BLOGOWANIE, Jak zostać blogerką modową ?, porady blogowe

Jak zostać blogerką modową ?

jak zostać blogerką modową

 

jak zostać blogerką modową

Mam dla Was taki mały test. Wyobraźcie sobie, że jesteście w ferworze kuchennych przygotowań. Kuchnia już wygląda jak pobojowisko, a tu nagle okazuje się, że skończyła się Wam sól. Niekontrolowana złośliwość rzeczy martwych. I co wtedy robicie? Rzucacie gary i …. ?

Ja celuję w trampki czy inne kalosze, narzucam byle co na grzbiet, w papilotach lecę do sklepu. I już stoję przy kasie z koszykiem pełnym samych najniezbędniejszych rzeczy. Ach te kobiety. Women are made to be loved, not understood.

Pod sklep podjeżdża wypasiona gablota. Posapując gramoli się z niej facio (wiek nieokreślony). Jak to facet, nic go bardziej nie nudzi jak bieganie z koszykiem po sklepie. Od samego wejścia widać entuzjazm wypisany na jego twarzy. Rzutem na taśmę zgarnia małe piwo i duże czipsy (jak to facet) i strzałka do kasy. Ja kręcę się przy kasie, jeszcze oglądam to i owo (kolorowe gazetki i inne naciągacze). Może jeszcze coś do koszyka dorzucę.

Ale przy kasie byłam pierwsza. 

Facio jakby mnie nie zauważa. Taki dyplomata. Tzn tak mu się spieszy. Ja w tych babcinych papilotach i rozklekotanych kapciach jestem PRZEZROCZYSTA. Ach jak to boli.

Nagle zrządzenie nieba. Do sklepu wkracza blondyna z dużymi niebieskimi (czym chcecie). Aż bije od niej seksapilem. Faceta tak bije po oczach, że nagle przestaje mu się spieszyć. Tylko oczami pożera blondynę.

Ja korzystając z nieuwagi odzyskuję należne mi miejsce przy kasie. No dobra, jestem małostkowa. Ale chociaż to mam na pocieszenie. Pośpiesznie wracam do domu, już nie do garów. Przekopuję garderobę. Tu też pozostawiam po sobie pobojowisko. Ale już wiem. Nagle dopada mnie genialna myśl (pal diabli, że co nagle to po diable). Siadam do komputera i wpisuję do wyszukiwarki wiekopomne zdanie : « Jak zostać blogerką modową ? ».

Mam nadzieję, że wybaczycie mi ten niewinny żart. To tekst z czasów, kiedy chciałam zostać blogerką humorystyczną. Szczęśliwie dałam sobie z tym spokój.

Jak zostać blogerką modową ? 

Nie mam zielonego pojęcia. Ale jak ze wszystkim po prostu trzeba tego chcieć. Każdy podświadomie wie, co go kręci. Trzeba wsłuchać się w ten wewnętrzny głos. 

Twoja tematyka jest w Tobie – jak to powiedział Kominek. 

Albo jak to powiedział Steve Jobs :

Have the courage to follow your heart and intuition. They somehow already know what you truly want to become. Steve Jobs

Miej odwagę pójść za głosem serca i swoją intuicją. One wiedzą kim tak na prawdę chcesz zostać. Ale od myślenia czasami boli głowa. Najlepiej przetestować własne chęci i zapał do pisania na dany temat w praktyce.

The best way to learn to be a blogger is to be a blogger. 

Czyli najlepszym sposobem, by nauczyć się blogowania jest zostanie blogerem. Proste jak drut.

A potem jeszcze potrzeba dużo cierpliwości, by pieczołowicie budować swój wizerunek i kiedyś móc odcinać kupony od tego własnego blogowania.

A dla osób które trafią na tę stronę po haśle « Jak zostać blogerką modową ? ». By nie wyszły zgrzytając zębami i wyzywając mnie od idiotek mały bonusik.

Czy wiecie skąd wzięła się nazwa szafiarki?

Czyli w potocznym języku blogerki modowe. Otoż z bloga Joanny Ryfki Szafa Sztywniary. Ten blog jest wciąż aktywny. Dowiedziałam się o tym z książki Kominka, który podaje ją jako przykład zapomnianych prekursorów. Ku przestrodze, by dbać o własny wizerunek i bronić (pazurami) własnych genialnych pomysłów. A nie dać się bezczelnie pominąć przy kasie. A blog Asi jest na prawdę bardzo ciekawy. I bardzo podobają mi się jej kreacje, choć ja o modzie za dużo nie wiem. Póki co. 

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Jeżeli pomogłam, zaciekawiłam lub rozbawiłam proszę polub mnie na FB:

https://www.facebook.com/vademecumblogera

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(9) Komentarzy

  1. Nigdy nie zostanę blogerką modową. Nie kręci mnie to. Oglądam jeden czy dwa takie blogi, ale przebieranie się nie jest moim hobby. Poza tym trzeb czymś ująć oglądającego. Tu wchodzą w grę albo ciekawe pomysły, albo uroda blogerki.

  2. haha, trafiłam do Ciebie szukając porad blogowych ale widzę, że pisanie humorystycznie też dobrze Ci wychodzi 😉 ja tam taszczyć siaty z warzywniaka wolę w dresach i trampkach niż pełnym mejkapie. Co do Ryfki, zapomniana? Ja tam zaglądam do niej regularnie i widzę, że ruch jest 🙂

  3. Uuuu, ladnie. Ja tez chcialam zostac kiedys blogerka humorystyczna, ale skonczylo sie, jak sie skonczylo. Lepiej dla swiata.

    Podoba mi sie u Ciebie, chce sie tylko podzielic, ze trafilma za sprawa Uli z francais-mon-amour i wcale nie chce zostac blogerka modowa. To tak dla sprostowania.

  4. Kiedyś miałam pomysł, żeby zacząć bawić się modą. Wtedy na pewno przyszedłby do głowy drugi pomysł – zostać blogerką modową. Jak dobrze, że mi się odechciało 😉

  5. Właśnie jestem w trakcie czytania książki Kominka i dosłownie chyba dwa dni temu też czytałam o szafiarkach:). Myślę, że prowadzenie bloga modowego, to fajny sposób, żeby znaleźć swój własny styl. Tylko, że to chyba musi być dosyć kosztowne jeśli nie ma się umowy z jakimiś sklepami odzieżowymi.

  6. ja też wyskakuję do sklepu właśnie taka “przeźroczysta” i czasami mi głupio, jak obok w kolejce stanie koło mnie fajna, zadbana dziewczyna…

  7. Twoja strona jest bardzo pomocna i dziękuję za nią ślicznie 😉 Korzystałam z wielu porad tworząc swojego bloga. Zostałam właśnie blogerką modową – ale – nie zajmuję się lansowaniem własnej odzieży w internetach. Piszę o historii mody, od starożytności do dziś.
    Jeszcze raz dziękuję za wiele pomocnych rad 😉
    Pozdrawiam!

  8. Lubię to co piszesz nie zależnie od tematu i tyle rzeczy Cię inspiruje, podziwiam i pozdrawiam

  9. W papilotach nie wybralabym sie nigdy do sklepu, chociaż zdarzają się sytuacje, ze wychodzę w tym co akurat mam na sobie , plus ewentualnie czapka i wierzchnie okrycie.
    Tekst w dechę, i z jajem, fajnie piszesz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *