VADEMECUM BLOGERA

Bo po co Ci sukces?

co oznacza sukces i czym jest on dla ciebie

Po co Ci sukces?

Przypomniało mi się, jak JasonHunt w swojej książce opowiadał o tym, jak pewna początkująca blogerka napisała mu, że nie kupiła jego książki, bo słyszała, że to nie jest czarno na białym recepta na sukces.

To oczywiście pewna karykatura. Ale….

Gdyby istniała czarno na białym recepta na sukces, sukces byłoby czymś tak pospolitym, że nie wzbudzałby żadnego pożądania i emocji. Tak, że w ogóle nie byłby sukcesem.

Najważniejszą lekcją, jakiej nauczyło mnie blogowanie jest to, że wcale nie jest ważne to dochodzenie do wymarzonego szczytu (bo ile na nim w sumie sobie postoimy? – ulotny i króciutki moment).

To, co naprawdę jest ważne to: cieszyć się tą drogą.

Jeżeli kiedykolwiek istniałaby jakakolwiek skuteczna i niepodwarzalna recepta na sukces – to właśnie brzmiałaby ona tak, czy zawierałaby się w tym jednym słowie:

ENTUZJAZM. PASJA.

[Tweet “Bez pasji – nie masz energii, a bez energii nie mas nic… Donald Trump.”]

Bo niezależnie od tego, dokąd dojdziesz – zawsze wygrywasz.

Wygrywasz już po drodze, ciesząc się tą drogą.

Bo czego chcieć więcej?

Skoro sukces w takim czysto ludzkim rozumieniu jest czymś nieprzewidywalnym….

Myślenie o sukcesie, pragnienie sukcesu jest przekleństwem.

To jest coś, co wysysa energię i prowadzi donikąd…

Kiedy koncentrujemy się na czymś, nad czym nie możemy zapanować, czego nie możemy przewidzieć – niepotrzebnie tracimy energię – dopada nas FRUSTRACJA….

Zamiast skoncentrować się na tym, co robi nam dobrze:

Robić to, co robimy jak najlepiej i cieszyć się drogą.

Bo czym jest sukces? Jak go zmierzyć?

Liczbą unikalnych użytkowników – skoro i tak wciąż będziemy chcieć ich więcej?

Liczbą polubień na Facebooku – skoro te osoby nawet nie zobaczą tego, co tu publikujemy? Po co to nam?

Jest jedna rzecz, która w każdej sytuacji obraca się na naszą korzyść – dawanie ludziom dobra….

Pragnienie sukcesu dla sukcesu jest egoistyczne, pragnienie sukcesu dla sukcesu jest tylko myśleniem o sobie.

Docelowo, niezależnie od tego, gdzie dojdziemy prowadzi do nieustannego niedosytu, a niedosyt do frustracji…

Antidotum:

Dawać ludziom dobro: pozytywną energię, przydatne porady, a choćby i uśmiech….. na dobry początek dnia….

Dawanie, napełnia nas pozytywną energią.

Tak dziwnie jesteśmy skonstruowani wewnętrznie: im więcej dajemy, tym więcej mamy: pozytywnej energii, radości, satysfakcji…

Z egoistycznego punktu widzenia – dawanie innym, jest najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić dla siebie samych.

Dlatego blogowanie tak wciąga, bo z założenia jest dzieleniem się …

Tymczasem sukces – marzenie o sukcesie – prowadzi do wewętrznej pustki i frustracji….

Sukces, bo tego nie można przewidzieć….

A nawet, kiedy przychodzi – ile będzie nas cieszył w samotności?

A skoro nie ma jednej, konkretnej, bezdyskusyjnej formułki na sukces. Nigdzie.

Co zostaje nam robić: wytrwać, robić swoje, cieszyć się tą drogą:

[Tweet “Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. św Augustyn”]

Jeżeli…

Spotykam autorów, którym przestaje się chcieć (ten stan ducha okresowo i przejściowo dotyka chyba wszystkich blogerów), którzy przestają wierzyć w to swoje blogowanie: bo zabiera tyle czasu. A w zamian, jak coś wpada, to najwyżej te przeklęte gratiski….

Jeżeli spotykam nawet autorów, którzy rezygnują, choć po drodze udało im się zaistnieć. Ale to nigdy nie jest dane tak raz na zawsze.

Historia Pauliny Być idealna, która dosłownie z dnia na dzień porzuciła bloga z ponad 400 tysięczną społecznością na Facebooku…

Sama mam momenty zwątpienia – jak każdy. Ale trwam na tej drodze od ponad 6 -ciu lat i wciąż mi się chce….

co oznacza sukces i czym jest on dla ciebie

Mam jeden sekret: Cieszę się tą drogą.

Zamiast za bardzo wybiegać w przyszłość i pożądać SUKCESU, po prostu – chcę cieszyć się tą drogą.

Ona może być fajnym sposobem na życie, na dodanie do niego odrobiny pieprzyku….

[Tweet “Blogging is not a job, it’s a lifestyle.”]

Dawać ludziom dobro… To zawsze wraca.

Dawanie ludziom dobra – jest tą pozytywną energią, która do nas wraca: przepełnia nas poczuciem radości.

Ta radość odczuwana wewnętrznie nadaje sens naszegmu życiu i dodaje energii: wiary, nadziei, odwagi….

Żeby wytrwać – po prostu trzeba cieszyć się tą drogą i rozsiewać na niej dobro.

Czego Wam serdecznie życzę…. Dlatego

Nikt nie nauczy Cię blogowania. Sam musisz znaleźć swoją drogę.

Bo w blogowaniu… każdy ma swoją indywidualną drogę, którą sam musi znaleźć.

Nawet, jeżeli w pewnym sensie (działając w sieci) zmierzamy do jednego: zostać influencerem.

Są tacy, którzy długo szukają swojej drogi, pomysłu na siebie (sama po drodze przerabiałam ich kilka – miałam nawet blog o francuskim winie)…

Ale najlepiej – szukając tej swojej drogi jest iść za podszeptem serca.

Wsłuchaj się w swoje serce i w swoją intuicję, one najlpiej już wiedzą, gdzie tak naprawdę Ty chcesz dojść. Steve Jobs.

To, co jest dobre dla blogera, jest dobre dla bloga i vice versa…

Na tej drodze najważniejszy i nieodzowny jest ten składnik:

Entuzjazm plus wytrwałość.

Jedno wypływa z drugiego.

Jeżeli człowiek wybierze cel, którym będzie naprawdę zainteresowany, to zawsze zdobędzie to, czego pragnie lub coś bardzo zbliżonego. William Moulton Marston

Istnieje taka genialna w swojej prostocie recepta: Lubić to, co się robi.

Bo niezależnie co nas spotyka po drodze, zawsze wygyrwamy: żyjemy tak, jak tego chcielbyśmy

Widziałam osoby, którym udawało się przebić i zaistnieć w sieci z pozoru z mało komercyjnym pomysłem, jak Janina Daily

Z pomysłem, który nie wpisywał się w żaden wyznaczony trend: bo to ani nie jest parenting, ani lajfstajl. Taka hybryda… a jednak.

A jednak skoro jest miejsce i jest zapotrzebowanie na tego typu formaty. Każdy może znaleźć tu miejsce dla siebie z najbardziej szalonym i najmniej definiowalnym pomysłem na siebie.

Widziałam autorów, którzy w takim czysto ludzim pojęciu odnosili sukces, przebijali się, ale przestawali pisać…. Czemu? Jeszcze raz Paulina z być idealna

Dlatego w tym kontekście (tego, co napisałam):

co oznacza sukces i czym jest on dla ciebie

Po co ludziom takie blogi jak mój o blogowaniu?

Skoro każdy musi tu znaleźć swoją drogę SAM.

Skoro sukces jest czymś, czego nie da się przewidzieć, ani zdefiniować…

My – autorzy takich w sumie, w tym kontekście bezużytecznych blogów o blogowaniu –

możemy jedynie:

  • zmotywować,
  • dać do myślenia,
  • podsunąć pomysł, czy narzędzie,
  • podzielić się swoim doświadczeniem,
  • albo błędami (ja w tym ostatniom jestem specjalistką – błądzę, ale wyciągam wnioski i kiedyś ruszę do przodu, jak burza, albo huragan, bo kobieta potrafi – zajść za skórę i postawić na swoim)….

Ale te wszystkie pomysły, porady, podszepty, inspiracje na nic, jeżeli nie będziesz cieszyć się tą drogą.

Nawet jeżeli ta droga w pewnym momencie Cię zmęczy, póki wierzysz, że jest dobra dla Ciebie, jest szansa, że ten stan zwątpienia okaże się przejściowy, nabierzesz dystansu, spróbujesz jeszcze raz, może nawet wymyślisz siebie na nowo.

Ale dalej będziesz próbował…. i czerpał radość z tego próbowania. Aż coraz więcej osób będzie to doceniać….

Bo blogowania może być sympatycznym sposobem na życie, o ile to Ty sam wybierasz swoją drogę i dopasowujesz jej kurs, do siebie i jeszcze do tego, kim chcesz być w danym momencie.

Czego Wam serdecznie życzę….

Beata

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(6) Komentarzy

  1. Ja jestem Ci bardzo wdzięczna za wszystkie posty o blogowaniu. Uczyłam się z nich podstaw pół roku temu, teraz robię wiele rzeczy automatycznie, czuję, że się rozwinęłam. I to już jest wspaniałe, że nauczyłam się masy nowych rzeczy, że to po prostu zaczęłam, zamiast uznać, że jestem za stara na to, że mogłam kilk lat wczesniej. Zrobiłam to teraz, bo chciałam. Wciąż mam wielką frajdę z zapisywania swoich przezyć, czuję dreszczyk, kiedy rysyje się nowy projekt w mojej glowie. To przygoda, w dodatku duzo czytam zanim zaczne, więc rozwijam się na wielu polach. Najwazniejsze, co mnie spotkało, to ludzie, ktorych poznałam, inni blogowicze. Zaglądam do nich i czuję się zaszczycona, kiedy oni zaglądają do mnie. Może się poddam kiedyś, bo wymagam od siebie coraz więcej, może nikt nie będzie chciał tego czytać, ale zanim to nastąpi, staram się coraz bardziej. Dziękuję Ci za Twój czas poświęcony motywacji, to wspaniałe co robisz:)

  2. Nie utożsamiałabym drogi z sukcesem. Nie zgadzam się też, że sukces jest egoistyczny. Mnie sukcesy mobilizują i zachęcają, wręcz dodają energii.

  3. Z biegiem czasu moje podejście do blogowania i ewentualnego sukcesu znacząco się zmieniło. Nie będę się rozpisywać o tym, co myślałem o prowadzeniu bloga na początku, ale dziś sukcesem jest dla mnie już samo zainteresowanie garstki osób, która regularnie upomina się o nowe teksty, kiedy na blogu jest zastój. To bardzo miłe wiedzieć, że ktoś czeka na Twoją – ekhm… – twórczość.

  4. Sam wiele razy podchodziłem do blogowania i po krótkim czasie rezygnowałem. Teraz jakoś tak wziąłem się za siebie i dopieszczam bloga regularnie. Myślę, że najważniejsze jest pisać o tym co najbardziej interesuje i widzieć w tym prawdziwy sens. A tak jak napisałaś, uważam że największym sensem blogowania, jest dawanie drugiemu człowiekowi prawdziwych wartości.

  5. Blogowanie to cudowna droga 🙂 mogę tylko podpisać się pod Twoimi słowami, bo nic więcej nie trzeba dopowiadać.
    Bardzo mi się spodobało to zdanie, gdzie mówisz, że blogowanie to lifestyle. Trafione w punkt!

  6. Faktycznie, bez poznania trudów wspinaczki nie jesteśmy w stanie docenić widoku z góry. Połową sukcesu jest sama próba wspinaczki wynikająca z pasji, wtedy widoki mamy już po drodze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *