budowanie marki w internecie

Budowanie marki osobistej w internecie.

Kiedy zaczynałam pisać bloga nie zdawałam sobie sprawy, jak to wciąga i ile trzeba w to zainwestować czasu. Z drugiej strony dzisiaj, kiedy wracam do moich pierwszych postów (tych sprzed 3 i pół roku) widzę, jaką drogę przeszłam. Choć pewnie jeszcze dużo dłuższa przede mną.

There is no such a thing as faillure. Only learning. Tony Ribbing

Nie ma takiej rzeczy jak porażka. Tylko … uczenie się.

Zresztą blogowanie to nie sprint, tylko maraton. Długodystansowcy dobrze wiedzą jak rozłożyć siły w czasie, jak bronić się przed utratą motywacji na trasie. To też dotyczy blogerów.

Blogging is not a job. It’s a lifestyle.

Blogowanie to nie praca. To styl życia.

W blogowaniu łatwo się wypalić. Jeżeli będziemy chcieli udawać kogoś innego, pisać o rzeczach, które są modne, ale nas nie pasjonują. Gdy porównujemy się do innych i widzimy, że w krótszym czasie doszli dalej. Ale jak tu porównywać coś, co jest nieporównywalne? Każdy jest inny, każdy (czy to w życiu, czy w blogowaniu) ma inną drogę do przejścia. Gdy czujemy, że tak bardzo się staramy, a statystyki stoją w miejscu (sama przez to przechodziłam). Dlatego ile po drodze znajdziecie porzuconych blogów. Ale to nie musi być Twój.

Dzisiaj mam dla Was małą porcję motywacji i luźnych przemyśleń na temat blogowania. To takie przypomnienie tego, co działo się w sierpniu na Facebooku. Bo jestem tam dość regularnie i staram się dostarczać Wam codzienną dawkę motywacji. Tej nigdy za dużo, czy to w życiu, czy w blogowaniu.

Plus kilka dobrych linków z sieci. A jednocześnie przygotowuję wpis o autentyczności w blogowaniu i w budowaniu swojej marki osobistej. To taki wstępny szkic pod ten temat.

[Tweet “Bo marki (także tę osobistą) buduje się konsekwencją. Paweł Tkaczyk.”]

Czasami chcemy dać sobie za wygraną w połowie drogi, czasami kilka kroków przed metą (choć tego nie wiemy).

It’s not fun to fail. But it just might be the only way to succeed. Nie jest zabawne ponosić porażki, ale to jedyna metoda, by osiągnąć sukces. Ostatecznie. 

Najważniejszym powodem, dla którego ludzie nie osiągają tego, co chcą, jest to, że sami nie wiedzą, czego chcą.

T. Harv Eker kanadyjski biznesmen i mówca. 

Nie trzeba być świetnym, aby wystartować. Trzeba wystartować, aby być świetnym.

Lub jak to mówią niektórzy … po czasie. Za rok będziesz żałował, że nie zacząłeś dzisiaj. Czego nie miało by to dotyczyć. Nigdy nie ma idealnego momentu. Zawsze po drodze czekają jakieś przeszkody. Ale też dzięki nim satysfakcja, frajda z dotarcia tam, gdzie zmierzamy (a może gdzie indziej) czy osiągnięcia czegoś jest większa. Brzmi jak hurra optymizm (choć ja akurat jestem zwolenniczką umiaru i wyważenia). Ale jeżeli nigdy nie spróbujesz, nigdy nie będziesz wiedział. Proste.

Czy chcesz poznać przepis na sukces. Te na prawdę całkiem proste. Podwój liczbę porażek.

T. Watson założyciel IBM

Niby proste, a jak trudno to zastosować i choć trochę się nie zniechęcić. Takie myśli fajnie wyrażać po czasie, ale po drodze tak by się chciało popsioczyć na czym świat stoi.

Idź własną drogą, ignorując konwencjonalne mądrości.

Jeżeli wszyscy robią coś tak samo, masz szansę znalezienia miejsa dla siebie idąc w przeciwną stronę. Przygotuj się jednak na to, że mnóstwo ludzi machnie ręką i powie, że podążasz w złym kierunku. Sam Walton założyciel sieci Walt Mart

Wszyscy to powtarzają, odnośnie blogowania i nie tylko. Nie przebijesz się tworząc kolejną kopię tego, co już istnieje. Chyba, że zrobisz to inaczej. Lepiej. Na swój własnym niepowtarzalny sposób.

Aby zdobyć wielkość człowiek musi tworzyć, a nie odtwarzać. Antoine de Saint Exupery

Możecie z powodzeniem odnieść to do blogowania. Bo nikt już nie chce czytać n-tej kopii tego samego. A wierzcie mi sama przez to przechodziłam (kopiowałam uznane mądrości z bardzo mądrych źródeł) aż w końcu stwierdziłam, że to mrówcza praca, która wcale nie daje satysfakcji. Bloger nie jest od powielania informacji, która jest już znana (to z Kominka). A jeżeli już to na swój sposób, dodając do tego swoje emocje i przepuszczając to przez swoje doświadczenie.

