motywacja, VADEMECUM BLOGERA

Ucz się dziecko, bo inaczej skończysz na kasie.

PARIS, LA DEFENSE, PRACA NA KASIE

PARIS, LA DEFENSE, PRACA NA KASIE

To zdarzyło się kilka lat temu. Pracowałam wtedy na kasie. Chyba nie muszę nikomu wyjaśniać, że ta praca nie cieszy się jakimś ogromnym prestiżem społecznym. I to raczej eufemizm. Pewnie jeszcze gorzej odbierana jest osoba, która tylko zamiata wokół kasy.

Pracowała z nami wtedy ambitna młoda studentka, która tak dorabiała sobie do skromnego studenckiego budżetu. To był już koniec zmiany. Jeszcze tylko miała pozamiatać wkoło.

A wtedy … nie wiem, czy to pech, zrządzenie losu czy może przemyślny palec Boży, obok przechodziła mama z nastoletnią latoroślą.

Mama bez większej żenady zwraca się do swojej latorośli, wskazując palcem zamiatającą dziewczynę:

Jeżeli nie będziesz się uczyć, to zobacz jak skończysz.

Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe. Zamiatająca kasjerka też człowiek. Jednak.

Jakże czasami okrutna jest bezmyślność ludzka.

Nie wróżę tej mamie sukcesów wychowawczych. Raczej problemy. Dowodem, że już je ma jest to, że w ogóle czuła potrzebę uskuteczniania takiej pogadanki.

Oczywiście, że te słowa zabolały ambitną studentkę. Bo przecież do niej przy okazji były skierowane.

Zabolały, ubodły do żywego, ale nie złamały. Raczej zmotywowały.

Zawzięła się, skończyła studia (mimo chronicznych trudności finansowych). A potem znalała pracę w wyuczonym zawodzie.

Niby oczywista rzecz, ale … W praktyce, wielu moich kolegów z pracy – studentów, niby szuka czegoś innego. A lata (po studiach mijają), okazuje się, że zostają w tej samej pracy (w której dorabiali sobie na studiach). Tylko ciągną ją pełnoetatowo.

Akurat piszę, jak to wygląda we francuskich realiach. Czyli w kraju, gdzie panuje ogromne bezrobocie. A młodym ludziom bardzo trudno jest znaleźć pierwszą pracę.

A jednak, owa dziewczyna zdopinowana takim z pozoru mało znaczącym wydarzeniem, poszła innym torem.

Bo czasami potrzeba takiego motywującego kopa. Motywującego inaczej.

To prawda, że w danym momencie boli. Ile potrafi napsuć krwi.

Długofalowo okazuje się, że ten czy inny frustrat oddał nam przysługę.

 

PRACA NA KASIE

Właściwie to miałam nazwać ten post:

Uwaga idioci na drodze. Bierz z nich to, co najlepsze. I w nogi.

Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Niemniej…

Jeżeli trafiają się Wam krytyczne komentarze na blogu, to dobry znak.

Jesteście na jak najlepszej drodze do fejmu.

Uszy do góry. Kasujcie hejtera i wyciągajcie konstruktywne wnioski.

Tak, mój prywatny hejter, jakiś rok temu, zmobilizował mnie do zmiany wyglądu bloga.

Właściwie powinnam powiedzieć mu: Dziękuję.

Jak to wtedy boleśnie zabodło moją miłość własną. A jednak. To  właśnie takiego motywującego kopa (motywującego inaczej) potrzebowałam. Bez niego wciąż odkładałabym to na później.

A tak, mój prywatny hejter zmobilizował mnie najpierw do wgrania zewnętrznego szablonu na Bloggera, a następnie do zakupu profejonalnego szablonu na wordpressa.  I o dziwo, od tego momentu mój blog na prawdę ruszył.

Czasami bez takiego motywacyjnego (motywującego inaczej) kopa nie byłoby rozwoju.

Ale raz mi wystarczy. Absolutnie nie odbierajcie tego, jako zaproszenie do hejtowania. Please.

Z jednej strony szkoda, że niektórzy mają potrzebę poprawiania sobie samopoczucia, zaniżając innych.

Z drugiej strony, jak to mówią Francuzi:

To, co nas nie zabija, czyni nas silniejszymi.

Albo jak to fajnie podsunęła Alicja w komentarzach pod ostatnim postem:

[Tweet “W drodze do sukcesu zawsze mija się porażkę. Mickey Rooney”]

 

PS. Trzymamy razem kciuki za Zudit i Mamę Zudit (Nikifora rodzimej blogosfery) za tekst: Ludzie myślą, że na kasach marketów pracują tylko ciemne kretynki. Oby rozbił bank w Konkursie na Blog Roku.

Pozdrawiam Was serdecznie.

Beata

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(17) Komentarzy

  1. To az ciezko uwierzyc, że ludzie mogą być aż tak bezczelni. Z drugiej strony robią tylko krzywde dziecku, bo gdy dorosnie i nie bedzie mieć innej pracy do wyboru, to przypomni sobie słowa matki.

  2. Nie wiem, skąd w ludziach bierze się coś takiego, taka potrzeba wywyższania się, chyba tylko z własnych kompleksów.
    Miło jest być ważnym, ale ważniejsze to być miłym.

  3. Dobrze pamiętam jak mi mówiono “Ucz się ucz, bo inaczej… będziesz sprzątać czy tyłki podcierać” Zmuszana uczyłam się, było świadectwo z paskiem, był dyplom ukończenia studiów i co… życie zweryfikowało. Po latach bezskutecznych poszukiwań, braku ofert czy odezwu na moje CV najlepiej płatną pracę jaką wogóle udało mi się w życiu zdobyć to… opieka nad starszymi w Niemczech przez agencję. Tam na gwałt potrzebują ludzi. Czynności przed jakimi mnie ostrzegano jak się nie będę uczyć należą do obowiązków w tej pracy. Ale NIE wstydzę się tego. Ponieważ dzięki temu finansowo odbiłam się od dna, zgromadziłam oszczędności, nie byłam zależna od męża, sfinansowałam kursy, by w przyszłości móc zdobyć lepszą pracę w zawodzie i spełniłam parę marzeń podróżniczych. Teraz myślę, by znów do tej pracy wrócić. Ci co kazali mi się uczyć chyba żałują tamtych słów i wszystko się odwróciło. Sami namawiają mnie by tej pracy się trzymać, bo pewny zarobek.
    Wiem, że nigdy nie mogłabym tak powiedzieć do swojego dziecka. Raczej chciałabym nauczyć je szacunku do każdego, nawet mało prestiżowego marzenia zawodu.

  4. Każda motywacja się przydaje, czasami mam wrażenie, że gniewu starcza na dłużej niż entuzjazmu 🙂

  5. Wiesz Beata, ja myślę, że ludzie mogą Cię na tyle zranić, na ile im pozwolisz. Mam zdaje się podobną przeszłość. W Wiedniu pracowałam w sklepie, a wieczorami pisałam pracę kończącą studia. Wierzę bardzo głęboko, że wytrwałość jest najważniejszą drogą do sukcesu.
    Teój blog jest też tego przykładem:)
    Pozdrawiam ciepło!

  6. Ludzie są zwyczajnie bezmyślni. A empatia to słowo bardzo nie modne i moim zdaniem dlatego kompletnie nie zwracamy uwagi na uczucia innych. I jest jeszcze jedno ważne słowo, które niszczy nie tylko relacje między ludzkie, a i nas samych. To PYCHA. Dlatego tak źle znosimy krytykę – wszak często wydaje się ludziom, że są nieomylni, wszechwiedzący i najlepsi we wszystkim (przynajmniej wg nich samych:)). I tak łatwo się nam krytykuje…To wielka sztuka i umiejętność wyciągać z krytyki pozytywy:)

  7. napiecyku says:

    Odrzuca mnie od takich ludzi, którzy poniżają innych, tak samo jak od ludzi, którzy odgadują, wyciągają pochopne wnioski, wyśmiewają. Tacy ludzie, często mają bardzo ubogie i nieciekawe własne życie. Bardzo często, niestety są to zagorzali katolicy 🙁

  8. Cóż. Zło wraca.. więc ta pani tez kiedyś może wylądować na kasie w hipermarkecie. Mam w kręgu moich dalszych znajomych kilka osób myślących podobnie. Zwykle jednak milkną, gdy pojawia się argument w postaci pytania: co byś zrobił/zrobiła gdyby nie te osoby którymi tak pogardzasz? Kto przyniósł by Ci list, podał towar w sklepie i zabrał śmieci? Przeświadczenie o własnym nadczłowieczeństwie na ogół skrywa bardzo ubogą osobowość i całkowity brak kultury osobistej.

  9. Moje dziecko idzie do szkoły - says:

    Tym razem Beatko nie zgodzę się z Tobą. Wydaje mi się, że rodzice mówią w ten sposób od dziesiątek lat, tylko zmieniają się zawody, które są postrzegane, jako te mało pożądane. Mój tata zawsze mówił: “Ucz się, bo będziesz pasła krowy” ( notabene zawsze dobrze się uczyłam i skończyłam studia). Nie sądzę, że ta matka chciała obrazić kasjerkę. Zdawała sobie tylko sprawę, jaka to ciężka, niewdzięczna praca i chciała zmobilizować krnąbrną nastolatkę.

    1. Nie zgodzę się z Tobą i bronię zdania Beaty: są inne metody motywacji, niż dokopywanie innym ludziom. Takie mówienie: “Ucz się, bo będziesz pasła krowy”, jest uczeniem młodych ludzi braku szacunku do tych, którzy wykonują mniej nobilitujące zajęcia. A szacunek należy się wszystkim.

  10. Świetny post, najważniejsze to się nie załamywać i pokazać “na co nas stać”. Wiadomo, najłatwiej jest kogoś skrytykować szczególnie w kraju jakim jest Polska. Mam wrażenie, że to szczególnie przypadłość Polaków. Nie wiem jak można krytykować i poniżać kogoś z powodu wykonywanej pracy.

  11. Gdyby były tu fejsowe reakcje, kliknęłabym “Wrrr..” Takie mówienie, żeby uczyć się, bo będziesz, w domyśle, kimś gorszym to uczenie braku szacunku. A szacunek należy się wszystkim, nie liczy się jego profesja, czy stan jego portfela. Przykro mi, że takie coś Cię spotkało, ale cieszę się również, że dało Ci to chociaż motywacyjnego kopa. Pozdrawiam serdecznie 🙂

  12. Ja jestem zdania, że nie należy w ten sposób oceniać innych ludzi, bo życie jest przewrotne i nie wiadomo jeszcze, co planuje dla każdego z nas.

  13. Wydaje się, że wiele osób pozostaje dalej w świecie, który nie wie co to kultura i wychowanie. Poziom wypowiedzi świadczy jednoznacznie o tym, że niektórzy nie zwracają uwagi na to, że słowami mogą kogoś zranić i zdenerwować. Poprzez zwracanie uwagi przy innych wskazujemy dziecku oraz otoczeniu, że nie traktujemy ludzi poważnie co bardzo negatywnie wpływa na rozwój młodego obywatela.

    Pozdrawiam mega pozytywnie

  14. My miałyśmy taką współlokatorkę, która pracowała w sklepie odzieżowym niby chwilę, a schodziły jej kolejne lata.Szczerze mówiąc, nie wiemy, co się teraz z nią dzieje. Praca na kasie nie jest niczym prestiżowym, ale ktoś musi obsługiwać, aby inni mogli kupować. Odnośnie hejterów, początkowo się przejmowałyśmy, ale po pewnym czasie stwierdziłyśmy, że to nieistotne, a szablon zmieniłyśmy swoją drogą, bo tamten był po prostu niedopracowany.

  15. Codziennie trzeba się borykać z takimi ludźmi, ważne, że brniemy po swoje!

  16. Silver Silver says:

    Dawno temu w trawie też pracowałam na kasie co prawda 1 miesiąc, ale przekrój społecznych zachowań pamiętam do dziś: Państwo biznesmen, którzy wyruchali mnie na 160zł bo pomyliłam się w zliczaniu kuponów, Pana który zostawił mi napiwek 50zł, a nie mogłam go przyjąć:P
    i inną Panią której przez przypadek zrobiłam manko na 50zł i nie zauważyła, zresztą ja też;)
    oczywiście zapraszam do mnie na bloga;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *