linki tygodnia, Paryż, VADEMECUM BLOGERA

Upały, Paryż i linki tygodnia.

co warto zobaczyć w paryżu

co warto zobaczyć w paryżu

Przyznam się Wam, że upały (odnotowałam 40°C) wysysają ze mnie dużo energii. Ale staram się nie poddawać. Sporo w tym tygodniu spacerowaliśmy po Paryżu (ale tylko wieczorami). A w ciągu dnia po klimatyzowanych centrach handlowych (no cóż wakacje i soldes-przeceny). Staram się na bieżąco, czyli regularnie małymi porcjami uzupełniać ubytki płynów w organizmie. Podobno tak trzeba, by nie przeciążyć nerek (gdy przy jednym posiedzeniu wypijamy hektolitry wody). Pić zanim poczuje się pragnienie (bo to sygnał, że już coś niedobrego zaczęło się dziać w organizmie). A przecież lepiej zapobiegać niż leczyć. Niemniej jak powiadział pewien naturopata:

Po upalnym, a więc potliwym lecie (kiedy wypacamy z siebie litry toksyn), zimę mamy mniej chorowitą. Bo oczyszczony organizm (jak nowy), stawia jej czoła (a właściwie tym wszystkim grasującym wkoło mikrobom).

Co warto zobaczyć w Paryżu?

A tymczasem w Paryżu skutkiem ubocznym upałów jest rekordowe zanieczyszczenie powietrza (tzw pic de pollution). Bo przy tym bezduchu, nie ma najmniejszego wiatru, by przegnać te gromadzące się nad miastem spaliny samochodowe.

co warto zobaczyć w paryżu MECZET

W Paryżu taaaaaaaaaakie upały. A właśnie teraz wypada święty miesiąc muzułmanów czyli Ramadon (co roku przypada o innej porze). Na czym on polega? Ano na tym, że dobry muzułmanin przez cały czas Ramadonu (jakiś miesiąc czasu) nie powinien nic jeść, ani pić w ciągu dnia (czyli od wschodu do zachodu słońca). Wyobrazcie sobie coś takiego w 40°C upały w długie letnie dni. Brak mi słów, ale pomijając moją osobistą opinię na ten temat, są ludzie, którzy to wytrzymują.

A ponieważ przy okazji włóczenia się po Paryżu zahaczyliśmy o tamtejszy meczet (jeszcze nigdy nie byłam w środku, zawsze obfotografowuję tylko z wierzchu), przypomniała mi się taka anegdotka.

Czy drobne niedomówienie jest kłamstwem?

Mój znajomy Irańczyk, który mieszka w Paryżu i akurat nie jest muzułmaninem. Tak, tacy Irańczycy też się zdarzają. W końcu czy w czasach, kiedy należeliśmy do bloku państw komunistycznych, wszyscy byliśmy komunistami?

A więc mój dobry znajomy Irańczyk wybrał się ze swoimi francuskimi znajomymi do paryskiego meczetu na zwiedzanie. Paryski meczet to miejsce, do którego wierni przychodzą na modlitwę, a turyści na zwiedzanie. Jest tu też mała « kafejka », w której można wypić orientalną herbatę. Przy wejściu stoi człowiek, który przeprowadza selekcję: dla wiernych wstęp jest bezpłatny, turyści muszą wykupić bilet.

Gdy przychodzi kolej mojego znajomego, człowiek kontrolujący wejście pyta go: « Jesteś muzułmaninem? ». Mój znajomy Irańczyk-nie muzułmanin odpowiada: »Jestem Irańczykiem ». I chodzi gratis. Kłamstwo czy niedomówienie?

Jak zwiększyć zaangażowanie fanow na Facebooku?

Po moim zeszłotygodniwym wpisie Jak zwiększyć zaangażowanie fanow na FB? zapragnęłam przetestować i wcielić zebrane w nim porady w życie. Dlatego trochę eksperymentowałam na Facebooku. No i bardzo pozytywny wniosek.

Nie wiem jak to nazwać, ale może powinnam powiedzieć, że jesteśmy narodem bez kompleksów, znamy swoją wartość, nie dajemy się już wcisnąć w stare, przeżyte stereotypy. Dlaczego?

