VADEMECUM BLOGERA

Jak stworzyć biznes wokół swojej pasji.

Jak stworzyć biznes wokół swojej pasji.

Jak stworzyć biznes wokół swojej pasji.

Kilka refleksji na temat lektury książki o tym, jak stworzyć biznes wokół swojej pasji.

Transkrypcja nagrania wideo:

Jak przekształcić swoją pasję w swoją karierę zawodową. Lub raczej jak bez rzucania pracy etatowej rozwinąć swoją pasję rękodzielniczą, swoje hobby w coś, co może dostawić (przynajmniej) drugą nogę do domowego budżetu. A docelowo może przekształci się w pełnoetatową pracę.

Książka poradnikowa pod francuskim tytułem: S’investir dans un projet créatif sans lâcher son job. Czyli: Zaangażować się w projekt kreatywny bez opuszczania swojej pracy. Autorzy: Sophie – Charlotte Chapman i Sandrine Franchet

Czyli inspirujące historie babeczek, dla których okres koronawirusowy okazał się być tym momentem, kiedy mogły poświęcić więcej czasu na swoje pasje i stwierdziły, że czują potrzebę dokonania zmiany, znalezienia zrównowagi pomiędzy pracą etatową od ósmej do szesnastej, która dotychczas wypełniała całe ich życie, nie pozostawiając miejsca na marzenia, czy na realizację samej siebie, czy na aktywność, czy nawet pracę, która wnosiłaby głębszy sens w ich życie.
Tutaj dużo fajnych przykładów inspirujących projektów.

Autorzy tej książki podpowiadają przede wszystkim:

Pierwsza rzecz:

Nie chodzi o to, żeby w momencie, kiedy znajdziemy jakiś projekt, czy pomysł na siebie, (kiedy np w wolnym czasie zajmujemy się swoją pasją, rękodziełem,) żeby od razu rzucać swoją pracę pełnoetatową.

Dlatego że najpierw musimy sprawdzić, czy nas nasz pomysł biznesowy w ogóle się spina.

Czy jest na niego zapotrzebowanie? Czy w sytuacji, kiedy 100% naszego czasu, 100 % naszej aktywności zawodowej, naszej energii załadujemy w dany projekt. Czy ten rzeczywiście wciąż będzie naszą pasją i równolegle sposobem na życie? Czy może wręcz przeciwnie: stanie się przekleństwem, koszmarem i ogromnym stresem?

W takim wypadku fajnym rozwiązaniem może być: równoległe prowadzenie dawnego życia zawodowego, ale być może zmniejszając ilość przepracowanych w pracy zawodowej godzin, czyli np. przechodząc z pełnego etatu na pół etatu i równoległe rozwijanie swojego projektu (tak zwanego side projekt), czyli projektu pobocznego.

Po to, by sprawdzić:

  • czy ten ma rację bytu,
  • czy jest w stanie nas utrzymać,
  • czy jesteśmy w stanie utrzymać się z naszej pasji,
  • a może raczej jest to biznes wacikowy.

Większość babeczek, których historie są opisane w tej książce zaczęły przygodę z tzw side project, czyli projektem pobocznym w czasach koronawirusa.

Dzisiaj po dwóch latach rozwijania tego projektu są na etapie, w którym zmniejszyły ilość czasu w pracy etatowej, czyli np z pełnego etatu przeszły na pół etatu. Więc np 2 -3 dni w tygodniu zajmują się pracą etatową, która (do pewnego stopnia) daje im stabilizację finansową, a przynajmniej daje przede wszystkim niezbędne zabezpieczenie (np ubezpieczenie zdrowotne) plus stały przypływ środków finansowych.

A pozostałą część czasu, czyli np 2 pozostałe dni w tygodniu, albo wieczory, czy weekendy przeznaczają na rozwijanie swojej pasji kreatywnej i szukają sposobów na docieranie coraz szerzej.

No i sprawdzają swój pomysł biznesowy.

Sprawdzają, czy są w stanie przejść na kolejny etap, rozwinąć ten biznes i czy po prostu budżet im się spina.
Ale jednocześnie mając zabezpieczenie w formie stałej pracy etatowej, która wnosi stałą kwotę do ich domowego budżetu.
No i tutaj, żeby nie być gołosłownym kilka projektów, kilka takich pomysłów, które szczególnie we mnie wybrzmiały:

 

COSY BALCONY, CZYLI HANDMADE PODUSZKI NA BALKON.

Czyli babeczka, która w okresie epidemii koronawirusowej, zamknięta w małym mieszkaniu odkryła, że ma balkon i zaczęła zastanawiać się (szczęściara w sumie) jak go przeorganizować.

A dalej po nitce do kłębka zaczęła szukać pomysłów, jak ozdobić tę swoją przestrzeń zewnętrzną.

Ponieważ od zawsze lubiła prace manualne, ale dość intensywne życie zawodowe sprawiało, że nigdy nie miała na to czasu. Niemniej w tym szczególnym okresie, kiedy okazało się że zyskała więcej czasu, chociażby dlatego że odpadł jej czas tracony na codzienne dojazdy do pracy.

Więc tym bardziej zaangażowała się w reorganizację swojego balkonu i zaczęła szyć poduszki, które są takim sympatycznym uzupełnieniem mebli ogrodowych, czy właśnie mebli balkonowych. W efekcie czego założyła swoją markę pod nazwą Cozy balkon i zaczęła produkować swoje poduszki z różnych typów tkanin.

Jako metodę promocji swojej marki i jako metodę docierania do kolejnych klientów wybrała z jednej strony swoją stronę www, ale też równolegle wychodzenie do fizycznych sklepów zajmujących się sprzedażą gadżetów, dekoracji wnętrz, wyposażenia mieszkania.

W ten sposób (najpierw na bardzo małą skalę) zaczęła sprzedawać swoje pierwsze modele poduszek.

W sumie bardzo prosty biznes – biznes poduszkowy. Ale w ten sposób mogła ograniczyć czas spędzany na pracy etatowej, przeszła z pełnego etatu na pół i równolegle zaczęła rozwijać “poduszkowy” projekt poboczny.

A więc wydaje mi się, że w tym momencie jej życie nabiera kolorów.

Jest w nim: troszkę kreatywności, trochę twórczości i bycia na swoim i troszkę takiego zabezpieczenia w formie stałego dochodu wynikającego z pracy na pół etatu.

 

 

MINI SZKLARNIE W SŁOIKU

Kolejny pomysł, który jakoś tak szczególnie wybrzmiał we mnie, czyli babeczka która tworzy mini szklarnie, czyli ozdobne klosze wypełnione mikro ogrodem.

Czyli w szklanych opakowaniach typu słoik reorganizuje pełne uroku zielone mini ogrody, które można sobie postawić we wnętrzu choćby najmniejszego mieszkania.

No i tutaj znowu widać inspirację tym czasem, który przechodziliśmy, czyli zamknięcia w czterech ścianach i szukania tego, jak ozdobić swoje mieszkanie, pozostając w kontakcie z naturą, ale jednocześnie będąc zamkniętym w małej powierzchni.

No i właśnie czas kowidowy sprawił, że zaczęła zajmować się tą działalnością sensu stricte ogrodniczą, czyli hodowaniem roślin w małych szklanych kloszach, równolegle do pracy etatowej w innej dziedzinie, rozwijając swoją markę, tworząc takie sympatyczne aranżacje – stylizacje ogrodnicze w małych kloszach.

Więc bardzo fajny pomysł, który wydaje mi się tym bardziej sprawdzi się w czasach, kiedy grożą nam kolejne “zamknięcia” w naszych mieszkaniach.

A dzięki temu pomysłowi, nawet w mikroskopijnych czterech ścianach mamy możliwość kontaktu z naturą w takiej chociażby ograniczonej, ale jakże inspirującej formie.

 

HANDMADE AKCESORIA DLA PSÓW

Kolejny pomysł: babeczka, która połączyła swój pomysł na biznes, czy raczej swój side projekt ze swoją pracą zawodową.
Ale tutaj nie chodzi o to, żeby być w konkurencji do swojego pracodawcy. Tylko raczej chodzi o zaangażowanie się w coś dopełniającego ofertę pracodawcy.

Więc babeczka pracuje w klinice weterynaryjnej, w której zajmuje się zwierzętami. Czyli pasja do zwierząt. A z drugiej strony pasja manualna, która skłoniła ją do tego, żeby przygotowywać sympatyczne gadżety dla zwierzaków, typu: ozdobne smycze, czy jakieś zabaweczki dla naszych czworonożnych współdomowników.

Czyli z jednej strony dobrze znając branżę i potrzeby zwierząt, będąc całą sobą zaangażowaną w ten rodzaj aktywności zawodowej, zaczęła opracować gadżety i wykonywać je w swoim wolnym czasie.

No i tutaj fajne połączenie pracy zawodowej i działalności pobocznej. Babeczka przeszła na pół etatu w pracy zawodowej. Ale jednocześnie jej pracodawca (ponieważ tutaj nie jest w konkurencji ze swoim pracodawcą, który świadczy usługi weterynaryjne i zapewnia opiekę nad zwierzętami, dał jej możliwość wystawienia swoich gadżetów w firmie. Więc jej firma, a raczej firma jej pracodawcy stała się wizytówką jej marki, czy jej pobocznego projektu. A ona sama stała się podwykonawcą, czy dostawcą produktów dla swojego etatowego pracodawcy.

Więc jakże fajne połączenie.

No ale oczywiście nie zawsze jest to możliwe.

Ale ponieważ tutaj mamy projekt komplementarny. Babeczka nie jest “w konkurencji” ze swoim pracodawcą, jej projekt zazębia się, ale w taki niegryzący się sposób z jej życiem zawodowym.

 

Inny taki fajny projekt komplementarny.

COPYWRITING DLA BIZNESÓW HANDMADE 

Babeczka jest copywriterem, ma pracę etatową jako copywriter dla firmy, w której tworzy treści pisane. Ale równolegle z racji tego, że interesuje ją rękodzieło i ma łatwość wysławiania się, ma tzw lekkość pióra, “łatwość” słowa, zaczęła tworzyć reportaże umożliwiające promocje osób tworzących rękodzieło. Czyli zaczęła oferować np. literackie opisy, kreatywny storytelling dla stron twórców rękodzieła.

Wykorzystując wrodzoną (i po części wypracowaną) lekkość pióra, wykorzystując fakt, że już ma warsztat pracy copywriterskiej, ale pracy copywriterskiej na etacie (co dodatkowo daje jej zabezpieczenie finansowe), równolegle zaczęła rozwijać swój projekt poboczny w formie usług pisarskich dla osób tworzących rękodzieło. Po to żeby opisać ich produkty i stworzyć pasjonujący storytelling wokół ich marek rękodzielniczych.

Więc również bardzo fajny pomysł.

No a jeżeli chodzi o praktyczne rady, które sama szczególnie chłonę, dlatego że też w jakiś sposób myślę o tym, żeby gdzieś, w jakimś momencie znaleźć pomysł na biznes, pomysł na stworzenie własnej marki, która miałaby rację bytu, że tak powiem “ekonomicznego”.

No i tu właśnie kilka fajnych podpowiedzi – pomysłów, które wydaje mi się warto wziąć pod uwagę:

Więc przede wszystkim:

Nie zaczynanie od tego, żeby rzucać pracę etatową i dopiero w tym momencie zastanawianie się, co chce się robić zamiast niej.

Zamiast tego równolegle prowadzenie side projektu i sprawdzenie czy ten ten model biznesowy jest jest w jakiś sposób rentowny i czy ma rację bytu.

A więc póki co tworzenie swoich produktów wieczorami i weekendami, np próbując wykorzystać platformy typu Etsy plus np. wychodzenie do lokalnych sklepów, w których moglibyśmy wystawić swoje produkty.

Czy szeroko pojęte szukanie kontaktów, czyli np pokazywanie się na różnych ekspozycjach przeznaczonych dla twórców z danej dziedziny. W ten sposób sprawdzanie zapotrzebowania na swoje produkty, testowanie swojego modelu biznesowego, ale bez rzucania się na głęboką wodę bez umiejętności pływania.

A więc metoda powolnego rozwijania i jednoczesnego testowania zapotrzebowania rynku i rentowności swojego projektu.

Kolejna rzecz, która może sprawiać trudność:

Dlatego, że lubimy tworzyć rękodzieło, lubimy wyżywać się artystycznie. A tutaj, no niestety, trzeba zwracać uwagę na cyferki. Czyli po prostu policzenie swoich kosztów, policzenie kosztów wytworzenia swoich produktów, policzenie kosztów materiałów i dodanie do tego odpowiedniej marży. Tak żeby nie mieć kompleksów, że sprzedajemy swoje rękodzieło za tanio. Bo np sprzedajemy nie tylko po kosztach, ale nawet dopłacając do tej przyjemności.

A więc to nie jest w tym momencie biznes. To nawet nie jest hobby. Tylko raczej to będzie dodatkowy stres, że jeszcze tyle nas to nasze hobby, ta nasza przyjemność kosztuje plus poczucie winy rodzące się w związku z tym.

Tak więc kilka fajnych pomysłów. No i przede wszystkim książka zachęcająca przykładami do tego, żeby próbować, pokazująca, że są różne drogi, pomysły, metody….

No i tak sobie pomyślałam, że nagram kilka kolejnych filmików na temat działalności rękodzielniczej, którą udało mi się podejrzeć tutaj, we Francji, przez którą babeczkom, które ją wykonują udało się przynajmniej w jakiejś części uniezależnić się od pracy etatowej, czy po prostu przejść na swoje chociażby jedną nogą, chociażby półetatowo.
No ale to w kolejnych filmikach, na które już teraz serdecznie Was zapraszam.

No a póki co mówię: Do zobaczenia

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(3) Komentarze

  1. Bardzo przydatny wpis! Dzięki!

  2. Ale się cieszę, że dziś tu dotarłam,….tyle cennych informacji:)Pozdrawiam

  3. Ten wpis to wspaniała inspiracja do podejmowania próby stworzenia “czegoś swojego” – ukazanie różnych dróg kreowania biznesu z pasji udowadnia, że każdy ma szansę na działanie zgodnie ze swoimi przekonaniami. Ciekawe podejście do rozwoju projektu równolegle z pracą etatową. Słusznie zwracasz w ten sposób uwagę na zmniejszanie ryzyka przed skokiem w nieznane. Dzięki za cenne rady!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Fatal error: Uncaught wfWAFStorageFileException: Unable to verify temporary file contents for atomic writing. in /home/beatared/public_html/vademecumblogera.pl/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php:51 Stack trace: #0 /home/beatared/public_html/vademecumblogera.pl/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php(658): wfWAFStorageFile::atomicFilePutContents('/home/beatared/...', '<?php exit('Acc...') #1 [internal function]: wfWAFStorageFile->saveConfig('livewaf') #2 {main} thrown in /home/beatared/public_html/vademecumblogera.pl/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php on line 51