Jak pisać bloga? Pisać prosto.

Geniusz tkwi w prostocie. Są mówcy, którzy porywają tłumy. Inni ciągną się jak flaki z olejem: przynudzają, niepotrzebnie komplikują coś, co i bez tego jest dość skomplikowane. Prędzej uśpią kogokolwiek niż  zainspirują czy czegokolwiek nauczą. Zamiast pigułki na sen, jak znalazł. Ale nic więcej.

W czym tkwi sekret dobrego mówcy?

W mowieniu najprosciej i najprzystępniej jak się da: łopatologicznie: na przykładach, z anekdotkami czy niewiarygodnymi  statystykami.

Podobnie jest z pisaniem.

 

W czym tkwi sekret dobrego pisania?

Cały sekret (jak ze wszystkim innym, ale o tym później) tkwi w prostocie.

Oczywiście to pewne uproszczenie, bo jeszcze potrzeba pasji, zaangażowania i wiary w to, co się głosi. Ale te na nic się zdadzą, jeżeli gmatwamy, owijamy w bawełnę i czytamy z kartki.

Nasz umysł jest wygodny. Nadmnierny wysiłek nie jest mu miły. No chyba, że chodzi o pasję lub (ale to odnosi się tylko do Garfielda) o talerz lazani.

Przeciętny wyborca nie ma doktoratu z ekonomii, ani nie siedzi od rana do wieczora w przepisach prawnych. Jak włącza wiadomości, to po to, by ktoś mu to prosto i przystępnie wytłumaczył. Bo urwanie głowy to on miał i to przez cały dzień, teraz chce miec święty spokój. Proste? Bez niepotrzebnego przegrzewania styków, czy łamania sobie głowy nad czymś zupełnie nadobowiązkowym. Proste. “Zdrowie Wasze w gardła nasze”. 

Sekret tkwi nie w  tym, by przeskoczyć własciwy płot (no może troszczekę). Ale w tym, by prosto wyjaśnić ludziom dlaczego się to zrobiło. Ozdobne frazy i wytarte frazesy są na nic.

 

Prosto, konkretnie, od serca. Reszta to bezproduktywna gołomowa. 

Dla tych, którzy nie pamiętają czasów gdy wystarczyło skoczyć przez płot (cały czas podkreslam: odpowiedni), by zdobyć Nobla, wyjaśniam, że powyższy cytat jest zapożyczony od Lecha Wałęsy. (ten o gardłach naszych i waszych).

Ale w tym zakresie: to, co sprawdza się w polityce, sprawdza się również w blogowaniu. Blog, by być czytanym, nie musi być z gatunku literatury pięknej, ale popularnej.

 

  • Geniusz tkwi w prostocie. Najgenialniejsze są proste pomysły. Do tego stopnia, że zastanawiamy się dlaczego sami na nie wcześniej nie wpadliśmy.
  • Proste myśli przechodzą do potomności. “Myślę więc jestem”. I wcale nie jestem blondynką.
  •  Najbardziej rozpoznawalnym logo na świecie jest zwykła parafka. Wiecie jaka? Ta od NIKE.
  • Proste melodie same wpadają w ucho. I nie chcą się odczepić. Dlatego Elvisa nazywamy Kingiem.
  • Elegancja też tkwi w prostocie. I to nie wytarty frazes. (Tu małe PS pod postem odnośnie wyboru zdjęcia z Coco Chanel).

 

Jak pisać bloga? Jak przełożyć te prawdy na skuteczne blogowanie? 

Prosto. Nic na siłę, wszystko młotkiem.

Wystarczy:

  • Pisać proste zdania. Nie chodzi o to, by olsnic czytelnika własną elokwencją czy wiedzą, ale po prostu by go oświecić.
  • Pisać tak, jak się mowi. Będzie przychodziło łatwiej i brzmiało autentyczniej.
  • Używać strony czynnej zamiast biernej. I unikać nadmiaru ozdobników. Przykład.

Co brzmi lepiej:

Dom stoi na wzgórzu, czy

Dom, dzisiaj nadjedzony zębem czasu, został postawniony na odległym Wichrowym wzgórzu.

Oszczędź czytelnikowi owijania w bawełnę i bezproduktywnego gołosłowia. Bo ten w internecie szybko zwija żagle.

  • Nawet najgenialniejszy tekst warto jeszcze raz przeczytać (przed opublikowaniem)  i zastanowić się czy nie dałoby się czegoś z niego wyciąć (by było krócej) i w ogóle powiedzieć to samo ale jeszcze genialniej, znaczy jeszcze prościej. 

 

Odwagi. Geniusz tkwi w prostocie.

Blogowanie to maraton. Macie dużo czasu, by się tego nauczyć. I przetestować to, co działa na Waszym blogu, zanim czytelnicy zaczną walić na niego drzwiami i oknami.

PS A teraz wyjaćniam wybór zdjęcia z Coco Chanel do  tego wpisu.

Otoż Coco Chanel miała bardzo prostą receptę na elegancki wygląd. Mawiała:

[Tweet “”Zanim wyjdziesz z domu przejrzyj się jeszcze raz w lustrze i zdejmij jedną rzecz”. COCO CHANEL”]

I wystaczyło. Proste. Któż dziś nie zna prostego flakoniku najsłynniejszych na świecie perfum No 5 czy nieśmiertelnych chanelowskich marynarek?

Pozdrawiam serdecznie

Beata

 

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

10 komentarzy

  1. Ja tam lubię jak ktoś ładnie piszę i używa przymiotników. To rzecz gustu. Z własnego doświadczenia powiem dobry post to post, który prowokuje i budzi emocje.

    1. Czuję, że Ci się naraziłam. Oczywiscie, że z przymiotnikami jest ładniej. Ale we wszystkim potrzebny jest umiar. Najlepszym stanem jest rownowaga. Dotyczy wszyskiego: np naszego organizmu: gdy jest przeciążony: stresem, toksynami zle pracuje. Tekst przeciążony ozdobnikami trudniej się czyta, a w internecie każdy gdzies (nie wiedziec gdzie) się spieszy. Ale cieszę się, że choc mowiąc cos niezbyt precyzyjnie, wszczęłam dyskusję. Bo blogoawanie to przede wszystkim wymiana. I oczywiscie najlepszy post to taki ktory prowokuje emocje. Choc nawet najlepszy copywriter ma gorsze dni i gorsze teksty. Pozdrawiam Bea

    2. Nie, nie naraziłaś 🙂 Lubię Twój blog i to jak piszesz. Napisałam z własnego doświadczenia. Jak ktoś chcę zarabiać na blogu, być zauważonym, musi pisać teksty prowokacyjne. Zgadzam się z Tobą, że równowaga to podstawa. Lubię czytać, tak żeby odpłynąć, zobaczyć oczyma wyobraźni to co ktoś opisuje. Pewnie dlatego lubię przymiotniki.

  2. O naprawdę? Wybacz w połowie przerwałem, bo to się nie trzyma kupy. Co za bzdura, łamanie zasad ortografii i stylistyki to wg ciebie sposób na sukces? Pomińmy to.
    “Nie chodzi o to, by olsnic czytelnika własną elokwencją czy wiedzą, ale po prostu by go oswiecic.” – kogo oświecać, bloga nie pisze się by nauczać. Matko, mógłbym przeanalizować całość w komentarzu, bo jest tak “zły”, ale jeszcze pomyślisz, że jestem jakimś diabłem, może mam zły dzień, albo zupełnie niczego nie zrozumiałem z tego posta… no nie!

    Na moim blogu poprawna polszczyzna jest priorytetem!
    Wybacz krytykę, ale chyba się zgodzisz, że i ona potrzebna jest do sukcesu?
    Pozdrawiam

    1. Sztuką jest wyłożenie prosto, czegos co jest trudne. I to było myslą przewodnią mojego wpisu. Nie namawiam nikogo do łamania zasad ortografii czy stylistyki. Ale rozumię, że skoro napisałam o Lechu Wałęsie to niektorzy wyczytają to między linijkami. No coż stare przyzwyczajenie … No comment (w tym zakresie). Szanuję Twoj punkt widzenia. Dziękuję za opinię. Cieszę się z tej małej dyskusji, bo to w blogowaniu jest najfajniejsze.

      No i oczywiscie nie sposob nie zajrzec na bloga autora komentarza (jeszcze nie byłam, ale już idę). Bo w koncu jak się uczyc, to od najlepszych. Pozdrawiam. Bea

  3. Nie do końca zgodzę się z tą prostotą. Uważam, że nie ma zasad uniwersalnych ani takich, które pasują do wszystkich. Użycie języka zależy od tematyki bloga oraz grupy docelowej. Inaczej będziemy pisać o rozwoju osobistym, inaczej o miłości, jeszcze inaczej o literaturze lub poezji. Więc słowa zależą od kontekstu. Oczywiście minimalizm jest w cenie i fajnie wyciągać z języka esencję, tylko…. Czy to jest nasz styl? “Pisz tak, jak mówisz” nie zawsze idzie w parze z tą prostotą. Więc co wtedy? Warto mieć na uwadze, że autentyczność oraz znaki rozpoznawcze, które stanowią o naszej marce, to bardzo cenna rzecz i warto je wplatać również do bloga przy pisaniu. Są odbiorcy, którzy cenią detale i opisy, takim odbiorcą jestem ja i mnie pasuje bardziej drugi przykład opisu domu.

    Może trochę też bronię siebie 😉 Ponieważ wielbię porównania i metafory i tak też właśnie piszę, w taki sposób również mówię 😉 I tu znowu powraca zasada złotego środka. Myślę, że można używać barwniejszego języka, tylko że z wyczuciem i bez przesady.

    Pozdrawiam serdecznie 😉

  4. No, właśnie! W prostocie siła.
    Lubię czytać Twoje posty, one są pisane najprościej, jak tylko można…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version