Instagram jest świetnym narzędziem do budowania swojej marki. Wszędzie tam gdzie można rozwinąć i pokazać daną tematykę od strony wizualnej. Jak najbardziej dotyczy to sfery lajfstajlowej, a jeszcze ściślej kulinarnej.

Instagram – przemyślany i dograny profil na Instagramie może okazać się fajną wizytówką, dla tego co robimy. I to w skali międzynarodowej.

To oczywiście kwestia znalezienia (wypracowania) swojego stylu (w końcu każdy z nas jest inny), umiejętnego fotografowania, stylizowania i kadrowania naszych aranżacji.

Jest to szczególnie prawdziwe w fotografii lajstajlowej i jeszcze bardziej w kulinarnej. Bo fotografia kulinarna to niekoniecznie i wcale nie przede wszystkim sztuka dobrego gotowania. Tylko umiejętnego pokazania tego, co ugotowaliśmy.

Bo tak na prawdę nikt nie sprawdzi, czy to co widzimy na zdjęciu jest jadalne. Dlatego fotografia kulinarna to bardziej sztuka smakowitego wystylizowania. Ale tu nie kończy się cała zabawa.

Dalej to jeszcze kwestia umiejętnej obróbki. Tu z własnego doświadczenia, boleśnie przekonałam się o tym:

by profil na Instagramie wyglądał spójnie, lepiej trzymać się jedej usystematyzowanej metody obróbki. A nie skakać z filtra na filtr.

Z czasem także na poziomie edycji zdjęć wyrabiamy sobie pewne przyzwyczajenia: tyle rozjaśniamy, dodajemy taki, a nie inny filtr … w takim, a nie innym stopniu.

Kreatywna rutyna. Jej wyrobienie to kwestia czasu i czasochłonnego wypracowania, czy szukania swojej drogi.

Tu zachęcam Was (zachęcałam Was już wcześniej z Facebooka) do przeczytania wpisu Adrianny z bloga Alabasterfox, która zdradza sekrety swojego warsztatu. Adrianna krok po kroku pokazuje, jak obrabia swoje fotki lajfstjlowe.

Sama zakochałam się w jej profilu od pierwszego wejrzenia (śledzę go już od dawna). Adrianna też do tego dochodziła metodą prób i błędów.

Bo nikt nie rodzi się mistrzem, tylko się nim staje.

A to często długa i wyboista droga. Każdy ma swoją własną drogę. Czasami, a może raczej: często znajdujemy ją podglądając innych. Dając się zainspirować tym, co robią. Przenosząc to na swój grunt. Dopasowując do siebie, swoich możliwości, upodobań.  Tak właśnie klaruje się własny styl.

Taką skarbincą inspiracji jest dla mnie Instagram. Szukam, podglądam, analizuję i próbuję zastosować u siebie.

Dlatego mam dla Was kolejną porcję instagramowych inspiracji. Tym razem o tematyce kulinarno-lajfstajowej.

ALABASTERFOX.

Na początek profil Adrianny, której blog  ALABASTERFOX jest skarbnicą informacji o Instagramie. Adrianna chętnie dzieli się tu swoim doświadczeniem i instagramową pasją.

Fajną skarbnicą inspiracji są instagramowe profile złożone i tu uwaga … z zrepostowanych zdjęć o danej tematyce.

Czy wiecie, że na Instagramie działają profile zajmujące się  repostowaniem zdjęć  z danej tematyki.

Bardzo znane są oczywiście wspólnoty igers i tu nazwa Waszego miasta (igersparis – czyli instagramowicze z Paryża).

Dlaczego warto śledzić takie wspólnoty instagramowe?

Ich funkcjonowanie fajnie wyjaśnia  Adrianna z bloga Alabasterfox

Chcemy poznać inne konta poświęcone tej tematyce (pooglądać ładne zdjęcia, konkurencja jest mocna, a więc obrazy są zazwyczaj wybierane dość wybrednie), sami często publikujemy fotografie w tej tematyce i chcemy, aby nas polecono, przez co istnieje realna szansa, że więcej osób dowie się o naszej działalności, co przełoży się na rozbudowanie naszej społeczności.

To trochę skojarzyło mi się z grupowymi boardami na Pintereście. Tylko, że tutaj przypina jedna, dwie osoby (administratorzy danego profilu) i wybiera do niego najlepsze zdjęcia, podesłane przez innych instagramowiczów (oznaczone odpowiednim hasztagiem).

W dziedzinie kulinarnej znam, śledzę, polecam 2 takie profile wspólnot instagramowych:

ON THE TABLE PROJECT

THE FEED FEED

i jego weganska wersja

THE FEED FEED VEGAN

To nieustające kopalnie inspiracji. Wchodząc  w kolejne zdjęcia można znaleźć na prawdę fajnych autorów.

To też sposób na bycie zauważonym na Instagramie. Choć na takie wyróżnienie, jakim jest zrepostowanie własnego zdjęcia na popularnym wspólnotowym profilu trzeba sobie zapracować.

Najpierw w ogóle trzeba je tam zgłosić, oznaczając odpowiednim hasztagiem, otagowując administratora danego profilu. Zresztą każda taka wspólnota może mieć odmienne wymagania.

Najczęściej warunkiem uczestniczenia w życiu takiej społeczności jest oznaczanie własnych zdęć ich hasztagiem. Mając nadzieję, że nasze zdjęcie zostanie wyłowione spośród morza innych i przedstawione (zrepostowane) na profilu danej wspólnoty.

Jedno jest pewne: administratorzy takiego popularnego profilu nie zrepostują byle czego. Wybrane zdjęcia są na prawdę na bardzo wysokim poziomie.

Gdy zaglądam do takich instagramowych wspólnot, dopiero uświadamiam sobie, jak daleka przede mną droga.

Ale czy to powód, by załamywać ręce, czy raczej by zakasaś rękawy i wziąć się do pracy i nauki?

Tymbardziej, że w utrzymanie instagramowego profilu na poziomie trzeba włożyć sporo wysiłku.

  • Nie wrzucać byle czego.
  • Wybierać tylko najlepsze ujęcia.
  • Tu nie chodzi o ilość, ale o jakość.

Zauważcie, że niektóre z profili, które chcę Wam podsunąć są aktualizowane raz na kilka dni.

A jednak są to kopalnie inspiracji i lekcja pokory.

Steal like an artist.

Wszystko zaczyna się od podglądania, kopiowania. Tak podobno zaczynali nawet najwięksi twórcy. Zresztą każdy kiedyś zaczynał… Dopiero po drodze wyklarowuje się własny styl. U jednych szybciej, u innych wolniej. To nie powinno być dla nikogo powodem do frustracji. Choć przyznam się, że dla mnie czasami jest.

Tu coś podejrzymy, tam coś skopiujemy (a przynajmniej będziemy próbować skopiować), coś dodamy od siebie. 

Ale najpierw w ogóle musimy zastanowić się, co nam się podoba. W jakim kierunku chcemy podążać.

Czyli dać się zainspirować. By dopiero potem znaleźć swoją drogę.

 

HUMMING BIRDHIGH

U Michelle Lopez królują głównie wypieki. Te pewnie z natury są bardziej fotogeniczne (bo któż potrafi oprzeć się słodkościom). Oglądając ten profil uświadomiłam sobie jedną rzecz:

wcale nie musimy szczelnie zakrywać całego tła naszymi kulinariami.

Czasami jeden element, gdzieś w rogu kadru potrafi skuteczniej zaintrygowć niż cały kadr bogato przepełniony czymś pysznym do zjedzenia.

 

JULIES KITCHEN

Zdjęcia kulinarne to przede wszystkim radość i zabawa: z kolorami, z formami.

Można wybrać najbardziej kolorowy kawałek stołu i to właśnie go obfocić. Kuchnia u Julie to festyn kolorów, smaków i radości życia. Czyż nie o to właśnie chodzi?

Kuchnia to przecież radość życia i bogactwo kolorów.

Instagramowy profil kulinarny (i nie tylko kulinarny) wcale nie musi być sterylnie biały. Wręcz przeciwnie może tętnić życiem i kolorami.

Tu stwierdzam, że jednak owoce (i charakterystyczne dla nich kolory: różowy, czerwień, pomarańcz) chyba są bardziej fotogeniczne. W tym nurcie podsuwam 2 bardzo smakowite i bardzo kolorowe profile.

 

SWEET MASHA

 

CHOOSING CHIA

Tu podobnie króluje kolor… i radość życia …. kulinarna.

 

AGNIESZKA PALATYNOWICZ

W fotografii kulinarnej i lajfstajlowej jakże ważna jest … kompozycja.

Dodatki, drobne przedmioty, niby przypadkowo rozłożone, a jednak … nie przypadkowo. To one tworzą specyficzny klimat danej kompozycji.

