Będzie o tym, jak dopadło mnie wiosenne przesilenie, jak się z niego wygrzebałam. No i odpowiem na pytania Ani z bloga Anushka Design.  

Przyznam się, że ostatnio dopadło mnie wiosenne przesilenie i przejściowe zniechęcenie do blogowania.

Wysmażyłam soczysty komentarz na pewnym blogu. Wiem, nie ma się czym chwalić, gdy człowiekowi puszczają nerwy.  To czas na wzięcie oddechu i zrobienie sobie małej przerwy.

Relax, take it easy. By skorzystać z tej przerwy i skoncentrować się na tym, co najważniejsze i na samych dobrych rzeczach. A dobrych rzeczy w blogosferze jest pełno: wiele cudownych optymistycznych blogów z pięknymi fotkami i handmade. 

No i oczywiście zajrzałam na bloga Ani, by sciągnąć z niego pytania. Ania nominowała mnie w ubiegłym tygodniu do Liebster Award. Teraz muszę odpowiedzieć na nie i przy tej okazji opowiedzieć trochę o sobie. Co niekoniecznie jest takie łatwe.

Bo czy próbowaliście już napisać stronę: “O mnie”? Niby takie proste, a z niektórych leją się przy tym siódme poty. Ja też się sporo z nią namęczyłam. Na wszelki wypadek już tam nie zaglądam. 

Ale Ania ma takie wspaniałe motto (ktore przyświeca jej życiu i tworczóści):

[Tweet “Na prawdę żyje ten, kto nieustannie cieszy się życiem. “]

W życiu można widziec szklankę (i to tę samą) do połowy pełną lub w połowie pustą.

1. Czym inspirujesz się tworząc swoje dzieła?

Podglądam to, co robią inni. A tego nie brakuje w blogosferze. żeby podrzucić Wam jakies nowe namiary 2 linki od obcojęzycznej blogosfery:

  • wielkie linkowe party co tydzien na blogu u Ashley (mamy, która tworzy wiele kreatywnych rzeczy, a raz na tydzien zaprasza inne osoby do podlinkowania swoich prac pod jej postem). W tym tygodniu You made it and love it. 9 a link party.

2. Ulubiona pora roku.

Lato. Choćby miało być piekielnie upalne. No cóż jestem zmarzlakiem. Całą zimę czekam na cieplejsze dni i przyrzekam sobie, że nie będę psioczyć na skwar.

No bo po upalnym (a więc i potliwym) lecie, zimę mamy mniej chorowitą. Nie wiem, czy to zauważyliście. Ale taka jest prawda. I to z bardzo prostej przyczyny: oczyszczony organizm (a im silniejszy upał, tym więcej wyrzucamy z siebie toksyn z potem), lepiej radzi sobie z nieproszonymi mikrobami.

Dowiodę Wam tego na przykładzie. O ile my w naszym klimacie całą zimę pociągamy nosem, smarkamy, mój mąż opowiadał mi, że w jego rodzinnym Teheranie, ludzie tak często nie chorują nawet przy 20 stopniowym mrozie. Tak, mój mąż jest Irańczykiem. Nie uciekajcie, nie taki diabeł straszny, jak go malują.

Ale wracając do tematu: w Teheranie zimy owszem są mrozne, uciążliwe i dość suche (średnio minus 20°C). U nas przy takich temperaturach kaloryfery prawie zaczynają pękać w szwach.

Ale latem w Teheranie temperatura rośnie do plus 50°C. Przy takim upale nie ma mocnych. Każdy się poci. Choćby nałożył na siebie tonę antyperspirantów. Te zresztą są bardzo niezdrowe, bo blokują naturalną funkcję organizmu, jaką jest pocenie się.

3. Czy słuchasz muzyki klasycznej?

Jeżeli tak podaj nazwisko kompozytora.

Tak, słucham, szczególnie lubię muzykę oprerową i Mozarta.

4. Kot czy pies?

Dwa koty i pies trzeci. Taki był tytuł książki, którą mama czytała mi w dzieciństwie i przy której zaśmiewałam się do łez. Bo z tytułowych kotów były straszne łobuzy. A za ich wybryki obrywało się  psu (Bogu ducha winnemu i bardzo statecznemu). U mnie w domu też były 2 koty (Teodorek i Bunio) i jeden pies Mikusia.

5. Twoje ulubione danie.

Zupa pomidorowa mojej mamy – takie wspomnienie z dzieciństwa, kiedy to byłam strasznym niejadkiem.

6. Czy pomalowałabyś swój dom na kolorowo?

Czy wolisz ściany w białym kolorze?

Mam białe ściany i dobrze mi z tym. Ale mieszkam w wynajętym mieszkaniu. Odrobina koloru? Chyba dałabym się na to skusić. Gdybym miała taką możliwość – wybrałabym chłodne: fiolety lub lila.

7. Czy wierzysz, że znak zodiaku ma wpływ na osobowość?

Chyba coś w tym jest. Ja jestem zodiakalnym rakiem. Wypisz, wymaluj to, co piszą w horoskopach: domator (podobno rak zawsze się spóźnia, bo trudno mu wyjść z domu), kolekcjoner (wszystko może się przydać), romantyk …. Czasami wolałabym być jakimś bardziej drapieżnym znakiem np lwem.

8. Czy czytasz przy posiłkach?

Kiedyś tak. Dzisiaj nie. By nie dawać złego przykładu dzieciom.

9. Twoje szczęśliwe wspomnienie.

Mam ich wiele: właściwie trzymam w pamięci tylko dobre chwile. Te złe staram się z niej wyrzucić. Szczególnie miłe wspomnienia: to moje rodzinne miasto Bydgoszcz i wakacje w Górach Swiętokrzyskich.

To tyle pytan od Ani. Ale jeżeli szukacie inspiracji, to koniecznie zajrzyjcie na jej bloga. Tyle tam cudownych rzeczy.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version