BLOGOWANIE, BUDOWANIE MARKI OSOBISTEJ, VADEMECUM BLOGERA

Oto, co dzieje się kiedy nie doceniamy potęgi humoru w reklamie.

humor w reklamie FENRIZ

Humor w reklamie:

Albo tak jak ja bezpamiętnie wcinamy Mentosy. Albo …. ale o tym za chwilkę.
Bo ja muszę się tu Wam do czegoś przyznać. Bo swego czasu rzeczywiście namiętnie podjadałam mentosy. A to za sprawę pewnej reklamy. Pewnie już jej nie pamiętacie. A było to tak:

Subtelna blondynka na filigranowych szpileczkach łamie jeden z tych filigranowych obcasów. Jak to zawsze bywa … w najmniej odpowiednim momencie. Jednak czując na sobie wzrok przystojnego nieznajomego, sięga po mentosa. I od razu wszystko staje się takie proste. Odrywa drugi (niepasujący już obcas). Bez sentymentów wyrzuca go do kosza. A dalej już rezolutnie rusza przed siebie. Jeszcze tylko rzucając powłóczyste spojrzenie w stronę przystojnego nieznajomego. No i nas telewidzów … przy okazji. A całość kończy sakramentalne: “Mentos The Freshmaker”.

Jeżeli kiedyś namiętnie kupowałam mentosy, to dlatego, że solidaryzowałam się z optymistycznym przesłaniem płynącym z tej reklamy.

Nawet jeżeli raczej jestem oporna na reklamy. No cóż, łatwo daję się zbałamucić takim z humorem i pomysłem. No i chyba nie ja jedna.

Śmieszne fotki

Ale …. czasami to taki miecz obosieczny. O czym przekonał się ostatnio i to na własnej skórze pewien mieszkaniec norweskiego miasteczka, który … No właśnie…

[Tweet “Nie chcę, ale muszę.”]

Nie chcąc, nie mając najmniejszej ochoty na to, by przesiadywać na nudnych i ciągnących się jak flaki z olejem posiedzeniach rady miejskiej. A jednak chcąc zafundować sobie odrobinę zabawy (i błysnąć humorem). Wystawił swoją kandydaturę  w lokalnych wyborach… Będąc święcie przekonany, że nie ma najmniejszych szans. Bo i tak nikt na niego nie zagłosuje. Tymbardziej, że swoją kandydaturę poparł bardzo sugestywnym sloganem:

[Tweet ” Nie głosujcie na mnie.”]

Pozując do wyborczych plakatów z kotem wtulonym w ramiona.

Nie docenił poczucia humoru swoich współmieszkańców.

 , śmieszne fotki, śmieszne kawały, śmieszne reklamyhumor w reklamie FENRIZ

I tak Fenriz, członek lokalnej grupy metalowej (gitarzysta, basista, perkusista i DJ w jednej osobie, a do tego prywatnie w wolnych chwilach pracownik lokalnej poczty) przez kolejne 4 lata będzie musiał swoje odsiedzieć, wysiedzieć, czy nasiedzieć się na naradach rady miejskiej.

[Tweet “Wiózł wilk razy kilka, powieźli i wilka.”]

Oto jak łatwo można paść ofiarą własnego żartu, nie doceniając poczucia humoru innych.

No, ale w końcu, czy te oczy mogą kłamać?

 

Piesia Fashion. Jesień 2016.

Une photo publiée par Jason Hunt (@jasonhunt.media) le


Sama też pewnie uległabym tej pokusie. W końcu instagramowy profil Kominka obserwuję głównie, czy przede wszystkim dla rozkosznych oczu piesi, dla tego jej zniewalającego spojrzenia.

Promocja z humorem, czyli śmieszne fotki.

Humor, choć czasami bywa mieczem obosiecznym, jest potężnym atutem, czy orężem w komunikacji. Po prostu:

[Tweet “Daj się polubić.”]

Odrobina dystansu do samego siebie jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Pokazanie siebie od tej ludzkiej strony, uchylenie rąbka tajemnicy i zdradzenie kilku swoich niewinnych słabości, nawet jeżeli już udało się dojść bardzo daleko czy bardzo wysoko.

[Tweet “Odrobina humoru. Oj, jak to przydało by się politykom. Ale ci są tacy … nieżyciowi.”]

Tymczasem to klucz do serca (wyborców) i do sukcesu (wyborczego).

I to nie tylko dlatego, że według poważnch badań naukowych kobiety wolą mężczyzn z poczuciem humoru. A ludzie generalnie kupują od tych, których lubią i którym ufają. A jak tu nie lubić kogoś, kto nas bawi? Albo przynajmniej nastraja przyjaźnie. To właśnie ujmuje panie u panów. A klientów nastraja pozytywnie do z pozoru odległych, niedostępnych czy anonimowych marek. Czyli …

Jak nadać marce ludzką twarz? Z humorem.

Jak to potrafił zrobić Jean-Claude Puerto Salavert – szef francuskiej marki UCAR, zajmującej się wynajmem samochodów. Ostatnio mocno rozbawiła mnie reklama z jego udziałem, porozklajana na wynajmowanych przez U-Car samochodach. Zamiast dorodnej blondyny z dużymi niebieskimi …. no wiecie czym (a jak nie wiecie, to dorysujcie sobie to sami … oczami wyobraźni)… Jak to jest w zwyczaju firm transportowych…

 śmieszne fotki, śmieszne kawały, śmieszne reklamy, reklama z humorem, humor w reklamie

[Tweet “Za tę cenę (w domyśle: usługi), to ja robię za modelkę.”]

A tu zamiast tej blondyny, podstarzały brunet bez większego seksapilu. Właściciel firmy we własnej osobie ze sloganem: Za tę cenę (w domyśle: usługi), to ja robię za modelkę. Ale za to …

2 pieczenie upieczone na jednym ogniu: odrobina humoru plus odwołanie się do bardzo korzystnej ceny usługi. Co potencjalnym klientom podświadomie wpoi przekonanie, że ta firma z nich nie zedrze….. A to sprawia z kolei, że niejeden nie tylko uśmiechnie się i odżałuje brak seksownej blondyny.

Sama z marką UCAR, a właściwie z twarzą jej szefa zetknęłam się już wcześniej. Z programu: “Szef INCOGNITO”. Wiem, że istnieje polski odpowiednik czy remake tej serii. Niestety, nie znam jego tytułu.

Chodzi o to, że szef dużej firmy, najlepiej takiej posiadającej placówki rozrzucone po całym kraju, pojawia się w jednej z nich … INCOGNITO. Towarzyszy mu ekipa filmowców. Np pod pretekstem kręcenia materiału o powrocie długoletniego bezrobotnego na rynek pracy.

Ten żeby wpisać się w tę rolę: pojawia się w “nowej” pracy z kilkudniowym zarostem, w przytulnej czapeczce, obowiązkowym polarze i flanelowej koszuli w kratkę… Po prostu nie do poznania.

A pracownicy z niższych szczebli firmy wprowadzają go w tajniki swoich obowiązków i przygotowują do pracy w firmie.

Tylko możecie wyobrazić sobie ich zdziwienie, gdy ten sam człowiek, tym razem starannie wygolony, w dobrze skrojonym garniturze i pod krawatem (albo prawie),  przyjmuje ich w siedzibie firmy w stolicy i zdradza swoą prawdziwą tożsamość.

reklama z humorem, humor w reklamie
SZEF INCOGNITO i w przebraniu bezrobotnego.

To wspaniała okazja do pokazania ludzkich historii (zwyczajnych ludzi – pracowników firmy) i ludzkiej twarzy jej szefa. Jedno i drugie ociepla wizerunek. A widz, oglądając to i od samego początku będąc wtajemniczony w spisek, chichocze gdzieś tam w duchu. Czekając na szczęśliwe rozwiązanie. Ale to taki serdeczny chichot. Z sympatią dla marki. Taki chichot robi dobrze. I marce. I telewidzowi.

Humor, pomysł, kreatywność.

Kiedy reklama z butami wdziera się w nasze życie. Naskakuje na nas z każdego Facebooka. A my już nie wiemy, jak się od niej opędzić. A kysz.

Tymczasem taka podana z humorem, przechodzi bezboleśnie. A jeszcze spontanicznie (nie proszeni o to) podajemy ją dalej. Co robię tu, nie będąc w zmowie z żadną z wymienionych powyżej marek.

No cóż, jak tylko jest jakaś okazja, by się pośmiać, to się śmieję. W końcu, co się pośmieję i podziergam, to moje. Na zdrowie.

 


 

 

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(10) Komentarzy

  1. Dobry humor nie jest zły, a dystans do siebie jeszcze nikomu nie zaszkodził:-) Ciekawe historie, przeczytałam je jednym tchem:-)

  2. Dystans do siebie jest bardzo ważny, we wszystkim 🙂
    Kiedyś uwielbiałam tę reklamę reklamę mentosa. Właśnie tak powinno się podchodzić do sytuacji “problemowych” 🙂

    1. Też pamiętam tą reklamę! Trzeba przyznać, że zabawne reklamy przyciągają uwagę. Tylko różnica pomiędzy zabawną a głupią jest cieniutka 😉

  3. Reklama mentosa to wspomnienie z dzieciństwa ahhh. U nas ten program nazywał sie “Kryptonim szef” i był emitowany przez TVP ale chyba na jednej serii się skończyło a szkoda bo moim zdaniem niejednemu prezesowi by się przydało zejść z piedestału i popracować jak ci najniżej w hierarchii.

  4. Co humor, to humor, niektóre reklamy po prostu są niewiarygodnie dobre – aż pozostaje pytanie czy treść się przebije i czy ktoś zapamięta kto się reklamował 😉
    Ot, przykład pierwszy z biegu – żarcik ale logo producenta jest: https://www.youtube.com/watch?v=2FCfLvi8cCc

  5. Dobrze pamiętam tę reklamę Mentosów. I też zajadałam się nimi kiedyś. Mojemu ojcu zostało to do dziś – ostatnio gustuje w Mentos Choco.

  6. Ciekawy eksperyment. Reklamy chyba nie pamiętamy, ale kilka lat temu nałogowo objadałyśmy się lizakami Chupa Chups 😉 Pewnie też coś było na rzeczy.

  7. O rany, ale wspomnienia mi przywołałaś. Pamiętam tę reklamę i uwielbiałam ją! I trochę podprogowo tak właśnie robię w życiu – nie daję się problemom 🙂

  8. Uwielbiam takie reklamy z humorem, zdecydowanie łatwiej się je zapamiętuje i wspomina, przez co też pewnie częściej kupuje się reklamowane w nich produkty 😉 Reklamę Mentosa oczywiście też pamiętam i też ją bardzo lubiłam 🙂

  9. Tak się składa, że zawodowa zajmuję się badaniem skuteczności i optymalizacją reklam głównie telewizyjnych. Humor może pomóc (i zazwyczaj tak jest), ale nie każdy i nie zawsze. Humor agresywny np. szowinistyczny może wywoływać negatywne emocje co przekłada się na gorsze zapamiętanie przekazu i mniejszą świadomość marki u odbiorców 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *