka. Pogoda dopisuje. Dzieciaki ciągną rodziców na dwór.

Niedzielny tatulek na dwór wyciągnięty…. Załatwione. Zaliczone. Odfajkowane. Tyle że w parku z miejsca klapnął na najbliższą ławeczkę i już nie zamierza się z niej ruszać. W końcu po to wychodzi się z dziećmi na dwór?

Rodzinka niech sobie pobiega. A my posiedźmy sobie.

Rodzinka wyszła na dwór w składzie: przedsiębiorcza pięciolatka, no wiecie taka z charakterkiem i jej młodszy brat. Taki trochę w cieniu przebojowej siostrzyczki. No i jeszcze niedzielny tatulek. Który podobnie jak ja, okazuje się być namiętnym miłośnikiem swojego smartfona i tego wszystkiego, co można na nim wygrzebać. Ale z tym jest mały szkopuł. A może raczej małe utrudnienie.

śmieszne historyjki jak odpocząć - dzieciom potrzebny jest ruch

Bo niedziela jest dniem odpoczynku. Także od smartfona.

Bo jego przedsiębiorcza 5-latka ma nieodpartą ochotę poskakać sobie w gumę. A że jest bardzo przedsiebiorcza i widać ceni sobie wartości rodzinne – do trzymania gumy mobilizuje całą rodzinkę w składzie: niedzielny tatulek i młodszy braciszek. Który i tak jest na każde jej zawołanie.

Małe wjaśnienie dla tych, którzy całe dzieciństwo spędzili przed ekranem komputera. Bo już wydawało mi się, że skakanie w gumę to taki przeżytek. Z moich czasów. Ale okazuje się, że jednak nie. Alleluja.

śmieszne historyjki jak odpocząć - dzieciom potrzebny jest ruch

Dzieciństwo wczoraj i dziś.

No więc dla tych, którzy jednak nie wiedzą na czym polega skakanie w gumę. Z perspektywy osoby, która na skakaniu w gumę spędziła czy w gumę przeskakała całe swoje dzieciństwo. No i bardzo sobie to chwali….

Otóż do skakania w gumę, prócz osoby skaczącej, potrzebne są jeszcze dwie inne osoby do … trzymania rozciągniętej gumy. Po to, by trzecia osoba  mogła sobie co nieco poskakać. Potem zwyczajowo następuje zmiana. Skacząca osoba trzyma gumę. A jedna z trzymających uprzednio osób, zaczyna w ową gumę skakać.

Istnieją też inne kombinacje. Np taka, kiedy w gumę naraz mogą skakać aż 3 osoby, czyli tzw trójkat. Ale wtedy też potrzebne są 3 inne (osoby) do trzymania gumy. Jeżeli dobrze to sobie zliczyć w tej kombinacji do zabawy łącznie trzeba zwerbować 6 osób.  Z rekrutacją czasami może być ciężko. Ale dla chcącego …. spokojnie przeczesywać swojego smartfona, nie powinno to być znowu aż takie trudne.

Tymbardziej, że niedzielny tatulek gapami karmiony nie był. Jak mocno dłużyła mu się ta przymusowa rozłaka ze smartfonem. To wymuszone skakaniem w gumę
rozstanie z nieodłącznym i niezastąpionym towarzyszem życia. Z smartfonem.

W mig ocenił sytuację. Bez mrugnięcia okiem, w tłumie ciekawskiej gawiedzi wypatrzył odpowiednią kandydatkę…. na trzymanie gumy. Rówieśniczkę swojej córki. Co było o tyle łatwe, że  ta z nieukrywaną zazdrością przyglądała się zabawie.

Jak tu nie wykorzystać tego szczęśliwego zbiegu okoliczności? Jak tu nie skorzystać i nie  wrócić do macania ukochanego smartofona?

Teraz tylko trzeba zręcznie zwerbować ją na  swoje miejsce. Tj do niewdzięcznego trzymania gumy. Ale to już czysta formalność.

I niedzielny tatulek znowu siedzi na ławeczce. Z ukochanym smartfonem. Oj, jak dłużyła mu się ta rozłąka. W końcu po to wyszedł z dzieckiem na dwór, by pobyć sam na sam ze swoim smartfonem. Przecież to rozumie się samo przez się.

śmieszne historyjki jak odpocząć - dzieciom potrzebny jest ruch

Niech się nam dzieci – bawią… Ruch jest im niezbędny.

Wyszaleją się na dworze, to w domu pozwolą nam spokojnie usiąść sobie i poszperać po internecie na telefonie.

A jak już jesteśmy w parku, to korzystajmy z okazji, posiedźmy sobie spokojnie na ławeczce ze smartfonem w ręku.

Czyż nie tak brzmi dla Was definicja szczęścia i dobrze (w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku rodzicielskiego) przeżytej niedzieli? A niech nam kochanego ciałka przyrasta i rozrasta się nam mięsień piwny. Bo jak to mówią u mnie na Pomorzu i Kujawach: „Kochanego ciała nigdy nie za wiele”.

Byle telefon w zanadrzu był. Byle z nostalgią powspominać te czasy, kiedy samemu skakało się w gumę. Przecież swoje się wyskakało. Teraz niech inni skaczą. A my zanurzmy się w bezkresnych przepaściach internetu na naszym telefonie.
 
A może nie…

śmieszne historyjki jak odpocząć - dzieciom potrzebny jest ruch

Wyloguj się do życia i zacznijć żyć naprawdę.

A może jednak niedziela jest po to, by wylogować się do życia i zacząć żyć czymś zupełnie innym niż własnym smartfonem. Bardziej tradycyjnie… Jak to kiedyś w zamierzchłych czasach bywało… Kiedy to wychodziło się na dwór poskakać sobie w gumę. Poszaleć, ale nie tak wirtulanie, przechodząc na kolejny etap ukochanej gry. Tylko bardziej tradycyjnie. Wymachując rękoma, nogami na placu zabaw…. Wypacając z siebie przy okazji małe co nieco.

Bo niedziela jest dniem wypoczynku. Tyle, że nie wypoczynku na smartfonie. Ale tak tradycyjnie…. jak to kiedyś bywało wypoczynku w trybie offline.

Dlatego po prostu miłego weekendu i miłej niedzieli. Spadam wypoczywać INACZEJ.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(9) Komentarzy

  1. Co prawda po zdjęciu La Défense spodziewałam się innego tematu, ale chętnie doczytałam do końca. Ja też inaczej wspominam dzieciństwo. Mimo że rodzice mało czasu z nami spędzali, to nie siedziało się przed komputerem. Dziś jest to aż niemożliwe. Jednak dzisiaj będąc z psem na spacerze właśnie w parku, spotkałam mnóstwo ludzi z psami i dziećmi i na szczęście wszyscy się bawili, spacerowali. Niestety nie zawsze tak jest.

  2. We wszystkim trzeba mieć umiar, ale nie ma co popadać w skrajności. Nikt chyba nie wymaga żeby wyrzucić smartfona na jeden dzień. Kwestia proporcji

  3. Ja swoich dzieci nie mam, ale bardzo doceniam czas spędzany z moim chrześniakiem i jego siostrą. 🙂 Nie wyobrażam sobie, żeby nie potrzymać im tej gumy! Zresztą ostatnio nawet skakałam przez gumę, bo pokazywałam mojemu chrześniakowi jak można skakać. 🙂

    I również jestem za tym, żeby w weekendy wylogowywać się do życia. Chociaż w weekendy!

  4. W 100% się z Tobą zgadzam, dzieci nie mam ale mam psa i podobnie zależy mi na spędzania nim jak najwiecej czasu i do tego aktywnie 🙂

  5. Też kiedyś skakałam w gumę. Fajna sprawa.
    Teraz tak trudno się odciąć… I to już nie kwestia tego, że media społecznościowe etc., ale tu by się cyknęło fotkę, bo piękny kwiatek, a tu też, bo rzeczka urocza… I nagle okazuje się, że nic innego człowiek nie robi tylko utrwala wszystko w kadrze zamiast cieszyć się tym, co ma przed oczami… własnymi oczami. Staram się z tym walczyć, bo jednak, co za dużo, to nie zdrowo…

  6. Pamar Travel says:

    Zawsze sie obawaiałam, że będę mamą, która będzie walczyła o to, aby dzieci odeszły od komputera i poganiały z nią po lesie. Także historia o pięciolatce, która chciała skakać w gumę, przywraca mi wiarę w najmłodsze pokolenia 🙂

  7. Na szczęście mam psy, przeprowadziłam się na wieś imam las za domem. Więc codziennie nie ma zmiłuj, 2 godziny maszerowania. Wczęśniej , jeszcze jako mieszczuch, siedziałam godzinami przed monitorem. Nie wyszło mito na zdrowie, oj, nie.

  8. Dopiero od niedawna doceniłam ruch… można założyć, że przy bliźniakach mam go dużo, ale to nieprawda. Człowiek potrzebuje się przebiec po górkach w lesie, pooddychać pełną piersią i poczuć szybciej krążącą krew w żyłach. Ostatnio pisałam o tym, co mnie skłoniło w ogóle do tego by ruszyć swoje cztery litery z kanapy i zaktywizować ciało. Zapraszam 🙂 Na Twojego bloga przywiodła mnie tematyka blogowania – piszę od lat i teraz skupiłam się na swoim obecnym blogu. Może podpowiesz mi, czy robię coś źle, czy może czegoś nie robię wcale? Będę wdzięczna za feedback. Pozdrawiam 🙂

  9. Wraz z moim 2-latkiem staramy się codziennie być na dworze. Ale u nas nie jest możliwe, że on sobie biega a ja leniwie klapnę na ławkę z telefonem. On musi biegać bez przerwy po całym terenie, nie tylko w strefie dla dzieci i wszędzie wchodzić, więc ja tym samym biegam za nim. Oboje jesteśmy w ruchu. Zerknięcie w telefon może być chwilą nieuwagi. Zresztą nie mam neta w telefonie gdy jestem poza domem, łapię go tylko z wifi. Zatem z telefonu nie mam wielkiego użytku i mogę się bawić z dzieckiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *