media spolecznosciowe, VADEMECUM BLOGERA

Marketing w social media. Dlaczego powinieneś być na LinkedIn. Kurs Moniki Czaplickiej.

marketing w social media LINKEDIN

marketing w social media LINKEDIN

Jesteś na LinkedIn, ale to nie działa.

Słyszałeś, że bycie na LinkedIn pomaga w znalezieniu pracy. Założyłeś tu swój profil. Ale jakoś nikt nie złożył Ci tu propozycji nie do odrzucenia. Jednym słowem nowa praca SAMA Cię tu nie znalazła.

Jesteś na LinkedIn, bo słyszałeś, że tu są pieniądze…..  No może nie tak dosłownie. Bo na LinkedIn możesz budować, podtrzymywać realcje biznesowe. Które na pewnym etapie mogą przełożyć się na pieniądze. Jeżeli jesteś freelancerem, prowadzisz swoją działalność, chciałbyś zarabiać na czymś, co dzisiaj jest tylko Twoją pasją. Możesz do tego wykorzystać LinkedId. 

Tak, może ktoś znajdzie tu Twój profil i  zaproponuje Ci współpracę. Może potencjalny pracodawca doceni Twoje CV. Profil na LinkedIn sam w sobie jest takim CV. Możesz go sobie nawet bezpośrednio z LinkedIn wydrukować.
Ale…

Ile czasu poświęciłeś na uzupełnienie swojego profilu na Linkedin? Jak często na niego zaglądasz? Czy w jakikolwiek sposób podtrzymujesz tu kontakty z innymi?

Bo sama swego czasu dużo spodziewałam  się po  LinkedIn. Myślałam, że wystarczy mieć tu swój profil, by pojawiły się propozycje. Najlepiej takie nie do odrzucenia. By jakieś bliżej nieokreślone okazje same mnie tu znalazły. A może wręcz, by znalazła mnie tu ta wymarzona praca. Której nawet sama nie jestem w stanie dobrze opisać.

Nie znalazły. Teraz wiem dlaczego.

marketing w social media

Kurs LinkedIn i Personal Branding Moniki Czaplickiej.

Oczy otworzyła mi na to Monika Czaplicka – nasza rodzima specjalistka od social mediów i szefowa agencji WoBuzz. Monika Czaplicka na co dzień specjalizuje się w budowaniu wizerunku marek i pomaga im wyjść z kryzysów w social media.

Miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w prowadzonym przez nią kursie na platformie EDUWEB. Jest to kurs o LinkedIn i generalnie o budowaniu marki osobistej. Mam dla Was na niego zniżkę. Ale o tym pod koniec wpisu. Myślę, że warto. Kurs otwiera oczy na wiele spraw.

Jestem na LinkedIn, ale to nie działa.

Teraz już wiem dlaczego….  Uległam mitom. Szczególnie temu, że LinkedIn to miejsce tylko i wyłącznie przeznaczone do szukania pracy. Dlatego grzebałam przy nim tylko wtedy, kiedy nachodziła mnie myśl o zmianie zatrudnienia. Ale jakoś nowa praca na LinkedIn sama mnie nie znalazła….

No jak to? Bo robiłam to chaotycznie, mało strategicznie i ogólnie ze złych powodów.

LinkedIn – po co w ogóle tu jesteś?

Najpierw zastanów się. A potem dopiero rób. U mnie było dokładnie na odwrót. Mój LinkedIn zapełnił się całą masą chaotycznie wrzucanych tu publikacji (o blogowaniu, o zdrowiu, o turystyce). Na tzw puls LinkedIn, czyli stream, linię czasu, czy strumień aktualności. Jakkolwiek by się to nie nazywało w innych social mediach.

Publikowałam byle co. Byle było. Cokolwiek. Zanim dobrze przemyślałam sobie, co tak naprawdę chcę tu osiągnąć? Do czego chcę wykorzystać LinkedIn? Jako kto chcę być postrzegana? Czym mogę się tu wyróżnić? Jakie są moje mocne strony, na których powinnam się oprzeć, budując swoją markę? Dlaczego w ogóle chcę budować tu swoją markę osobistą? I jako kto?  

LinkedIn – zbuduj swoją markę osobistą.

Tymczasem LinkedIn to przede wszystkim miesjce do budowania swojej marki osobistej (tzw personal brandingu), albo marki firmowej. To miejsce do rozwijania, podtrzymywania, pielęgnowania kontaktów biznesowych. Do pozyskiwania (i dawania innym) rekomendacji. Które pomogą nam zbudować, czy uwiarygodnią budowany przez nas wizerunek eksperta w danej dziedzinie.

A potencjał i pieniądze już tu są… Na LinkedIn jest już ponad 1 milion użytkowników w Polsce (dokładnie 1 150 000) i 400 milionów na świecie. Można do nich dotrzeć i “skorzystać” za darmo. Wcale nie trzeba tu mieć konta Premium. To kolejny mit. Monika Czaplicka przyznaje, że ma tu tylko zwyczajne konto darmowe. I to wystarcza…

Dlaczego LinkedIn u mnie nie działa?

Wcale nie dlatego, że poświęcam mu zbyt mało czasu. Bo Monika Czaplicka w swoim kursie o LinkedIn pokazuje, że profil na LinkedIn można skutecznie ogarnąć przeznaczając na niego raptem 5 minut dziennie. Byle codziennie. Albo prawie codziennie. Po prostu każdego dnia dokładamy tu malutką cegiełkę…

LinkedIn w 5 minut dziennie. Niemożliwe?

5 minut dziennie to moja ulubiona stategia. Stosuję ją już w innych social mediach: Twitter, Instagram, Pinterest. Ale akurat nie na LinkedIn.

Tymczasem 5 minut dziennie to wystarczająco dużo czasu. Powtarzane codziennie  –  jeszcze więcej. W tym czasie na LinkedIn:

  • można coś uzupełnić,
  • dopracować swój profil (dokładając każdego dnia malutką cegiełkę),
  • można coś opublikować, by lepiej dać się poznać,
  • można nawiązać nową relację z kimś….

Można dać komuś rekomendację. Dawajcie, a będzie Wam dane. Dawanie rekomendacji może zaowocować pozyskaniem zwrotnej rekomendacji  od danej osoby.  

LinkedIn – Wyróżnij się swoją pasją.

Pasją do tego, co robisz. Profil na LinkedIn wcale nie musi być taki śmiertelnie nudny… w garniturze i pod krawatem… No dobra, lepiej nie wrzucać tu zdjęcia portretowego w slipkach, czy bikini, jeszcze z rozczochranym kotem pod pachą…. Bo jednak LinkedIn służy budowaniu i podtrzymywaniu relacji zawodowych i biznesowych, a nie wakacyjnych. No chyba, że te przełożą się na sferę zawodową..

Ale  to wcale nie znaczy, że nasz profil na LinkedIn musi wyglądać jak schematyczny wycinek z encyklopedii… był, uczęszczał, pracował….  Przecież to wszystko można przekazać z pasją. A ta jest zaraźliwa.

Zastanawiasz się, jak tu się wyróżnić spośród tysięcy bardzo ambitnie wypełnionych życiorysów?

Pokaż swoją pasję… Z pasją. Właśnie tym możesz się tu wyróżnić. Może tym przekonasz do siebie kogoś (tym Twoim wypełnionym z pasją, dla tego czym się zajmujesz profilem), że jesteś właśnie tą jedyną niepowtarzalną osobą, z którą on chce współpracować.

Co więcej: wcale nie musisz pisać tu o swojej pracy. Możesz wykorzystać LinkedIn do pokazania swojej pasji. A może wręcz do przekłucia tej (póki co) pasji w pracę. Marzenie, prawda?

marketing w social media LINKEDIN

Zbuduj swoją markę osobistą na solidnych podstawach.

Muszę przyznać, że dobrze zostać wprowadzonym w LinkedIn i oprowadzonym tu przez kogoś, kto się na tym dobrze zna. Bardzo fajnie robi to Monika. Prowadzi za rękę, krok po kroku. Trochę jak coach zawodowy. Bo nie tylko opowiada tu o technicznych aspektach LinkedIn. Choć to duże ułatwienie, kiedy ktoś krok po kroku, pokazuje nam gdzie kliknąć.

Ale przede wszystkim Monika kładzie duży nacisk na podstawy, na których będziemy budować swoją markę (osobistą czy firmową). Kim jestem? Kim mógłbym być? Czym mógłbym się tu wyróżnić?

Czy masz pomysł na siebie na LinkedIn?

