VADEMECUM BLOGERA, ZDROWIE

Na co pomaga zielona herbata?

herbata zielona na co pomaga

herbata zielona na co pomaga

Wczoraj był światowy dzień kawy. Jakoś tak przemilczałam go, bo sama piję herbatę. A samo picie herbaty to … samo zdrowie. Jeżeli tylko wiemy jak to robić dobrze. Niestety czasami popełniamy kilka prostych błędów (co do sposobu zaparzania, czy podawania herbaty). Ale dość łatwo je wyprostować.

Dzisiejsze Linkowe Party będzie przy herbacie. Ale najpierw zastanówmy się:

Dlaczego herbata robi nam tak dobrze?

Te tajemnicze zioła, które dotarły do nas z egzotycznych klimatów (z Cejlonu czyli Sri Lanki). Ta egzotyka ma tu właśnie ogromne znaczenie. Herbata wywodzi się ze stref kilmatycznych, w których panuje duża wilgotność. Ta sprzyja bujnemu rozwojowi życia we wszystkich jego przejawach. Natura bujnie tu rozkiwta, w bród tam słońca i wilgoci. Dlatego w świecie roślinnym panuje ogromny tłok. A gdzie tłok, tam konkurencja też jest duża. Trzeba się przepychać łokciami. Rośliny mają jeszcze gorzej. Przecież nie umieją uciekać, ani przyłożyć komuś. A jednak potrafiły się przystosować. Bo natura wyposażyła je w specyficzne własności obronne. Produkują polifenole zwane katechinami. To substancje o działaniu przeciwutleniającym, które chronią je przed wilgocią i działaniem promieni słonecznych. Tych tam sporo. Ale za to kiedy te trafiają na nasz stół w formie herbaty szczodrze dzielą się nimi z nami. Na nasze zdrowie.

1 1 AAAA HERBATA TA 3

Własności herbaty, czyli dlaczego herbata robi nam dobrze na zdrowie.

  • Herbata chroni nas przed rakiem.

Najwięcej polifenoli, czyli katechin znajdziemy w zielonej herbacie. Natomiast ulegają one zniszczeniu w procesie fermentacji prowadzącej do uzyskania czarnej herbaty. Najważniejszą z tych katechin jest tzw epigalokatechina, czyli EGCG. A ta chroni nas przed rakiem i pomaga z nim walczyć.

Bowiem utrudnia nowotworom tworzenie wokół siebie nowych naczyń krwionośnych (to właśnie tymi naczyniami nowotwór sprowadza sobie pokarm). A katechina niczym przemyślny strateg odcina go od zaplecza (czyli fachowo przeciwdziała tzw angiogenezie).

Zielona herbata odtruwa organizm z toksyn rakotwórczych. Po prostu pobudza odpowiedni mechanizm w wątrobie. Ale herbata działa tu dużo silniej, jeżeli wesprzemy ją (zestawimy z) innymi produktami jak np soja. Tak jak na codzień robi się to w kuchni azjatyckiej. Może dlatego japońskie kobiety są mniej narażone na raka piersi.

  • Chcesz pozostać wiecznie młody, pij herbatę.

Herbata to panaceum na starzenie się. Zawarte w niej polifenole (o silnym działaniu przeciwutleniającym) chronią nasz organizm przed wolnymi rodnikami. A to właśnie wolne rodniki przyspieszają starzenie.

  • Regularne picie herbaty zmniejsza stany zapalne.
  • Herbata jest dobrym źródłem tanin. Taniny zaś dodają nam energii (fizycznej i psychicznej).

Co może mieć swoje złe strony. Bo herbata wypita przed snem działa pobudzająco. A wtedy bez końca będziemy zliczać barany.

  • Herbata chroni przed nadmiarem żelaza w organizmie.

Herbata blokuje przyswajanie żelaza przez organim. Co wcale nie jest złe. Niemniej osoby, które cierpią na niedobór żelaza (np niektóre kobiety w ciąży), powinny pić herbatę w odstępach od posiłków. Wtedy herbata nie będzie zakłócać jego przyswajania.

Niemniej o ile żelazo jest nam niezbędne, w nadmiarze sprzyja procesom utleniania w organizmie (czyli działa odwrotnie do przeciwutleniaczy). Żelazo sprzyja stanom zapalnym i rozwojowi komórek rakowych.

  • Masz ociężałe nogi, pij herbatę.

Herbata dobrze robi naszym żyłom. A to dzięki zawartym w niej flawonoidom, które korzystnie wpływają na stan naszych żył. Po prostu wzmacniają ich ścianki.

  • Herbata na niedogodności menopauzy.

Herbata zawiera tzw fitoestrogeny, czyli naturalne substancje pochodzenia roślinnego (stąd ten przedrostek fito), zbliżone estrogenów. Dlatego picie herbaty pomaga lepiej znosić niedogodności i uprzykrzenia związane z menopauzą, a jednocześnie zmniejsza ryzyko raka piersi i osteoporozy.

  • Herbata na nadwagę.

U osób, które regularnie piją herbatę stwierdza się mniejsze ryzyko wystąpienia nadwagi, chorób układu krążenia, niektórych nowotworów czy stanów zapalnych (te mogą być punktem wyjścia dla nowotworów).

herbata zielona na co pomaga

Jak pić herbatę?

Tu umówmy się, że czajnik wcale nie musi pracowć na pełnych obrotach. Dobrze jest pić herbatę, ale tak, jak ze wszystkim warto robić to z umiarem.

  • Najlepiej 2-3 filiżanki dziennie.

Co do tego są zadziwiająco zgodni doktor Jean-Paul Curtay i Hiromi Shinya (na których pracach się tu oparłam). Podstawowym napojem dla zdrowia powinna pozostać zwykła czysta …. woda.

  • Herbatę lepiej wypijać po posiłku.

Nie na pusty żołądek, bo może podrażnić jego śluzówkę

  • Najlepiej zaopatrzyć się w herbatę ekologiczną. I to tę zieloną.

W czarnej herbacie polifenole zostały często bezpowrotnie utracone podczas fermentacji. Najbogatsze w polifenole są japońskie herbaty: Sencha, Gyokuro, Matcha. Trochę gorzej w tym zakresie stoją Oolong i biała herbata. A w samym ogonie mamy czarną herbatę.

herbata zielona na co pomaga

Jak prawidłowo zaparzać herbatę?

  • Po pierwsze odpowiednio długo (5 -10 minut).

Im dłużej to robimy, tym nasza filiżanka herbaty będzie bogatsza w flawonoidy (te o działaniu przeciwutleniającym). A przy okazji będzie zawierała mniej teiny, fluoru i aluminium.

Najlepiej zaparzać herbatę przez co najmniej 5, jeszcze lepiej przez 10 minut. Przynajmniej tyle potrzeba do uwolnienia się katechin.

  • Tak (dobrze) zaparzoną herbatę następnie powinniśmy wypić wciągu godziny (od zaparzenia).

Inaczej polifenole wyparują. Nie wierzcie, że w zielonej herbacie przygotowywanej hurtowo w butelkach znajdziecie jeszcze cokolwiek z dobroczynnych polifenoli.

  • Do tak zaparzonej herbaty nie dodawajcie mleka.

Jak to robią Anglicy. Bo mleko nie tylko, że tuczy. Ale jest po ptakach, a raczej po polifenolach. Mleko utrudnia przyswajanie przeciwutleniaczy.

Sama publikuję ten wpis w ramach Wspólnego Czytania i Dziergania z blogiem Maknety. Serwetka już jest skończona. Teraz przechodzę do poważniejszych rzeczy, bo czuję oddech zimy na plecach. W końcu przemówiło do mnie przesłanie:

Knit faster, winter is coming. Dziergaj szybciej, bo idzie zima.

DIETAT ANTYRAKOWA herbata zielona na co pomaga

Antyrak. David Servan-Schreiber.

Większość informacji o herbacie zaczerpnęłam z książki Davida Servana-Schreibera Antyrak. Bardzo lubię do niej wracać. Do tej książki i do jej autora (już dziś nieżyjącego) mam bardzo osobisty i emocjonalny stosunek. Przeczytałam ją po raz pierwszy jakieś 10 lat temu. Jej lektura zainicjowała sporo zmian w moim stylu życia. Uświadomiła mi, że wcale nie jesteśmy skazani na raka. Możemy zrobić całkiem dużo, by się mu opierać. Wiele zależy od nas samych, od tego, co jemy, czy ruszamy się i jak reagujemy na zwykłą codzienność i trudności, jakie ze sobą niesie. A to już bardzo dużo.

Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. Święty Augustyn.

Do samego Davida Servan-Schreibera mam bardzo emocjonalny stosunek. Jego książka odmieniła moje życie. A sam autor. No cóż nie miałam okazji poznać go osobiście, choć … Mieszkaliśmy w tym samym podparyskim miasteczku. Może nawet nie raz się tu mijaliśmy. Często widywałam go we francuskiej telewizji. Zawsze dodawał mi odwagi. Odszedł przedwcześnie. Przegrał swoją walkę z rakiem. Opierał mu się przez 20 lat i jednocześnie wiele pomagał innym. Nowotwór zdiagnozowano u niego, gdy był w okolicach 30-stki i stał u progu dobrze zapowiadającej się kariery naukowej w Stanach.

Zmarł 25 lipca 2011 roku. To był piękny słoneczn dzień. Kilka dni po tym jak urodziłam moją starszą córeczkę. Myślę, że bez jego książki i zmiany, którą we mnie zainicjowała, nie było by to możliwe. Dziękuję Dawidzie.

Pozdrawiam Was serdecznie

Beata

herbata zielona na co pomaga

herbata zielona na co pomaga

Enregistrer

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(22) Komentarze

  1. Zieloną herbatę mogę pić litrami, uwielbiam 🙂 Miałam przez pewien czas przerwę w piciu zielonej herbaty i… moje nogi strasznie spuchły. Ale teraz już całe szczęście wszystko wraca do normy 🙂

  2. Monika Rudnicka says:

    Od niedawna mogę pić zieloną herbatę i bardzo się cieszę z tego powodu. 🙂
    Zdjęcia i cały wpis – jak zwykle bardzo śliczne i ciekawe. Serwetka też. Pozdrawiam serdecznie!

  3. barbaratoja says:

    Herbata jest dobra na wszystko !
    Niestety , ale zieloną herbatę nie piję , po prostu mi nie smakuje .

  4. Z herbatą się przepraszam zawsze właśnie w okolicach jesieni – najlepiej mi smakuje taka z domowym sokiem malinowym/ porzeczkowym i cytryną;)

  5. Jesień to idealna pora na picie herbatki, w zimne wieczory nie ma nic lepszego 🙂

  6. Hasło “dziergaj szybciej, bo idzie zima” mnie urzekło:) A u mnie herbatka wraca do łask, lubię jak mnie rozgrzewa;)

  7. Uwielbiam herbatę, zwłaszcza zieloną, zwłaszcza jesienią.

  8. Beata, mnie do picia herbaty nie trzeba namawiać, ponieważ jestem wielka miłośniczką tego napoju. Nawet teraz siedzę sobie i popijam zielonego Ahmada, ale nie ukrywam, że moje serce należy głównie do czarnych herbat. Widzę, że mamy podobne upodobania, też aktualnie mam w domu Twininigs tylko, że w czarnej puszce:). Najważniejszą rzeczą jaką bym dodała na temat herbaty, to jest to, iż należy pić tylko sypane i to dobrych firm. Od kilku miesięcy leczę się z alergii i mój dr przetestowała mnie już na różne rzeczy. Uczulenia na samą, czystą herbatę nie mam, ale jak sprawdzamy herby w torebkach, to masakra. Wszystkie te Liptony, Dilmahy itd, to taki herbaciany McDonald’s ze spora zawartością chemii w środku. A jeszcze mi się przypomniało coś zabawnego. Już ze 3-4 razy jak byłam we Francji i zamawiałam w restauracji obiad (zimą i jesienią) i poprosiłam jak rodowita Polka o herbatę, żeby sobie ten obiad popić, to za każdym razem przynosili mi mrożona herbatę z lodem, co mnie w grudniu, przy temperaturze bliskiej 0C wprawiało w ogromne osłupienie:)))))). A wyraz twarzy kelnera kiedy mówiłam mu, że chodziło o ciepłą – bezcenny;).

  9. Justyna Witkowska says:

    nie wyobrażam sobie dnia bez herbat! pijam praktycznie wszystkie rodzaje: białą, zieloną, czarną, czerwoną, owocowe, ziołowe… pyszności! ostatnio rozsmakowałam się w szałwii i rooibosie.

  10. Hmmm….u mnie swieto kawy jest codziennie, bo wypijam jej naprawde duzo. I wstyd sie przyznac, z herbata jestem na bakier, chociaz staram sie wypijac zielona, przynajmniej raz w tygodniu, ha ha…wiem, wiem…obiecuje poprawe 🙂

  11. Trening Z Głową says:

    Niezła gratka, taka herbatka 😉

  12. Wpis w sam raz dla takiej wielicielki herbaty jak ja.

    “Antyraka” wypożyczyłam rok temu i nie przeczytałam. Jakoś nie miałam ochoty. Może jeszcze kiedyś po niego sięgnę. I tak się teraz zastanawiam, czy to, że autor sam zmarł na raka, nie jest antyreklamą?

    Dziękuję za miłe słowa u mnie.

  13. Ja mam problem, by wypić czystą zieloną herbatę, ale mam na to sposób. Kupuję herbatę z dodatkami, np. ze słonecznikiem, z pomarańczą, bławatkiem, różą, korą cynamonu, kwiatkami lipy… Czasami herbata jest łączona z herbatą czarną, a czasami z czerwoną. Pyszota!!! 🙂

  14. Uwielbiam kawę, ale na równi z nią jest zielona herbata. Czarną też pijam, ale raczej w okresie zimowym z dodatkiem miodu, na rozgrzanie 🙂

  15. Werka tu i tam says:

    Ja uwielbiam herbatę! Mogłabym pić ją litrami i nigdy nie mam dość. Moim problemem jest to, że najbardziej lubię czarną, bardzo mocną. Staram się pić jej jak najmniej, ale czasami poddam się pokusie. Nie wiem, dlaczego herbata przed snem, to zły pomysł? Jak dla mnie najlepszy 😉

  16. Zielona bardzo lubię, do niej nie trzeba mnie przekonywać, natomiast czarnej nie pije wcale, nie smakuje mi 🙂

  17. Bardzo wartościowy, wyczerpujący wpis. Właśnie jestem w ciąży i muszę uważać na żelazo – dziękuję!
    A moją ulubioną herbatą jest zielona jaśminowa <3 Jesienią i zimą lubię też herbaty owocowe z korzennymi przyprawami.

  18. napiecyku says:

    My pijemy zieloną z opuncją, lubię też herbatę z ostrokrzewu. Kiedyś czytałam, że pierwszy napar z zielonej herbaty trzeba wylać i pić dopiero bardziej wartościowy drugi i trzeci. Ciągle niewiele wiemy na temat parzenia zielonej herbaty. Pozdrawiam Beatka 🙂

  19. Stanowczo muszę pić znacznie więcej herbaty 🙂 Lubię yerbe 🙂

  20. Ja kiedyś piłam głównie czerwoną herbatę, czasami zieloną. Teraz kawa, kawa i kawa… Ale może pora zmienić nawyki?

  21. Podziwiam to jak potrafisz się rozpisać 🙂 Ja herbatę chyba przedawkowuję 🙂

  22. Gośka says:

    No właśnie prawidłowe parzenie zielonej herbaty wcale nie jest takie proste ! Ja ciągle doskonale się w tej sztuce 🙂 Bardzo fajny wpis 🙂 Jeszcze kilka ciekawych informacji odnośnie zielonej herbaty możecie znaleźć na portalu http://ibeauty.pl/herbata-zielona-napoj-o-cudownych-wlasciwosciach/ 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *