Follow my blog with Bloglovin

Jak być szczęśliwym, cytaty szczęściu plus porcja wiedzy o sytuacji na Bliskim Wschodzie.

Niedawno w rozmowie z mężem uświadomiłam sobie jak kruche może być szczęście. Nie, nie pokłóciliśmy się, po prostu rozmawialiśmy o polityce.

A gdyby jutro miała wybuchnąć trzecia wojna światowa ?

Na pewno słyszeliście ostatnio o takim malutkim (z pozoru), mało znaczącym kraju jak Jemen, który leży gdziś w beczce prochu nazywanej Bliskim Wschodem. Gangrena czasami zaczyna się od najmniejszego palca. Nie jestem znawcą sytuacji geopolitycznej w tym regionie. Tym fascynuje się mój mąż (Irańczyk), który z napięciem śledzi rozwój wypadków w Jemenie. Ja tylko po krótce powiem Wam to, co wyjaśnił mi połówek, przekładając z polskiego na nasze.

O co chodzi w Jemenie? Jak zawsze w polityce o konflikt interesów. O odwieczną walkę między szyitami (wspieranymi przez Iran) i sunnitami (wspieranym przez Arabię Saudyjską). Co takiego zdarzyło się ostatnio, że trzecia wojna światowa wisi na włosku. Mało znaczący z pozoru epizod. Irański generał Kassem Solejmani został wysłany do Jemenu z misją nazwijmy to “oceny sytuacji”.

Ale najpierw wyjaśnijmy sobie kim w ogóle jest ten generał Solejmani (BBC nadała mu ostatnio przydomek “iranian superstar”). Generał Solejmani to bardzo ciekawa i dość tajemnicza postać. Sam zainteresowany z premedytacją trzyma się z dala od mediatycznego szumu. Ale gdziekolwiek pójdzie, poprzedza go sława genialnego stratega, obdarzonego nadzwyczajną charyzmą przywódcy. Żołnierze uwielbiają go, rzucili by się za nim w ogień. Sam generał za co się nie tknie, przemienia to w sukces. Tzn gdziekolwiek zostaje wysłany – zwycięża.

To on stoi za odbiciem Tikritu (rodzinnego miasta Saddama Hussejna) z rąk dżihadystów z Państwa Islamskiego. Irański generał – cichy sprzymierzeniec Amerykanów. Został wysłany do Tikritu wraz z garstką żołnierzy z irańskich sił specjalnych (dokładnie 40). Tam kierował szyicką milicją walczącą z sunnickim fundamentalistami z Państwa Islamskiego.

Daesh (Państwo Islamskie) odgrażało się, że gdy tylko dostanie generała Solejmani w swoje ręce, pokroi go na kawałeczki. Tymczasem stało się na odwrót. To generał Solejmani rozgromił islamistów w drobny mak.

Teraz nie próżnuje. Ten generał od zadań specjalnych i sytuacji nie do przejścia został oddelegowany do Jemenu. Ale Jemen to już inna bajka, bo …

W Jemenie trwa wojna domowa między sunnitami i szyitami. Tylko, że za tymi pierwszymi oficjalnie stoi Arabia Saudyjska (a za nią Amerykanie). A z drugiej strony mamy Iran (związany sojuszami wojskowymi np z Rosją i Chinami).

Przypomina Wam się dreszczyk zimnej wojny? A ten w sumie mało znaczący fakt zabójstwa arcyksięcia Ferdynanda, które w jakiś dziwny sposób uruchomiło całą lawinę zawartych uprzednio sojuszów wojskowych. Aż zrobiła się z tego pierwsza wojna światowa.

Teraz wszystko jest w rękach generała Solejmani. Bo ten ma ocenić sytuację. Czyli sprawdzić czy tamtejsza (jemeńska) milicja szyicka jest w stanie samodzielnie przejąć władzę w Jemenie. Może przy małym wsparciu pana generała i jego świty. Czy potrzebna będzie interwencja regularnej armii irańskiej. Ta z kolei oznacza otwartą wojnę z Arabią Saudyjską i prawdopodobne uruchomienie lawiny zawartych wcześniej sojuszy wojskowych.

Jedno jest pewne Irańczycy nie odpuszczą sobie tego strategicznego dla swoich interesów punktu jakim jest Jemen. Nie dajcie się zwieść: słoneczny kraj, ale Irańczycy są surowi i nieustępliwi jak ich klimat (upały – latem, mrozy zimą, po prostu klimat kontynentalny). Mam taki egzemplarz Irańczyka już od kilkunastu lat w domu.

Iran ze swoimi 80 milionami mieszkańców i zasobami ropy i gazu ma ambicje mocarstwowe. Do tego Irańczycy nienawidzą Saudyjczyków. Lata sankcji ekonomicznych i embarga na wszystko (także na lekarstwa dla ludności) wcale nie zadusiły tego kraju. Wręcz przeciwnie, paradoksalnie przyczyniły się do pewnego rozwoju. Iran mogąc liczyć tylko na siebie, zainwestował w rozwój nauk ścisłych, w badania naukowe (moglibyśmy czegoś się od nich nauczyć, ale u nas i tak zawsze na wszystko brakuje pieniędzy). Po to by samodzielnie wybić się na niezależność i np produkować własne lekarstwa.

Czy trzecia wojna światowa wisi na włosku, albo leży w rękach generała Solejmani, tego nie wie nikt, ale skłoniło mnie to do refleksji:

Niektóre rzeczy jak np dobrobyt, czy pokój przyjmujemy za dane nam raz na zawsze (i zawsze znajdziemy sobie jakiś dobry powód, by popsioczyć na to, co mamy). Tymczasem …

Cytaty o szczęściu plus garść fotek.

[Tweet “Szczęście jest kruche, dlatego należy z niego korzystać i nie odkładać go na później.”]

Muszę częściej o tym pamiętać i starać się według tego żyć. Dlatego że nie wiem co będzie jutro, więc będę starała się jak najlepiej przeżyć swoje dziś.

Są takie dwa i tylko dwa dni w roku, że nic nie możemy w nich zrobić. To wczoraj i jutro. Dziś to właściwy dzień, by kochać, cieszyć się, działać i żyć.

[Tweet “Każdy człowiek umiera, nie każdy na prawdę żyje.”]

To nie nasze życie jest krótkie, to my czynimy je krótkim zajmując się niepotrzebnymi sprawami. Seneka

Czy człowiek jest szczęśliwy to zależy nie tylko od tego, co go w życiu spotyka, ale od tego jak na to reaguje. Wł. Tatarkiewicz

[Tweet “Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli. Abraham Lincoln”]

Prawdopodobnie najlepszym sposobem na polepszenie sobie własnego samopoczucia jest zrobienie czegoś dla kogoś innego.

Im częściej mówisz dziękuję, tym więcej znajdujesz powodów do wdzięczności. Kto zapomina o wdzięczności przesypia swoje życie.

My life isn’t perfect, but I’m grateful.

[Tweet “Moje życie nie jest idealne, ale staram się być wdzięczna.”]

You will never have more of what you want, until you become thankful for what you have.

Chowanie urazy, to jak picie trucizny w nadziei, że pozabija Twoich wrogów. Nelson Mandela

Wait to worry.

[Tweet “Na zmartwienia przyjdzie czas później, dziś ciesz się życiem.”]

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Szczęście składa się z drobnych chwil, które zdarzają się codziennie. To chyba mój ulubiony cytat. Muszę częściej go sobie powtarzać i doceniać te chwile.

 

Komu nie marzy się limuzyna dla VIP-a, ale chyba szczęście leży gdzie indziej.

 

 

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

11 komentarzy

  1. Trafiłaś w sedno sprawy. Czasem zastanawiam się czemu tak łatwo jest być nieszczęśliwym, a tak trudno szczęśliwym? Poza tym w codziennym życiu spotyka nas tyle dobrego, a widzimy je dopiero gdy jest zagrożone albo zniknie. Bardzo często staram się zatrzymać w tym życiowym pędzie i pomyśleć co dobrego jest w moim życiu i za co powinnam być wdzięczna. Teraz są takie czasy, że ten nasz spokój i dobrobyt ciągle są zagrożone z którejś strony. Nie rozumiem po co ludzie ciągle stwarzają konflikty te małe (na skale domową) i te duże (na skale kraju, czy świata). Ja staram się żyć tak, żeby nie szkodzić innym i doceniać to co mam, a nie martwić się tym czego nie mam:).

  2. Życie jest bardzo kruche, jednak wolimy o tym nie pamiętać. Pęd życia i dążenie do rzeczy materialnych gdzieś nas tak omamiło, że zapominamy o tym co tak naprawdę ważne. Warto cieszyć się tym co mamy. Bo czasem te z pozoru małe rzeczy okazują się wielkimi.

  3. Ja mam nadzieję, że jesteśmy mądrzejsi niż w 1914 roku, a sojusze wojskowe sojuszami, Polska też do takiego należała przed II wojną światową i nikt się za nami nie wstawił… Cytaty bardzo trafne, najbardziej podoba mi się ten o dwóch dniach w roku 🙂

    1. Tez mam taka nadzieje, wzielam ten przyklad po to, by pokazac jak kruche moze byc szczescie i to ze niektore rzeczy np zycie w dobrobycie bierzemy za dane nam raz na zawsze, tymczasem nie zawsze tak jest. Pozdrawiam serdecznie Beata

  4. Mam wrażenie, że jednak konflikty w tamtych rejonach nie rozprzestrzeniają się na resztę świata. Tam przecież są ciągle wojny nie pamiętam, kiedy w rejonach bliskiego wschodu był pokój, a sojusze to tylko mało znaczące papierki. Wojną tak czy inaczej jesteśmy w jakimś stopniu zagrożeni, bo sytuacja w Europie też nie jest ciekawa i bardziej tego bym się obawiała, że pójdzie to dalej.

  5. Ile są warte sojusze wojskowe? Niewiele, chodzi o interesy. Nikt nie zaczyna wojny z powodu honorowych zobowiązań. Europa powinna obawiać się Rosji, zwłaszcza, że jest kompletnie bezsilna i nie ma najmniejszych szans na wygraną (chyba, że USA pomoże.) Dzisiaj mamy politykę ustępstw, która ostatnio skończyła się wybuchem II wojny światowej. Skoro polityków z zachodniej Europy nie obchodzi (no poważnie, zachowują się jak dzieci) konflikt na Ukrainie, to trudno, żeby obchodził ich daleki wschód. Niestety.

  6. Dlatego cieszmy się życiem, szanujmy bardziej drugiego człowieka, bądźmy bardziej otwarci na innych i mniej egoistyczni i zapatrzeni jedynie w siebie.
    Miłych i udanych Świąt życzę 🙂

  7. “Są takie dwa i tylko dwa dni w roku, że nic nie możemy w nich zrobić. To wczoraj i jutro. Dziś to właściwy dzień, by kochać, cieszyć się, działać i żyć.” Uwielbiam tą sentencję, warto kierować się nią w życiu! 🙂 Jest to ciężkie, wymaga ogromnej uważności i sztuki doceniania tego co się posiada, skupienia się na sobie. Stawiam sobie to wyzwanie każdego dnia.

  8. Beatko, ja nauczyłam się doceniać to co mam, po barrrdzo groźnym wypadku mojego męża. Świat mi się zawalił…. ale wyciągnęłam z tego też pewne wnioski. I teraz z przerażeniem patrzę, kiedy inni marnują swój czas na pierdoły….

  9. Dawno już miałam Ci odpowiedzieć na ten wpis. Świetnie opisałaś sytuację “na froncie”. Też się spodziewam, że jeśli dojdzie do III WŚ to zapłon pójdzie z jakiegoś malutkiego państwa. A tu proszę, Jemen. Niestety, w to, że ludzie są mądrzejsi niż 100 lat temu ani specjalnie nie wierzę, ani (patrząc na sytuację na wschodzie) nie mam przesłanek, by tak sądzić. Twój mąż pewnie najbardziej w temacie, to wiesz.. relacjonuj :))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version