Dobrze przemyśl sobie na czym tak naprawdę Ci zależy. To jest punkt wyjścia do tego, by ogarnąć nie tylko LinkedIn, ale całą swoją obecność w sieci.

Nawet jeżeli próbowałam robić niektóre z tych rzeczy, robiłam to nieregularnie, chaotycznie, bez długoterminowego pomysłu na siebie na LinkedIn. Ale przede wszystkim bez przemyślenia sobie: po co to robię. Po co mi ten profil na LinkedIn? A przecież (na LinkedIn, czy gdziekolwiek indziej) właśnie to powinno być punktem wyjścia.

Swój profil na LinkedIn utworzyłam na fali zakładania innych profili w różnych mediach społecznościowych. Po co? By był. I tak sobie był.

Na jakimś tam etapie, ponownie przypomniałam sobie o LinkedIn. Stwierdziłam, że chcę zmienić pracę. Pracy nie zmieniłam. A LinkedIn znowu poszedł  w odstawkę.

Ponownie wróciłam na LinkedIn pod wpływem przeczytanego gdzieś anglojęzycznego wpisu o tym, że na Linked In są pieniądze. Tak, są tu pieniądze. Ale nie tak dosłownie. Tu są kontakty biznesowe, zawodowe, profesjonalne, które mogą na jakimś tam etapie przekształcić się w nazwijmy to… interesy.

Pod  wpływem tego właśnie arktykułu zacząłam tu cokolwiek publikować. Ale żadne pieniądze do mnie nie przyszły. Same mnie tu nie znalazły… Niemniej  mój Linked In zapełnił się jakimiś publikacjami. Krótkie notki na temat nowo publikowanych wpisów… .

I tak publikowałam na Linked In przez jakiś czas. Tzn byłam święcie przekonana, że cały czas tu publikuję. Bo ustawiłam sobie automatyczne połączenie między tym, co udostępniam na Google Plus a LinkedIn (za pomocą Friends and Me).
Ale w pewnym momencie to połączenie się rozłączyło. Nawet nie wiem kiedy. Tzn wiem, bo widzę po swoim profilu.

Zatrzymało się 9 miesięcy temu. Zorientowałam się dopiero teraz. Błogosławiona automatyzacja. Nie zdawajcie się tylko na nią, bo widzicie, gdzie może Was to zaprowadzić…. Choć w sumie szczęśliwie, że to automatyczne publikowanie zatrzymało się. Robił się tam niemały groch z kapustą. A tu wcale nie o to chodzi….

Mój Linked In nie zadziałał. Bo nie mógł. Nie dałam mu swojej szansy.

Teraz robię do niego kolejne podejście. Kurs Moniki otworzył mi oczy na wiele spraw  i wiele uporządkował w mojej głowie. Ten kurs pomaga stworzyć solidne podstawy strategii bycia na LinkedIn.

Czacha dymi od przyswajanej wiedzy. LinkedIn furkocze. Motywacja szybuje w górę. Są tu sekcje bardziej techniczne. Monika naprawdę ma obcykany LinkedIn od podszewki.  Jest o tym, jak od podstaw uzupełnić swój profil. Jak działać? Na co zwrócić uwagę, co wykorzystać… Technicznie, ale nie za bardzo technicznie. Praktycznie i łopatologicznie. Wytłumaczeone jak krowie na rowie. W formacie video.

Ale tu przecież nie chodzi o samą stronę techniczną. Bo punktem wyjścia jest cel. Bez obrania celu, nie ma mowy o stworzeniu skutecznej strategii działania. Monika niczym coach popycha nas, by zastanowić się nad samym sobą… A to przyda się nie tylko na LinkedIn, ale generalnie wszędzie, w każdym social medium, w którym chcemy zaistnieć. Jako ktoś. Jako kto?

I tak po raz kolejny dałam się przekonać do odgrzania swojego LinkedIn (ZNAJDZIECIE MNIE TUTAJ). Tylko, że tym razem zrobię to bardziej świadomie. Nie na macanta, jak kiedyś, bardziej strategicznie, z długofalową wizją i celem. Tym razem to powinno zadziałać.
 
Pozdrawiam serdecznie

Beata

marketing w social media

LINK DO KURSU,

na który macie tu zniżkę ważną przez najlbiższy tydzień.

Kod rabatowy to: VADEMECUM

Będzie ważny w terminie 17.02 – 24.02

Należy go wpisać w pole Chcę zrealizować Kartę Podarunkową na stronie zakupu kursu.

 

 

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(11) Komentarzy

  1. Mam dokładnie tak jak Ty miałaś. Na moim profilu jest totalny misz masz…

  2. Skąd wiedziałaś, że chodzę wokół LinkedIn jak pies wokół jeża?
    Dzięki za ten tekst, muszę przemyśleć od której strony rozgryźć temat. Czy zawodowej, czy blogowej, ech, ciężki temat. Ale faktycznie, lepiej od strony tego czego się od życia i pracy chce.

  3. Hej,
    strasznie mi miło, że uczestniczyłaś w moim kursie 🙂 Jeszcze bardziej, że napisałaś taki wpis. Dziękuję.
    W razie pytań – jestem, by odpowiedzieć na pytania lub pomóc.

  4. Może LinkedIn nie jest moim priorytetem w mediach społecznościowych, ale staram się do niego zaglądać minimum raz w tygodniu, aby przejrzeć nowe kontakty, potwierdzić komuś umiejętności, albo opublikować jakiś wpis.

    Mój profil jest wprawdzie szczegółowo uzupełniony, ale kiedy się nad tym zastanawiam, to jeszcze można go znacznie poprawić.

    Pod koniec ubiegłego roku dostałem pierwszą propozycję pracy (taką trudną do odrzucenia), chociaż nie miałem zaznaczonej opcji, że szukam pracy. Kilka tygodni później pomogłem innej osobie w założeniu i uzupełnieniu jej profilu. Od tamtej pory dostała 3 propozycję pracy.

    Wynika z tego, że LinkedIn może przyciągnąć do nas ciekawe (i korzystne) kontakty, tylko trzeba najpierw zainwestować trochę energii w celu odpowiedniego przygotowania swojego profilu.

  5. świetny post, inaczej spojrzałam na LINKEDIN, też tam jestem, a raczej mam profil, a z kursu skorzystam 🙂 dziękuję 🙂

  6. Ewa Mrowiec says:

    Wartościowe, dające do myślenia – dziękuję! 🙂

  7. Ewa Mrowiec says:

    Wartościowe, dające do myślenia – dziękuję!

  8. LinkedIn to dobre miejsce do budowania relacji biznesowych, do pokazania siebie jako eksperta. Ważne jest by profil był dobrze uzupełniony , warto pokazać to czym się zajmujemy – zadbać o potwierdzenia umiejętności, dobrze mieć też rekomendacje od innych osób, ale i wykorzystać miejsca na pokazanie projektów, certyfikatów. Równie ważna jest też aktywność – można poświęcić niewiele czasu na to, by być aktywnym (np. poprzez komentowanie, polecanie wpisów, które nas zainteresują), można umieszczać artykuły, ciekawe informacje z branży. Warto też publikować artykuły na LinkedIn Pulse- wtedy osoby z naszych kontaktów dostają powiadomienie, mogą polecić naszą publikację.
    Nie wystarczy założyć samego profilu. Trzeba być też aktywnym.

  9. Mam konto na LinkedIn (oraz na GoldenLine), ale trochę je olałam. Przekonałaś mnie, żeby spróbować zrobić z nim coś ciekawego. Bo na razie tak jak u Ciebie – groch z kapustą.
    PS Nawet nie wiedziałam, że LinkedIn jest tak mocno społecznościowy. Wydawało mi się, że tylko tworzy się profile i dyskutuje w grupach. Dziękuję! 🙂

  10. Też miałam tam kiedyś konto, ale ostatnio byłam tam tak z milion lat temu. W sumie może przyjdzie czas, że zacznę z niego częściej korzystać.

  11. […] Tu też nie chodzi o to, by wrzucić link i zaraz stamtąd uciec. Skoro już tu weszliśmy, może warto uzupełnić coś w swoim profilu, zajrzeć do innych osób (2 – 3 osoby dziennie), poszerzyć sieć swoich kontaktów (LinkedIn podsuwa nam tu propozycje osób – profili osób, które np z racji użytych słów kluczowych mogą nas zainteresować). Potwierdzić tu czyjeś kwalifikacje… Jak to fajnie pomaga w budowaniu relacji. Więcej o LinkedIn w tym wpisie […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *