VADEMECUM BLOGERA

Czego nauczył mnie miniony rok? Jak zaczęła się moja przygoda z szydełkowymi łapaczami snów?

https://vademecumblogera.pl/czego-nauczyl-mnie-miniony-rok-jak-zaczela-sie-moja-przygoda-z-szydelkowymi-lapaczami-snow/

 

Czego nauczył mnie miniony rok? Jak zaczęła się moja przygoda z szydełkowymi łapaczami snów?

 

 

Wszystko zaczyna się od tego, co myślisz o sobie.

Wszystko zaczyna się od tego, co myślisz o samym sobie, do czego jesteś zdolny.

I tu jakby ta myśl:

Zmiana punktu widzenia siebie, zmiana sposobu myślenia o sobie jest tym punktem wyjścia do zmiany siebie.

To jest właśnie coś, co chciałabym praktykować w tym nowym roku.

Bo rzeczywiście poprzedni rok 2020 był dla nas bardzo mocno wyzwaniowy, tzn postawił poważne wyzwania przed każdym z nas.

Ale też: i dał trochę do myślenia, i dał trochę czasu do myślenia.

Osobiście przez kilka miesięcy siedziałam w domu na postojowym. Co w pewnym sensie na początku na pewno człowieka dołuje. Ale też daje sporo czasu do myślenia.

I właśnie od tego myślenia przekonałam się, że zmieniając sposób myślenia o sobie, mówiąc sobie, że właściwie dlaczego nie miałabym spróbować tego, czy tamtego, że właściwie dlaczego mówię sobie, że jestem niezdolna do tego, czy nie jestem zdolna do zrobienia tamtego.

Właściwie dlaczego mówię sobie: Nie, nie zrobię tego, bo przecież nie uda mi się…

Dlaczego zanim jeszcze spróbuje, już mam wyrobione przekonanie na temat tego, jaki będzie wynik?

No i rzeczywiście, kiedy tak sobie myślałam – nie udawało mi się.

A w momencie, kiedy pomyślałam sobie: Przecież ja tak bardzo lubię te makramowe klimaty, to są moje klimaty. Ale makrama wydawała mi się czymś nie do przejścia. Tymczasem zaczęłam, zaczęłam oglądać makramowe tutoriale na youtubie, zaczęłam oglądać makramowe tutoriale na Pintereście, zaczęłam oswajać się z podstawowymi makramowymi splotami i okazało się, że makrama nie tylko jest czymś, co udało mi się (póki co w stopniu bardzo podstawowym) opanować, poskromić, ale też powoli, stopniowo zaczęłam podwyższać swoje kompetencje w zakresie tego rękodzieła.

Ale również przekonałam się, że makrama wbrew temu, co powtarzałam sobie w swojej głowie- jest czymś dość prostym.

Kiedy to właśnie przez długie lata przed zabraniem się za makramę powstrzymywała mnie taka właśnie blokada:

„Boże jakie to jest skomplikowane. To jest zbyt piękne, żeby być proste. Zbyt tego pragnę, żeby udało mi się to osiagnać. Tak, to jest coś, co może ja pragnę robić, co mi się bardzo podoba, ale przecież nie dam rady, nie będę się porywać na coś, co mnie przerasta.”

Co gorsza: właściwie nawet nie wiem, skąd wzięło się we mnie takie przekonanie.

Ale to przekonanie z kolei bardzo skutecznie i przez długie lata powstrzymywało mnie przed postawieniem tego pierwszego kroku, przed zabraniem się za robienie tego, co pragnęłam od zawsze robić – wyplątać makramy.

Ale żeby w ogóle zacząć to robić, najpierw musiałam zmierzyć się z tym, co siedziało w mojej głowie, a dopiero potem z samą makramą i makramowymi splotami.

Podobnie, jeżeli chodzi o łapacze snów, które widywałam w różnych mediach społecznościowych i też wydawały mi sie takie nieziemsko skomplikowane.

Wszystko jest trudne, zanim stanie się proste.

A szydełkowe łapacze snów są przede wszystkim pracochłonne. Tu makrama przyrasta dużo, ale to dużo szybciej. Podczas gdy łapacz snów na szydełku w dość ambitnych rozmiarach zajmie (i to nawet wprawionej osobie) dobre kilka godzin.

Ale przecież można zacząć od mniejszego rozmiarowo łapacza snów, czy można zacząć od czegoś mniejszego: np zakładka do książki.

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Fatal error: Uncaught wfWAFStorageFileException: Unable to verify temporary file contents for atomic writing. in /home/beatared/public_html/vademecumblogera.pl/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php:51 Stack trace: #0 /home/beatared/public_html/vademecumblogera.pl/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php(658): wfWAFStorageFile::atomicFilePutContents('/home/beatared/...', '<?php exit('Acc...') #1 [internal function]: wfWAFStorageFile->saveConfig('livewaf') #2 {main} thrown in /home/beatared/public_html/vademecumblogera.pl/wp-content/plugins/wordfence/vendor/wordfence/wf-waf/src/lib/storage/file.php on line 51