No cóż w minionym tygodniu na własnej skórze doświadczyłam tego, jak grząskim gruntem może być polityka. Tymczasem napisałam tylko niewinny tekst z lekko prowokatorskim tytułem « Dlaczego nie pójdę głosować ? » . Wystarczyło, by posypały się na mnie gromy w komentarzach. Ale te gromy to pikuś przy tym, co oberwało się specjalistom od komunikacji Nicolasa Sarkozego.
Kto wpadł na genialny w teorii (nieszczęsny w skutkach) pomysł zorganizowania na żywo czatu na Twitterze z byłym prezydentem Francji?
Wiecie jak francuscy politycy lubują się w Twitterze. Niektórzy do tego stopnia, że dla podreperowania własnego ego kupują sobie tu followersów. W promocji, a raczej po zaniżonej cenie, bo gdzieś w Bangladeszu. Taki follower i tak nic albo niewiele kuma po francusku. Ale sztuka jest sztuka.
A ów nieszczęsny czat z Nicolasem Sarkozym miał odbyć się pod hasztagiem #NSDIRECT. Miało być miło i kulturalnie. Miało obwieścić wszem i wobec triumfalny powrót Nicolasa S. do polityki. Ale wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Medialny come back nie wypalił. Nie dlatego, że nie było o nim głośno. Bo było, ale w taki sposób, że Nicolas Sarkozy wolał by jak najszybciej zapomnieć.
Zamiast hymnów pochwalnych, posypały się pytania poniżej pasa i bez cenzury. Nie tylko o różne polityczne i finansowe machlojki, w których pada nazwisko Sarkoziego. Ale w stylu:
Czy człowiek, który ma 4 dzieci z 3 różnych związków (aluzja do NS) ma moralne prawo obrony tradycyjnego modelu rodziny. (Tu chodzi o gorącą dyskusję na temat małżeństw homoseksualnych, oczywiście prawica jest przeciw).
Czy podwyższające wkładki do butów wystarczą, by zostać wielkim człowiekiem. Tu aluzja do wkładek, których używa Nicolas Sarkozy, by optycznie się podwyższyć (przy żonie modelce – Carli Bruni-Sarkozy- to mus).
W końcu ktoś życzliwy podesłał całej ekipie od wizerunku pana Sarkozego fotkę przedstawiającą fiolkę Leksomilu (to środek uspokajający). Kilka lat temu w popularnej szopce politycznej Les Guignols kukiełka pana Sarkozego (wówczas jeszcze nie prezydenta, tylko ministra spraw wewnętrznych) co chwilę łykała owy Leksomil, a potem była ZEN … na krótką chwilkę.
Tu dwa słowa wyjaśnienia: Nicolas Sarkozy od zawsze jest ulubieńcem humorystów. Jako że powszechnie postrzega się go jako człowieka nadpobudliwego ze sporym przerostem ambicji (jak większość polityków). Tych z gatunku, co to po trupach byle wspiąć się wyżej.
Czat na żywo okazał się totalnym niewypałem. Choć narobiło się wokół niego sporo szumu. Ale jeżeli jakiś specjalista od komunikacji wyobraża sobie, że będzie mógł trzymać internautów na postronku, założyć im kaganiec i ocenzurować niewygodne pytania to albo ma nierówno pod sufitem, albo za grosz brakuje mu wyobraźni, albo po prostu lubi ostrą jazdę bez trzymanki.
Ten, kto doradził byłemu prezytendowi ten nieszczęsny czat na żywo na pewno nie będzie tego pomysłu dobrze wspominał. Szczególnie jeśli nie daj Boże szuka nowej pracy.
Ale skoro polityka to grząski temat
Porozmawiajmy o BIZNESIE.
Przyznałam się Wam, że szukam pomysłu na własny biznes.
Porady dla blogerów. Jak pisać bloga? Z ciekawostek okołoblogowych.
U Zudit Kocham. Jestem z Ciebie dumna.
U Gaji z Plantacji Pozytywnych Mysli Strony małżenskiego medalu.
Sama wyżywam się artystycznie w Canvie (codziennie staram się wrzucić na Facebooka jakiś motywujący cytat).
A także założyłam grupę wzajemnej promocji dla blogerów na Facebooku, do której serdecznie Was zapraszam.
Webmaster tools używam jakieś pół roku. Super narzędzie, daje tez obraz tego jak pozycjonujemy się w wyszukiwarkach, które hasła sa u nas najmocniejsze. Znajomość GA i czytania statystyk to podstawa dla każdego, kto o blogowaniu myśli poważnie. Nie raz spotkałam się z tym, że nawet agencje miały problem z analizą tego, co wypluło GA.
Beato, dziękuję za podlinkowanie. Historia Leann jest naprawdę budująca. Za ciebie trzymam kciuki, wiesz prawda? Co do NS to myślę, że taka debata na portalach społecznościowych jest troszkę ryzykowna w dzisiejszych czasach :-D.
Chciałabym zobaczyć taki czat z Bulem aka Szogunem. Szkoda tylko, że nasz “prezydent” nigdy się na to nie odważy.
Pozdrawiam 😉
Hehe, rzeczywiście Justyna rządzi, jeśli chodzi o skrzenie dowcipem 🙂 Jeszcze Mała Czarna pisała wesołe teksty o codziennym życiu (m.in. z teściową), ale niedawno skończyła z pisaniem. Jestem oporna w temacie nowinek technicznych, jednak ten google analytics chyba powinnam obłaskawić… Już jakiś czas temu chodzilo mi to po głowie. (Dzięki :-))
No takie czaty na żywo to faktycznie spore ryzyko dla polityka. Jednak internet jest ciągle jeszcze nowym medium, nieopartym na komunikatach jednostronnych. i władza też dopiero uczy się, jak za jego pośrednictwem porozumiewać się z obywatelami.
Ja jeszcze nie potrafię zbytnio czytać statystyk w google analytics. Czasem zdarza mi się, że blogger pokazuje co innego, a analytics to już kompletnie inna bajka… Wiem, że tak jest, bo już czytałam o tym wiele artykułów. Tylko u większości na bloggerze jest więcej wyświetleń, a na analytics mniej, u mnie jest odwrotnie. Nie mam pojęcia, czemu się tak dzieje w sumie. A takie skoki jak Ty masz, u mnie też się zdarzały. Trzeba uważać. Dziękuję za linki, lecę czytać blogi. Już wiem, co będę robić wieczorkiem.
U mnie na Bloggerze zawsze bylo wiecej wejsc niz w Google Analitycs. Pozdrawiam serdecznie Beata
Beata, a jak znaleźć tę grupę na FB? Podziwiam Cię, że jesteś taka produktywna. Nie nadążam z czytaniem Twoich postów:). Jestem bardzo ciekawa jak się organizujesz, bo z tego co się orientuje, to masz małe dzieci i pracę i jeszcze tak ogarniasz bloga i masz mnóstwo ciekawych pomysłów. Jestem pełna podziwu:).
Ja tydzień temu zorientowałam się, że moja wtyczka do kopiowania wpisów nie działa od miesiąca. Nie działa od czasu, kiedy zaktualizowałam nową wersję wordpressa. Podobno firmy u których mamy hosting, często tworzą zapasowe wersje bloga, muszę zadzwonić 🙂