Gdy Twój organizm domaga się wody, a Ty o tym nie wiesz.

Choć o tym, by wystarczająco pić powinniśmy pamiętać przez cały rok. I to nie dopiero wtedy, kiedy zaczynamy odczuwać pragnienie. Bo przecież zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć.  A niedobór wody w organiźmie może mieć poważne  i długofalowe konsekwencje dla zdrowia

Niemniej upały niosą ze sobą szczególne ryzyko odwodnienia organizmu. Które może być poważne w skutkach (szczególnie dla najmłodszych i dla osób starszych). Dlatego w tym okresie szczególnie powinniśmy pamiętać o tym, by więcej pić.

Co i jak należało by pić w upały?

1. Po pierwsze pić regularnie.

Uczucie pragnienia stanowi odruch obronny organizmu. Tylko, że kiedy zaczynamy je odczuwać jest już za późno. Zaczął się proces odwodnienia.

Powinniśmy, nie czekając na ten ostatni dzwonek, wyrobić w sobie nawyk regularnego sięgania po butelkę z wodą. Pić częściej, rozłożyć to w czasie. Żeby nie przeciążać nerek. Jak ze wszystkim, co dotyczy zdrowia najlepszy jest umiar.

A szczególnie powinniśmy pamiętać o tym, by nadrabiać ubytki płynów w organiźmie podczas wzmożonej aktywności fizycznej. Bo wtedy silniej się pocimy.

Nie wiem czy wędkowanie to wzmożona aktywność fizyczna, ale wody w nim akurat w bród.

2. Jak ugasić pragnienie?

Do wyboru mamy przecież tyle różnych smaków. Bo o ile z półek sklepowych kusząco uśmiechają się do nas najróżniejsze soczki czy cole (pełne słodyczy, kolorów i bąbelków), o tyle można im co nieco zarzucić.

Bo nic lepszego nie wymyślono do nawodnienia organizmu od czystej … wody. Ta najlepiej nawilża organizm od środka.

Niemniej w upalne dni soczki, wody sodowe, mrożone herbaty to kusząca alternatywa. Nie można systematycznie odmawiać sobie drobnych przyjemności (bo te też są nam potrzebne). Czasami potrafią dać więcej korzyści naszemu organizmowi niż skrupulatnie przestrzegana dieta, kiedy ta staje się przymusem.

Niemniej napoje gazowane zawierają szczawiany, które mogą przyczyniać się do tworzenia kamieni nerkowych.

A kupne soki, choć w przyjemny sposób nawilżają nas od środka, niestety zawierają dużo cukru.

Pełna samoobsługa.

Czy mrożone napoje skuteczniej gaszą pragnienie?

Otóż nie. Owszem w pierwszej chwili dają przyjemne uczucie świeżości. W upały instynktownie rzucamy się na wszystko, co wychodzi z lodówki. Ale z naukowego punktu widzenia, no cóż … to tylko złudzenie.

Tymczasem dzieje się na odwrót: mrożone napoje wywołują szok termiczny. A skoro nasz organizm zawsze dąży do równowagi (i działa według zasady, co nagle, to po diable), będzie starał się podwyższyć  swoją temperaturę. I znowu pocimy się i tracimy płyny. Błędne koło.

Lepszy efekt uzyskamy sięgając po napoje w temperaturze pokojowej.

Uwaga, o ile piwo gasi pragnienie, alkohol odwadnia organizm.

Kawa i herbata mają własności moczopędne. Zwiększają produkcję moczu i przez to sprzyjają uciekaniu płynów z organizmu. Dlatego w upały lepiej pić je z umiarem.

Najlepsza jest woda.

4. Czy pamiętasz o jedzeniu?

W upały nie mamy za bardzo apetytu. Niemniej owoce i warzywa wnoszą do naszego organizmu dodatkową porcję płynów. Nie zastąpią napojów, ale są dobrym ich uzupełnieniem.

Ogórek, cukinia, pomidory, sałata, arbuz, owoce cytrusowe, melon. O tej porze roku szczęśliwie mamy ich pod dostatkiem. Od wyboru do koloru.

Zdrową alternatywą są schłodzone zupy warzywne typu gazpacho (Polecam przepis na zupę marchewkową).

No i mamy jeszcze lody. Najlepiej owocowe (i to nie na mleku). Chociażby przygotowane domowym sposobem ze zmiksowanych owoców odstawionych na jakiś czas do zamrażalnika. Choć jest tu jeden mały bemol. Ten sam, co przy mrożonej herbacie. Lody wywołują szok termiczny w organiźmie i jego reakcję obronną w postaci podwyższenia temperatury. Tu przyjemne uczucie schłodzenia od środka nie oznacza rzeczywistego ugaszenia pragnienia.

