

W blogowaniu nie ma tak, że jest ciągły wzrost. Stagnacja jest próbą wytrwałości. Ciągły wzrost ma swoją cenę.
- Czasami taką namacalną jak opłacenie reklamy.
- Czasami tą ceną jest coraz większe zaangażowanie się, aż do mniej lub bardziej świadomego uzależnienia i wypalenia. Jeżeli to wypływa ze złych przesłanek, albo coś nam się pokręci po drodze… A wtedy lepiej wrócić do punktu wyjścia i jeszcze raz zastanowić się, co jest dla mnie naprawdę ważne. A co jest tylko pustą wydmuszką, czyli złudnym, ale nieznaczącym miernikiem blogerskiej próżności.
Stagnacja jest próbą wytrwałości.
Co mógłbyś robić, nawet gdyby nikt Ci za to nie płacił?
W pewnym sensie to jest ten test. Każdy przez niego przechodzi na pewnym etapie.
Jeżeli jeszcze przez niego nie przechodziłeś, wiedz, że jest on przed Tobą. I to pewnie nie jeden.
To jest nieodłączny etap szukania swojej drogi i testowania: ile jesteś gotowy z siebie dać, by dojść tam dokąd zmierzasz.
Jak przetrwać ten moment?
To jest przede wszystkim weryfikacja tego, czy naprawdę chcesz to robić.
Stojące w miejscu statystyki:
Czasami taka stagnacja jest to próbą wiary w to, co robię i wiary w samego siebie.
Jak łatwo o zwątpienie w siebie, kiedy zawodzi metoda, albo potrzeba jeszcze więcej czasu….
Czasami to jest ta szansa. Bo łatwiej eksperymentować, kiedy nie masz nic do stracenia. Jeżeli cały czas robisz to samo, nie dziw się, że cały czas dochodzisz do takich samych rezultatów.
Czasami jest to ten impuls, by spróbować czegoś nowego.
Czasami wystarczy odłożyć na jakiś czas to, z czym tak mozolnie a bezskutcznie się zmagasz, by nabrać do tego dystansu i może wreszcie wtedy (tu lub gdzieś indziej) odnaleźć swoją drogę.
Czasami może to jest najlepszy powód, by spróbować czegoś innego. Skoro to i tak nie działa, może to nie jest ta droga. Może powinieneś poszukać jej dalej, albo gdzieś indziej.
Ale skoro nie masz nic do stracenia, możesz wszystko postawić na jedną kartę i eksperymentować…, eksperymentując nie raz pobłądzić. Ale życie jest właśnie takim eksperymentem, gubieniem się i odnajdywaniem swojej drogi.
Bo szukanie uczy i ubogaca. Bo cuda się zdarzają, tylko trzeba sobie na nie zapracować.
A czasami po prostu trzeba dać sobie kolejną szansę. Aż włożona praca i uprzednie wysiłki w końcu zaprocentują.
Ludzie, którzy odnoszą sukces z dnia na dzień, wcześniej pracowali na niego długie lata.
Aż w pewnym momencie ktoś docenił ich kompetencje, wiedzę…. A wtedy uruchamia się coś w rodzaju efektu śnieżnej kuli.
Ale na to najpierw trzeba sobie zapracować, dać sobie wystarczającą ilość czasu….
- Bo potrzeba czasu na dopieszczenie każdego pojedynczego tekstu.
- Potrzeba czasu na znalezienie swojej drogi.
- Potrzeba czasu na uporządkowanie i doszlifowanie swojego warsztatu.
Do miejsc, do których warto jest dojść, nie ma drogi na skróty.
Do tych miejsc najczęściej prowadzi długa droga. Po której, jak po każdej wystarczająco długiej drodze – zdarzają się momenty zwątpienia, przestoju, a nawet wątpliwości, co do raz obranego kursu. Co jest zupełnie naturalne.
- Kto nie błądzi, nie odnajduje nieodkrytych ścieżek.
- Kto nie popełnia błędów, nie robi niczego.
- Kto nie robi niczego, stoi w miejscu.
Mądry jest ten, kto rozumie, że do miejsc, do których warto dojść nie ma drogi na skróty…
Dlatego ….
Jeżeli chcesz mieć prawo wyboru, wiedz, że ono ma swoją cenę.
Zdałam sobie z tego sprawę przy okazji pewnej dyskusji na Facebooku, że celebryci wcale nie mają tak łatwego życia, jak sobie wyobrażamy.
Dla nich “niemówienie” o nich jest niebytem, a niebyt – wyrokiem śmierci.
Dla blogera lambda, dla którego jest to stan naturalny, ten stan jest komfortem i okazją do poszukiwania siebie.
Bo taki bloger prawie że anonimowy może testować do woli i palić głupa. Podczas, gdy influencer musi się dwoić i troić, by czasem nie przypalić głupa, jednak paląc głupa, bo inaczej nie będzie mieć zasięgu…..
Dlatego może po prostu warto robić swoje, czerpać z tego satysfakcję, cieszyć się samą drogą, bo w tym tkwi esencja życia… zwana szczęściem. To wieczne poszukiwanie szczęścia, które nie jest stacją docelową, tylko sposobem podróżowania.
Pozdrawiam serdecznie
Beata
Może chciałbyś jeszcze przeczytać:
- Jesteś produktywna, czy po prostu jesteś zapracowana?
- Jak rozwijać w sobie kreatywność?
- Daj sobie pozwolenie na chwilę smutku.
- Jak nauczyć się akceptacji? AKCEPTACJA i Lekcja Wdzięczności.
- Czasami lepiej jest z czegoś zrezygnować, niż ciągnąć to za sobą na siłę.
- Osobiście: Jak się podnieść po porażce. ROZCZAROWANIE, które dało mi kopa.
- Dlaczego innym się udaje, a mnie nie…
- Porażka inspiruje zwycięzców. To jest ich największy sekret.
- Życie trzeba przeżyć, a nie przeczekać. W Cyklu: Zainspirowali mnie….
Jak to kiedyś czytałam, w niektórych sprawach nie chodzi o cel, ale o drogę. I tak jest chyba z blogowaniem 🙂
Dzięki wytrwałości i determinacji można wiele osiągnąć nawet jeżeli nie ma się szczególnych predyspozycji.