[Tweet “Każdy ma w sobie niezmierzone pokłady kreatywności. Nie każdy z nich korzysta.”]

Nietkórzy dlatego, że biorą siebie zbyt poważnie. A szkoda.

Gdzieś daleko za kołem polarnym leżało pogrążone w wiecznym półmroku spokojne miasteczko. W jego sercu – mały placyk na cześć … jakiegoś (tego czy innego) niezłomnego towarzysza walki … Lenina czy Stalina. Takie były czasy.

Wkoło szablonowe blokowiska. Wszystkie według jednego schematu
Na małym ryneczku, jak wymagała tego tradycja miał stanąć pomnik na cześć … towarzysza Lenina.

Miała temu towarzyszyć uroczysta ceremonia odsłonięcia. Z pompatycznym przecięciem wstęgi. W skupieniu, namaszczeniu, powadze, nabożnej kontemplacji … I takie tam bla bla bla. W końcu chodziło o ojca narodu.

Narodu zleciało się na tę okazję co niemiara. Pomnik już stał, szczelnie zakryty ciemną płachtą i owinięty  czewoną wstęgą.

Z należnym namaszczeniem przecięto czerwoną wstęgę. Powoli zaczęto zdejmować płachtę, pod którą skrywała się postać “nieodżałowanego” (?) wodza rewolucji.

Miało być z pompą i z powagą. Ale kiedy widzom ukazała się cała postać ojca narodu, przywitała ją niepohamowana salwa śmiechu.

Sylwetka wodza była  wyrzeźbiona jak najbardziej poprawnie politycznie.  Z obowiązkową “leninowską” czapką z daszkiem. Ale tu mała niedoróbka.

Oprócz jednej czapki na szacownej głowie towarzysza Lenina. Przyplątała się druga: dziarstko trzymana przez wodza w ręce. 

Czyżby towarzysz Lenin miał początki Alzheimera?

Nie, to raczej twórca pomnika szukał inspiracji, popijając sobie coś z procentem. Jakaś Stoliczną, czy Putinkę, czy Bóg jeden wie, co się popijało w tamtych czasach za kołem polarnym. Na rozgrzewkę, czy na rozbudzenie kreatywności.

Kreatywność … ten zaklęty sezam. Różnymi metodami można ją w sobie pielęgnować.

Za kołem polarnym popularne są takie metody … z procentem. Niemniej, jaką metodę, by nie wybrać, jak to fajnie powiedziała Maya Angelou:

[Tweet “Kreatywność? Im więcej z niej korzystasz, tym więcej jej masz.”]

Takie cudowne perpetum mobile. Jak cudownie robi na chandrę, wiosenne przesilenie, czy inne stany połamania na duchu.

Możemy czerpać z niej bez obaw i  bez ograniczeń. A im więcej z niej korzystamy, tym bardziej nam jej przybywa.

Wystarczy rozbudzić ją w sobie, a dalej pójdzie już z górki. Tylko jak?

Czytaniem. Nie starczy nam życia, by wszystko samemu poznać, zobaczyć, przetestować. Ale za to możemy czerpać pełnymi garściami z cudzego doświadczenia np z książek.

Tę anegdotkę (o feralnym pomniku towarzysza Lenina) znalazłam w autobiograficznej książce Sergieja Dowlatowa “Wazlika”.

Dowlatow w swoim barwnym życiu był m.in. czeladnikiem u mistrza, nie wiem jak to się dzisiaj nazywa, od stawiania pomników na cześć …

Siergiej Dowlatow nieżyjący już dzisiaj rosyjski pisarz, artysta, dysydent i w końcu emigrant. Do Stanów, gdzie w końcu dostaje pozwolenie, by wyjechać, może zabrać ze sobą tylko jedną walizkę. Stąd ten tytuł.

Ale jak tu zamknąć całe życie (choćby i przeżyte za żelazną kurtyną) w jednej walizce. Książka napisana z humorem, pokazuje absurdy tamtego systemu. Bardzo lubię do niej wracać i zdrowo się przy niej pośmiać.

A ponieważ słowiańska dusza, którą odnajduję w tej lekturze, rządzi się swoimi prawami, mnie też ostatnio dopadła chandra.  Wiosenne przesilenie. Pochmurna pogoda. Dziecko na krótko wyfrunęło z domu (i się o nie zamartwiam). A w niedalekiej perspektywie powrót do pracy i wiążące się z tym zmiany. To wszystko jakoś tak skutecznie podkopuje mi samopoczucie.

Dla zrównoważenia tych (mam nadzieję) przejściowych trudności, postanowiłam zająć się czymś kreatywnym. Stąd ten poniedziałkowy wpis o kolorowych profilach na Instagramie. Polecam, jeżeli jeszcze nie macie pomysłu na Instagram. Może któryś z tych podrzuconych we wpisie, wskaże Wam drogę.

Niestety, sama, nie dość ostatnimi czasy pielęguję w sobie kreatywność.

Mniej dziergam. Mniej czytam. Po prostu klapki na oczy i do przodu.

Kreatywność – dlaczego warto ją w sobie pielęgnować?

Tymczasem, o ile tak chętnie zachęcamy nasze pociechy do rozwijania w sobie kreatywności (zapisujemy je na te czy inne kółka artystyczne), dlaczego sobie samym odmawiamy tego prawa (i przywileju).

Bo w pewnym wieku nie wypada … zajmować się głupotami.

To nie głupoty. To nasza energia napędowa do życia. Jeżeli czujecie się skazani na monotoną, nieciekawą pracę, to wiecie ile potrafi wypompować ona z człowieka energii. Też tak kiedyś miałam. Teraz wiem, że wszytko zależy od tego, jak na to patrzymy.

Bo w pracę (tę najmonotonniejszą) można się angażować i czerpać z tego przyjemność (niekoniecznie masochistyczną). Kreatywnie. Kreatywność zaś warto w sobie pielęgnować i to niezależnie od wieku.

To nasza siła napędowa. Kreatywność odmienia naszą codzienność i pomaga z życiu zawodowym.

1. Think different.

[Tweet “Chcesz odnieść sukces, myśl inaczej.”]

No dobra, zaczęłam ten wpis historią z czasów, kiedy “Think different” było przestępstwem politycznym. Ale dzisiaj mamy to szczęście, że jak najbardziej mamy do tego prawo.

Co więcej ta umiejętność (bycie kreatywnym) jest dzisiaj ogromnym atutem i to nie tylko w zawodach artystycznych. Pracodawcy cenią osoby kreatywne.

W dzisiejszych czasach, kiedy cały świat tak pędzi do przodu, to właśnie osoby myślące odmiennie, kreatywnie, nieszablonowo są motorem postępu.

Ale nawet do każdej, najbardziej niewdzięcznej, monotonnej czynności można podejść bardziej kreatywnie.

Moja praca jest właśnie taka. Dzień w dzień robię to samo. Ale codziennie staram się wykonywać ją inaczej. Inaczej umarłabym z nudów. I to już dawno.

Siedzę na kasie i sprzedaję bilety. Codziennie to samo. Ale codziennie trafiają się inni ludzie.

Z jednym można pogadać. Inny musi się na kimś wyżyć, bo akurat ma zły dzień. Ale przecież można rozegrać to inaczej.

Człowiek, który właśnie na mnie wrzeszczy, bo ma zły dzień, wcale nie chce tego robić. On po prostu chce poczuć się lepiej. Nawet jeżeli nie wybrał ku temu najlepszej metody.

Można dać się wciągnąć w tą jego grę. Ale to do niczego nie prowadzi. Tylko do niepotrzebnych nerwów. A można potraktować to jako wyzwanie. Z otwartym umysłem, a nie z góry negatywnym a priori. Wsłuchać się w to, co ma do powiedzenia. Postarać się go zrozumieć.

A w ten sposób przeżyć kolejny banalny dzień w pracy z otwartym sercem i umysłem. To czyni cuda. I ile potrafi zmienić. Na lepsze.

