VADEMECUM BLOGERA, WCiD, ZDROWIE

Kosmetyki naturalne: miód, cytryna, ocet, glinka i banan.

naturalne kosmetyki domowej roboty

naturalne kosmetyki domowej roboty

Sekrety mojej kuchni: do czego można wykorzystać miód, cytrynę, ocet, glinkę i banana. Kilka nietypowych zastosowań.

[Tweet “Skórką banana można wypucować buty, a miodem z dodatkiem cytryny zaleczyć kaca.”]

Co prawda nie miałam okazji, by to ostatnie wypróbować. Może nijak się to ma do blogowania. Ale może przyda się blogerowi jako człowiekowi.

Jakiś dziwnym zrządzeniem losu zaraz po maturze trafiłam na studia chemiczne. Co prawda w wyuczonym w ten sposób zawodzie nie przepracowałam ani jednego dnia. Tak to się kończy, gdy zaczyna się studia bez jakiegoś pomysłu na siebie. Ja na pewno rozminęłam się ze swoim powołaniem (choć do dziś nie bardzo wiem, co nim jest). Postawiłam na pragmatyczny wybór i konkretny zawód, ale bez pasji. Z całych 5 letnich studiów wyniosłam jedno przekonanie:

Im mniej chemii w życiu tym lepiej.

Odtąd moją pasją stało się szukanie prostych ekologicznych metod: jak zastąpić to czy owo czymś jeszcze prostszym i jeszcze bardziej naturalnym. Najlepiej czymś, co na codzień mam pod ręką w kuchni. A mamy w niej (i to wszyscy) wiele prawdziwych skarbów.

Co nie znaczy, że w moim domu nie ma ani grama chemii. Nie jestem jakąś « nieogoloną » fanatyczką ekologiczną, biegającą w nieśmiertelnych sandałkach z rzemyków i porywającą się z motyką na każdą przejeżdżającą cysternę chemiczną.

Choć podobno prościej jest walczyć o ideę niż żyć nią.

Dowód i za razem przykład: Al Gore (były wiceprezydent Stanów Zjednoczonych), który podobno urządził dziką awanturę w jakimś hotelu, bo wysiadła klimatyzacja. A podobno ocieplenie klimatu leży mu na sercu i walczy przeciw niemu. Ale nie robi tego przykładem.

Miód, ocet, jabłkowy, glinka zielona, cytryna i banan

Czyli naturalne kosmetyki i naturalne środki czystości domowej roboty.Ale po tym przydługim wstępie moje ulubione : miód, ocet, jabłkowy, glinka zielona, cytryna i banan. Którymi z powodzeniem można zastąpić kilka syntetycznych środków czystości czy kosmetyków. Choć może nie wiecie, że można je wykorzystać na wiele sposobów.

Wiem to zupełnie odbiega od tematyki bloga. Ale to mój konik. Odczuwam czasem potrzebę, by coś o tym napisać i uczulić ludzi na wszechobecną chemię. A jeżeli piszę to w ramach Wspólnego Czytania i Dziergania z blogiem Maknety, to dlatego, że ostatnio zaopatrzyłam się w serię kieszonkowych książeczek – poradników o tym, co można zrobić z glinki, octu i czosnku. No i zamierzam testować. A póki co o tym, co już wypróbowałam w praktyce i stosuję. No a moja robótka to ta mała szydełkowa serwetka (wkrótce wrzucę do niej schemat).

naturalne kosmetyki domowej roboty, ocet jablkowy

Ocet jabłkowy.

To mój ulubieniec. Nie straszny mi jego zapach. Wiem, nie wszyscy tak reagują. Ja jednak octem białym pucuję łazienkę i toaletę (aż się błyszczy i żaden mikrob nie podskoczy). A octem jabłkowym zaczynam dzień i czuję się świetnie. Pisałam o tym we wpisie Moje 3 metody na odchudzanie się. Ocet jabłkowy dostarcza różne mikroelementy, potas i magnez. Ja po prostu rozcieńczam 1 łyżkę (lub 2) octu w szklance zimnej wody i dodaję do tego łyżeczkę miodu. Bomba dla zdrowia i dla linii.

Ostatnio znalałam (a właściwie mój mężczyzna znalazł) dla octu jabłkowego inne przeznaczenie. Jeżeli nadmiernie pocą się Wam stopy (to raczej bolączka panów), aż robi się z tego jakaś infekcja, potówki czy inne cholerstwo i jak cholera boli przy chodzeniu, spróbujcie przemyć (odkazić) chore miejsce gazą zmoczoną w occie jabłkowym. Podobno przynosi ulgę i pomaga pozbyć się mikrobów.

Więcej o occie

naturalne kosmetyki domowej roboty

Miód.

Chyba każdy ma go w kuchni. Chyba każdy przeprasza się z nim, gdy go zaczyna pobolewać gardło. Miód ma moc słodzącą 1,5 raza większą od białego cukru, a do tego silne działanie bakteriobójcze.

Sama lubię zacząć dzień szklaneczką wody z łyżką miodu (i drugą octu jabłkowego). Czasami przygotowuję sobie szklankę wody z miodem poprzedniego dnia (wypijam to na czczo rano). To podobno bomba dla zdrowia. No i całkiem przyjemny akcent dla słodkiego łasucha.

Utkwiła mi w pamięci historia pewnego himalaisty, który chyba gdzieś w Nepalu feralnie odmroził sobie stopy. Do tego przyplątała się jakaś infekcja. Groziła mu amputacja palców, co oznaczało koniec marzeń o wspinaczce wysokogórskiej. Jego stan nie pozwalał na przetransportowanie go do Europy. Trafił więc do jakiegoś lokalnego szpitala. Tu bez większych nadziei (co do uratowania jego stopy), zaaplikowano mu tradycyjną kurację, czyli przez kilka miesięcy smarowano zainfekowane stopy miodem. Miód zdziałał cuda, choć potrzebował na to trochę czasu. Wszystko ładnie się wygoiło (himalaista znowu biega jak łania po stokach), no i obyło się bez amputacji.

Bo miód to cudowny dar natury. Co z tego skoro chemia podtruwa pszczoły, a bez nich nie ma miodu i bez nich nie będzie gatunku ludzkiego.

Na co pomaga miód?

Tymczasem miód regularnie przyjmowany zapobiega skurczom. Wspaniale pomaga na zimowe przypadłości. Leczy kaszel. Polecam ten przepis: 5 łyżeczek miodu dodanych do soku z jednej cytryny.

  • Miód jest dobry na oparzenia.

Dlatego dobrze mieć go w kuchni pod ręką. Oparzone miejsce schładzamy pod strumieniem zimnej wody i smarujemy miodem. Miód pozostawiamy na skórze póki daje nam to uczucie ulgi. Dlatego miód rówież sprawdza się na sparzoną na słońcu skórę. Przynosi ulgę i regeneruj ją.

  • Miód pomaga na reumatyzm.

1 łyżka miodu zmieszana z 2 łyżkami octu.

  • Miód dobrze robi na bezsenność.

Przed snem wypijamy szklankę ciepłego mleka z miodem.

  • Miód pomoże dzieciom na nocne moczenie się.

Wystarczy łyżeczka miodu przed snem, bo uspokaja układ nerwowy i zatrzymuje na czas snu nadmiar wody w organizmie.

  • Podobno miód nawet pomaga na kaca.

Nie próbowałam, nie miałam okazji. Wyciskamy sok z cytryny, dodajemy równą objętość ciepłej wody i słodzimy 1 łyżeczką miodu akacjowego lub rozmarynowego.

Więcej o miodzie we wpisach:

naturalne kosmetyki domowej roboty

Cytryna.

Sama dodaję cytrynę do porannego smoothie (z bananem), albo do mieszaniny owocowej ala krem Budwig (mój przepis tutaj). Niektórzy zaś piją ciełą wodę z cytryną i też sobie chwalą. Bo cytryna to kolejna bomba dla zdrowia. Źródło naturalnej witaminy C, dobrze przyswajanej przez organizm. Wszyscy chyba znają jej przydatność i korzystają z niej przy przeziębieniach, katarze, bólu gardła. Ale cytryna jest zalecana dla osób przemęczonych. Wspaniale odkwasza organizm (naturopaci polecają kurację cytryną). Stosowana zewnętrznie działa gojąco i dezynfekuje. Możemy również wykorzystać jej skórkę (np jako dodatek do ciast) i pestki.

A cytrynę można stosować jako naturalny kosmetyk. Jak? Rano i wieczorem możemy przetrzeć cerę połówką cytryny (jeżeli nie zareaguje zaczerwienieniem).

Połówką cytryny możemy również natrzeć paznokcie (staną się mniej łamliwe). Pocieramy nią zęby – to wspaniały naturalny środek wybielający.

No i jeszcze olejek cytrynowy (eteryczny) na trawienie. Na koniec posiłku dla pobudzenia trawienia wypijamy szklaneczkę wody gazowanej z dodatkiem 2-3 kropli ojejku cytrynowego.

Podobne wpisy

naturalne kosmetyki domowej roboty

Banan.