No i jeszcze dochodzi późniejsza obróbka zdjęcia. Tak charakterystyczne dla Instagramu  flatlays (czyli fotografowanie z góry – to w ramach kompozycji), lekko zmniejszone nasycenie kolorów i biel tła, która pomaga uzyskać spóność wizualną całego profilu.

 

SUKAINA RAJABALI

Tu profil prowadzony przez profesjonalnego fotografa. I nagle uświadomiłam sobie, że tło (a raczej jego kolor) nie mają aż takiego znaczenia dla całościowego wyglądu profilu na Instagramie.

Można uzyskać coś spójnego wizualnie wrzucając zdjęcia o różnych kolorach tła, byle były w zbliżonej tonacji kolorystycznej.

To, co jest ważne: to kompozycja każdego kolejnego zdjęcia.

 

IRINA HP

To nie do końca i nie w 100% profil kulinarny. A jednak przykuł moją uwagę. Lekcja, jaką wyciągnęłam dla siebie:

Fotografujesz, baw się tym.

Kompozycje kulinarne wcale nie muszą być monotonne i wciąż takie same.

Niespodziewany element, jak kawałek gazety, aparat fotograficzny, komórka czy po prostu wyciągająca się po dany talerz ręka, to fajne urozmaicenie. Takie dodatki wnoszą więcej życia (tego realnego) i opowiadają jakąś historię.

 

IDA FROSK

Tu jeszcze większa zabawa kulinarna.

Co prawda przygotowanie takich stylizacji jest bardzo pracochłonne. Ot takie kolorowe i pomysłowe talerze, jakby malowane jedzeniem obrazy. Po prostu arcydzieła. Czasami są to zdjęcia, czasami filmiki (z Vajnu – VINE). Nie dziwię się wcale, że kolejne publikacje pojawiają się na tym profilu co kilka tygodni.

 

TWIGG STUDIOS

Ten profil podsuwam Wam na potwierdzenie mojej teorii, że:

nie ma jednego słusznego przepisu na popularny profil na Instagramie, ani jednego uniwersalnego pomysłu.

I wcale nie musimy przycinać naszych zdjęć do jedynie słusznej formy kwadratu.

Z powodzeniem (co widać na tym właśnie profilu), również na Instagramie, można wykorzystać pionowe zdjęcia (format bardziej zalecany pod Pinterest).

No i tak zostawiam Was z kolejną porcją instagramowych inspiracji. Mi samej niektóre z nich dały do myślenia … o tym, jak ulepszyć swój własny profil.

Mam nadzieję, że i Wam chociaż narobią smaku na Instagrama i pokażą, że może to być fajna zabawa. No i przede wszystkim niewyczerpana kopalnia inspiracji.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

 

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

6 komentarzy

  1. Pokazałaś niesamowite profile. Na Instagramie najgorzej zdobyć pierwszy 10 tys, potem podobno samo się kręci. 🙂 Marzy mi się wyróżnienie na profilu z inspiracjami, ale przede mną też daleka droga do tego, jednak może kiedyś się uda.

  2. tyle fajnych nowych profili do obserwowania 😉
    masz 100% racji – Instagram może stać się naszą wizytówką. sama jestem fotografką i choć mój profil na IG jest bardziej lifestylowy niż stricte biznesowy i 90% zdjęć robionych jest telefonem, to miałam już bardzo dużo klientów, którzy przywędrowali do mnie właśnie z IG, bo spodobało im się to co tam zobaczyli!

  3. Widzę, że skupiłaś się na pokazaniu profili ludzi inspirujących innych zdjęciami jedzenia czyli foodie.. trochę nudzi mnie jednak ta koncepcja.. zdjęcia są podobne, mówiąc wprost “na to samo kopyto” i ciężko tu o oryginalność. Oczywiście podziwiać można doskonałe oświetlenie czy proporcję.. ale ileż tych zdjęć można oglądać: jedzenia na pościeli, kawa plus kawałek nogi i książka w łóżku, drewniany blat plus ciasto orzechowe i rozsypane od niechcenia orzechy.. nuuuuuda.

  4. Z Instagramem jest u nas taka sprawa, że uwielbiamy spójne profile, niezależnie od tematyki, tylko u siebie nie potrafimy tego zastosować. Chcemy dodawać wszystko to co nam się akurat podsunie. Czasem jednak mamy kilkudniowe ,,zrywy”, kiedy pilnujemy, aby dodawane zdjęcia tworzyły coś na kształt ciekawej opowieści.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version