Jak zdobyć followersów na Twitterze

Twitter – jeżeli piszesz bloga, musisz tu być.
 
Wielu doświadczonych blogerów przyznaje, że Twitter jest świetnym miejscem do promocji własnego bloga. Często dorzucają, że na początku swojej przygody z blogowaniem nie bardzo potrafili wykorzystać możliwości, jakie daje to medium społecznościowe.
 
Wniosek: jeżeli piszesz bloga, musisz (mimo wszystko) być na Twitterze. Nawet jeżeli początki są trudne i nie widzisz z tego żadnych korzyści (zerowy ruch na stronie, zero przekierowań z Twittera).
Budowanie autorytetu na Twitterze jest… podobnie jak gdzie indziej:  długie i mozolne. Potrzeba (jak ze wszystkim) sporo pomysłowości, kreatywności, poczucia humoru, by tu zaistnieć. Nie zaszkodzi lekki dystans do samego siebie.
 Od czego zacząć przygodę z Twitterem?
Co robić? Na początek kilka słów o samym Twitterze.

Co to jest Twitter?
Twitter jest platformą do miniblogowania. Możesz tutaj wysyłać wiadomości o ograniczonej liczbie znaków (do 140). Sztuką jest zmieścić się w tym limicie, ale to też służy rozwijaniu własnej kreatywności.
 
Twitter krok po kroku:
 
 
1. Stwórz swój profil.
 
Masz na to ograniczoną liczbę znaków (160). Możesz podejrzeć czy zainspirować się tu tym, co robią inni. Nie zapomnij o dodaniu adresu bloga. (W końcu po to tutaj jesteśmy). Umieść krótkie, skondensowane acz treściwe (czyli zachęcające) bio.
Na Twitterze liczy się umiejętność wycisnięcia tego, co najciekawsze. Dotarcia do sedna. Nie traktuj siebie zbyt poważnie. Możesz napisać coś o sobie  z lekkim przymrużeniem oka … niepoważna, niepoprawnie romantyczna … Niech Twoje poczucie humoru będzie tu Twoim najlepszym sprzymierzeńcem.

Twój profil będzie pierwszą rzeczą, na którą spojrzą osoby, chcące dowiedzieć się czegoś o Tobie. Jeżeli uda Ci się je zaintrygować, rozbawić, ująć czy choćby sprowokować, może dołączą do grona Twoich followersów, czyli osób obserwujących Ciebie na Twitterze.
Im będzie ich więcej, tym bardzie urośnie Twój status w tym medium i uwaga, jaką wszechmocne Google przywiązuje do publikowanych przez Ciebie treści czy linków. To z kolei jest bardzo ważne z punktu widzenia pozycjonowania Twojej strony.

2. Dodaj swoje zdjęcie.
Takie, które zachęci do nawiązania z Tobą kontaktu. Sympatyczne, uśmiechnięte. Może z pomysłem? Po co od razu brać się całkiem na poważnie? Czy korona Ci z głowy przez to spadnie? Odrobina dystansu do samego siebie robi dobrze. Może poprawi samopoczucie (Tobie i innym).
Twitter to przede wszystkim dobra zabawa. Baw się nim.
Z drugiej strony warto zadbać tu o jakaś spójność pomiędzy różnymi mediami społecznościowymi. Ja staram się mieć w każdym z nich to samo zdjęcie. Chodzi o to, by być rozpoznawalnym.

3. Rozejrzyj się, kogo mógłbyś poobserwować.

Część osób zrewanzuje Ci się tym samym. I to jest fajne na Twitterze. To dość popularna strategia: odwzajemniania się osobom, które nas obserwują. Tymbardziej, że zawsze możesz przestać obserwować tych, którzy Cię nie obserwują lub których twity zupełnie Cię nie motywują i nie wnoszą nic ciekawego. Możesz skorzystać tu z prostego narzedzia jak Unfollowers. A na pewno znajdziesz i inne.

Pamiętaj o złotej zasadzie, czyli o tym, by liczba osób, które obserwujesz, nie przekraczała liczby tych, którzy obserwują Ciebie. To dobrze wygladą. W przeciwnym razie daje to złe wrażenie.

Powyższa metoda ma swoje wady.
W pewnym momencie i tak stwierdzisz, że jesteś w stanie przeczytać wszystkich twitów, które pojawiają się na Twoim koncie. No i jeszcze bardziej bolesne, że część followersów wcale nie jest zainteresowana, tym co masz do powiedzenia. Sorry Winetou.
 
Choć liczba posiadanych followersów jest jakimś miernikiem popularności na Twitterze, dla zbudowania prawdziwego autorytetu najlepiej byłoby być obserwowanym przez dużą ilość osób, samemu sledząc tylko nielicznych. Takie proporcje wskazują na … prawdziwego lidera.
Jeszcze lepiej, by osoby, które śledzą Twój profil były szczerze zainteresowane, tym co masz do powiedzenia (czy natwitowania). By nie robiły tego z grzeczności.

Złota zasada na Twitterze.
 
Dlatego stawiając pierwsze kroki na Twitterze warto kierować się dwoma podstawowymi zasadami (które zresztą podpowiada zdrowy rozsądek):

a. śledzić osoby ze swojej niszy.
 
Najprawdopodobniej będą one zainteresowane, tym co piszesz. To przecież kwestia trzymania ręki na pulsie w tzw. branży. Twitter świetnie nadaje się tutaj do nawiązywania kontaktów, czy wymiany e-maili.

b. śledzić osoby, które autentycznie żyją Twitterem. Twitterowych influencerów.
 
Osoby, które na Twitterze spędzają nawet urlop, choć to już może lekka przesada? W ten sposób będziesz wiedział o czym mówi się na Twitterze. Co jest tu popularne, co jest tu na topie.
 

 

Odświeżyłam ten starszy (bo sprzed 2 lat) wpis o Twitterze i pozwoliłam sobie podsunąć go Wam ponownie. Ale myślę, że te podstawowe informacje o Twitterze i o jego funkcjonowaniu nie straciły i nie stracą tak szybko na aktualności. W międzyczasie (czyli odkąd opublikowałam ten wpis po raz pierwszy) moja działalność, czy aktywność na Twitterze przeżywała wzloty i upadki. Aż w końcu całkowicie ją zarzuciłam.

Po prostu wzięłam sobie do serca rady specjalistów, by wybrać sobie i skoncentrować się na jednym, góra dwóch mediach społecznościowych i dobrze je eksploatować. U mnie jest to Facebook.

Z drugiej strony dla takiej niepoprawnej miłośniczki, któtkich acz trafnych cytatów jak ja, czy istnieje lepsze miejsce pod słońcem od Twittera?

Dlatego robię do niego kolejne podejście. Nie wiem na jak długo i z jakim skutkiem. Ale podjęłam kilka kroków, by sobie ten powrót ułatwić i jak najbardziej zautomatyzować.

Ponownie zainstalowałam wtyczkę Revive Old Post.

Kiedyś nazywała się ona Retweet Old Post. Po prostu ta wtyczka twituje losowo wybrane linki do starszych wpisów i przypomina o nich na Twitterze. Można to sobie różnie skonfigurować i ustawić np wyłączyć z tego retwittowania pewne kategorie, ustawić nazwy kategorii jako hasztagi … Ale to działa (skutkuje wejściami z Twittera) przynajmniej przy postach o dobrze dobranych (czyli ciekawych) tytułach. Takich, które zachęcają do klikania. W czasach, gdy stosowałam tę wtyczkę na moim blogu Moda na Bio ze zdziwieniem odkryłam (zupełnie przypdakowo przeglądając statystyki), że wejścia z Twittera stanowiły 15 % ruchu na stronie. Głupotą było zaniechanie tego.

Tak myślę sobie że działało się tak dlatego, że w mojej taktyce przyjętej na Twitterze kierowałam się powyższymi zasadami: obserwowałam tylko osoby, które pisały o zdrowiu (więc skoncentrowałam się na prawdę na swojej grupie docelowej dla bloga Moda Na Bio).

W General Settings ustawiamy z jaką częstotliwoscią będziemy twittowac linki do starszych wpisow na Twitterze.
W Post Format ustawiamy co i z jakimi hasztagami puszczamy na Twittera.

Jednocześnie połączyłam Instagrama z Twitterem.

Bo na Instagrama też staram się wrócić (ale o tym napiszę Wam wkrótce). Jest to bardzo proste do zrobienia: na Instagramie klikacie na 3 kropeczki w prawym górnym rogu, zjeżdżacie na dół do Parametrów, Powiązane konta i tu odfajowujecie Twitter (możecie również dołączyć Facebook).

Odtąd wszystko, co puszczacie na Insta, zostanie automatycznie opublikowane na Twitterze.

No i w końcu postanowiłam częściej stosowć wtyczkę Click to tweet,

która pozwala wysłać bezpośrednio cytaty z bloga na Twittera. Jak te:

[Tweet “Cuda się zdarzają, ale trzeba na nie ciężko pracować.”]

Tak na pewno jest z Twitterem, jak i ze wszystkim innym. W końcu włożone wysiłki zaczną przynosić rezultaty. Tylko na to trzeba poczekać i nie zrażać się tym, że to czekanie i wkładany wysiłek mogą być duże i długie. Czego Wam serdecznie życzę i pozdrawiam serdecznie

Beata

PS Napiszcie mi proszę w komentarzach Wasze ksywki na Twitterze. Ja nazywam się tam @hardaska

Podobne wpisy:

 

Opublikowany przez BEATA REDZIMSKA

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb. Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu. Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności. Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję. Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci. Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie. Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego. A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

Dołącz do rozmowy

18 komentarzy

  1. Spadłaś mi z nieba z tym wpisem, dzięki! Moje konto Twitterowe aż się prosi o dopieszczenie, co zamierzam uczynić niezwłocznie.
    Cały Twój blog to jedna wielka skarbnica 🙂 I dajesz radę przy tylu pociechach, gratuluję!

  2. Spadłaś mi z nieba z tym wpisem, dzięki! Moje konto Twitterowe aż się prosi o dopieszczenie, co zamierzam uczynić niezwłocznie.
    Cały Twój blog to jedna wielka skarbnica 🙂 I dajesz radę przy tylu pociechach, gratuluję!

  3. Cóż twitter wciąż jest mało populary w Polsce fajnie było by gdybyś rozszerzył ten poradnik

    pozdrawiam 🙂

  4. Zauważyłam, że na twitterze jest jakby trochę większa rotacja w followersach niż na innych mediach społecznościowych. W przypadku twittera to dużo followersów odchodzi i dużo przychodzi, ciągle są zmiany pod tym względem. Np. z obserwatorów g+ to rzadko ktoś się wypisuje, a na twitterze ta liczba followersów ciągle jest inna – raz przychodzą, raz odchodzą. Ale w sumie profil na twitterze najłatwiej jest prowadzić, bo w prosty sposób łączy się z blogiem.

  5. Świetne rady. Ja konto na twitterze założyłam jakiś czas temu, potem je skasowałam, potem przywróciła i potem znowu skasowałam. Po przeczytaniu Twojego postu znów je reaktywowałam, spróbuje zastosować się do Twoich rad 🙂

  6. Niestety, zgłębianie każdego medium społecznego wymaga czasu i zrozumienia zasad na nim obowiązujących. W każdym są też różne sposoby na zaistnienie. Trzeba w to zainwestować mnóstwo czasu. Mój nick na Twitterze to @domnaglowie – też początkuję i nie do końca wiem jak ugryźć to medium. Pozdrawiam!

  7. Do Twittera, szczerze mówiąc, nie przywiązujemy zbyt dużej wagi. Ot, wrzucimy wpis albo i nie. Miesięcznie dobywa nam ok. 10 obserwujących, więc szału nie ma.
    Nasz nick to @Sisters92pl

  8. Długo nie mogłam się przekonać do Twittera, ale odkąd zaczęłam prowadzić bloga – Twitter okazał się cennym narzędziem. Z pewnością jeszcze nie wykorzystuję wielu możliwości tej platformy – z czasem się nauczę wszystkiego! 🙂 Ograniczenie do 140 znaków uczy “streszczania się” – a to się przydaje i na blogu i w życiu.
    @opiekunmedyczny

  9. Czyżby Twitter miał jednak stać się bardziej cenionym. Mam, ale jakoś ostatnio nawet chciałam usunąć. Choć teraz mam jakiś pomysł, ale nie poświęcam mu na tyle czasu aby zdobyć dużo czytelników. Nienachalnie czekam aż sama ilość czytających urośnie.

  10. U mnie poza postami wynikającymi z połączenia konta z fb i ig nic się szczególnego nie dzieje. Nie potrafię sie niestety odnaleźć w tej aplikacji chociaż wiem, że ma olbrzymie możliwości 🙂 @zielonakaruzela

  11. Matko, skąd Ty to wszystko wiesz? 😉 Ja działam od dzisiaj na Twitterze, bo do tej pory konto było martwe. Widzę też, że baaardzo niewielu moich znajomych ma konto na tej platformie, więc na razie będę musiała zadowolić się innymi.
    Mam też do Ciebie jedno pytanie. Kiedy udostępniam z bloga artykuł tworzy się link z wp i adnotacja, że jest on od @Esencja, a to zupełnie ktoś inny. Moje konto to @Esencjaes, więc linkuje się do innego autora. Mogę to zmienić ręcznie podczas udostępniania artykułu, ale czy jest gdzieś miejsce, gdzie mogę to ustawić automatycznie, żeby nie poprawiać tego ręcznie za każdym razem kiedy udostępniam artykuł?

  12. Mało ludzi korzysta z twittera ale warto przetestować. Wtyczka zainstalowana i zobaczę czy coś to da. Póki co mam 0 przekierować z tego medium. Zobaczę jak będzie po jakimś czasie gdy zacznę korzystać z tej wtyczki

  13. Dopiero zaczęłam przygodę z Twitterem, ale mam z nim problem. Za chiny nie mogę ruszyć z miejsca. Tzn. twitty piszę, to mi przychodzi łatwo. Ale jak zachęcić ludzi, żeby to czytali?

    Brakuje mi też informacji zwrotnej – na fb i instagramie od razu widać, czy post jest popularny czy nie…

    No nic, czas działać dalej 🙂

  14. Bardzo nie lubię, kiedy ktoś podpina twittera i automatycznie pojawiają się posty z instagrama czy fejsa. Na ogół takie osoby od razu odfollowuję, ale dla Ciebie zrobiłam wyjątek, bo wrzucasz ciekawe treści.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowość - KURS - Twój pierwszy produkt online - 39,99 PLN + VAT Odrzuć

Exit mobile version