Bo kiwi jeszcze do całkiem niedawna, tj. do roku 1970 wcale nie nazywało się kiwi. Tylko yang tao.
Dopiero taką sympatyczną, dwusylabową, łatwą do zapamiętania nazwę (i to w każdym w dowolnym języku), nadała mu grupa producentów rolnych z Nowej Zelandii. Czyli z kraju, który jest pierwszym światowym producentem tej lekko kwaskowatej rozkoszy dla podniebienia, a przy okazji co nieco skondensowanej pigułki z witaminą C (naturalną witaminą C).
Nazwa KIWI została zainspirowana nazwą zwierzęcia symbolizującego ten odległy i z naszej perspektywy bardzo egzotyczny kraj.
Bowiem włochata skórka tego soczyście zielonego owocu przypomina pierze lokalnego ptaszka. W tym wypadku to nawiązanie lokalne – okazało się dobre dla biznesu.
Rebranding miał tu bowiem spore uwarunkowania pragmatyczne. Chodziło przede wszystkim o to, by rozruszać stojącą w martwym punkcie sprzedaż tego owocu.
Kiwi – owoc wywodzący się z Chin i sprowadzony tu na początku XX wieku, nosił oryginalną nazwę: yang tao. Ale ta nazwa jakoś nie sprzedawała. Zbyt skomplikowana do wymówienia.
Co pociągnęło za sobą istną klęskę komercyjną, trwającą kilka dziesięcioleci.
Z nową, bardziej seksowną nazwą sprzedaż kiwi ruszyła. Tak że dzisiaj (szczególnie w tym sezonie wzmożonego profilaktycznego łapania i ładowania w siebie witaminy C) kiwi jest częstym i jakże wartościowym gościem na naszych stołach.
Morał: Jeżeli nic już nie działa, może zadziła rebranding.
Z nową nazwą i nowymi siłami może tym razem uda się podbój świata… Jak udało się to odmłodzonemu i seksowniejszemu lingwistycznie kiwi.
PS. Czy jeść kiwi ze skórką?
Czy włochata skórka kiwi jest jadalna? TAK.
Jeżeli mielibyście taki dylemat natury kulinarnej. Jeżeli przezornie, na wszelki wypadek systematycznie i bardzo pracowicie obieracie tę przytulnie (na swój sposób) włochatą i co nieco chropowatą skórkę kiwi –
Po pierwsze, szkoda. Bo jest ona jadalna.
Ale tu znowu trzeba przezwyciężyć pewne stereotypy, przyzwyczajenia i skojarzenia i zrobić w swojej głowie taki mały “rebranding”.
Bo kiwi wcale nie trzeba obierać. Można zjeść takie “nieogolone”.
Choć mój żołądek jakoś niespecjalnie się raduje na myśl o takiej włochatej perspektywie. Można.
Nawet jeżeli z niemałym zdziwieniem swego czasu przyjęłam ten fakt, że jednak można to zrobić…. Czego do dzisiaj sama nie mogę przełknąć.
Tym smakowitym akcentem…
Pozdrawiam Was serdecznie
Beata
O proszę, jaka ciekawa historia! Myślałam, że kiwi od zawsze było kiwi 😀
Zaskoczyłaś mnie. Nie wiedziałam, że skórka od kiwi jest jadalna. Mimo wszystko nie wiem, czy się przekonam do nieobierania jej.
Ja jem skórkę z kiwi nauczyłam się tu w Norwegii między dziecmi w przedszkolu 🙂 soki jak miksuję to też ze skórą 🙂