Co z tą solą?

Słone potrawy z jednej strony pobudzają pragnienie, z drugiej sól zatrzymuje wodę w organiźmie. Dlatego nie powinniśmy jej całkowicie skreślać. Tylko korzystać z niej z umiarem (wiedząc, że jej nadmiar powoduje podwyższone ciśnienie).

5. Pamiętajmy o dzieciach i osobach starszych.

Ilość wody w organiźmie maleje z wiekiem. Jeżeli stanowi ona 75 % u niemowląt, 70 % u dziecka i już tylko 60 % u dorosłych.

Dodatkowo u osób starszych zanika uczucie pragnienia, czyli ten sygnał obronny organizmu. Nie czują potrzeby picia, ale ich organizm po cichu odwadnia się.

Dzieci i osoby starsze są bardziej podatne na odwodnienie. Dlatego powinniśmy regularnie w ciągu dnia przypominać im o wypiciu czegokolwiek, szczególnie w takie upały.

Robótka i książka ta sama. Zmogły mnie upały. Leżę pod rozpędzonym wentylatorem, obijam się i popijam soczki.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Nie ma, nie ma wody na pustyni.
Zobaczcie jak wyschła ściółka w lesie. W takie upały można pójść z psem do lasu, ale bez papierosa.

 

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

12 komentarzy

  1. Nie wiedziałam, że napoje gazowane mogą przyczyniać się do powstawania kamieni nerkowych. Ja na szczęście bardzo lubię pić wodę i piję jej bardzo dużo, niezależnie od pogody 🙂

  2. Przy zwiększonym wysiłku polecam (za radą koleżanki sportowca) domowej roboty izotonik. 1,5l wysoko zmineralizowanej wody mineralnej, 2 łyżki miodu, sok z jednej cytryny (albo grejpfruta) , 5g soli, 1/2 łyżeczki startego imbiru (dobry na zakwasy) – zamiast tego ostatniego można użyć listków mięty. Ja używam zwykłej wody (wolę jej smak). Z tą solą to jednak dość istotna sprawa – po godzinnym intensywnym wysiłku wyraźnie czuję, że na twarzy pozostaje warstwa soli. Po dwugodzinnym – to już jest “maska” soli. A ile pić wody? Jeden z trenerów biegania radzi nawadniać się do momentu, gdy w żołądku “zacznie chlupotać” woda – dla mnie to jest zbyt dużo 😉 Wg źródeł organizm sportowca przyswaja 600-800ml wody na godzinę, pitą w małych porcjach.

  3. Ja zapominam o wodzie, dlatego w upały, do dzbanka nalewam wodę, dodaję plasterki cytryny, gałązki melisy, albo mięty i odrobinę miodu. Dzbanek stoi w centralnym miejscu w kuchni i znika bardzo szybko 🙂

  4. No i właśnie w upały to należy robić! Leżeć pod wiatraczkiem. 🙂
    Ale ciasteczka u Ciebie pyszne jak zwykle. I zdjęcia – słodkie. Pozdrawiam serdecznie. Czajka

  5. Ale czysta woda? Przecież chyba nie o samą wodę chodzi, ale też o elektrolity. Poza tym sama woda też przelatuje przez organizm, dlatego zawsze warto dodać sok z cytryny 😉 Ale jak zwykle bardzo pożyteczny wpis 😉 Po raz kolejny ktoś mi przypomina o piciu^^
    Pozdrawiam,
    Ola 🙂

  6. Ja w upały najbardziej lubię pić wodę z cytryną i świeżą miętą 🙂 Młody też. Nic jednak nie przebije herbat, ale teraz na nie niestety nie możemy sobie pozwolić. Z dziećmi to już jest inna bajka. Lubią napoje słodkie. Ja stwierdziłam, że coś z tym muszę zrobić no i ograniczamy kupowanie mocno słodzonych specyfików. Podobno często mylimy uczucie głodu z pragnieniem….

  7. U nas po upałach śladu już nie ma, a szkoda, bo cudownie było. Woda… Mdli mnie na jej widok, bo “dzięki” ostatnim przebojom zdrowotnym musiałam pić jej dużo, ale piję – gdy nie mam dostępu do herbaty, którą mogę pić hektolitrami i choć wysusza, to niczym pragnienia tak dobrze nie ugaszę, jak nią.

  8. Annette ;-), mam podobne odczucia jeśli chodzi o gaszenie pragnienia, dzięki nagonce na picie wody jakąś jej ilość wypijam głównie z syropem Paola ale czystej nie tknę. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version