Jestem zajebista.

Nie dlatego, że woda sodowa uderzyła mi do głowy. Ani że z bloga przelewa się moje przewymiarowane ego (coś takiego, kiedyś napisano o Kominku i podobno niektórzy tak widzą blogerów). Ale dlatego, że czasami warto samego siebie docenić, uwierzyć w siebie i chociaż troszeczkę popieścić to swoje ego. Jeżeli TY sam tego nie zrobisz, nikt nie zrobi tego za Ciebie. Albo to samo-inaczej. Kiedy sam w siebie uwierzysz, inni też Cię docenią. Taka samospełniająca się … przepowiednia.

Dlatego chętnie podłapałam instagramowe wyzwanie zaproponowane przez Magdę z bloga www.moaa.pl pod hasłem i pod hasztagiem jestem zajebista (stąd i tylko stąd ten tytuł).

I od razu poczułam się lepiej. Przy okazji pomyślałam o sobie kilka miłych rzeczy, doceniłam to, co robię i dodało mi to skrzydeł do dalszego lotu.

A jak człowiek doceni sam siebie, to od razu pozytywniej patrzy na świat dookoła i na innych ludzi. A blogosfera jest pełna zajebistych ludzi, blogów i zajebistej twórczości. Nie zawszej dość docenianej.

A jakoś tak się złożyło, że jak zaczęłam mówić sobie, że jestem zajebista. I masz tu babo placek: 4 zajebiste blogerki wyróżniły mnie (w ramach Liebster Award). Przy okazji uraczyły jeszcze bardziej zajebistymi seriami pytań. Jako że jestem zajebista (nie przestaję sobie tego mówić od tygodnia dzięki Magdzie), wzięłam byka za rogi i postanowiłam zmierzyć się z tymi pytaniami. Będzie więc … nudno, czyli trochę o mnie. Ale takie są wymogi tej gry. Choć żeby nie było przydługawo, dzisiaj odpowiadam tylko na 2 serie pytań (te o których dowiedziałam się jako pierwszych).

A nominowały mnie:

Justek Make me smile czyli bardzo zajebista kobitka, którą podziwiam za zajebiste poczucie humoru (i ogromnie go jej zazdroszczę). Justyna pisze świetne teksty, przy których zawsze dobrze się bawię, pełne humoru i zdrowego dystansu do samej siebie.

Introwertyczka, która zajebiście dobrze zna się na HTML-ach i innych takich kwiatkach z sieci.

Magda z bloga Owsianka i kawa, która zajebiście gotuje. Tak sobie marzę, by kiedyś bez zapowiedzenia wpaść do niej w porze obiadowej i na coś takiego smacznego « niechcący » się załapać. No i jednocześnie co rusz organizuje zajebiste wyzwania na swoim blogu … do zadań specjalnych. 

Ewa z bardzo kreatywnego bloga o projektach i projektowaniu wzorów. 

Pytania od Justyny

1. Jak często sprawdzasz statystyki bloga?

Coraz rzadziej. Coraz mniej się nimi przejmuję. Coraz bardziej piszę dla przyjemności. Dziwnym zbiegiem okoliczności,odkąd mniej do nich zaglądam, mam wrażenie, że szybciej idą w górę.

2.Który post na Twoim blogu wymagał od Ciebie najwięcej pracy/czasu/wysiłku?

Jest kilka takich posów bardzo osobistych na trudniejsze tematy (życie na emigracji czy zmagania z bezpłodnością), w których ważyłam słowa. Chciałam, by (poza wylewaniem własnych żalów), kogoś do czegoś zainspirowały. A z drugiej strony miałam niekontrolowaną potrzebę, by o tym napisać, wyrzucić to z siebie. Ale nie tak, by dać upust wszelkim niekontrolowanym emocjom i żalom. By potem się tego wstydzić.

3. Którą cześć swojego ciała lubisz najmniej i dlaczego?

Przemilczę lub położę dżokera. Po prostu nie wiem. Nie mam.

4. Które wspomnienie z przedszkola lub szkoły podstawowej wywołuje grymas niezadowolenia na Twojej twarzy?

Zupa mleczna. Na obiad, śniadanie i kolację, a ja byłam strasznym niejadkiem.

5. Jak wygląda Twój poranek?

Przed komputerem. Na truchcika, cichaczem stukam na klawiaturze, zanim dzieci się obudzą.

6. W jakim kolorze czujesz się piękną?

Niebieski i fiolet. To chyba widać na blogu. Szczególnie w moich « wyczynach » szydełkowych. Jako typowej pani lato dobrze mi w chłodnych kolorach.

7. Jak reagujesz na hejt?

Póki co zdarzył mi się raz i chyba zareagowałam pozytywnie, bo skłoniło mnie to do działania. Wyciągnęłam raczej konstruktywne wnioski.

Hejter zjechał wygląd mojego bloga. Miał w tym sporo racji. Byłam wtedy na Bloggerze. Poskutkowało przeprowadzką na wordpressa i kupnem nowego szablonu. Więc chyba można powiedzieć, że zareagowałam pozytywnie. Ten jeden raz, nie wiem czy tak będzie dalej. Krytyka dała mi motywację do działania. Choć na początku bolała, ale w głębi serca wiedziałam, że było w tym sporo prawdy … Więc postanowiłam wziąć byka za rogi.

8. 6 cech blogera doskonałego to?

Autentyczność, kreatywność, pracowitość, wiara w siebie, ciągłe doskonalenie się i uczciwość.

9. Gdybyś mogła cofnąć czas, to do jakiego okresu w Twoim życiu chciałabyś się przenieść i dlaczego?

Do samego początku. Ale nie po to, by przeżyć je jeszcze raz inaczej. Ale by mieć więcej czasu na realizację wszystkich planów.

10. Jakiej potrawy nigdy nie tkniesz, nawet widelcem?

Widelcem – nie tknę zupy (jestem tradycyjna w tym zakresie), ale łyżką już tak. Chyba w ogóle nie tknę jakiś bardzo tłustych mięsnych dań (bo wysiądzie mi wątroba).

11. Jakie są Twoje trzy ulubione blogi i dlaczego właśnie te?

To złożone pytanie.

Lifemanagerka (za bliską mojemu sercu tematykę).

Kameralna za ciepło, jakie przebija z jej tekstów.

Ula Phelep za cenne rady i pisanie w bardzo krótki, przejrzysty sposób (tak, jak bardzo bym chciała i jak jeszcze bardziej nie potrafię).

Pytania od Introwertyczki

1.Ulubiony serial.

Revolution. Czyli współczesny świat pozbawiony prądu, na skutek bezmyślnej egoistycznej działalności człowieka. Bliski mi temat. A w nim mój ulubiony czarny charkter Sebastian Monroe (W tej roli zabójczo przystony David Lyons). Czy jest aż tak do końca zły? Czy może zwykły człowiek, w trudnych czasach, który potrafił pociągnąć za sobą ludzi i nie zawsze wiedział dokąd. Człowiek, którego jednocześnie nie oszczędzało życie.

2.Wolisz kawały o blodnynkach czy o policjantach.

Wszystko jedno, byle były zabawne.

3. Czym jest dla Ciebie blogowanie?

Przygodą, odkrywaniem nowych miejsc, ludzi, pasji i samej siebie. Z innej strony.

4.Ulubiona postać z kreskówki.

Po prostu… Garfield. Z całą tą swoją kocią mądrością i niezachwianym pragmatyzmem. No i dlatego, że na Garfielda zawsze można liczyć w potrzebie. To taka może mniej rzucająca się w oczy cecha tej postaci. Ale Garfield ma zawsze dobre rozwiązanie na wszystko.

5.Ulubiony wokalista.

Będę staromodna. Lubię Edith Piaf. To ona sprawiła, że zachciałam się nauczyć francuskiego i odkryć jej miasto czyli Paryż. A po drodze poznałam tu kogoś i tak już tu zostałam.

6.Kim jesteś, gdy Cię nie ma?

Nie ma w sieci? Mamą, (niezbyt surową), która nie zawsze potrafi narzucić swoje zdanie swoim pociechom.

7.Z jakim zwierzakiem utożsamiasz się najbardziej.

Kotem – lubię chodzć swoimi ścieżkami.

8.Jaki okres historyczny uważasz za najlepszy?

Obecny. Przecież teraz mamy blogowanie, które otwiera tyle nowych horyzontów.

9.Wolisz czekoladę mleczną czy gorzką?

Gorzką. Z pragmatyzmu. Dodatek mleka dezaktywuje dobroczynne polifenole zawarte w czekoladzie. A przecież samo w sobie głównym składnikiem czekolady jest kakao. A kakao to warzywo czy owoc, czyli samo zdrowie. No dobra, trochę się z tym zdrowiem zagalopowałam i sobie to uprościłam dla spokoju sumienia. Bo czekoladę mogłabym jeść … wagonami.

10.Ulubiona pora roku.

Lato. Słoneczne dni to dla mnie najlepsze antidotum na chandrę.

Zgodnie z zasadami gry nominuję innych. Nie mogę nominować osób, które mnie nominowały. Jednocześnie nie nominuję osób, które już kiedyś nominowałam – to moje prywatne założenie, żeby nie było prościej.

Moje nominacje 

Agnieszka z bloga Lifemanagerka

Monika z bloga Moja Sztukoteka

Renata z bloga Zaniczka

Olga z bloga Make happy day

Pawel z bloga Bookworm on the run

 Agata z Blokotek

Ola z bloga Esencja

Kinga z Zaparze Ci herbate

Magda z bloga Moaa

Agnieszka z bloga Ciekawaosta

Anette z bloga Manupropria

Pytania do Was:

1.Co daje Ci blogowanie?

2.Czy czasami masz ochotę rzucić to w diabły i więcej już nie tracić tyle czasu w sieci?

3.Gdzie znajdujesz inspirację?

4.Największa pasja.

5.Kawa czy herbata?

6.Ulubiona pora roku.

7.Za co lubisz siebie, czyli dlaczego jesteś zajebisty/zajebista ?

8.Pierwsza rzecz, którą robisz rano.

9.Lubię …

10.Tęsknię za …

11.Jak poprawiasz sobie humor?

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

19 komentarzy

  1. Trzeba być zajebistym, zajebistość jest zajebista! I nie ma w niej nic złego. Zasługujesz na takie poczwórne wyróżnienie za tę zajebistą robotę, którą wkładasz bloga i nie tylko. Podziwiam Twoje ogarnięcie przy czwórce dzieci, ja z jednym mam czasem problem 😉 I tak mi się wydaje, że na tych czterech się nie skończy, nominacjach chciałam napisać 😉
    I dziękuję za uznanie dla mojej kuchni 🙂
    pozdrawiam serdecznie!

  2. I ja dziękuję za nominację, jako jedyny “rodzynek” w tak zacnym kobiecym gronie 🙂
    Zawsze i wszędzie powtarzam, że to właśnie dzięki Twojemu blogowi nauczyłem się najwięcej i uczę się dalej 🙂 Miłego weekendu!

  3. Nooo… Zajebistość jest fajna 🙂 Czasem tak mówię do swojego lustereczka. Bo ono samo nie chce mi nic mówić. Dobrze jest też otagować sobie siebie zajebistością w tych częściach, które są nasze, a nie te które chcielibyśmy, żeby nasze były. Bywa, że ktoś wskakuje w czyjąś skórę, bo wydaje mu się, że wtedy będzie być może postrzegany jako jeszcze bardziej zajebisty niż właściciel owej skóry. I nie rozumie, że zajebistość lubi się tylko z autentycznością. Dlatego lubię między innymi czytać Twojego bloga nie tylko o tej technicznej stronie blogowania, bo jest w nim zajebista AUTENTYCZNOŚĆ 🙂

  4. Z tymi statystykami to tak czasem jest: im mniej się do nich zagląda i im mniej człowiek się nimi przejmuje, to jakoś paradoksalnie jest więcej odwiedzin. xD A zajebistość zawsze dobrze jest w sobie odkrywać i podkreślać, bo każdy ma w sobie coś, co czyni go zajebistym.

  5. Bardzo fajne odpowiedzi. Dziękuję również za nominację – na pytania z wielką przyjemnością odpowiem, ale za jakiś czas, bo ostatnio odpowiadałam na trzy serie pytań w ramach LBA. Ale obiecuję, że odpoiweidzi na blogu się pojawią:)

  6. Też mi się wydaje, że im mniej się na czymś skupiam, tym lepiej mi wychodzi;). Beata, jak dla mnie, to Ty jesteś zajebista i Twój blog też, o Twojej figurze, to już nawet nie wspominam. Dziewczyno, jak Ty to zrobiłaś, po czwórce dzieci?

  7. Świetny pomysł z tym wyzwaniem “jestem zajebista”. Ty jesteś zajebista i to co robisz jest zajebiste. Dlatego u mnie na blogu też czeka na Ciebie nominacja do Liebster Blog Award. Mam świadomość, że troszkę się spóźniłam, bo przygotowałaś już wpis związany z nominacjami, ale ponieważ bardzo cenię sobie Twojego bloga, nie chciałam go pominąć. Będzie mi miło jeśli do mnie zajrzysz 🙂

  8. Uwielbiam Garfielda! A moim koszmarem też była zupa mleczna- a dokładniej kożuch który zawsze się na niej robił- blehh ;).
    Beata- wiadomo że jesteś zajebista a nikt oprócz Ciebie nie zauważył nierównych szwów btw ;).

  9. Jej, a ja tak widzę nagłówek i nie wierzę, ze Beata to napisała 😉 Jakoś mi to do ciebie nie pasowało. Bardzo przyjemnie dowiedzieć się o tobie dowiedzieć czegoś więcej. Zazdroszczę,a właściwie podziwiam że masz tak idealną figurę i to po 4 ciążach?! Proszę napisz kiedyś o tym w czym tkwi twój secret.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version