Kurs: Podstawy blogowania.

W tym kursie poprowadzę Was przez kolejne etapy tworzenia, rozwijania i promowania bloga. Jak pisać bloga? Od koncepcji, poprzez wybór platformy do blogowania, przez stworzenie profili w podstawowych mediach społecznościowych po promocję bloga.

Dla tych którzu blogują już od jakiegoś czasu, możecie potraktować to, jako check listę. Przy pomocy, której sprawdzicie, czy jakiegoś etapu po prostu nie pominęliście. Może warto jeszcze raz wrócić do punktu wyjścia. Jeszcze raz (tym razem z większym bagażem doświaczeń i z bardziej dojrzałym spojrzeniem) zastanowić się, czy zacząć jeszcze raz od tego, po co w ogóle piszecie bloga.

Co chcecie dzięki blogowaniu osiągnąć? Do kogo chcecie ze swoim blogiem dotrzeć?

Bo kiedy zaczynamy pisać bloga, to prawdopodobnie mamy gdzieś tam w głowie mglistą koncepcję, czy wizję tego, jak to ma wyglądać i do czego ma nas doprowadzić.

Z jednej strony nie ma co się nad tym długo zastanawiać i miesiącami zwlekać z uruchomieniem bloga (dopracowując swoją wizję czy koncepcję). Bo w praniu i tak okaże się, że samo życie i praktyka najlepiej weryfikują nasze pomysły i całą tę naszą motywację do pisania. Jednocześnie wprowadzają czy wymuszają w nich nieodzowne zmiany, udoskonalenia, przeróbki i dopasowanie do codziennych realiów.

Warto zastanowić się nad tym, co istotne. Po to, by stworzyć bloga na dobrych podstawach. Ale też warto w miarę szybko zweryfikować to w tzw praniu.

Od czego powinniśmy zacząć?

Od tego, co jest naszym celem.

Cel. Jaki jest mój cel? Czego oczekuję od blogowania?

Dokąd ma mnie to doprowadzić?

Dlaczego ten etap jest taki ważny? Bo stąd płynie cała motywacja do dalszego pisania.

Bo cel definiuje strategię. W takim długoterminowym przedsięwzięciu, jakim jest blogowanie, wymagającym systematyczności, ciągłej pracy nad sobą, nieustannego doskonalenia siebie i swoich umiejętności. Gdy pierwsze efekty przychodzą dopiero po czasie…

MOTYWACJA jest punktem wyjścia.

Na czymś trzeba ją oprzeć. Punktem wyjścia, czy punktem oparcia jest jasne rozeznanie: dlaczego w ogóle chcemy pisać bloga?

Warto sobie to gdzieś spisać i wracać do tego w momentach zwątpienia. 

[Tweet “Write it down. Make it happen.”]

  • Bo w ten sposób w ogóle zdecydujesz się i jasno sobie uświadomisz, czego tak naprawdę chcesz.
  • Bo będzie to motywować Cię do konsekwentnego działania. Nawet w momentach przejściowego zwątpienia czy utraty wiary w cały ten projekt związany z blogowaniem.
  • Bo pomoże Ci to odsunąć na bok może i ułudne, ale na pewno rozpraszające Cię i odciągające od celu – nowe możliwości. Które choć same w sobie będą pozytywnym zjawiskiem, niemniej spowodują zejście z kursu i rozmienianie się na drobne. A to zawsze stanowi stratę czasu. Zaś w ostatecznym rozrachunku demotywuje. Bo tyle chwytamy srok za ogon, a żadnej nie trzymamy wystarczająco mocno, by coś z tego mieć.
  • Bo dzięki temu będziesz mógł docenić swoje postępy. Bo w miarę, jak posuwamy się naprzód, wciąż chcemy więcej. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ale też jakże łatwo zapominamy o tym, skąd (z jakiego punktu) wyszliśmy i ile już po drodze udało się nam osiągnąć. A to daje takiego motywującego kopa do dalszych wysiłków. Szkoda by było z niego nie skorzystać.