To, co jest fajne w blogowaniu, co tak bardzo zachwyca mnie, to to: że blogowanie nie tylko daje dużo satysfakcji, ale też zmusza do odkrywania pewnych rzeczy na nowo, głębiej, wgryzania się w nie, testowania, szukania. Na zasadzie najpierw żyj, potem pisz. O ile najlepszym sposobem na smutek, jest nauczenie się czegoś nowego. Blogowanie jest wspaniałym bodźcem do rozwijania w sobie kreatywności. Każdy ją ma, tylko nie zawsze o tym wie. Jak to ktoś fajnie powiedział: kreatywność – im więcej jej używasz, tym więcej jej masz. Takie dziwne perpetum mobile.

Niektórzy mają tysiące powodów, dla których nie mogą zrobić tego, co chcą zrobić. Podczas, gdy wszystkim czego potrzebują, jest jeden powód, dla którego jednak mogą.

Wills Whitney chemik (mój kolega po fachu ha ha ha).

Znacie to uczucie. Ja znam bardzo dobrze. To odnosi się zarówno do małych rzeczy, jak i do dużych. Te stosy papierów, których nie macie odwagi ugryźć. W rzeczywistości jest to tylko jeden papierek, do którego trzeba przysiąść fałdów, czasami poświęcić tylko kilka minut i mieć go z głowy. A jednak mamy tysiące dobrych powodów, by tego nie robić. Przynajmniej ja tak mam. Wtedy staram sobie przypomnieć o zasadzie 2 minut. Jeżeli możesz coś zrobić w 2 minuty, to zrób to od razu. I widmo zalegających papierów już nie straszy. I jesteśmy z siebie dumni. Muszę wrócić do tej notki, jak kolejny raz będę miała odłożyć na bok jakieś urzędowe pismo, by zająć się nim później.

Żyj tak jakbyś miał umrzeć jutro, ucz się tak jakbyś miał żyć wiecznie. Gandhi

To chyba w taki sposób powinniśmy blogować. Chłonąć życie, otwierać się na nowe doświadczenia (jakbyśmy mieli na to tylko tę jedną jedyną okazję). Jednym słowem: najpierw żyj, potem pisz. A poza tym cały czas mozolnie uczyć się, rozwijać i nigdy nie tracić motywacji.

Ludzie mogą wątpić w to, co mówisz, ale uwierzą w to, co robisz.

Przykład nie jest główną metodą wpływania na innych. Jest jedyną. Albert Schweitzer.

Tak skojarzyło mi się to z blogowaniem. Bo trudno tu być wiarygodnym w pisaniu na jakikolwiek temat, jeżeli najpierw nie przetestujemy tego na samym sobie. Można odpisywać mądre rzeczy z jeszcze mądrzejszych książek. Sama tak robiłam. Zżynałam gotowe receptury cudownych maseczek, a  nawet ich nie wypróbowałam. Ale tak nikogo do niczego się nie przekona. Wydzie to … mało autentycznie. Bo jak można to opisać? Skoro się samemu nie przeżyło, nie mamy nic głębszego do powiedzenia, nic do dodania od siebie. Po prostu nudna informacja, jakiej w sieci pełno. A pierwsza i tak będzie Wikipedia.

Sukces jest dziełem przypadku. Zapytaj o to każdego nieudacznika.

Obojętnie czy uważasz, że odniesiesz sukces czy nie, masz rację. Henry Ford.

A marki blogowe i inne buduje się konsekwencją.

Dlatego przypominam taki motywujący wpis:

Jak osiągnąć każdy cel. YES WE CAN.

1. Przed przystąpieniem do działania i do planowania naładuj wewnętrzne akumulatory pozytywną energią.  

2. Etap wytyczania celu. Zapisz swoje marzenia. Nie jest najważniejsze jaki masz cel. Ważne jest żebyś go w ogóle miał. Cele to nasza siła napędowa.

3. Etap wyznaczania drogi, czyli Planuję.

Przy tym warto pamiętać, że: Nigdy nie zobaczymy całej drogi. Ważne jest aby robić kolejny krok we właściwym kierunku.

4. Ustal sobie jakiś termin realizacji. Cel to marzenie z terminem realizacji.

5. Realizacja celu. Działam. There is no elevator to success. You have to take the stairs. Nie ma windy do sukcesu. Trzeba wejść po schodach.

6. Codziennie zaglądaj do listy celów.  I tak bez końca.

Prosty tutorial: jak przygotować gravatar i jak zrobić dobre zdjęcie portretowe. 

To też element budowania marki. Bo czytelnicy chcą wiedzieć, kto stoi za blogiem. Do anonimowego (bezosobowego) bloga trudno się przywiązać. To typowo ludzka reakcja. Ludzie chcą budować relacje z kimś, kto rzeczywiście istnieje, a nie z jakimś zastępczym logo, komiksową ikonką czy pustym miejscem na fotkę. A przecież tak prosto to zrobić. Zobaczcie.

Jakie są Wasze ulubione blogi modowe?

W te wakacje próbowałam bawić się w blogerkę modową, ale daleko mi do … no właśnie. Na blogu pojawił się post prawie modowy. Z szydełkowym ponczo w roli głównej. Użerałam się z nim przez kilka miesięcy (to dla mnie tygodnie dziergania, a potem chowania nitek), więc po prostu chciałabym by pozostał po nim jakiś ślad na blogu.

A daleko mi do Tamary Gonzalez Perea, czyli Macademian Girl. To blog, który ostatnio zachywcił mnie najbardziej. Pewnie nie będę tu oryginalna, choć oryginalność, jest właśnie siłą tego bloga. Kocham ten styl. Bajkowe stylizacje, każda przenosi mnie do innej bajki dosłownie i pozwala marzyć. W najpochmurniejszy dzień wchodzę tutaj i zapominam o szarej rzeczywistości i jestem w krainie piękna, kolorów i słońca. Po prostu brak mi słów, by to sensownie podsumować.

Linki z sieci:

Bardzo fajny tekst Renaty, niepełnosprawnej blogerki, która chce po prostu cieszyć się życiem.

A dlaczego nie miałaby do tego prawa. Bo jest niepełnosprawna? “Nam niepełnosprawnym tez nie wypada: nosić miniówek, szpilek, malować się, pić i palić, a o sexie to już ogólnie wraz z definicją niepełnosprawność – seksualność przestaje istnieć.”

Wiecie co? wolę być wariatką niż smutasem 🙂 A może to nasz narodowy problem, bo jak pisze Renata: “Nie potrafimy się cieszyć, ba nie wypada nam się cieszyć, jak ktoś jest uśmiechnięty reszta patrzy na niego z podejrzliwością i od razu pyta z zazdrością “co bierzesz, daj połowę albo namiar na lekarza/dilera. Nie umiemy mówić komplementów ani ich przyjmować, podświadomie odczuwamy, że czai się za nimi jakiś podstęp.”

Wszyscy jesteśmy złodziejami. Kradnijmy, byle kreatywnie.

Cudze pomysły, tematy na kolejny wpis. Chcesz pisać lepszego bloga – kradnij. A właściwie nie kradnij, tylko inspiruj się, czerp pełnymi garściami aż znajdziesz swoją drogę, swój styl. Bardzo fajny wpis Pauliny i kilka dobrych lekcji, jakie wyniosła z książki „Twórcza kradzież”:

1. Kradnij jak prawdziwy artysta. Kradnij ze wszystkiego, co rozbudza inspirację lub karmi wyobraźnię.

2. Będziesz najwyżej tak dobry, jak suma rzeczy, którymi się otaczasz.

3. Bądź ciekawy świata, w którym żyjesz.

4. Nie czekaj z twórczością. Być może jesteś jedną z osób, która chciałaby napisać książkę, ale wciąż tego nie robi. Zamiast tworzyć, czeka na dobry pomysł i twierdzi, że wciąż ma za słaby styl. Nic bardziej mylnego. Nie da się poznać siebie i stawać się coraz lepszym, nie tworząc rzeczy.

5. Powielaj to, co lubisz, aż odkryjesz samego siebie. Dali twierdził, że „Kto nie chce niczego imitować, niczego nie stworzy”. Nikt nie rodzi się z własnym stylem. Musimy go sobie wyrobić. Najłatwiej – po prostu imitując prace naszych idoli. Wkrótce okaże się, jak bardzo się różnimy i właśnie te różnice będą wyznaczać nasz styl.

I zbiór linków z

Kameralne inspiracje, czyli linki wybrane przez Dorotę.

U Anki Niebalaganki Garść inspiracji i ciekawych linków.

U Style Digger Hafinaty, czyli inspiracje z sieci.

To dużo dobrej lektury. Pozdrawiam Was serdecznie

Beata

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

10 komentarzy

  1. O rany, wielki, motywacyjny wpis. Cytaty są naprawdę dające do myślenia, zwłaszcza ten “Nie jest zabawne ponosić porażki, ale to jedyna metoda, by osiągnąć sukces.” – aż mnie coś ściska w środku, bo to chyba mój największy lęk – porażki. Do tej pory jeżdżę ja łyżwach jak ostatnia głupia, bo zamiast zaryzykować i kilka razy się przewrócić podczas nauki, to jeżdżę z prędkością metra na godzinę, byle się nie wywalić. I ten smutny scenariusz mogę przełożyć na wiele innych zachowań w moim życiu. Dziękuję za ten post, naprawdę mnie poruszyłaś. Dobrej niedzieli Ci życzę!

  2. Najpierw żyj, potem pisz – to najkrótszy i najlepszy przepis na blogowanie. Żeby pisać ciekawie, musisz żyć ciekawie. I to nakręca. Dzięki za wszystkie Twoje rady. Pozdrawiam Cię serdecznie. 🙂

  3. Po swojej córce widzę, że przykład działa najlepiej i najlepiej też jest zapamiętywany. Tak jak napisałeś jeżeli czegoś się nie praktykuje to każdy z łatwością to rozpozna i szybko staniemy się niewiarygodni. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version