Jardin des Plantes Paryż

Masz problem do rozwiązania: wyjdź sobie pobiegać.

Trochę to na zasadzie pomyślę o tym jutro. Jak Scarlett O’Hara z “Przeminęło z wiatrem”. Ale to nie żadna prokrastynacja. Tylko zdrowe podjeście. Odłożę problem na chwilkę. Rozprawię się z nim, kiedy naładuję wewnętrzne akumulatory. Kiedy poczuję w sobie gotowość do walki. Kiedy się rozruszam. Kiedy złapię wiatr w żagle. Wtedy rzutem na taśmę wszystko pozałatwiam.

Człowiek jest takim dziwnym perpetum mobile, że im bardziej się w coś angażuje, tym więcej przybywa mu energii. Gdy coś się nam udaje, czy po prostu idzie nam dobrze, zabieramy się do tego ze zdwojoną energią i wiarą we własne siły. To taka samospełniająca się przepowiednia: wtedy radzimy sobie lepiej.

Nie darmo mówi się, że w miarę jedzenia apetyt rośnie. Podobnie jest z aktywnością fizyczną. Trudno jest zrobić pierwszy krok. Trudno jest zabrać się do uprawiania sportu (szczególnie po długiej przerwie). Ale gdy tylko przetrwamy najtrudniejszy pierwszy okres, dalej nie wyobrażamy sobie życia w bezruchu. Pod warunkiem, że znajdziemy formę aktywności fizycznej, która nam odpowiada.

Tak jest z bieganiem. Nawet jeżeli człowiek z pozoru wraca wypompowany, wypocony, to przepełniony taką budującą radością, poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wobec własnego organizmu. Najgorszy jest pierwszy raz, najtrudniejszy jest pierwszy krok,  pierwszy moment rozruchu. Dalej idzie już z górki.

Dlaczego warto biegać?

  • Bo wystarczy 20 minut intensywnej aktywności fizycznej, by nasz mózg zaczął wydzielać endorfiny (hormony szczęścia).

Stąd czasami wręcz dopada nas uczucie euforii. Już prawie wierzymy, że jesteśmy w stanie góry przenosić. Dlatego sport tak skutecznie przepędza depresję i czarne myśli.

Aktywność fizyczna przyspiesza krążenie.

  • Ruszając się, oddychamy głębiej, pocimy się, wyrzucamy z siebie zalegające gdzieś w organizmie toksyny.

Zostają one porwane do obiegu przez tą szybciej płynącą krew i usunięte z organizmu na zewnątrz. Dlatego rozruszany i wypocony organizm lepiej radzi sobie z banalnymi infekcjami. Poobserwujcie siebie. U mnie sprawdza się to, że po upalnym (a więc i potliwym) lecie, zimę mam mniej chorowitą.

Regularne bieganie (jeżeli taka forma aktywności fizycznej komuś odpowiada, jak nie, to są inne) pomaga wypocić toksyny.

  • Bieganie rozładowuje napięcie i ładuje pozytywnie wewnętrzne akumulatory.

Zamiast zniechęcić się, zamiast walić głową w mur, pomaga nabrać zdrowego dystansu do samego siebie i własnych problemów. Zmierzyć się z nimi bez uprzedzeń, z wypróżnioną  głową.

Jardin des Plantes Paryż

Gdzie można biegać w Paryżu?

Jako małe uzupełnienie kilka sympatycznych miejsc w Paryżu, w których można pobiegać (tym razem nie po muzeach, ale po świeżym powietrzu).

Ogrody Luksemburskie Paryż

Ogrody Luksemburskie.

To moje ulubione miejsce. Bieganie ma tu licznych adeptów. Niektórzy robią to, by się pokazać. Przy tym ostentacyjnie prężą mięśnie. A w ramach przerywnika (niby od niechcenia) robią pompki na pobliskim trawniku. W nadziei, że staną się obiektem uwielbienia relaksującej się w pobliżu (z książką w ręku) płci pięknej.

Ogrody Luksemburskie, czyli gdzie wypoczywaja paryzanie. 

Jardin des Plantes Paryż

Jardin des Plantes.

To bardzo sympatyczny ogród w samym sercu Paryża, miejsce rodzinnych spacerów dla niektórych, a dla innych miejsce lekkiej przebieżki dla zdrowia.

Park Montsouris Paryż

Park Montsouris.

Mniej znany. Sama jakoś nie jestem pod jego urokiem. Ale wiele osób wybiera się tu na poranny czy popołudniowy jogging. Opowiem Wam krótką anegdotkę związaną z tym parkiem. Otóż podczas uroczystej cermonii jego otwarcia (jeszcze przed ostatecznym zakończeniem prac) w 1869 roku ze sztucznego jeziorka (które miało być gwóździem programu) nagle odpłynęła cała woda. Działo się to przed oczami zdumionego tłumu i samego Napoleona III. Ku rozpaczy odpowiedzialnego za ten element parku przedsiębiorcy. Biedaczek wkrótce potem popełnił samobójstwo. Ciężkie życie biznesmena.

Parc Buttes Chaumont,

który znajduje się w mniej turystycznej, a bardziej popularnej dzielnicy Paryża. Co ciekawe zbudowano go na dawnym wysypisku śmieci. Dzisiaj przyciąga okolicznych amatorów biegania. Choć ostatnio zasłynął tym, że trenowali w nim islamiści (odpowiedzialni za atak na Charlie Hebdo), przygotowując swoją formę fizyczną na świętą wojnę. Paryskie parki: Park Buttes Chaumont 

To tyle z Paryża. Pozdrawiam serdecznie

Beata

Jardin des Plantes Paryż
Jardin des Plantes Paryż
Jardin des Plantes Paryż

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

18 komentarzy

  1. Prawda i jeszcze raz prawda! A moim ulubionym miejscem do biegania w Paryżu był właśnie Park Buttes Chaumont o wschodzie słońca! 🙂

  2. Właśnie, najtrudniejszy pierwszy krok… 😉 Ja osobiście lubię biegać po zmroku, jak już chłodniej na dworze.
    Pozdrawiam!

    1. Uwazaj na siebie .. Pozdrawiam serdecznie Beata
      PS Czy moglabys podac link do swojego bloga, bo gdzies mi uciekl. Mozesz wkleic go w swoim profilu na Disqusie, w ten sposob inne osoby beda mogly zajrzec po zostawionych przez Ciebie w roznych miejsach komentarzach.

      1. Ha, ha! bo ja mam dwa blogi 😉 Beatka, nie jesteś pierwszą osobą, która się u mnie trochę gubi. Akurat w Disqus wklejony jest link do Owsianki… http://owsiankaikawa.blogspot.no/ i wszystkie komentarze z niej widzę.
        Bastalenę mam do gotowania. Chociaż na fejsie figuruję nadal jako bastalena.
        pozdrawiam serdecznie 😉

  3. Bieganie to ostatnia forma aktywności fizycznej, jaką mogę uprawiać. Kompletnie nie rozumiem, jak komuś może to sprawiać przyjemność. Wolę siłownię, taniec, cokolwiek. Za to na spacer przeszłabym się do Lasku Bulońskiego.

  4. Żeby odebrać sobie życie z powodu oczka, to już przesada 🙂 U mnie z bieganiem krucho, mój organizm tego nie lubi, natomiast szybki chód z kijkami, szybka jazda na rowerze, to co innego :>) Masz piękne widoki, nic tylko spacerować 🙂

  5. Uwielbiam biegać! Dzięki temu mam chwilę na przemyślenie wszystkiego, naładowanie akumulatorów, dotlenienie się. Od kiedy zaczęłam więcej się ruszać, lepiej się czuję, a moje ciało wręcz domaga się ruchu. 🙂
    Pozdrawiam cieplutko! 😉

  6. Aż skopiowałam link i wysłałam mężowi by sobie poczytal o tym bieganiu, może się przełamie 🙂 Ja od biegania wolę bardzo szybki marsz, najlepiej w deszczu, najlepiej wieczorem z psem, jak dzisiaj…. Deszcz zacina, ja opatulona, z kapturem na głowie, pies przeszczęśliwy, az mijający nas samochodem ludzie oglądają się usmiechając, wracam tak pełna pozytywnej energii do domu, taka szczęśliwa…. Twoje zdjęcia dodają ochoty do rozpoczęcia jakiejś aktywnosci fizycznej 🙂 Pozdrawiam z deszczowej Brukseli 🙂

  7. Aktualnie wracam do biegania po (jak zwykle i niestety) rocznej przerwie. I zgadzam się, że pierwsze 2-3 biegi były najtrudniejsze. Teraz, gdy wybija godzina zero, ubieram się i wychodzę, bez żadnego marudzenia, że zimno, za duszno, a w ogóle to zmęczona jestem. 😉
    Miejsca do biegania piękne, chociaż ja chyba i tak na zawsze zostanę przy dzikich lasach 😉
    Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version