Dlatego …

[Tweet “Nie bój się swoich marzeń. One są najlepszą motywacją do konsekwentnego działania.”]

Bo dzisiejsze marzenia, to odpowiedzi na jutrzejsze pytania.

Nawet jeżeli w praniu i po drodze (czasami dość drastycznie) weryfikuje je samo życie… To jednak ….

Bez rozeznania tego, co tak naprawdę jest naszym pragnieniem, bez wsłuchania się w siebie, w ten cichuteńki głosik, który rozbrzmiewa w każdym z nas i który od zawsze dobrze wiedział, czego tak naprawdę w głębi serca chcemy i co jest naszym powołaniem… Bez tego trudno ustalić swój cel. A bez ustalenia celu, trudno obrać właściwą drogę.

Jak to genialnie ujął Steve Jobs:

[Tweet “Wsłuchaj się w swoje serce i intuicję, one najlepiej wiedzą, gdzie tak naprawdę chcesz dojść.”]

Bez wytyczenia celu, trudno obrać jakąkolwiek strategię działania.

A wtedy jest samo miotanie się…

Lub jak to ujął Brian Tracy:

[Tweet “Łatwiej jest podejmować lepsze decyzje któtkoterminowe, jeżeli ma się jasno wytyczone cele na dalszą przyszłość. “]

Tu drobna uwaga. Co się tyczy blogowania (i nie tylko):

Jak pisać bloga?
Cele i strategie prawdopodobnie będą zmieniać się po drodze.

I właściwie nie ma w tym nic złego. Tylko głupiec nie zmienia zdania. A jeżeli cały czas robisz to samo, to nie dziw się że za każdym razem dochodzisz do takich samych rezultatów. A jeżeli te nie satysfakcjonują Cię?

Z jednej strony więc pewne rzeczy zweryfikuje samo życie. Z drugiej strony, my sami zmieniamy się. W miarę, jak posuwamy się naprzód, odkrywamy nowe horyzonty, pojawiają się nowe możliwości (które czasami mogą jednak zwodzić nas na manowce). Lub po prostu na pewnym etapie wiemy, że chcemy czegoś innego.

Obydwa: cel i strategia może będą zmieniać się po drodze.

Nie ma w tym nic złego. To jest wręcz warunek wzrostu. Podobnie strategia. Tę zweryfikuje samo życie i praktyka.

Jak chcesz monetyzować swojego bloga?

Rozważmy to na przykładzie.

W zależności od tego, jak chcemy monetyzować bloga, będziemy kłaść większy lub mniejszy nacisk na inne parametry.

  • Bo można mieć sporą oglądalność bloga, pisząc na odpowiednie tematy…

czytaj odpowiednio często wyszukiwane tematy np kulinaria i kładąc nacisk na SEO, ale jednocześnie pozostając zupełnie anonimowym blogerem.

Po prostu mając dobrze wypozycjonowaną stronę, która zgarnia wejścia z wyszukiwarek. Tyle, że ludzie w ogóle nie mają pojęcia, że są na czyimś blogu.

Ta formułka może całkiem dobrze się sprawdzić, jeżeli celujemy w zyski z reklam AdSense. Ale wtedy, i to niezależnie od ilości wejść na naszego bloga, mimo wszystko nie jesteśmy influencerami.

  • Można mieć mniejszą oglądalność, ale za to porównywalnie dużą społeczność i pozycję eksperta w danej niszy.

Czyli nie wejścia z wyszukiwarek, ale mozolne budowanie zaufania i społeczności. A wtedy możemy wykorzystać to do sprzedaży własnych czy cudzych produktów (własne e-kursy, czy afiliacja). Opierając się na zdobytym zaufaniu.

Dlatego najpierw zastanów się, jaki jest Twój cel:

Czy chcesz stworzyć własne miejsce pracy i zarabiać poprzez bloga? Czy też chcesz zarabiać bezpośrednio na blogu i z bloga. Co wcale nie jest jednoznaczne.

Co przez to rozumiem? Czy chcesz zarabiać poprzez bloga – budując wizerunek eksperta i sprzedając własne e-kursy, czy udzielając konsultacji. Blog jest tu tylko wizytówką, narzędziem, które służy do budowania zaufania.

  • Czy chcesz zarabiać na blogu: reklamując produkty różnych marek (reklamy z AdSense, posty sponsorowane …).
  • A może dzięki blogowi i blogowaniu, chcesz zwiększyć widoczność swojej organizacji, firmy czy sklepu? Bo jeżeli tworzysz rękodzieło, prowadzisz sklep i chcesz dotrzeć dalej, do jak największej liczby potencjalnie zainteresowanych osób.
  • A może marzy Ci się napisanie i wydanie książki? Wtedy potrzebujesz społeczności, by przekonać do siebie wydawców i zbudować zaplecze do jej promocji. Wtedy też potrzebna Ci będzie jako taka rozpoznawalność i pozycja w social mediach.
  • Chcesz doskonalić się w określonej dziedzinie (piszesz blog pasjonacki). Chcesz czerpać motywację do dalszego rozwoju, pozostając w kręgu podobnych sobie pasjonatów.

Z raz obranego celu, w dość logiczny sposób wypływa dobór tematyki do blogowania. Ale tu znowu, warto wsłuchać się w siebie.

Dobór tematu do blogowania.

Twoja tematyka jest w Tobie.

[Tweet “Twoje serce i intuicja dobrze wiedzą, dokąd Ty tak naprawdę chcesz dojść.”]

W momencie, kiedy ustalamy cel naszego blogowania, automatycznie wyłania się nam jakaś tematyka. Ale wyjaśnię to może na dość karykaturalnym przykładzie:

Bo jeżeli marzy Ci się fejm blogerek modowych czy zasięgi blogerek kulinarnych, a zupełnie nie kręci Cię zestawianie razem ciuchów, albo masz 2 lewe ręce do garów, to najkrótsza droga do kolejnych rozczarowań.

Do pisania bloga nie da się wynająć ghostwritera.

Blog jest, powinien być czy z czasem automatycznie staje się sumą naszych przeżyć, doświadczeń i płynących stąd przemyśleń.

A żeby zaistnieć w sieci w natłoku innych, poruszających podobne tematy blogów, żeby przestać być jednym z wielu, po prostu trzeba czymś się wyróżniać.

Jak to fajnie powiedział Paweł Opydo:

[Tweet “Przestajesz być jednym z wielu, kiedy orientujesz się, że jesteś dobry w tym, co robisz.”]

A to jest kwestia włożonej pracy i posiadanych predyspozycji.

Wyróżnij się, albo zgiń.

Dlaczego masz się dopasować, jeśli urodziłeś się żeby się wyróżniać. Dr Seuss

Z jednej strony wydaje się, że w sieci panuje taki przesyt, że nie sposób już czymkolwiek się wyróżnić. Nie sposób się przebić.

A jednak, co rusz pojawiają się coraz to nowe osoby, którym się to udaje. Bo przecież każdy jest inny.

Te osoby mają pomysł na siebie, potrafią przyciągnąć, zainspirować czymś nowym, albo nawet jeżeli nie czymś nowym, to właśnie czymś starym, tylko podanym inaczej.

Czasami nie są wcale takie nowe w blogosferze. Przez wiele lat działały w sieci. Tyle że pod innym szyldem. Szukały swojej drogi, szukały pomysłu na siebie, doskonaliły swój blogowy warsztat. Aż chwyciło. Aż, może jako suma uprzednich doświadczeń, przemyśleń, umiejętności – wykluł się nowy pomysł, nowy projekt. Który tym razem chwycił.

Jak np Natalia z Jest Rudo, czy Kasia z Worqshop. Które blogowały przez lata, zanim uruchomiły odpowiednio Jest Rudo i Worqshop, czyli blogi wokół których udało się im zgromadzić sporą społeczność. Znalazły to, w czym czują się najlepiej. Znalazły to, co najlepiej im wychodzi i oparły na tym swój pomysł na bloga.

Postaw na swoje mocne strony.

Jak to mówi Brian Tracy:

Koncentruj się na dziedzinach, w których masz szczególny talent, które sprawiają Ci przyjemność. To klucz do rozwinięcia Twojego osobistego potencjału.

Ludzie sukcesu niewątpliwie poświęcili kiedyś swój czas, aby ustalić, co robią najlepiej i co sprawia im największą radość. Dlatego dzisiaj świadomi w czym są dobrzy, potrafią skoncentrować się wyłącznie na wybranym obszarze działalności czy przedsięwzięciu.

Rób to, co kochasz, a reszta sama przyjdzie?

Choć może to brzmi zbyt bajkowo i zbyt idealistycznie. Jest trochę prawdy w tym powiedzeniu.

Bo tak jakoś jesteśmy zaprogramowani, że jeżeli robienie czegoś sprawia nam przyjemność, to prawdopodobnie jesteśmy w tym kierunku uzdolnieni. Ot Palec Boży.

Jednocześnie, kiedy za daną rzecz bierzemy się z przyjemnością, podchodzimy do tego z otwartym, chłonnym umysłem, angażujemy się w to dobrowolnie, poświęcamy temu sporo (np wolnego) czasu, w ogóle nie odczuwając włożonego wysiłku. W końcu rzeczywiście stajemy się ekspertami. No i suma sumarum tak to jakoś dziwnie działa, że to co najbardziej lubimy robić, wychodzi nam najlepiej.

[Tweet “Można zostać ekspertem w jakiejś dziedzinie, jeśli ma się za sobą tysiące godzin praktyki. Malcolm Gladwell”]

Tylko, żeby zainwestować w coś tysiące godzin własnego czasu, trzeba mieć na to ochotę. Trzeba tego chcieć i trzeba chcieć znaleźć na to czas.

Dlatego punktem wyjścia w poszukiwaniu pomysłu na siebie, na bloga, na biznes … powinno być odpowiedzenie sobie na pytanie:

Jakie są moje mocne strony? W czym jestem dobry? W czym się wyróżniam?

Bo ciągnie wilka do lasu…

Postaw na swoje mocne strony. Wyróżnij się dzięki nim.

Tylko, jak to zrobić? Jak je znaleźć?

Tu dobra wiadomość: każdy je ma.

Każdy ma coś, czym może się wyróżnić. Coś, co robi na swój jedyny niepowtarzalny sposób.

Prawdopodobnie wiąże się to z tym, co lubimy robić. Jakoś tak fajnie jest to powiązane, że skoro lubimy coś robić, to mamy w tym kierunku pewne predyspozycje.  A skoro lubimy coś robić, to szczerze wkładamy w to całą naszą energię. Więc siłą rzeczy (poświęconego na to czasu i zaangażowania) szybciej posuwamy się naprzód.

[Tweet “Bądź sobą, bo wszyscy inni są już zajęci. Oscar Wilde.”]

Brian Tracy radzi w tym celu wrócić pamięcią do czasów, kiedy mieliśmy między 7 a 14 lat. Co wtedy najchętniej robiliśmy? To dobry wskaźnik tego, co siedzi w nas w środku. Tego, czego tak naprawdę chce nasze serce i co podpowiada nam nasza intuicja.

Jak to wygląda na przykładach z blogosfery:

  • Natalia z Simplify jest specjalistką od jogi. Ten punkt wyróżnia ją spośród innych blogerek piszących o minimaliźmie.
  • Kasia z Simplicite zagadnienie minimalizmu ugryzła od innej strony: gwoździem programu jest u niej szafa minimalistki.

Jeden temat, tylu różnych autorów, czy raczej autorek. Tyle odmiennych podejść i interpretacji. Dla wszystkich wystarczy miejsca. A raczej starczy ich dla tych, którzy idą swoją drogą i realizują swój pomysł na siebie.

  • Ola z Pani Swojego Czasu pisze świetne teksty … bez lukru, za to z takim motywacyjnym kopem, który aż daje popalić. Ale to działa. I o to właśnie tu chodzi.

Pani Swojego Czasu, to właściwie nie jest już sama Ola, ale cała firma, czy Gang PSC. Choć, kiedy Ola startowała ze swoim pomysłem, była sama. Miała ograniczone zasoby czasowe i materialne (jak każdy w takiej sytuacji). Swoje pierwsze wpisy pisała wieczorami po pracy. Ale parła naprzód. Skoncentrowała się na tym, co robi najlepiej: czyli na pisaniu i na dawaniu tym swoim pisaniem, szczerze aż do bólu – motywacyjnego kopa.

Dopiero potem w miarę, jak jej marka rozwijała się, dokoptowała resztę swojej ekipy (czy gangu). Dobierając ludzi, którzy wzajemnie uzupełniali się pod względem posiadanych umiejętności i talentów.

Bo niby bloger musi być wszechstronny….

Musi znać się na wszystkim na raz (i na pisaniu, fotografowaniu, social mediach, marketingu, nagrywaniu video i Bóg jeden wie, czym jeszcze). Ale to pułapka.

Bo chyba niewiele jest osób na tyle wszechstronnych, by znać się na wszystkim na raz. Za to każdy z nas ma odmienne talenty. I to właśnie na nich powinniśmy się oprzeć, wyeksponować je, pokazać światu i cały czas rozwijać.

Chcesz się wyróżnić. W czym jesteś dobry?

Postaw na to, co robisz dobrze i staraj się to robić jeszcze lepiej. A co z resztą? No cóż wszystkiego nie da zrobić się samemu.

Tu przedsiębiorca powiedziałby deleguj (zlecaj …) i swój czas przeznaczaj na to, co jest najistotniejsze i czego nie możesz oddelegować innym. A bloger pewnie powinien tu powiedzieć: poszukaj rozwiązań.

Nie każdy przecież może pozwolić sobie na skompletowanie załogi wokół bloga. Ale zawsze możemy poprosić najlbiższych o pomoc. Albo po prostu oprzeć bloga na tym, co robimy najlepiej. A resztę póki co pominąć.

Czy wiesz dla kogo piszesz bloga?

Albo inaczej, czy wiesz, kto mógłby, chciałby Twojego bloga poczytać?

Jaka jest Twoja grupa docelowa?

To bezpośrednio wiąże się z wybraną przez Ciebie tematyką. W pewnym sensie to, kto znajduje się w Twojej grupie docelowej, zależy od wyboru tematyki. Ale tylko w pewnym sensie.

Bo np o modzie lubią poczytać i nastolatki, i panie w bardziej dojrzałym wieku. Możesz próbować złapać wszystkie ryby do jednej sieci. Ale próbując dogodzić wszystkim równocześnie, może okazać się, że to nie trafia do nikogo.

Jeżeli dobrze określisz swoją grupę docelową, jeżeli postarasz się zrozumieć nurtujące ją problemy, łatwiej będzie Ci do niej trafić. Czy po prostu trafić w jej potrzeby.

Np są blogi zwracające się wyłącznie do kobiet: Jak Pani Swojego Czasu, czyli  blog, który z założenia i z nazwy, pomaga kobietom zarządzać swoim czasem. Co nie znaczy, że panowie niczego tam dla siebie nie znajdą…  Ale

Ustalenie grupy docelowej

czyli grupy ludzi, do których się zwracamy pomaga skuteczniej trafiać do naszych odbiorców i budować wierniejszą i bardziej zaangażowaną społeczność wokół bloga.

A potem już tylko wystarczy wsłuchać się w jej potrzeby…

Jakie zapytania ludzie najczęściej zadają na forach internetowych czy w komentarzach na pokrewnych tematycznie blogach. A może klucz do dotarcia do Twojej grupy docelowej znajdziesz, sprawdzając jakie są najpopularniesze wpisy na Twoim blogu.

Pisz o tym, czego szukają ludzie.

Chcesz trafić do ludzi, trafiaj z tym, co jest im potrzebne. Chcesz zebrać wokół swojego bloga społeczność, czyli grupę ludzi zainteresowaną danym tematem…, regularnie pisz na ten temat.

W pewnym sesnsie wszystko zaczyna się od bycia obecnym. Co stopniowo prowadzi do bycia coraz bardziej widocznym … na początek w wynikach wyszukiwania na określone zapytania czy frazy kluczowe.

Ale …

Jeszcze jedna ważna rzecz. Przy wyborze tematyki do blogowania przede wszystkim powinniśmy wsłuchać się w siebie. Co Ci w duszy gra? Przecież blogowanie to przedsięwzięcie na długie miesiące, a nawet lata. Trudno iść wbrew własnej naturze.

Dlatego w pewnym sensie musimy znaleźć kompromis między tym, o czym sami chcemy pisać, a tym (z tego, o czym chcemy pisać) – szukają ludzie.

O czym chcą czytać ludzie?

Jakich informacji, wiedzy, praktycznych porad poszukują? Co jest im potrzebne?

Na początek wystarczy chociażby googlowski szczęśliwy traf. Kiedy wpisujemy dane wyrażenie w wyszukiwarkę, Google automatycznie podpowiada nam, jak internauci najczęściej formułują dane zapytanie czy powiązane zapytania.

Potem jeszcze dochodzi kwestia tego, jak często o daną rzecz pytają ludzie.

Jak często, czyli ile razy w skali miesięcznej ludzie poszukują informacji na dany temat? To możesz sprawdzić w darmowym narzędziu, jakim jest Google Planner.

Bo jeżeli chcesz fejmu, a piszesz o sprawach, które tego fejmu nie mogą Ci dać, bo niewiele osób szuka informacji na ten temat, to mamy tu mały dysonans.

Bo jeżeli dany temat generuje zainteresowanie rzędu 100 zapytań w miesiącu, to nawet jeżeli uda Ci się dobrze wypozycjonować Twoją stronę, to tylko te 100 osób trafi do Ciebie na bloga. Tu logika jest nieubłagalna. Sorry Winetou.

Jak radził to pewien anglojęzyczny guru od blogowania: chcesz poznać potencjał danej niszy,  rozejrzyj się, ile znajdziesz w niej blogów, którym udało się zebrać ponad 10 000 followersów na Facebooku. Na nasze polskie warunki, pewnie warto przyjąć tu niższe progi.

Ale jeżeli takie większe fanpage możesz policzyć na palcach jednej ręki, nie świadczy to o zbyt dużym zainteresowaniu danym tematem, czy daną niszą.

Z drugiej strony, w jakiejkolwiek dziedzinie nie chodzi o to, by powielać, to co się sprawdziło, ale by odkrywać nowe, szersze horyzony. Nieśmiertelne już:

Wyróżnij się, albo zgiń.

Może punktem wyjścia powinno być poszukanie w sieci tego, co mi się podoba. Trudno iść wbrew sobie. A skoro na blogu najważniejszym elementem jest sam bloger, to przede wszystkim on sam powinien się na swoim blogu dobrze czuć (czuć się jak u siebie).

Dlatego warto poszukać stron, profili w social mediach, które nas inspirują.

Szukaj, podpatruj, przenoś na własne poletko, kopiuj…

Byle twórczo, a nie całkowicie odtwórczo. Kompiluj, to co, zainspirowało Cię gdzie indziej. Aż wykluje się z tego Twój własny, jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny styl. Metodą prób i błędów. Aż osiągniesz mistrzostwo. Powodzenia.

CDN

Na ciąg dalszy zapraszam Was  w przyszłym tygodniu. No i przy okazji serdecznie zapraszam do długo obiecywanego newslettera. Rusza już wkrótce. A zapisywać się możecie tutaj.

 

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

14 komentarzy

  1. Kawał dobrej roboty. Dobrze, że zwracasz uwagę na użyteczność bloga dla czytelnika. Wielu blogerów nie zawraca sobie tym głowy, a szkoda!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version