Staram się co tydzień podsuwać Wam jakieś triki czy hacki: jak sprawniej działać w mediach społecznościowych i tracić na to mniej czasu.

Prawda jest taka, że nikt nie zbudował prężnej społeczności wokół bloga w ciągu kilku dni. To miesiące i lata pracy.

Druga prawda jest taka, że lepiej dobrze poznać jedno narzędzie i wycisnąć z niego maksimum, niż skakać z kwiatka na kwiatek i korzystać z niego po łebkach.

Dzisiaj kolejne narzędzie, które usprawni Wam działania w mediach społecznościowych. Nazywa się ono

HOOTSUITE.

Kilkakrotnie robiłam do niego podejście. Za pierwszym razem weszłam i nic nie skumałam. Wydawało mi się wtedy takie mało przejrzyste i bardzo skomplikowane. Więc uprzedzam, może i Wy też odniesiecie takie wrażenie. Ale myślę, że wynika to stąd, że ma sporo różnych funkcji (niektóre niestety płatne).

Prawda jest taka, że wystarczy trochę pogrzebać i wszystko staje się proste. A  można z niego sporo wycisnąć. Ja pokażę Wam tylko podstawowe funkcje (z których sama korzystam). Krok po kroku.

Przy pomocy HOOTSUITE (w wersji darmowej) możecie obsługiwać 3 różne media społecznościowe.

W praktyce, jeżeli za jednym zamachem chcecie wysłać tę samą notkę do 3 różnych kanałów (typu FB, Twitter i Instagram – od niedawna Hootsuite obsługuje Instagram YOUPI) i jeżeli jednym z tych kanałów jest Twitter, to musicie ograniczyć się do 140 twitterowych znaków. To wymaga sporej gimnastyki intelektualno-językowej.

Ja w praktyce za pomocą Hootsuite ogarniam tylko Twitter. Pod jego potrzeby rozkręcam Hootsuite. Lub raczej rozkręcam Twitter z pomocą Hootsuite.

Z własnego doświadczenia wiem, że takie cudowne programy są dobre. Ale same cudów nie zdziałają.

Jeżeli równocześnie nie będziemy bywać w danym medium, nie będziemy budować w nim kontaktów, lajkować, szerować, komentować.

W praktyce najlepiej sprawdza mi się wysyłanie notek bezpośrednio z Facebooka czy Google Plus. Bo jak już tam jestem, to kogoś jeszcze odwiedzę, do kogoś zagadam, coś komuś polajkuję. Tak rodzą się relacje  w sieci. A te dużo znaczą.

Bo jeżeli nie jesteście celebrytą, na którego temat ploteczki rozchodzą się jak świeże bułeczki, to niestety …

Nie uda się Wam zebrać rzeszy obserwatorów gdziekolwiek (w jakimkolwiek medium społecznościowym), jeżeli tylko będziecie dorzucać tu same notki, tweety czy fotki. Choćby za pomocą najlepszego programu.

Bo zabraknie interakcji. Nie darmo mamy tu słowo “społecznościowe”.

U siebie samej widzę postępy tylko w tych mediach społecznościowych (i tylko wtedy), gdy regularnie się w nich udzielam (poznaję innych uczestników). W przeciwnym razie cudu nie ma. Tzn

[Tweet “Cuda się zdarzają, ale trzeba sobie na nie zapracować.”]

Na Facebooku czy w Google Plus planuję wpisy ręcznie. Najczęściej w ogóle publikuję je na gorąco. A jak już jestem i coś wrzucam, to jeszcze zajrzę do innych.

Podobną taktykę przyjęłam na Twitterze (dopiero się tu rozkręcam po długiej nieobecności).

Tylko, że na Twitterze można trochę poszaleć do kilku (a może nawet więcej) wiadomości dziennie. Różni guru różnie to radzą. Najlepiej wypraktykować samodzielnie. Przy jakiej dawce tweetów zaczynamy wychodzić uszami naszym obserwującym. Mają do tego taki malutki przycisk “Przestań obserwować”. Oj, jak to boli.

No właśnie, ale jak wyślemy kilka tweetów jednym ciągiem, to niechybnie część obserwujących uzna nas za spamerów.

Dlatego tweety najlepiej rozłożyć w czasie. Do tego świetnie nadaje się Hootsuite.

Ja jeszcze dodatkowo tweetuję swoje fotki z Instagrama (automatycznie robię to za pomocą IFTTT – jak to działa przeczytacie TUTAJ). A teraz …

Jak działa HOOTSUITE?

Hootsuite: żeby wysłać tu dowolną notkę do dowolnego medium społecznościowego (w ramach 3 mediów, które obsługuje Hootsuite w wersji darmowej). Wybór należy do Was. Ja wybrałam Twitter, Instagram i Facebook. W praktyce korzystam tylko z Twittera.

Jeżeli chcecie wybrać, do którego z mediów społecznościowych kierujecie daną notkę, otwieracie listę z Waszymi 3 profilami i tu zaznaczacie jeden wybrany (jak ja, stąd cyfra 1), albo wszystkie na raz.

Oczywiście do notki możecie dorzucić dowolne zdjęcie. Jeżeli wysyłacie ją na Twittera to zostaje Wam trochę mniej znaków do napisania czegokolwiek. Coś za coś. Ale w streamie taka notka zabiera więcej miejsca, więc jest bardziej widoczna. 

Jeżeli napisaliście notkę (możecie dodać do niej link i go tu skrócić – wtedy klikacie na SHRINK), nie musicie publikować jej od razu w danym medium. Tylko zaplanować jej publikację. W tym celu klikacie na odpowiednią ikonkę (zaznaczyłam ją Wam na rysunku). Dalej wybieracie godzinę publikacji.

Jeżeli wejdziecie do Waszego Dashboardu, czyli tablicy kontrolnej na Hootsuite, możecie ustawić tu podgląd najróżniejszych aktualności. Ja np dla pewności lubię śledzić to, co publikuję u siebie na Facebooku i Twitterze (i sprawdzam jak na to reagują ludzie – ilość lajków). A także dodałam sobie kolumnę z nowymi followersami, którzy przybyli mi na Twitterze. To, co pokazuje Wam się tutaj sami sobie dopasowujecie, korzystając z opcji Add Stream.

Kilknijcie na nią i wtedy otwiera się Wam lista opcji … do wyboru.

Nie jestem jeszcze jakimś znawcą Hootsuite (korzystam tu tylko z wersji darmowej), ale na moje potrzeby – wystarcza. No i fajnie sprawdza się do działań na Twitterze (i do ich monitorowania).

A ponieważ wracam na Twittera po bardzo długiej nieobecności i czuję, się tu dobrze, jednocześnie szukam osób, z którymi mogłabym tu pogadać.

Jeżeli również bywacie na Twitterze, proszę podrzućcie mi w komentarzach linki do Waszego profilu.

Ja ukrywam się pod pseudonimem  HARDASKA.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

15 komentarzy

  1. Jakiś czas temu zauważyłyśmy, że ludzie chętniej reagują, gdy jedno zdjęcie/wiadomość nie pojawia się jednocześnie w kilku mediach społecznościowych. Z drugiej zaś strony, nie każdy wszędzie każdego śledzi. Takie narzędzie z pewnością niezwykle ułatwia pracę 😉

  2. Bardzo fajne narzędzie, chętnie je wypróbuję. Codzienne działania w prowadzone w mediach społecznościowych zabierają sporo czasu, a wszelkie tego typu udogodnienia wydają się niezwykle cennym rozwiązaniem 🙂 My właśnie testujemy nowe narzędzie do tworzenia portali tematycznych, Portematik.pl – więcej info tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=ZF_RNZAd84E

  3. 🙂 Zainstalowałam sobie już jakiś czas temu ale jakoś mi nie podszedł. Chyba jednak muszę spróbować jeszcze raz skoro i Tobie za pierwszy razem nie podeszło 😉 Brakuje mi w Tweeterze planowania wpisów i właśnie do tego potrzebowałam Hootsuite.

  4. Nasze pierwsze spotkanie wyglądało bardzo podobnie 😉 Nic nie skumałam i uciekłam. Teraz mam drugie podejście i już bardziej wiem o co chodzi. Hootsuite w wersji darmowej obsługuje owszem 3, ale niekoniecznie konta, tylko jakby 3 podmioty. Więc jeśli chcesz np. fanpage i grupę na FB, to to już będą 2 podmioty. Więc ja mam podpięte pod niego tylko FB, dwa fanpage i jedną grupę. Chyba, że można inaczej, ale wydaje mi się, że próbowałam na wszelkie sposoby i jednak się nie da.

  5. Tak czytam te komentarze i mam wrażenie, że może “do 2 razy sztuka” należy do filozofii twórców tego narzędzia? 🙂 Ja jestem właśnie po lekturze Twojego tekstu i po pierwszej próbie ogarnięcia tego ustrojstwa. Próbowałam się zarejestrować, ale trochę przeraża mnie ilość informacji do podania – a konkretnie to, że trzeba podać swój numer telefonu. Jakoś zawsze wietrzę podstęp, że będzie spam… :/

  6. Beatko, fajny materiał. Lubię takie poradniki “krok po kroku”.

  7. Nareszcie, ktoś to wytłumaczył tak, że jest nadzieja, zaprzyjaźnić się z tym programem:) Dziękuję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version