Jaka jest twoja super moc?
Bo w dzisiejszych czasach super mocą może okazać się coś, co nas po prostu wyróżnia. Bez kompleksów.
Ostatnio słuchałam podcastu trenerki głosu, które długie lata przepracowała w środowisku aktorów podkładających głosy w filmach.
I ta historia jej koleżanki po fachu, która tak bardzo marzyła o aktorstwie.
Ale jej głos pozostał głosem dziecka. Jakby nie podążył za ewolucją reszty organizmu i z ciała dorosłej kobiety wydobywał się głos dziecka.
Różni trenerzy, coachowie radzili, mówili, gromili, jak jeden mąż:
Zrób z tym coś: ćwicz, zmień to… itp itd.
Nie dała rady. Zostawiła tak, jak jest. A jednak uparcie dążyła do realizacji swojego marzenia o aktorstwie.
Dzisiaj podkłada dziecięce głosy w filmach. I ma ręce pełne roboty.
W fachu, w którym największym przekleństwem jest bezrobocie – ono właśnie jej nie dotyka.
Wszystko można ograć jako atut.
Adwoa Aboah – 25 letnia brytyjska modelka o afrykańskich korzeniach, która stała się nową twarzą świata mody (widziałam okładkę z nią polskiej edycji Vogue).
W moim odczuciu i według ogólnie przyjetych standardów wcale nie jest ładna.
Tzn, jej uroda jest tak samo nietypowa, jak jej droga:
Postura chłopca i piegi. Ale też powiew czegoś nowego w skostniałym miejscami świecie mody.
Ta dziewczyna w przeszłości nie czuła się dobrze w swojej skórze: nie akceptowała jej, była przewrażliwiona na punkcie tej swojej charakterystycznej urody.
Szczególnie w czasach, kiedy była nastolatką. Bardzo młodo wpadła w uzależnienia i depresję. To zejście do bram piekła zakończyło się próbą samobójczą w 2015 r. Po czym nastąpiło odrodzenie …
Adwoa Aboah tę swoją inność, odmienność wykorzystala jako atut.
W grudniu 2017 r znalazła się na okładce brytyjskiego wydania Vouge.
A dzisiaj korzysta ze swojej rozpoznawalnosci i sławy, by zwrócić uwagę na problemy ze zdrowiem psychicznym i z uzależnieniem. Pomagajac tym, którzy przechodzą teraz przez to, przez co ona kiedyś przechodziła….
Kobieta w rozmiarze XXL może być fascynująca.
Inny przykład – fińska pani fotograf – Ilu Susiraja, która w nietypowy spoób wykorzystuje swoje wymiary i eksponuje je, jako swoiste dzieło sztuki.
Traktując te swoje niestandardowe kształty w rozmiarze XXL, jako kanwę do rozwinięcia wokół nich nieprawdopodobnych stylizacji.
Kiedy ostatni raz udostępniłam jej fotki, posypała się lawina komentarzy, że to jest jakaś forma promocji niezdrowego stylu życia.
Ja myślę, że fajnie, że ludzie, którzy odbiegają od takich ogólnie przyjętych standardów odnajdują swoje miejsce.
Bo warto postawić na swoje mocne strony – to fakt. Ale chyba jeszcze bardziej warto pokazać – kim naprawę jesteśmy.
I już wcale nie chodzi o to, że wszyscy tak perfekcyjnie musimy wpisywać się w ten “model” nieskazitelnej instagramerki.
Raczej postawić na rozpoznawalność. Tu okazuje się, że wiele rzeczy – nawet tych, które nam doskwierają można ograć jako atut.
Powodzenia.
Pozdrawiam serdecznie
Beata
Kiedyś uważałam moją niepełnosprawność, za coś najgorszego, co mogło mnie spotkać w życiu. Teraz myślę, że dzięki niej jestem właśnie tym, kim jestem i jestem z tego dumna 🙂
Swietny post kompleksy ma kazdy niestety warto sie z nimi pogodzic lub pozbyc jesli jest taka mozliwosc od razu lzej psychicznie
Absolutna zgoda, chociaż mam wrażenie, że ta mądrość przychodzi po prostu z wiekiem.
Myślę że kompleksy jakieś mimo wszystko warto mieć, bo wtedy chcemy się zmieniać na lepsze i pracować nad sobą. Nie warto jednak przejmować się tym na co nie mamy wpływu, tylko doceniać to co mamy 🙂 I racja pokazać światu że to my mamy coś czego mogą zazdrościć inni