Dlaczego budowanie marki w sieci wymaga tyle czasu?

Dlaczego budowanie marki w sieci wymaga tyle czasu?

Nigdy nie pożałujesz, że próbowałeś spełnić swoje marzenia.
⠀⠀

Rozbawił mnie Garry Vee @garyvee, którego jestem ogromna fanką, bardzo cenię sobie jego mądrość życiową.
⠀⠀

To jest człowiek, od którego aż bucha energią. Przybył do mitycznej Ameryki w wieku trzech lat, dziecko imigrantów z ZSRR, słabo radził sobie z nowym językiem, fizycznie też wypadał blado na tle innych….. Dzisiaj słuchają go miliony osób.
⠀⠀
Przezwyciężył te swoje słabości, realizując to, co jest jego pasją, co daje mu potężny zastrzyk energii każdego dnia by zasuwać na takich obrotach i z taką wydolnością (Gary jest wszędzie we wszystkich możliwych social mediach i tworzy takie masy treści, że głowa mała, a ludzie nie mogą uwierzyć, że w ogóle kiedyś śpi. ⠀⠀

Ale jak sam mówi o sobie:

“Gdybyście wiedzieli, ile to ja miałem energii w szkole. Zero…”
⠀⠀ ⠀⠀

Bo jest ogromna różnica w naszym poziomie energii życiowej, kiedy robimy coś, co ma dla nas głębszy sens, w czym czujemy się spełnieni, czujemy, że to pokrywa się z naszym powołaniem, czy z tym, co podpowiada nam głos serca i intuicji, które dobrze wiedzą dokąd tak naprawdę chcemy dojść (uwielbiam te myśl Steva Jobsa). ⠀


A jest różnica kiedy robimy coś, czego potwornie nam się nie chce, w poczuciu obowiązku, ciążącego – przytłaczającego, który wysysa z człowieka siły życiowe, byle do weekendu…
⠀⠀
I tylko czekając na cud, nie przepraszam: pozwalając życiu przeciekać przez palce nie zdając sobie z tego sprawy.
⠀⠀
Zamiast tego:

Pokochać proces…. i czerpać z tego pozytywna energię.


⠀⠀

Życie nauczyło mnie, że nie chodzi o etap końcowy – bo czymże jest ten etap jeżeli nie definitywnym rozstaniem.
⠀⠀
Tu chodzi o drogę, by ta droga dawała poczucie spełnienia, napełniała energią, która jeszcze pozytywnie udzieli się innym.
⠀⠀
Póki bloguję i kocham to, co robię, nie oglądam się na innych i nie porównuje się do kogokolwiek innego jak siebie samej sprzed jakiegoś tam czasu. ⠀⠀

I tak odnośnie tego procesu:

Dlaczego budowanie marki w sieci wymaga tyle czasu?

Zaczęło się od tego, że – o naiwności – kupiłam te puzzle dla mojej 8 – latki – wypatrzyłam w okazyjnej cenie, a nie dopatrzyłam się, że to jest całe 1000 malutkich kawałeczków.

Co zrozumiałam dopiero po przyjściu z pudełkiem puzzli do domu.

Dziecko rzuciło się na nie, rozpakowało pełne wiary i dobrych chęci – po czym po 2 minutach przyszło do mnie zdesperowane, bo tego nie da się ułożyć.

Ono już zreszta nie chce tego układać, bo to jest nie do przejścia.

Więc wymyśliłam (naładowana pozytywnymi wizjami Garego Vee), że to może być dla mojej kilkulatki dobra lekcja życia:

że nie wszystko udaje się od razu, że trzeba się nad tym nagłowić – nakombinować – napocić (co robię od kilku dobrych godzin – nawet jeżeli postępy nie są wprost proporcjonalne, to są). zawzięłam się, by dać dziecku pozytywną lekcję życia: że przy wystarczającej ilości włożonego zaangażowania – wysiłku – najbardziej szalone projekty nabierają coraz bardziej realnych kształtów.

Tak skojarzyło mi się z budowaniem swojej marki w sieci:

Mozolne składanie takich puzzli, aż coś wreszcie z tego zaczyna wychodzić.

Odwagi.

Puzzle już są złożone. Teraz fakt, nie mogę z powrotem ich zgarnąć i włożyć do pudełka, bo dzieciom szkoda pracy.

 

Przypadkowo pogrzebałam w starszych zdjęciach i widzę progress – ale widzę ten progress, który był moim marzeniem, dlatego ze przez cała drogę cieszył mnie ten proces…

A ja pozdrawiam serdecznie

Beata

 

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version