glinka zielona zastosowanie

Co zabrałbyś ze sobą na bezludną wyspę?

Gdyby to miałabyć tylko jedna jedyna rzecz?

Dobrą książkę na chwilę, gdy dopadnie Cię zwątpienie? Scyzoryk (najlepiej taki wielofunkcyjny, bo nigdy nie wiadomo, co trzeba będzie samodzielnie zrobić)? Telefon komórkowy? A jak nie będzie tam zasięgu to na nic Ci się on nie zda. Pudełko zapałek? Trudny wybór. Pewnie powinieneś założyć, że będziesz zdany sam na siebie. Nie będziesz miał do dyspozycji tych wszystkich gadżetów technologicznych, które tak bardzo ułatwiają nam życie i totalnie uzależniają od siebie. Może nawet nie będzie tam wody zdatnej do picia.

Ostatnio coraz popularniejsze stają się filmy o tzw survivalu (surwiwalizm, szkoła przetrwania), czyli o przeżyciu w ekstremalnych warunkach, w świecie, w którym zaszły ogromne zmiany np na skutek niszczącej czy bezmyślnej działalności człowieka np w świecie bez prądu (jak w moim ukochanym serialu Revolution).

Sama zastanawiam się, co w takiej sytuacji dobrze było by mieć pod ręką na takiej bezludnej wyspie.

Dobrą książkę? Niczym Robinson Cruzoe. Na pewno pocieszeniem była by tu Biblia. Ale mam jeszcze jedną książkę, do której bardzo lubię wracać i zawsze czytam z ogromną przyjemnością. Jest to “Na Wschód od Edenu” Steinbecka. Czytam ją właśnie w tym tygodniu.

Choć wszystko zaczęło się od pamiętnego filmu z Jamesem Deanem. Obejrzałam go po raz pierwszy jako nastolatka. Zauroczył mnie James Dean (do dziś mam do niego słabość). Chwyciłam po oryginalną historię, czyli książkową wersję Na Wschód od Edenu. Malownicza dolina Salinas i nawiązanie do biblijnej historii Kaina i Abla. Tylko, że zły brat nie jest tu taki zły. A raczej nie do końca rozumiany przez otoczenie.

Ale na bezludną wyspę myślę, że zabrałabym ze sobą przede wszystkim glinkę. Zawsze zabieram ze sobą w podróż opakowanie glinki zielonej. Na różne okoliczności.

GLINKA ZIELONA EBOOK DO POBRANIA

[purchase_link id=”16070″ text=”POBIERZ” style=”button” color=”blue”]

Glinka dobra na wszystko.

Regularnie stosuję glinkę właściwie na wszystko: od bólu zęba czy ucha po niestrawność czy biegunki. Bo glinka była jednym z pierwszych lekarstw stosowanych przez ludzkość.

Jej uzdrowicielska moc tkwi w jej niesamowitej zdolności przyciągania i wyciągania na zewnątrz (z organizmu) wszystkiego, co złe, toksyczne. W ten sposób glinka łagdzi bóle (ja przykładam ją czasami na bolące dziąsła), stany zapalne, wypompowuje z nich na zewnątrz nieczystości, resorbuje zbicia czy siniaki. A do tego działa odkażająco (dezaktywuje najróżniejsze drobnoustroje chorobotwórcze), goi, naprawia, neutralizuje i leczy. Po prostu dar natury.

Choć większość osób zna i stosuje glinkę tylko zewnętrznie do pielęgnacji cery, glinka ma na prawdę wiele zastosowań. Nie tylko te kosmetyczne, ale również lecznicze. Można aplikować ją sobie w formie maseczek, okładów, kompresów, wewnętrznie do picia w postaci mieszaniny z wodą. No i do tego prawie wcale nie ma przeciwskazań.

Glinka przyjmowana wewnętrznie działa rewitalizująco. Po drodze odkaża przewód pokarmowy, łagodzi podrażnienia, stany zapalne przełyku, żołądka, czy innych organów. Pomaga zregenerować błonę śluzową wyścielającą jelito, absorbuje tamtejsze gazy, które zwyczajowo powodują wzdęcia.

Glinka zielona zastosowanie.

A na bezludnej wyspie glinka może przydać się zamiast antybiotyków.

Glinka może okazać się skuteczna, gdy zawiodą antybiotyki. Działa np przy zakażeniu przecinkowcem cholery Vibrio cholerae. Mimo, że ta bakteria nie jest  groźna sama w sobie, jednak wytwarza toksyny, które podtruwają organizm.  Antybiotyki co prawda niszczą samą bakterię, ale … są bezsilne wobec wydzielanych przez nią toksyn. Glinka wyłapuje je i jest tu niezastąpiona. W ten sposób można odkazić wodę skażoną przecinkowcem cholery lub wyleczyć zakażoną już osobę.

Za pomocą glinki można uzdatnić wodę skażoną np przez drobnoustroje chorobotwórcze.

Do szklanki wody z niepewnego źródła czy to w podróży, czy na bezludnej wyspie (potraktujmy to ostatnie jako dalego posunięte science fiction) dodajemy sproszkowaną glinkę, tak by pokryła całą powierzchnię. Gdy glinka opadnie na dno, woda jest zdatna do picia. W dawnym czasach królowie i możni tego świata jadali glinkę właśnie po to, by ustrzec się przed zatruciem lub zminimalizować jego skutki.

Glinka ma taką moc, że podobno potrafi odrodzić (zregenerować) wątrobę, nawet u alkoholika, który cierpi na marskość tego organu.

Glinka wymaga czasu i systematyczności. W sytuacjach kryzysowych oczywiście najlepiej skorzystać z błyskawicznej i fachowej pomocy medycznej. Ale glinkę na pewno przyda się mieć na bezludnej wyspie.

Kuracja oczyszcząjaca glinką przyjmowana od wewnątrz.

No i okresowo można robić sobie kuracje oczyszczające organizmu (np na zmianę pór roku jak teraz jesienią czy na wiosnę). Taka kuracja powinna trwać 3 tygodnie i po prostu każdego dnia rano pijemy na czczo przygotowaną poprzedniego dnia wieczorem (i pozostawioną na noc pod przykryciem) szklankę wody z glinką. Bo glinka dzięki swoim wspaniałym zdolnościom absorpcji i adsorpcji wypompowuje z organizmu to, co złe, co czasami gromadziło się tu latami, a jednocześnie naprawia uszkodzone tkanki, organy i ożywia cały organizm.

Kuracja wodą z glinką jest dobra nie tylko na bezludną wyspę, ale i na codzień.

Bo taki oczyszczony organizm lepiej poradzi sobie z zimowymi przeziębieniami i innymi sezonowymi przypadłościami. Zresztą czy zauważyliście, że po bardzo upalnym lecie, zimię mamy mniej chorowitą Bo nasz organizm oczyścił się z toksyn (wypocił je) i teraz lepiej stawia czoła mikrobom.

Glinka na biegunki i zatrucia pokarmowe.

Woda z glinką jest pomocna również w sytuacjach kryzysowych, we wszelkiego typu rozregulowaniach żołądkowo-jelitowych, przy biegunkach, zatruciach pokarmowych. Tu pijemy bezpośrednio przygotowaną wodę z glinką (nie czekamy aż ta opadnie na dno). Pewnie znacie Smektę, którą w takich sytuacjach podajemy najmłodszym (to lekarstwo na bazie glinki). Glinka bardzo skutecznie ciągnie winne toksyny, naprawia, szybko zatrzymuje biegunki, neutralizuje wirus, który ją wywołał i przy okazji naprawia podrażnione ścianki przewodu pokarmowego. 

Glinka na codzień w domu i w podróży. Na skaleczenia.

Kiedyś France Guillain (znana francuska wyznawczyni glinki) zdradziła, że zawsze wozi ze sobą w samochodzie 2 kilogramowe opakowanie glinki. Ja sama staram się mieć zawsze pod ręką glinkę np w kuchni na skaleczenia, zranienia czy na jakieś tam kurzajki. Bo glinka ma wspaniałe własności dezynfekujące, a przy okazji naprawia uszkodzenia, zatrzymuje krwawienie i jeszcze łagodzi ból. Jeżeli skaleczycie się w kuchni, wystarczy taki krawiący palec zanurzyć w sproszkowanej glince. Glinka nie zabije mikrobów, ale uniemożliwi im namnażanie się.

Glinka przy stłuczeniach i w stanach zapalnych.

Jaką ulgę przynosi położenie glinki na opuchniętą kostkę. Bo glinka zdejmuje opuchliznę i łagodzi stany zapalne.  Glinka ciągnie do siebie wszystko to, co nam szkodzi. Czasami nawet z najdalszych zakamarków organizmu. Wymaga to co prawda wytrwałości i regularnego stosowania. Ale działa.

Najważniejszy sekret stosowania glinki.

Dlatego np dobrze położyć sobie okład z glinki na chore miejsce na 2 godziny. Powinnien być on wtedy wystarczająco gruby, by glinka nie wyschła na skórze. Ale tu chciałabym zwrócić Waszą uwagę na jedną bardzo ważną rzecz, o której wiele osób stosujących glinkę po prostu nie wie. I skarży się, że glinka tylko pogorszyła sprawę zamiast pomóc.

Bo glinka ciągnie wszystkie nieczystości i to z całego organizmu w miejsce, gdzie nałożono kataplazmę. Jest na to bardzo prosty sposób. Nakładamy równolegle drugą kataplazmę (okład z glinki) na jeden z dwóch punktów drenujących organizmu: czyli albo na dolną część brzucha albo na wgłębienie na karku. W zależności od tego, który leży bliżej leczonego miejsca. To tam będą ściągane pozostałe nieczystości. A glinka położona na chory organ  przyniesie ulgę i poprawę (zamiast wrażenia pogorszenia stanu rzeczy)

Glinka na zimę na przeziębienia.

A czemu by nie? Przyjmowana wewnętrznie (pod postacią wody z glinką) neutralizuje (dezaktywuje) odpowiedzialne mikroby i łagodzi podrażnione gardło. Jest równie skuteczna w infekcjach dróg moczowych. Glinkę można stosować zewnętrznie przy przeziębieniach w postaci kataplazmy na bolące gardło.

Glinka robi nam wiele dobrego.

Dostarcza wielu składkników, podnosi poziom żelaza we krwi.

Glinka pomoże na ból zęba.

Ale tylko na bezludnej wyspie, z dala od jakiejkolwiek pomocy medycznej. Wtedy można próbować położyć kataplazm z glinki na dziąsła. Ale tu glinka nie zastąpi dentysty. Niemniej przyniesie chwilową ulgę.

Glinka dla urody.

Bardzo popularne są maseczki oczyszczające z glinki na cerę (można do nich dorzucić np olej z migdałów). Taka maseczka wspaniale oczyszcza cerę i usuwa zanieczyszczenia. Glinkę można rownież stosować w formie maseczki na włosy. Nakłada się ją na skórę głowy, a ta wzmacnia korzonki włosow i przyspiesza ich porost. I jeszcze można dodać garść glink do wody do kąpieli. Ożywia skórę i dostarcza składników mineralnych (które ta zawiera w sobie).

Przy tym warto tylko pamiętać o tym, by:

  • nigdy nie stosować raz użytej glinki (bo może wtedy oddać raz zaabsorbowane zanieczyszczenia),
  • nie nakładać glinki na otwartą ranę.
  • Do odmierzania i mieszania glinki z wodą używać drewnianej łyżeczki (ewentualnie plastikowej). Byle nie metalowej. Bo w kontakcie z metalem glinka traci swoje bezcenne własności.
  • Z tych samych powodów mieszaninę wody z glinką (czy to do picia, czy na kataplazmę) lepiej przygotowywać w opakowaniach szklanych lub ceramicznych.

Przeciwwskazania dla stosowania glinki.

Nie ma ich zbyt wiele, ale o kilku warto wiedzieć:

  • Nie pij wody z glinką, jeżeli masz podwyższone ciśnienie. Może Cię przyprawić o palpitacje.
  • Nie pij wody z glinką, jeżeli bieżesz pigułkę antykoncepcyjną lub jakiekolwiek leki (glinka dezaktywuje ich działanie.
  • Jeżeli robisz sobie maseczkę z glinki na cerę lub okład, zmyj je zanim glinka wyschnie na skórze (bo wtedy efekt końcowy będzie przeciwny od oczekiwanego).
  • Jeżeli masz skłonność do zaparć glinka przyjmowana wewnętrznie nie poprawi tego stanu rzeczy, a raczej go pogorszy.

Ja robię sobie jak co roku o tej porze moją zwyczajową kurację glinką (3 tygodniową). Zawsze czuję się po niej dużo lepiej.

Jeżeli chcecie dowiedzieć się jak dokładnie i w jakich przypadłościach można stosować glinkę zapraszam na mój drugi blog Kategoria Glinka i jej zastosowanie.

 

GLINKA ZIELONA DARMOWY EBOOK DO POBRANIA

[purchase_link id=”16070″ text=”POBIERZ” style=”button” color=”blue”]

 

 

A w tym tygodniu na szydełku ruszyłam z kolejnym ponczo (poprzednie skonczyłam, opis znajdziecie tutaj). Pewnie znowu będę marudzić, że tyle łączenia i chowania nitek. Ale to będzie później …

Zapraszam i serdecznie pozdrawiam

 

Beata

Powiązane posty:

Przykłady zastosowania glinki

Zasady prawidłowego stosowania glinki

Picie wody z glinką

Jak przygotowac okład z glinki?

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

16 komentarzy

  1. Kocham stosowanie glinek jako maseczek, ale o takich zastosowaniach nie słyszałam. Jestem bardzo zadziwiona:)

  2. Świetna sprawa z glinką, dla mnie była ona sprzymierzeńcem w walce z trądzikiem. A na bezludną wyspę zabrałabym włóczkę, nawet bez szydełka znalazłaby wiele zastosowań, w tym takich zapewniających przetrwanie 😉

  3. Przyznam, ze mnie zaciekawiłaś. Dotychczas spróbowałam glinki raz jako maseczkę i niestety średnio to wspominam bo nieźle mnie podrażniła. Nawet nei zdawałam sobie sprawy, ze może mieć tyle zastosowań 🙂

  4. Zdecydowanie zabrałabym wielofunkcyjny scyzoryk, bo glinka, mimo wielu cudownych właściwości, jednak nie jest dla mnie, no i zawsze może się skończyć, a scyzoryk nie. No chyba, że go zgubimy.

  5. O matko! Ile właściwości… Faktycznie znałam tylko glinkę jako zastosowanie na problemy z cerą. Tak jak moja poprzedniczka nie zabrałabym glinki. Zabrałabym zapas płatków owsianych 😀 Pod nosem miałabym owoce i codziennie jadłabym owsianki! 🙂 Mogłabym zrobić maseczkę z płatków owsianych, jakiś peeling 🙂

  6. Gdy przeczytałam tytuł posta, pomyślałam, że na bezludną wyspę zabrałam laptopa z netem i zasięgiem bez limitu:D W życiu bym nie pomyślała o zielonej glince – nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, ile ma ona zastosowań…

  7. Widzę, że jesteś prawdziwą fanką glinki i czuje się przekonana. To nie pierwszy raz widzę wpis o właściwościach glinki, a jeszcze jej nie kupiłam. Dopisuję do listy zakupów!

  8. Ja bym wzięła taśmę izolacyjną 🙂 wszystko z niej można zrobić! (Ale pewnie i tak wolałabym książkę…) Popzdrawiam! Gośka [www.zyciezpomyslem.blogspot.com]

  9. Naprawdę trudne pytanie. Nie pojechałabym na taką wyspę z jedną tylko rzeczą. Wolałbym zostać w domu. Oczywiście, gdyby wybór zależał ode mnie, bo w przypadku katastrofy globalnej pojęcia nie mam. Myślę, ze większość ludzi na pewno by wtedy się nie zastanawiała zbyt długo i wzięła co akurat pod ręką.
    Zamiast glinki biorę chlorellę. Też podobno dobra. Na razie biorę. Oprócz tego mam ziemię okrzemkową.
    Jednak piszesz ciekawie, na tyle, że się chce po tę glinkę sięgnąć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version