O ile trudno wyobrazić sobie blogi kreatywne, modowe, kulinarne, czy lifestylowe bez zdjęć. O tyle w przypadku innych blogów na tematy bardziej abstrakcyjne (a więc z zasady mniej fotogeniczne) np o marketingu, czy blogowaniu trudno jest czasami dobrać zdęcia tematycznie powiązane, a przynajmniej “tematycznie zbliżone”. Zwłaszcza takie, które wniosą coś ciekawego i wartościowego do opisywanego tematu.

To prawdziwe wyzwanie. Ale warto je podjąć i uruchomić podkłady (zresztą niezmierzone)  kreatywności, które tkwią w każdym z nas. Bo zdjęcia w każdym przypadku:

  • stanowią wartość dodaną (i to nie tylko dla użytkownika),
  • są cennym atutem, także z punktu widzenia pozycjonowania bloga. Zwłaszcza jeżeli zostaną odpowiednio opisane, tak by stały się czytelne również dla wyszukiwarek.

Jeżeli jeszcze macie wątpliwości w tej kwesti, zapraszam do przeczytania poniższych argumentów:

1. Zdjęcia są idealnym uzupełnieniem tekstu:

  • Wstawione gdzieś pośrodku długiego paragrafu rozdzielą optycznie monotonną sekwencję tekstu (która bez tego mogłaby wydać się zbyt męcząca dla czytelnika i zniechęcić go). Może to właśnie dzięki nim internauta wezmie drugi oddech i doczyta tekst do końca. A przez to spędzi więcej czasu na danej stronie. Zawsze to dobra wskazówka dla przeglądarek.
  • Odpowiednio dobrane zdjęcia ułatwiają zrozumienie tekstu, czynią go bardziej przystępnym dla odbiorcy. Mają więc wartość edukacyjną. Są cennym dopełnieniem zamieszczonych treści. Pozwalają wyjaśnić dane zagadnienie łopatologicznie (a to najlepiej skutkuje). Np wykres kołowy bardziej obrazowo zilustruje i przybliży dany problem niż suche cyferki.

2. Zdjęcia są magnesem, który przyciąga czytelników w przypadku niektórych blogów:

To dla zdjęć, a nie dla tekstu część osób zagląda na pewne blogi (modowe, lifestylowe itp). W tym wypadku to one decydują o popularności i unikalności danej strony.

Zwłaszcza jeżeli potrafią zachwycić czy zainspirować kreatywnością, estetyką kompozycji, gustownym zestawieniem w formie galerii, dopracowaniem szczegółów, umiejętnym doborem oświetlenia, pomysłowością, czy nawet humorem.

Towarzysząca im notka jest czystą … formalnością. Biada, jeżeli przyćmi zdjęcia. Bo rozlewny, poetycki, ale przydługawy opis upichconych przysmaków, co niektórym (zwłaszcza jeżeli jeszcze nie otrząsnęli się po przejściach ze szkolnymi lekturami) może wydać się lekko niestrawny.

3. Zdjęcia odgrywają rolę w pozycjonowaniu strony.

a. Wbrew pozorom zdjęcia dodatne do tekstu i odpowiednio opisane, podnoszą jego wartość w oczach wyszukiwarek.

Są więc dobre z punktu widzenia pozycjonowania bloga.

Mimo, że Google samych zdjęć nie widzi. Te stają się dla niego czytelne dopiero po wprowadzeniu w odpowiednie rubryki (Tekst i Alt tekst) krótkiego opisu, najlepiej nawiązującego do treści artykułu i z użyciem słów kluczowych. Nie używajcie jednak do tego polskich znaków i spacji.

Na tej podstawie Google klasyfikuje zdjęcia. Automatycznie przyznaje większą wartość tekstom opatrzonym tematycznie powiązanymi zdjęciami. Stąd nie należy zaniedbywać tej prostej czynności. A jeżeli już wejdzie Wam ona w krew, zabierze nie więcej niż kilka sekund za każdym razem, a przy okazji dołoży bezcenną cegielkę do lepszego wypozycjonowania Waszych tekstów.

b. Czasami to właśnie zdjęcia sprawiają, że czytelnik zostaje dłużej na danej stronie.

Bo internauci najczęściej skanują tekst tzn przebiegają go wzrokiem. Zatrzymują się na dłużej na elementach, które przyciągają ich uwagę tj. wyróżnionych śródtytułach czy właśnie na zdjęciach. A czas spędzony przez odbiorcę na danej stronie to dobra wskazówka dla wyszukiwarek odnośnie jej użyteczności.

Powodzenia.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Przydatne w tym tematcie:

Jak w prosty sposób przygotować zdjęcia na bloga? 

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version