To wspaniałe antidotum na wypalenie, monotonię, brak satysfakcji z tego, co robimy.

Każda praca jest ważna. Każda praca może okazać się ciekawa, gdy włożymy w nią serce i odrobinę kreatywności.

Kreatywność to najcenniejszy oręż każdej mamy.

Czasy realnego socjalizmu, kiedy każda pani domu musiała wyczarować coś z niczego, są za nami.  Tylko … ile czasami potrzeba pomysłowości, by wcisnąć w dziecko warzywa.

Sama niejedno przemycam do pizzy. Szczelnie zamaskowane w sosie pomidorowym. To działa. A nawet smakuje … dzieciom.

Ale czasami kreatywność mamina przydaje się w sytuacjach … kryzysowych… Gdy dziecka wołami nie da się ruszyć z raz obranej pozycji, np sprzed ulubionej wystawy sklepowej.

[Tweet “Czego wołami się nie da, kreatywnością się da.”]

Bo przecież można opowiedzieć, że dalej, gdzieś za rogiem jest magiczny ogród, a w nim zaczarowane kwiaty. Opowiedzieć dziecku historię, która sprawi, że zapomni o słodko uśmiechającej się z wystawy lalce Barbie.

2. Always look on the bright side of life.

[Tweet “Nie czujesz się szczęśliwy? Może nie patrzysz we właściwym kierunku.”]

Kiedy pielęgnujemy w sobie kreatywność na codzień, automatycznie stajemy się poszukiwaczami dobra. W rezultacie patrzymy na to samo, ale widzimy to inaczej. Dopiero wtedy zdajemy sobie sprawę, ile fajnych rzeczy można zrobić w jednym krótkim dniu.

Odkąd fotografuję (pod potrzeby bloga), zauważam rzeczy, o których istnieniu wcześniej nie miałam zielonego pojęcia. One cały czas tu były. Tylko były niewidoczne dla moich oczu.

Kreatywność napędza apetyt na życie, ładuje wewnętrzne akumulatory i przepędza czarne myśli. Przestawiony na kreatywne tory umysł nie ma na nie czasu, zajęty kreatywnym myśleniem, poszukiwaniem nowych rozwiązań, przecieraniem nieprzetartych szlaków.

3.  Forever young.

[Tweet “Nie chcesz się starzeć? Pielęgnuj w sobie kreatywność.”]

A wraz z nią apetyt na życie.

Z czym kojarzy się Wam starość? Z wiecznym stękaniem, zrzędzeniem? Ach te korzonki. Jak to kiedyś było lepiej….

I od razu poczułam się staro. Bo ja tak mam. Przynajmniej ostatnio.

Dlatego pomyślałam sobie, że muszę staranniej pielęgnować w sobie kreatywność …

Bo bycie kreatywnym pomaga pozostać młodym. Młodym – duchem.

Póki coś nas zachwyca. Póki znajdujemy rzeczy, które wprawiają nas w zachwyt. Póki zachowujemy jakąś cząstkę dziecięcej spontaniczności… Nie jest z nami tak źle.

Tym żywi się nasz kapitał enzymatyczny. To takie abstrakcyjne pojęcie, ale tu chodzi o ilość enzymów, w którą już na starcie został wyposażony nasz organizm. A która wyczerpuje się z czasem.

Wtedy naturalną koleją rzeczy jest starzenie się i śmierć.

A przecież każdy z nas chciałby pozostać jak najdłużej … młodym, aktywnym, energicznym, w formie, przepełniony niesłabnącym entuzjazmem dla życia.

Na to jest jeden pewny sposób: pielęgnowanie w sobie kreatywności. Na codzień.

Korzystajmy z niej bez obaw. Bo wtedy nam jej nie ubywa. Wręcz przeciwnie. Jeszcze bardziej przybywa.

Ponczo skończone. Youpi.

A ja pozdrawiam Was serdecznie

Beata

 

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

28 komentarzy

  1. Jak zwykle bardzo ciekawy i inspirujący wpis. Dodam jeszcze jeden cytat: “You were born an original. Don’t die a copy.” John Mason. Bądźmy kreatywni, aby stworzyć takie życie jakiego pragniemy, a nie codziennie powtarzać ten sam schemat.

  2. Każde zdarzenie może pobudzić naszą kreatywność, jeśli spróbujemy spojrzeć na nie … inaczej. A przodują w tym dzieci. Tak jak na Twoich fotkach – dla dorosłych to tylko kot. A dla dzieci? Początek wspaniałej przygody! miłego dnia życzę 🙂

  3. Poruszyłaś świetny temat. Kreatywność w czasach google zanika. Warto ją jednak w sobie rozbudzać. Znakomitego wykładu udzielił w tym temacie Brian Tracy, polecam posłuchać 🙂 Serdecznie pozdrawiam

  4. To prawda, że przy dzieciach można od nowa zacząć uruchamiać dawno zastane i zapomniane komórki mózgowe odpowiedzialne za kreatywne myślenie 🙂 Oj trzeba czasami się naprawdę powysilać 🙂 Na wszystko można patrzeć inaczej, tylko trzeba o tym pamiętać…

  5. Otworzyłam się na kreatywność będąc w pierwszej ciąży. To wtedy odkryłam swoją pasję, czyli scrapbooking. A teraz, po ponad 5 latach, mam szansę zamienić to na pracę. Myślę, że wszyscy skorzystali z mojego odkrycia, bo zmienił się mój sposób myślenia. Życie jest bardziej kolorowe, interesujące, jakieś takie pełne. Na blogu pojawiają się także kursy na różne rzeczy, które robię z dziećmi. Ostatni był chyba karmnik z pudełka po soku. Planuję cykl pomysłów jak zrobić razem z dzieckiem np. zaproszenia na urodziny. Wszystko testuję na rodzinie, więc działa!
    Nigdy nie jest za późno na odkrycie swojej kreatywnej pasji. Trzeba szukać, próbować nowych rzeczy. Nie ważne, że w podstawówce wszyscy mówili nam, że mamy dwie lewe ręce do czegoś. Bzdura!!! 🙂

      1. Często zastanawiałam się dlaczego właśnie w takim, a nie innym czasie kobiety odkrywają swoje pasje i doszłam do wniosku, że sytuacja sprzyja. Ciąża to czas, że kobieta wsłuchuje się w swoje ciało, potrzeby, często ma więcej czasu dla siebie (miałam zagrożone ciąże, w pierwszej pierwszy trymestr przeleżałam na balkonie z książkami i truskawkami na stoliku obok). Macierzyństwo to czas zabawy z dzieckiem, z które z natury są ciekawskie i chętnie eksperymentują.
        Fascynuje mnie ilość mam bardzo zdolnych, które na dodatek potrafią “to sprzedać”. W kobietach drzemie wielka siła!!! 🙂

  6. Kreatywność o dziwo jest moją mocną stroną. Mam w głowie mnóstwo pomysłów i niestety na pomysłach często się kończy. Pora wprowadzić kreatywność w ruch i coś zrobić w tym kierunku. Nie muszę przecież być w tym najlepsza ? Ważne żeby robić coś co się kocha i dać upust tej kreatywności 🙂

  7. Po prostu WOW! Czytam Twojego bloga już dłuższy czas ale od socjopatki najnowszego wpisu trafiłem na Twój wpis o pracy na kasie sprzed 2 lat. Nie tylko mnie zainspirowałaś ale i utwierdziłaś w przekonaniu, że robię dobrze pisząc i stosując się do zasad ogólnie sprawdzonych.
    Dzięki Ci bardzo za Twoje artykuły. Ciekaw jestem co powiesz o moim contencie?
    Rafaubloguje.blogspot.com/

  8. Kreatywność daje nam radość i pozwala wyjść poza stereotypowe myślenie. W dzisiejszych czasach, kiedy ciągle gonimy, dużo pracujemy i mamy na głowie mnóstwo obowiązków często zapominamy, że w ogóle coś takiego istnieje. A szkoda, bo rozwijanie kreatywności może dać nam naprawdę dużo 🙂

  9. Kreatywność jest fajna, bo daje Ci dużo możliwości, ale czasami dobija, kiedy nie możesz zasnąć, bo snujesz plany i oczami wyobraźni widzisz jak odnosisz sukces, a rano budzisz się i zanim zaczniesz wdrażać pomysły w życie musisz uporać się z bardziej przyziemnymi czynnościami i obowiązkami. Dostrzegasz, że nie możesz rozciągnąć doby i zrealizować wszystkiego. A szkoda.

  10. Widzę kolejna dawka pozytywnej mocy u Ciebie. Nie często się udzielam na razie w dyskusjach. Jednak zauważyłam, że nie ma u mnie dnia bez Twojego bloga 🙂
    A i u mnie też kreatywność króluje, dzięki Tobie spróbowałam czegoś nowego, wpisu w formie infografiki, byłoby mi miło gdybyś znalazła chwilę i podzieliła się swoją konstruktywną krytyką. Cenię sobie Twoje rady. http://www.paulinepisze.pl/2016/04/kreatywnosc-9-wskazowek-infografika/
    Pozdrawiam

  11. Kreatywność jest trochę jak mięsień: opłaca się po prostu go ćwiczyć. Musimy wiele uczyć się od dzieci. Ba, nawet jedną z metod rozwiązywania trudnych problemów, jest typowe, dziecięce, często abstrakcyjne pytanie: wtedy dojdzie się do źródła :). W rozbudzeniu kreatywności może pomóc otoczenie: np. niebieskie dodatki, lub ściany pobudzają kreatywne myślenie (właśnie przygotowuje się do dużej serii wpisów o kolorach i psychologii kolorów :D). Ściskam mocno!

  12. Hej ho!
    Podrzuciłam jeden z moich kreatywnych sposobów na wykorzystanie resztek tkanin. Miłego Dnia.

  13. To prawda, kreatywność trzeba w sobie odkryć i… ćwiczyć się w niej. Na przykład przy pomocy blogowych wyzwań. Ponczo ma przepiękny kolor, a zdjęcia potraw są przepyszne. No i ten kotek milusi i słodkie dzieciaczki.

  14. Kreatywność i bycie mamą zdecydowanie idzie w parze. I to nie tylko podczas zabaw z dziećmi, ale też codziennych czynności wykonywanych z ich lub bez ich współpracy 😉 Poza tym kreatywność wpływa na wszystko co robimy – nasz rozwój, poczucie spełnienia, szczęście.

  15. Piękne ponczo! Podziwiam Cię za tę cierpliwość do dziergania, ja kiedyś próbowałam, ale ze mnie straszny nerwus i nie dałam rady.
    Co do wpisu, to całkowicie się z Tobą zgadzam i szczerze powiedziawszy dał mi on wiele do myślenia. Jak to proste sytuacje, można zobaczyć i odczytać w inny sposób 🙂 Pozdrawiam

  16. Wszelkie pokłady kreatywności odkryłam w sobie, gdy zostałam mamą:-) Mam też bardzo kreatywną pracę, która nie pozwala mi się nudzić. Mam bardzo dużo pomysłów, w nadmiarze, ale są takie dni, kiedy wydaje mi się, że trzeba zwolnić, złapać oddech. I wtedy na blogu nie robię nic, bo w pracy jednak muszę:-)

  17. Kreatywność to wielka siła. Mam wrażenie, że ona napędza mnie w życiu i sprawia, że jest ono bardziej kolorowe i nie jest monotonne. Pomaga mi w tym, by każdy dzień przeżyć zupełnie inaczej. I ratuje przed tym, by nie zabiła mnie rutyna.

  18. A mi się wydaje, że jesteśmy z natury kreatywni i chyba tylko w filmach są takie osoby, które zawsze muszą robić to samo, w tej samej kolejności i nie pozwalają sobie na wypróbowanie czegoś nowego od czasu do czasu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version