Gdy nie dopisuje nam humor – banan. Gdy zaczynamy dzień lewą nogą zróbmy sobie bananowe śniadanie. Bo banan zawiera dopaminę i dlatego poprawia nam nastrój. Kilka pomysłów na bananowe śniadanie znajdziecie we wpisie Banan na sniadanie-przepisy.

A że w naturze nic się nie marnuje: skórką od banana można wypucować sobie buty.

naturalne kosmetyki domowej roboty

Glinka.

Glinka to mój konik. Ale glinka nie tylko leczy, ale możemy wykorzystać ją jako środek czystości (obok octu).

  • Glinka pochłania nieprzyjemne zapachy w kuchni.

Wystarczy, że wysypiemy ją na talerzyk i damy jej podziałać np wstawiamy do szafy, w której coś nam spleśniało. Jak macie tak pomysłowe dziecko jak mój kuzyn, to może się Wam przydać. Ten (wyciągam rodzinną anegdotkę) skrzętnie chował niezjedzone kanapki, które mama dawała mu do szkoły, a których nie lubił do szafy z odświętną pościelą. Aż się wydało. A raczej aż wydał go niesmaczny zapach.

  • Gliknę można również wykorzystać do odświeżenia zapachów w lodówce.

Wstawiamy do niej szklankę wody z rozpuszczonymi w niej 3 łyżkami glinki.

  • Z glinki można przygotować wspaniałą pastę do szorowania garnków czy zlewu.

Po prostu mieszamy ją z wodą w takiej proporcji, by uzyskać odpowiednią konsystencję.

Dla odważnych: Glinkę można zjeść, przygotować z niej kosmetyki dla cery czy włosów, czy zrobić sobie całą kurację oczyszczającą dla organizmu.

Warto jedynie pamiętać o tym, że nie używamy ponownie raz wykorzystanej glinki (bo może oddać zanieczyszczenia). Nie nakładamy jej na otwartą ranę. Do mieszania glinki używamy drewnianej łyżeczki. I tyle.

Podobne wpisy:

Pozdrawiam serdecznie

A czy Wy macie jakieś sprawdzone naturalne sposoby na cokolwiek ?

Beata

 

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(19) Komentarzy

  1. Dominika says:

    Banany sa super – uwielbiam je! Szkoda tylko, ze moj zoladek srednio. Tak samo lubie ocet jablkowy. Jakos tak jego smak mi spasowal. Z tym ze znow problem, bo mam problemy z brzuszkiem :p. Co do cytryny to nie szalalabym z wybielaniem nia zebow -bardzo niszczy szkliwo. To samo z piciem jej z rano – trzeba odczekac minimum pol godziny po umyciu zebow, bo moze byc dramat.

  2. Skórką od banana można polerować skórę, gdy ma potarcia i znikają. 🙂 Super sprawa! Ostatnio przygotowywałam dla klienta 100 porad Pani domu i w większości opracowałam te naturalne. Nawet nie wiedziałam, jak wiele można zrobić bez chemii.

  3. Stosuję to, co ty, jednak o glince nie wiedziałam- oprócz jej kosmetycznego zastosowania. Poza tym używam nieśmiertelny osławiony peeling kawowy- ze zmielonych ziaren kawy z cynamonem, a także miód z kurkumą jako maseczka na twarz (w internecie mnóstwo przepisów- nie robimy jej bezpośrednio przed wyjściem do ludzi, bo barwi;)

  4. A ja zupełnie nie na temat dzisiaj… szukam u Ciebie na blogu takiego tekstu, w którym podawałaś link do aplikacji, która sprawdza na blogach jakie są zainstalowane wtyczki lub kod html, taki szperacz ;), nie pamiętam nazwy tego, ale pisałaś, że również z tego korzystasz przy budowaniu swojego bloga, czy mogłabyś podrzucić do tego link. Będę bardzo wdzięczna!
    Pozdrawiam 🙂

    1. Magda to strona http://whatwpthemeisthat.com/ – wrzucasz tam link do dowolnego bloga, a ona go skanuje. Pozdrawiam serdecznie Beata

      1. Bardzo dziękuję!

  5. Szczerze z bananem dałaś mi nie złą zagwostkę, ciekawam przetestuje jak tylko znajdzie się jakiś smaczny owoc pod ręką. Rady zacne godne wypróbowania 🙂

  6. Powtórzam sie już, ale jestem od prawie roku fanką żucia goździków. Ostatnio nawet dzieci śmiały się, że wynalazłam nowy nałóg, ale jak tu nie rzuć, kiedy naprawdę efekty widzę. Wcześniej byłam typem chrząkacza, coś mi bez przerwy w gardle przeszkadzało, czułam, że muszę odchrząknąć, dodatkowo gnębił mnie kaszel. Wiem, że to wszystko przez przewlekłe zatoki. Ostatnio mam spokój w tym temacie, nawet zatoki są “grzeczniejsze”. Kiedyś przeczytałam, że kto pogryza goździki ten nie wie, co to katar i mogę potwierdzić. Z octem jabłkowym miałam krótką przygodę, za krótką, by się przekonać o jego pozytywnym działaniu, ale teraz kupię sobie ocet w Rossmanie, do sprzątania też spróbuję – po raz pierwszy. Niby taka proekologiczna jestem, ale w kwestii porządków domowych zero postępu. Do sprzątania lubię używać jednorazowych ściereczek – czy one mniej trują?… W temacie eko-sprzątania jestem “zielona” inaczej 😉 Pozdrowienia! – u nas zaczynają kwitnąć bzy i kasztany.

  7. O kurczę, miało być “powtórzę się”… a wyszło takie cóś 😉

  8. Bardzo przydatne rady. Nie miałam pojęcia, że miód zapobiega skurczom. Przetestuję to, bo często łapią mnie skurcze i nie potrafię skutecznie sobie z tym poradzić. Miód lubię, więc może zadziała 🙂

  9. Rzeczywiście miód działa na skurcze, nie wiedziałam o tym, ale miałam przez parę lat straszne problemy ze skurczami, a od kiedy zastąpiłam cukier miodem to naprawdę skurcze ustały.
    Ja z miodu i oleju rycynowego robię sobie maseczkę na włosy (czasami dodaję też sok z cytryny, który tak jak ocet rozpuszcza kamień i nadaje włosom blask, za to pachnie przyjemniej). Rano piję szklankę ciepłej wody z cytryną i miodem, ale jak na razie nie zauważyłam zbawiennych efektów, jakie obiecuje internet.

  10. Annette ;-) says:

    Miód na skurcze? Ciekawe i warte wypróbowania.

    Naturalne sposoby? Syrop z cebuli na kaszel, na przeziębienie mleko z masłem i miodem – choć nie w każdym przypadku, bo “zagluca” organizm lub piwo z żółtkiem i rozgrzewającymi przyprawami.

    manupropria77.blogspot.com

  11. karto_flana says:

    A mi nic nie pryzchodzi do glowy, choc pewnie tez cos stosuje nie wiedzac o tym 😉 Chlebem srodkiem mozan scierac olwoek na rysunku 😉 To teraz cos z mojego konika bylo 😉

  12. napiecyku says:

    Ocet jabłkowy, to super sprawa, często sama go używam do różnych celów. Do mycia lodówki i mebli nie używam chemicznych środków. Ostatnio trafiłam na fajny ekologiczny i bardzo wydajny płyn firmy Dicho z olejem kokosowym. Myję nim meble, podłogi itd 🙂 Pozdrawiam Beatka 🙂

  13. Też lubię zapach octu, nie tylko jabłkowego i ostatnio dodaję do prania zamiast płynu do płukania. Zaś cytryny, a raczej jak zostanie mi skórka z odrobiną miąższu po wyciśnięciu soku, używam do wygładzania/rozjaśniania łokci.
    Miodu niestety muszę unikać ze względu na uczulenie.
    Serwetka bardzo ładna.

  14. Uwielbiam tego typu posty i też staram walczyć z chemią, więc następnym razem nawet się nie zastanawiaj, czy post jest zgodny z treścią bloga, czy nie tylko pisz:). Zresztą uważam, że nie ma co się sztywno trzymać tematyki. Jeśli ma się coś do powiedzenia i robi się to ciekawie i z pasją tak jak Ty to robisz, to potem się świetnie czyta taki artykuł. Ja kibelek i wannę lubię szorować sodą oczyszczoną, też wybiela. Moczę w niej też egzotyczne owoce, ponoć likwiduje chemikalia z powierzchni skórki. Miód dobry też jest na posmarowania spękanych ust. Miłego weekendu:).

  15. Świetny post ! Ja rano piję wodę z cytryną .
    A o skórce banana do czyszczenia butów to nie słyszałam .

  16. Jem sporo bananów, może dlatego mam taki dobry humor?:)

  17. Ocet jabłkowy jest fantastyczny! Podobno ten robiony samodzielnie jest najlepszy. Już od jakiegoś czasu przymierzam się do jego zrobienia. Ma szerokie zastosowanie w leczeniu. Nie wiem, czy faktycznie tak jest, ale bardzo chcę spróbować i przekonać się. Perfekcyjna pani domu czyściła połówką cytrynę deskę do krojenia, nigdy tego nie próbowałam, ale podobno działa 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *