Jakiś czas temu w ramach kampanii zbierania funduszy na badania przeciwrakowe na francuskich autobusach woził się slogan:

Co druga osoba na przestrzeni swojego życia zazna raka.

Czy to wielka loteria życiowa?

To na pewno kwestia genów. Ale nie do końca. A nawet nie przede wszystkim.

Też się zastanawiam (i mam cichą nadzieję), że odziedziczyłam swoje geny po babci. Tej, która słynęła z długowieczności, niewyparzonego języka i charakteru. Oj, chciałabym. Ale genom można pomóc. W jedną lub drugą stronę. I tu wkracza….

Dieta antyrakowa 

Kiedyś czytałam o badaniu przeprowadzonym na dzieciach wychowanych w rodzinach adopcyjnych. Okazało się, że ich zachorowalność na raka (w dorosłym życiu) była zbliżona do tej obserwowanych u rodziców adopcyjnych. A nie rodziców biologicznych.

Czyli jednak bardziej niż geny: styl życia. Ten wyniesiony z domu, wyuczony. Czyli czym skorupka za młodu nasiąknie …

Sama jako namiętna blogerka, żyję niebezpiecznie.

Wifi? Ile złego wyrządza naszemu zdrowiu? Jak szybko i jak mocno przybliża nas do raka? Bóg jeden wie. Może nie sam Bóg. Jeszcze wie odpowiednie lobby. Tylko, że za nic w świecie tego nie powie. By nie psuć sobie interesu. Aż strach się bać.

Dlatego ostatnio, właśnie z tych powodów ograniczam swoje blogowanie. Mniej piszę, mniej komentuję, mniej bywam w blogosferze…

Z drugiej strony mówię sobie, że skoro blogowanie jest moją pasją… Jako taka stymuluje mój apetyt na życie.

Rzeczywiście odkąd bloguję więcej mi się chce: smakować życia, doświadczać nowych rzeczy… Jestem bardziej otwarta i bardziej pozytywnie nastawiona do … wszystkiego. To działa na plus.

Dlatego niezależnie od okoliczności, chciałabym zachować tę część blogowania, która stymuluje mnie do zdrowszego stylu życia: czyli INSTAGRAMA i mojego bloga MODA NA BIO.

Bo na każdego działa inny rodzaj motywacji: jedni chcą zachować linię, inni chcą na zawsze zachować młodość. A ja chciałabym uciec przed rakiem. Rak wyzwala we mnie paniczny strach.

Jeszcze kilka lat temu rak był dla mnie tematem tabu. Nie chciałam o nim mówić, by nie kusić złego.

Przezornie odpukiwałam w niemalowane i “nabożnie” spluwałam 3 razy za siebie. Na wszelki wypadek. Ten strach wciąż we mnie jest.  Upycham go gdzieś po kątach. Staram się o tym nie myśleć. Choć dzisiaj rak już wcale nie jest równoznaczny z wyrokiem śmierci. Absolutnie nie.

ANTYRAK

Pierwszy raz przełamałam się, kiedy sięgnęłam po książkę “Antyrak” Davida Servan Schreibera. W tamtych czasach jej autor często pojawiał się we francuskiej telewizji. Był żywym dowodem na to, że z rakiem można wygrać i tryskać zdrowiem.

Jego książka dogłębnie odmieniła moje życie: sposób odżywiania się, sposób myślenia i moje wyobrażenia o raku.

Nawet jeżeli ostatecznie David Servan Schreiber przegrał swoją walkę z chorobą. Odszedł 25 lipca 2011 roku. To jednak opierał się jej przez długie 20 lat.

20 lat… W skali naszego życia to dużo czasu. Można przeżyć  w tym czasie wiele dobrych rzeczy. Po prostu: można je mieć, albo nie.

W takiej sytuacji poczucie bezradności, załamywanie rąk to jeden z najgorszych wyborów.

Ile razy dzieje się tak, że to wcale nie rokowania choroby, ale postawa jaką wobec niej (i ogólnie wobec życia) wykazuje chory, decydują o ostatecznym wyniku meczu: człowiek contra rak. W książce znajdziecie sporo takich przykładów.

Mimo, że David Servan Schreiber ostatecznie przegrał swoją walkę z chorobą, to jednak … mam zaufanie do jego metody.

Opiera się ona na 3 filarach:

  • Zdrowa dieta – dieta antyrakowa. A w niej dużo przeciwutleniaczy. Jak najmniej wszelkiej maści fastfoodów i junk foodu (śmieciowego jedzenia).
  • Aktywność fizyczna, bo ta motywuje do walki i przywraca wiarę w siebie.
  • Pozytywna postawa.

W sumie mało kto ma świadomość, że na codzień w naszym organiźmie tworzą się mikronowotwory. Ale póki nasz układ odpornościowy, zdopingowany odpowiednim myśleniem, kontroluje sytuację i zdecydowanie trzyma rękę na pulsie, nie rozwinie się z nich rak.

Dalej przeczytacie na ten temat we wpisie DIETA ANTYRAKOWA

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Jeżeli zainteresował Was temat dochodzenia do zdrowia naturalnymi metodami zapraszam na mojego bloga MODA NA BIO, poświęcony temu tematowi NEWSLETTER i FANPAGA.

Enregistrer

Enregistrer

MODA NA BIO

Enregistrer

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

17 komentarzy

  1. Myślę że dieta przede wszystkim. Mam wrażenie, że epidemia raka jest związana właśnie z tym, iż w jedzeniu jest coraz więcej chemii. Ludzie kupują tanie jedzenie, aby później wydawać fortunę na lekarzy. Też nie oszczędzam na jedzeniu. Po prostu na zdrowiu się nie oszczędza.

  2. Uważam że o raku powinno się mówić, uświadamiać ludzi o tym co może na niego wpływać. Ja sama przyznam, boję się raka. A tutaj nie chodzi tylko o mnie ale i o najbliższych. Myślę że to pozytywne nastawienie do życia działa najlepiej ! Ja marzę o zmianie diety, walczę z uzależnieniem od cukru ! Wszytko małymi kroczkami ku lepszej wersji siebie

  3. Podpisuję się pod Twoim wpisem całą sobą. Swego czasu też przeczytałam kilka pozycji, dzięki którym przewartościowałam swoje nastawienie do życia. Jem zdecydowanie bardziej zdrowo i wierzę, że to ma dobroczynny wpływ ogólnie na moje zdrowie, ale też przeciwdziała ewentualnej chorobie nowotworowej. Wiem, że moja babcia zachorowała na raka po bardzo trudnych i stresujących przeżyciach osobistych – sam lekarz powiedział, że to przyśpieszyło rozwój choroby. Więc pozytywne myślenie uważam za jeden z filarów zdrowego życia.
    Pięknie piszesz i trzeba Cię naśladować.
    Pozdrawiam ciepło

  4. Beata, zgadzam się, że zdrowe odżywianie, aktywność fizyczna oraz pozytywne nastawienie, to świetny sposób aby uniknąć raka, ale nie tylko. Moim zdaniem, to czynniki, które ochronią nas również przed wieloma innymi schorzeniami. Dołączam się dzisiaj do party z moim kremem z groszku:). Bardzo zdrowa i smaczna zupka, polecam. Miłego tygodnia – Ania

  5. Niestety nasza cywilizacja nas do tego popycha w jakiś sposób, ale na szczęście każdy z nas ma swój rozum i może wybrać to co jest dla niego lepsze. Chociaż wiadomo spaliny, zanieczyszczenia itp. tego jest wiele i nie możemy sami w pojędynkę zmieniać tego, ale możemy zmienić to co jemy. Teraz więcej czytam etykiet na produktach i nieraz włos mi się jeży jak widzę te wszystkie złe składniki.

  6. Twoje posty są MEGA wciągające. Mój blog o koniach: konskateoria.blogspot.com

  7. Jestem przekonana, że stosując zasady, o których piszesz zdecydowanie zmniejszamy prawdopodobieństwo zachorowania na raka. Sama ostatnio bardzo często myślę o tej chorobie, bo dotknęła osobę z mojej rodziny. Z pewnością nastawienie i wiara jest czymś, co stanowi ogromną siłę zarówno chroniącą przed zachorowaniem, jak i pozwalającą radzić sobie z chorobą, kiedy już jest. Jednak moim zdaniem tym, co najbardziej nam szkodzi jest stres i życie w ciągłym napięciu. Do tego przemęczenie i brak odpoczynku. Sami siebie wyniszczamy. Uświadomiłam sobie, że ja nie robię nic innego. Dlatego trochę zwolniłam i odpuściłam sobie napięcie związane z pracą, z blogowaniem, z całą tą zadaniowością i przymusem ciągłego rozwoju. I widzę, że świat się wcale nie zawalił z tego powodu. Warto myśleć o swoim zdrowiu i zadbać o nie, póki nie ma jeszcze za późno. To w końcu największa wartość w naszym życiu.

  8. zgadzam się całkowicie. Od kilku lat zwracam szczególną uwagę na skład produktów i niestety nie jest dobrze. Trzeba się trochę natrudzić, żeby kupić coś o dobrym składzie. U mnie dodatkowo temat jest bardzo aktualny, bo rozszerzam dietę mojemu maluszkowi i to co jest w składzie produktów dla dzieci, niemowląt – jest przerażające. Również dodałam link w tym temacie ;). Praktycznie od narodzin można faszerować dziecko cukrem i ulepszaczami! Większość produktów bardzo popularnych firm jest dosładzana i rekomendowana jako idealna dla malców. W czasach kiedy większość rzeczy jest naszpikowana chemią, kształtowanie prawidłowych nawyków żywieniowych od najmłodszych lat jest tym bardziej szalenie istotne.

  9. Widziałam niedawno wywiad z pewnym profesorem który właśnie kładł nacisk na to że rak to zazwyczaj nie jest kwestia genów tylko złego odżywiania i stylu życia. Oczywiście zdarzają się osoby które nie mogą sobie w tej kwestii nic zarzucić a i tak zachorują, ale jednak przeważająca większość to złe jedzeni, stres, pośpiech, niedosypianie. Ludzie zadbajcie o siebie, życie macie tylko jedno.
    Pozdrawiam
    http://miit.pl/

  10. W dzisiejszych czasach tak bardzo trudno jest schować się przed rakiem, uciec przed nim, bo zewsząd czają się negatywne czynniki wpływające na nasz organizm w tak zgubny sposób…Tak mało osób uświadamia sobie jak ważne jest prawdziwe dbanie o siebie i swoje zdrowie. Tak naprawdę, gdy choroba pojawi się blisko nas, dopiero wtedy otwierają nam się oczy…i bardzo często tylko na moment..Dobrze, że wiele osób porusza ten temat. Dziękuję za przypomnienie…

  11. Nawet jeżeli przed rakiem nie da się do końca uciec, to i tak warto zastosować się do podanych rad. Świeże owoce, warzywa, czy ruch na pewno nikomu nie zaszkodziły.

  12. Nie wiem, czy to coś da, kiedy genetyka jest nieubłagana. Mam nadzieję. Raka boję się strasznie. Moja babcia miała. Mam nadzieję że nie odziedziczę. Trzymaj się ciepło.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version