Jak mieć ładne selfie?

Jak mieć ładne selfie?

I dlaczego kobieta w pewnym wieku czuje się winna z powodu swojego wieku.

Jak wygląda moja cera w oryginale, bez znieczulenia do wglądu tylko dla osób powyżej czterdziestego roku życia i to wszystko po przescrolowaniu do samego końca.

Zastrzegam: tylko dla osób o odpornych nerwach.

To, że poprawiam swoją urodę na zdjęciach – wcale nie znaczy, że oszukuję.

Raczej dopasowuję swoją stronę wizualną do realiów sieci: do tych, którzy nie potrafią znieść najmniejszej zmarszki.

Z drugiej strony coraz bardziej uswiadamiam sobie, że ten kij ma 2 końce i nie chodzi o całkowite wyparcie się siebie i udawanie kogoś innego. Bo znowu – jaki to miałoby sens.

Część zdjęcie, które tu widzicie, udostępniam bardziej poglądowo. Bo nie chcę się aż tak odmładzać.

Ale żeby pokazać Wam, co można zrobić, do jakiego stopnia można z pomocą prostych narzędzi zmienić swój wizerunek.

Co może być się pomocne, jeżeli zależy wam przede wszystkim na stylizacji i efekcie końcowym.

Jeżeli budujecie swoją markę – ostrożnie z tym stylizowaniem i cenzurowaniem swojego wizerunku.

Jakkolwiek, dyskretne, kosmetyczne zmiany mogą ułatwić wam przełamanie się, wirtualne wyjście do ludzi i pokazanie swojej twarzy w sieci. Tu chociażby przełamanie się do nagrywania transmisji na żywo.

Jeżeli tuszuję swoje zdjęcia, choć robię to coraz mniej, mając świadomość, że zależy mi na byciu zaakceptowaną taką, jaką jestem. Inaczej nie ma sensu budowania marki osobistej – jeżeli ta marka nie będzie odbiciem MNIE SAMEJ.

Staram się lepiej wychodzić na zdjęciach niż wychodzę w rzeczywistości – nie jestem fotogeniczna, poprawiam to ….

Robię to dla tych, którzy przyzwyczajeni do realiów sieci nie znieśli by kobiety w średnim wieku, która odważyłaby zrobić sobie selfie bez znieczulenia – to znaczy bez filtru.

Bo w sieci wszystko jest przepuszczone przez taki filtr: (ogólnoludzkie uzależnienie od Instagrama) –

  • pokazujemy siebie od jak najlepszej strony, chcemy inspirować, ale w sumie mobilizujemy się sami…
  • robimy rzeczy, do których aspirujemy, a które momentami – wyrywkami stają się fragmentami naszego życia.

Bo życie to taki maraton i wewnętrzna walka.

Co z tego, że z wiekiem stajesz się mądrzejszy, skoro dla przeciwwagi się starzejesz.

Ale teraz tak bardziej praktycznie…

Jeżeli chodzi o FB live: po prostu nakładam sobie puder na twarz i dbam o oświetlenie.

Medodą prób i błędów doszłam do tego, że światło musi padać od przodu (czyli ustawiam się twarzą do świała) i to światło powinno być jak najbardziej naturalne i w miarę delikatne, czyli UMIAR.

Mam ten problem, że nie tylko mam swoje lata (46), ale też mam tzw cerę naczynkową, czyli z rozszerzającymi się naczyniami krwionośnymi, po przebytym trądziku różowatym. Co zależności od oświetlenia wychodzi, albo nie na zdjęciach.

Na FB live, żeby uniknąć komentarzy w stylu, że wyglądam niezdrowo, nakładam sobie puder.

Tak też robi większość osób przed kamerą, które chcą jakoś wypadać. To dodaje mi pewności siebie przy prowadzeniu live.

Tym bardziej, że nie raz zdarzyły mi się negatywne komentarze na wizji co do tego, jak wyglądam. Mniejsza o to, co mówię… To, jak wyglądam, pierwsze rzuca się w oczy.

Nałożenie pudru – pozwala mi się skoncentrować na tym, co mam do powiedzenia, a nie na tym, jak wyglądam.

Jakkolwiek nie lubię tych wszystkich chemikaliów typu: puder. Bo niestety mam poczucie, że to jednak jest ta chemia tfu tfu tfu.

Nawet jeżeli zmywam ją – zaraz po zakończonym live. To jednak mam takie poczucie, że ta chemia przenika mi do krwiobiegu, a dalej z nim, co gorsza, do komórek organizmu. Dobra, później to wybiegam ….

Niemniej, jeżeli nie muszę nakładać pudru fizycznie na twarz, czyli jeżeli mogę uniknąć tej chemii i mieć mimo wszystko ładne zdjęcie – wolę nałożyć sobie filtr wirtualny.

Ale z drugiej strony, nie chciałabym udawać kogoś innego, kim nie jestem i już nie będę – bo czas biegnie w drugą stronę … nieubłagalnie.

Staram się informować, nie oszukiwać, nie udawać kogoś innego…

Po prostu korzystam tutaj z fajnej aplikacji You Cam Perfect i drugiej You Cam Make Up.

YOU CAM PERFECT

You Cam Perfect na Androida / You Cam Perfect na iphona

Czyli robię sobie zdjęcie, a następnie wykładam do tej apki.

Albo do drugiej apki – You Cam Make Up.

You Cam Make Up

YOU CAM MAKE UP w wersji na Androida  / YOU CAM MAKE UP w wersji na iphona

I tutaj też:

  • albo robię sobie  bezpośrednio selfie w tej apce (ta opcja daje najlepsze rezultaty …. wizualne),
  • albo pobieram zrobione “bez znieczulenia – bez filtru zdjęcie” i przepuszczam przez tutejszy filtr.

Zobaczcie, jaką kolosalną odmianę własnego wizerunku można uzyskać.

  • Co w pewnym momencie może obrócić się przeciwko Wam, jeżeli chodzi Wam o budowanie własnej marki (a udajecie kogoś innego, bo teraz wyobraźcie sobie, że zostajecie zaproszeni do publicznej wypowiedzi – typu konferencja dla blogerów, albo spotykacie się z czytelnikami na żywo).
  • Ale jeżeli po prostu chodzi Wam o stworzenie ładnej fotki i np wygładzenie “looku” Waszej – może całkiem przypadkowej modelki – to właściwie czemu nie.

Aplikacja Snapseed

FILTRY NA INSTA STORIE.

Jeżeli chodzi o insta stories, czy live na instagramie, uwielbiam tutaj taki fioletowy filtr, który znieczula zmarszczki. Większość filmów, które widzicie na moim fanpejdżu, to jestem ja właśnie w tym filtrze. Czyli ja o kilka zmarszczek mniej.

I kolejna rzecz, bo nic bardziej nie boli i bardziej boleśnie nie demaskuje całej prawdy, jak selfie, które wyciąga na światło dzienne wszelkie możliwe niedoskonałości cery.

Poproś kogoś o zrobienie fotki z większego dystansu…

Więc rozwiązaniem jest poproszenie o zrobienie zdjęcia z większej odległości przez inne osoby. Np ja męczę o to mojego nastoletniego syna – tutaj moja focia ze słoniem w tle mniej boli moje ego niż demaskujące najmniejsze niedostatki cery selfie.

Bo z bliska – tu ten mój obiecany COMING UP – wyglądam TAK:

No to pokazałam cała siebie. Właściwie dlaczego kobieta czuje się winna z racji swojego wieku?

Pozdrawiam serdecznie

Beata

 

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

7 komentarzy

  1. Ja robię sobie bardzo rzadko selfie, jakoś mnie to nie kręci. W ogóle to zawsze zapominam zrobić sobie zdjęcie, na przykład z podróży. Zdecydowanie za mało takich mam. hehe Wspaniały post, pełen szczerości, a to wcale nie jest częste. Bardzo pięknie wyglądasz bez tych wszystkich filtrów. 🙂

    Opinia osób, które zamiast Ciebie słuchać, komentuje Twój wygląd, powinna mieć znaczenie zerowe. Wiem, łatwo się pisze. Już widzę, jacy oni wszyscy idealni, nikt nie jest i wszyscy są. :)) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. 🙂

  2. Ja mam straszliwy problem z pokazywaniem siebie. Ty Beato i bez filtrów spokojnie możesz stawać przed kamerą i obiektywem. Dla mnie większe znaczenie ma to co masz do przekazania, niż to czy się danego dnia lepiej czy gorzej ubrałaś. 😉 Nie rozumiem jak ludzie mogą komentować czyjś wygląd, skoro nie o wybory miss chodzi. Wiem, że tak się dzieje, ale dla mnie to zagrania poniżej pasa. Co nie zmienia faktu, że od czasu jak przytyłam jakieś 15 kilo, z wielkim oporem pozuję do zdjęć i z jeszcze większym wstawiam je lub zgadzam się na wstawienie np. na FB. Ale wiesz co jest najgorsze? Że ja doskonale wiem, że gdybym zrzuciła te kg, to i tak bym znalazła kolejne powody do unikania obiektywu, bo świat jest dzisiaj tak poprzerabiany różnymi filtrami, że mam wrażenie, że tylko ja mam do tych 15 kg dodane jeszcze zmarszczki, siwe włosy, mało idealną cerę i ogólnie mało idealne… wszystko. Taki jest dzisiejszy świat.

  3. Dlatego ja nie bardzo lubię robić selfie. Za dużo z tym potem zabawy (no chyba ze światło będzie naprawdę korzystne, albo podoba mi się mój make up). A tak to masa aplikacji, wątpliwości… jeszcze tak strasznie nie lubię siebie en face więc chyba każda z nas ma z tym jakiś problem 😉

  4. 46 lat?! Wolne rodniki pozwólcie mi tak wyglądać w tym wieku!! Piękne wielkie oczy! Apropos selfie- na wszelkie profilowe staram się wykorzystywać „selfie” robione ręka męża i dobrym aparatem- wtedy zamiast apek delikatne podciągnięcie w photoshopie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version