Niezależnie od tego na jakim etapie fotografowania jesteście, ani jaki sprzęt fotograficzny posiadacie, te proste podpowiedzi powinny zastymulować Waszą kreatywność i pomóc Wam robić coraz lepsze i coraz ciekawsze zdjęcia.

Bo w fotografowaniu sztuką jest właśnie pokazanie czegoś banalnego w niebanalny sposób. Tak by zaintrygować widza, przyciągnąć jego wzrok, poruszyć, pobudzić do refleksji, dotrzeć do drzemiących gdzieś w jego podświadomości skojarzeń, rozbawić, zaciekawić… Czyli po prostu nie pozostawić obojętnym.

Chodzi o to, byśmy rozbudzili w sobie nieprzebudzonego jeszcze fotografa. A wtedy byśmy jako ten przebudzony fotograf puścili wodze wyobraźni, spojrzeli bardziej kreatywnie na codzienną i w sumie banalną rzeczywistość. Byśmy pstrykali …. bez kompleksów. A reszta sama przyjdzie …. z czasem. 

Jak to fajnie ujął pewien doświadczony fotograf:

[Tweet “Twoje pierwsze 10 000 zdjęć i tak będzie najgorsze. “]

Ale jakże niezbędne do poczynienia postępów.

Jak więc robić coraz lepsze i coraz ciekawsze zdjęcia?

Niekoniecznie ciekawsze niż szara rzeczywistość, ale może trochę inne i z odrobiną fantazji?

Oto kilka w sumie banalnych, ale jakże skutecznych pomysłów. Czysta teoria fotograficzna, zilustowana moimi skromnymi wypocinami. To prawda: nie jestem profesjonalnym fotografem. Cały czas się uczę. Niezależnie od tego, jak daleka jeszcze przede mną droga, uparcie posuwam się naprzód i uparcie fotografuję.

A te proste hacki, które statam się stosować na codzień z jeden strony pomagają mi robić coraz lepiej. Z drugiej strony cały czas stymulują moją kreatywność i sprawiają, że mam nieustającą ochotę na dalsze fotografowanie. I to nieśmiałe przeczucie, że nigdy mi się to nie znudzi. Bo moje najlepsze ujęcia są jeszcze przede mną….  Dlatego chciałam podzielić się z Wami kilkoma moimi prostymi hackami na ciekawsze zdjęcia i na przebudzenie w sobie kreatywności. 

Spójrz na świat z innej perspektywy:

Jeżeli na codzień patrzymy na rzeczywistość (mniej lub bardziej szarą) z wysokości naszego wzroku, żeby zobaczyć coś nowego na starej, dobrze znanej trasie, czasami wystarczy zmiana perspektywy.
To na pewno wniesie trochę świeżości do tego, co robisz i jak widzisz otaczający Cię świat.

Zmiana perspektywy, czyli zmiana punktu widzenia. A ten wiadomo zależy od punktu siedzenia. Dlatego czasami wystarczy ruszyć szanowne 4 litery, choćby wdrapać się na drabinę, wspiąć się na czubki palców czy zgiąć kolana, żeby spojrzeć na otaczajacy nas świat inaczej, bardziej kreatywnie….

Ten zabieg jest często wykorzystywany przez fotografów specjalizujących się w robieniu zdjęć zwierząt. W ten sposób automatycznie schodzimy na inny (tu akurat niższy) poziom. A wtedy odkrywa się przed nami nowy świat. Ten, który pomijamy na codzień. Przechodzimy obok niego nieświadomie i zupełnie obojętnie.

Pamiętacie te gigantyczne meble chyba w Ikei, które miały nam pomóc poczuć się, jak dzieci i zrozumieć jak wygląda rzeczywistość z ich perspektywy? Czasami może skłonić to do przemyśleń lub pobudzić w nas jakieś wcześniej nieznane emocje.

Background czyli tło.

Dopieść je, dopracuj, przemyśl sobie, czy aby nie burzy Ci kadru… Bo oprócz fotografowanego obiektu ważne jest to, co dzieje się na dalszym planie. Dalszy plan dostarcza dodatkowych informacji, wyjaśnia kontekst danej sytuacji.

Czasami to właśnie ten dalszy plan, który tylko uzupełnia przekaz, skutecznie pogłębia jego wymowę. Dorzuca swoje 3 grosze, ale przez to może właśnie coś zmienia, czy daje do myślenia.

“I always thought good photos were like good jokes. If you have to explain it, it just isn’t that good.” Mei Teng. Czyli:

Zawsze myślałem, że dobre zdjęcia są jak dobre kawały. Jeżeli musisz je tłumaczyć, już wcale takie dobre nie są.

Tutaj czasami właśnie ten dalszy plan pełni funkcję takiego  narzędzia do wprowadzenia w dany konktekst, wyjaśnienia kontekstu danego zdarzenia czy sytuacji.

Zasada trójpodziału.

Czy cokolwiek Wam to mówi?  Czy już wsześniej słyszeliście o zasadzie trójpodziału? Na czym polega zasada trójpodziału. Otóż wystarczy podzielić kadr 2 pionowymi i 2 poziomymi liniami na równe części. 3 paski poziome i 3 pionowe.

W fotografii istnieje taka sprawdzona zasada (co nie oznacza, że w niektórych przypadkach nie powinniśmy jej łamać, bo czasami właśnie łamiąc przyjęte, ogólnie ustalone zasady tworzymy coś nowatorskiego.

Niemniej z zasady zdjęcie wypadnie ciekawiej, zostanie odebrane przez odbiorcę, jako ciekawsze, bardziej intrygujące wizualnie, jeżeli umieścimy ważne elementy (na które chcemy przyciągnąć wzrok widza) na jednej z linii trójpodziału. A jeszcze lepiej w tzw mocnych punktach, czyli w punktach przecięcia się tych linii dzielących kadr w poziomie i w pionie na 3 równe części.

Jak zasadę trójpodziału moglibyśmy wykorzystać na codzień w fotografowaniu?

Np starając się umieścić linię horyzontu (czyli linię rozdzielającą niebo od ziemi) na 1/3, albo na 2/3 wysokości kadru. Mogło wydawać się, że umieszczenie linii horyzontu w samym środku kadru, tak by przecinała go na pół da bardziej przemyślaną kompozycję. Ale nie ….

Wielokrotnie testowałam to w swoich zdjęciach. Odkąd ppoznałam tę zasadę za każdym razem mniej lub bardziej świadomie sprawdzam, gdzie znajduje się linia horyzontu. I zawsze bardziej przekonują mnie fotki, na których ta liniia horyzontu mieści się na jednej z linii trójpodziału.

Ale znowu to tylko teoria…. A przecież zasady w sztuce są po to, by je łamać. Tyle, że zanim zaczniemy je łamać (choćby najbardziej kreatywnie), najpierw warto je poznać i przetestować  na sobie (nie raz, wielokrotnie) w praktyce. Bo to praktyka czyni mistrza.

Zasada nieparzystej liczby obiektów, tzw z angielska rule of odds.

Rule of odds, czyli zasada w kompozycji fotograficznej, która mówi o tym, że zdjęcie wypadnie ciekawiej, jeżeli znajdzie się na nim nieparzysta ilość przedmiotów, czy fotografowanych obiektów.

Dlaczego takie zdjęcia z nieparzystą liczbą czegokolwiek silniej oddziaływują na widza? Pewnie znowu trudno to tak czysto teoretycznie wytłumaczyć. Bo to w jakimś stopniu odwołuję sie, czy lepiej przemawia do naszej podświadomości, czy wyobraźni.

Bo np wyobraźcie sobie pojedyncze drzewo stojące gdzieś samotnie na skraju polany…. Może wywołuje jakieś podświadome skojarzenia z bajkami zapamiętanymi z dzieciństwa. Może to ta złowroga chatka Baby Jagi odcisnęła tu swoje piętno?

Wcale nie musisz zapełnić całego kadru….

Nie musisz wypełnić całego kadru np fotografowanym przedmiotem. Daj mu trochę miejsca, by pooddychał. A może zostaw mu trochę wolnej przestrzeni (domyślnie na wykonanie danej czynności).

Np jeżeli fotografujesz biegacza, dlaczego nie miałbyś zostawić mu trochę otwartej przestrzeni, po której będzie mógł biec…. domyślnie?
 
Tu taka prosta zasada skojarzeń, która zupełnie nieświadomie, czy raczej podświadomie obowiązuje w naszej kulturze. Jako że piszemy z lewej strony do prawej….

Teraz poobserwujcie sobie różne zdjęcia? Wsłuchajcie się w swoje emocje. Jakie skojarzenia wywołują w Was … podświadomie.

Bo podświadomie odczytamy jako bardziej optymistyczne zdjęcie, na którym postać człowieka wkracza w kadr z lewej strony i przemierza go (domyślnie) na prawo. Oczywiście to taki zupełnie podświadomy odczyt związany z tym, że piszemy od lewej strony do prawej. Stąd automatycznie wydaje się nam, że nasz bohater ma przed sobą otwartą drogę.

Umieść sylwetkę ludzką w fotografowanym pejzażu.

Inject life to your picture. Dlatego pejzaż wyda się nam podświadomie ciekawszy, bardziej będzie do nas przemawiał, jeżeli w kadrze (nawet jeżeli nie jest to głównym tematem naszego zdjęcia) umieścimy czy to sylwetkę ludzką, samochód, zwierzę. Cokolwiek dobrze nam znanego. Co będzie stanowić punkt odniesienia dla wzroku widza.

Pozwoili poczuć perspektywę danego miejsca. Odniesienie się do czegoś znanego pozwoli wyobrazić sobie skalę, czy przepaścistość, czy może wręcz bezkresność danej przestrzeni. Bo wtedy dajemy widzomi punkt odniesienia do czegoś mu znanego…

Równowaga i umiar.

To chyba oczywiste, że zbyt przeładowany kadr męczy wzrok i utrudnia odczyt.

10 prostych pomysłów jak uczynić codzienne zdjęcia ciekawszymi:

  1. Podejdź bliżej. Można tu zastosować zbliżenie, pokazać teksturę.
  2. Uchwyć cienie.
  3. Uchwyć motywy geometryczne, powtarzające się wzory, jednym słowem geometrię.
  4. Uchwyć linie, które doprowadzą oko widza do fotografowanego przedmiotu czy kulminacyjnego punktu.
  5. Wykorzystaj obramowanie, by przyciągnąć uwagę obserwatora. Można wykorzystać tu gałęzie drzewa i np zrobić zdjęcie spod lub zza nich (na pewno dodaje głębi). Możesz sfotografować odbicie w lustrze, czy w wodzie. A może podejrzeć cokolwiek przez dziurkę od klucza. Chodzi o to, by podsycić ciekawość widza. Jeżeli tylko uda Ci się wywołać wrażenie, czy skojarzenie, że coś ukradkiem podglądacie (Ty razem z odbiorcą), to jego ciekawość będzie w apogeum.
  6. Zaintryguj widza np zostawiając dużo wolnej przestrzeni w kadrze. Może to zostać odebrane jako niedopowiedzenie. Ale niedopowiedzenia jak najbardziej skłaniają do refleksji i dalszego już samodzielnego drążenia tematu. Co w jakiś sposób podsyca ciekawość. A może dodatkowo pobudza do refleksji.
  7. Uchwyć ruch.
  8. Spróbuj uzyskać rozmyte kształty.
  9. Spójrz z dołu.
  10. Spójrz z góry.

 

Neuilly-sur-Seine, czyli najbardziej snobistyczne miasteczko we Francji.

Większość zdjęć z tego wpisu przedstawia moje ulubione miejsca w podparyskim Neuilly-sur-Seine, czyli miasteczku, w którym mieszkam. I pewnie zasługiwało by ono na miano najbardziej snobistycznego miasteczka w całej Francji. Tu kilkuletnie fashionistki z dobrych domów pytają panią przedszkolankę, dlaczego nie nosi markowych ciuchów. No bo przecież marki (ale takie prawdziwe, nie z dolnej półki) są najlepsze. Fakt autentyczny. Ale mamy stąd widok na La Défense, na Luk Triumfalny i na Wieżę Eiffla.

Dla mnie to duży przeskok po osławionym złą sławą miasteczku, w którym wcześniej mieszkałam. A które mieóści się w osławionym jeszcze gorszą sławą departamencie 93. W blokowisku opodal kręcono zdjęcia do filmu „The Hunger Games” (Igrzyska śmierci)  z Jeniffer Lawrence. Czujecie ten klimat? Bo to tu (to znaczy to tam) na powitanie w policję rzuca się płytą chodnikową. Bo policja psuje biznes lokalnym dealerom. Za to z CV z takim adresem potencjalny pracodawca automatycznie i zapobiegawczo wrzuca je do kosza na śmieci.
Tak Francja ma niejedno oblicze i długą przeszłość kolonialną, za którą teraz przychodzi jej pałcić. Bo jak to kiedyś ktoś fajnie powiedział: Dobre uczynki wracają, złe też.

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

22 komentarze

  1. Beatko, jak wejdę do Ciebie na bloga – to nie mogę wyjść… Tyle ciekawostek do czytania, że nie mogę się oderwać?! i oczywiście też wezmę udział w fotograficznym wyzwaniu. Banerek oczywiście też u siebie zamieszczę na dwóch blogach. Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo gorąco;)

  2. Jaaacie 🙂 akurat planuję post, nie – dwa posty, a w zasadzie trzy, które idealnie podpasują się pod ten konkurs! Jak ja się zdecyduję? Oj będzie trudno…

    1. Mogę? Jesteś cudowna! Przesyłam wirtualne uściski radości! 🙂

    1. Karolino pisanie kilku blogow to niekoniecznie najlepszy pomysl. Chyba tu racje ma Kominek, by zajac sie jednym, wypromowac go, dopiescic. Takie miotanie sie miedzy kilkoma blogami to nie najlepsza strategia, a moj blog o Paryzu juz od kilku miesiecy lezy odlogiem. Pozdrawiam serdecznie Beata

  3. Z prawdziwym zainteresowaniem i przyjemnoscia przeczytałam ten wpis. Choć o fotografii przez ponad rok prowadzenia bloga już i tak wiele się nauczyłam, to stosowanie tych wizualnych sztuczek i trojpodzialu to dla mnie egzotyka:) Zresztą na moim blogu priorytetem jest pokazywanie uszytego stroju i detaliczna, więc staram się aby ten warunek był spełniony:) śliczne zdjęcia miast:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version