Zrobiłam taki test na moim fanpagu o Paryżu: Wrzuciłam fotkę z porozrzucanymi flaszkami w astronomicznej ilości i podpisem: Czy byli tu nasi ? I co? I nic. Dostałam jednego lajka (przy zwyczajowych kilkunastu na tym fanpagu) i jeden komentarz, że nie tylko Polak tak potrafi, Niemcy też.

co warto zobaczyć w paryżu

Wniosek, nie próbujcie takich tanich zagrywek z Waszymi followersami na fejsie. Bo to już nie działa, wyszło z mody, czasy się zmieniły, Polacy też. Choć jeszcze na Facebookowej grupie dla emigrantów lecę « flaszkowe » żarty:

Każdy szuka swojej drugiej połówki, moja już się chłodzi w lodówce.

A ja próbowałam testować Wasze poczucie humoru na fanpagu Vademecum Blogera. I całkiem dobrze to przyjeliście i dobrze przeszliście przez ten test :

JAK ZDOBYC WIECEJ LAJKOW NA FB

Wypiję flaszkę za zdrowie każdego, kto postawi mi lajka.

16 lajków plus 3 komentarze. Szesnaście flaszek do obalenia (tylko czego? Dobre pytanie). Choć ktoś proponował mi napisać:

Postawię flaszkę każdemu, kto postawi mi lajka.

Myślicie, że cieszyło by się większym … nazwijmy to lajkowaniem.

Zapraszam Was do GRUPY WZAJEMNEGO WSPARCIA NA FACEBOOKU.

Przypominam o szydełkowej rozdawajace i o mozliwosci wygrania szablonu na Bloggera

crochet

Linki tygodnia:

A teraz już fajne posty wypatrzone przeze mnie w tym upalnym tygodniu.

Blogowo – biznesowo

U Natali Dlaczego nie zarabiasz?

U Jakuba jak połaczyć Instagrama z Twitterem.

U Justyny o tym jak napisać emocjonujacy tekst.

U Kingi Produktywność freelancera.

U Karoliny kilka fajnych kodow na upiekszenie bloga na Bloggerze.

Lifestylowo.

U Kameralnej o nowej książce Joasi z bloga Style Digger.

U Aleksandry Spotkanie autorskie z Joanna Glogazą autorką bloga Styledigger.

U Simplife Lody bananowe domowej roboty.

Podróżniczo:

U Moniki Jak dać się poderwać w Paryżu.

11 fajnych kont instagramowych o Afryce.

Kilka słow o trudnych koreanskich smakach.

Widoki z Paryża

co warto zobaczyć w paryżu

co warto zobaczyć w paryżu

co warto zobaczyć w paryżu

co warto zobaczyć w paryżu

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(23) Komentarze

  1. zamiastburzy says:

    Kocham Paryż. Korzystaj najbardziej jak możesz! 🙂

  2. W sumie to nigdy nie myślałam o tej dobrej stronie upałów 🙂 pozdrawiam

  3. Jeszcze nigdy tam nie byłam, a bardzo bym chciała! Może uda się w niedalekiej przyszłości 🙂 Życzę udanego pobytu!

  4. napiecyku says:

    Ja w wakacje omijam duże miasta, ostatnio zwiedzałam Pragę w maju, nie było tłumów, ani upałów. Na wakacje marzy mi się plaża z białym, drobnym piaskiem, lasy sosnowe i kafejki z widokiem na morze. Pozdrawiam Beatka 🙂

  5. Upały też dają mi się we znaki i mojemu synkowi choć dziś już jest lepiej i troszkę chłodniej. Ze względu na zdrowe odżywianie i tak piję 3 litry wody i polecam bo od razu czuję się lepiej 🙂 A jeśli chodzi o kolegę to raczej niedomòwienie 🙂

  6. Paryż, takie małe marzenie. Może kiedyś człowiek zbierze cztery litery i pojedzie pozwiedzać. 🙂

  7. Z tym wypacaniem toksyn to ponoć nie do końca prawda, ale trudno mi tu się na jakiś autorytet powołać. Zbyt dużo i zbyt szybko czytam… Z płynami też warto zwrócić uwagę na to, co się pije. Przy dużych utratach płynów mądrze jest uzupełniać też mikroelementy – domowej roboty izotonik (woda/sól/miód/mięta lub cytryna) może uczynić cuda i będzie lepszy od “zwykłej” wody.

  8. mam nadzieję, że lody wypróbowane, a nie polecane w ciemno 😉

  9. Paryż to moje marzenia, ale też pewnego rodzaju paradoks, bo w każdej chwili mogę je spełnić, a jednak tego nie robię… Takie upały w wielkim mieście muszą być naprawdę nieznośne. A zdjęcia, jak zawsze piękne i inspirujące. Pozdrawiam:)

  10. Zawsze zostanie nam Paryż. 🙂 Zdjęcie placyku z pomiędzy kamienic ma klimat. Murek z rzeźbą, sprawia wrażenie jakby ołtarza.

  11. Piękne widoki!

  12. Marzy mi się Paryż. Tak romantycznie, z mężem, tylko we dwoje. Ale to tylko sfera marzeń. Zwykła codzienność pozostaje niestety…

  13. Ach ten Paryz! Wieza powala mnie za kazdym razem gdy na nia spogladam 😉

  14. W Paryżu byłam dwa razy i zawsze wiosną. Może i dobrze, bo upał w mieście to duże wyzwanie. Może kolejną wizytę powinnam zaplanować na wczesną jesień? 🙂
    Dzięki za linki. W minionym tygodniu byłam praktycznie offline, to teraz sobie odbiję. 😉
    Pozdrawiam serdecznie.

  15. Ooo, jak mi miło 🙂 Znowu jestem w linkach tygodnia! Dziękuję! Wiesz, pewnie jakbyś napisała, że postawisz flaszkę to by się jeszcze więcej lajków zrobiło. A jeżeli już mowa o ciekawych postach na facebooku to ja planuję coś ciekawego, ale jeszcze nie zdradzę. To będzie niespodzianka 😉 Pozdrawiam ciepło. U nas też upalnie, chociaż dziś deszczyk popadał..

  16. Oj, no muszę się jeszcze w tym roku wybrać do Paryża 🙂

  17. Z tą grupą na FB to naprawdę znakomity pomysł – szacun! Podziwiam to, że masz w sobie tyle energii.
    W Paryżu nie byłam – ale nabieram ochoty, choć nigdy jakoś w te kierunki mnie nie ciągnęło.
    A co do muzułmańskiego święta, to mój brat przebywający obecnie w Arabii Saudyjskiej odczuwa wszelakie tego dobodziejstwa, że tak to pozwolę sobie ująć.

  18. Kiedyś na pewno odwiedzę Paryż, zazdroszczę, że masz go na co dzień. 🙂

  19. Wszyscy marzą o cudownej pogodzie na lato, ale jeśli chce się zwiedzać, to czasami prawdziwy koszmar.. zwłaszcza w dużych miastach, w których problemem jest smog – pamiętam jak wylądowałam w Pekinie i pytam siostrę”co tu taka mgła”, bo nie było widać wieżowców 30 m dalej. A ona na to “to nie mgła, to smog”. Przy takich upałach to męka, człowiek poci się i spływa z niego smoła z takiego smoga, coś strasznego.. I idzie taki człowiek schłodzić się do klimatyzowanych pomieszczeń, a później zamiast zwiedzać Niebiańską Świątynię, to leży z 40 stopniami gorączki..

  20. Czytałam Twój post dotyczący zwiększenia zaangażowania fanów na Facebooku i również trochę poeksperymentowałam :). Sprawdził się humor (od którego zawsze stroniłam). Nie potrzebowałam nawet zdjęcia, a i tak ten post osiągnął największy zasięg i największą aktywność w krótkiej historii mojego fanapage’a. Dziękuję Ci za Twoje rady :).

    I dziękuję także za polecenie :).

  21. Temperatury w okolicy 40C, to już lekka masakra. U mnie tak 30-35, ale i tak jest gorąco, zwłaszcza w nocy.

  22. U nas też niezłe upały, ale 40 stopni to już prawdziwy piekarnik! Piękny ten Paryż, zazdroszczę takiego miejsca do życia 🙂

  23. Hanna Kuo says:

    piękne zdjęcia! Uwielbiam 🙂 a propos Polaków i picia, muszę powiedzieć, że w niektórych krajach o Polakach rozpowszechnia się same dobre słowa! Na przykłąd na Tajwanie! Okazuje się, że nawet na tej odległej wyspie Polacy są uważani za ludzi: pracowitych, miłych i szanujących kulturę tubylczą. Same dobre rzeczy! A co ciekawe, miano pijących i wrzeszczących dostało się właśnie Francuzom. Pozdrawiam 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *