Jeżeli jeszcze nie piszecie bloga, bo jakoś tak nie możecie się zdecydować. Albo już piszecie, ale właśnie odczuwacie czy przechodzicie chwilowy spadek motywacji, mam dla Was
11 dobrych powodów – 11 sytuacji, w których może się Wam przydać pisanie bloga.
1. Marzy Ci się większa niezależność, elastyczny czas pracy, bycie na swoim.
Blog może okazać się taką trampoliną, czy sposobem, by przekłuć pasję/hobby w zawód. A jednocześnie narzędziem, które pomoże Ci dotrzeć do potencjalnych klientów.
Przykład: Galeryjka za miastem
Zaczęło się od bloga. A kiedy blog zaczął skupiać wokół siebie coraz to większą grupę dziergających babeczek, przyszedł czas na sklep z włóczką.
2. Masz ukryte (czy nie) ambicje pisarskie. Marzy Ci się, by napisać i wydać swoją książkę.
Coraz więcej wydawców nawet nie chce rozmawiać z anonimowymi kandydatami na pisarzy. Jeżeli nie mają oni zaplecza w postaci czytelników bloga i followersów w social mediach. Z kolei zauważcie, że coraz więcej blogerek (czy ogólnie blogerów) wydaje swoje książki.
Tego typu sytuację opisuje w książce “Twoja e-platforma” Mickael Hyatt (bloger, wydawca i pisarz). Pewnej początkującej pisarce udaje się znaleźć agentów literackich gotowych reprezentować ją. Ci jednak oświadczają, że zrobią to dopiero, gdy zbierze rzeszę fanów i obserwatorów w mediach społecznościowych (i to liczoną w tysiącach).
3. Chcesz zmienić pracę, albo po prostu chcesz ją znaleźć.
Ostatnio przeczytałam historię dziewczyny, która ku powszechnemu zdziwieniu odeszła z dobrze płatnej pracy. Dlaczego? Okazało się, że równolegle, po godzinach rozwijała swoją własną działalność. Kiedy jej działalność dojrzała do tego, by stać się jednynym źródłem utrzymania… Wtedy i dopiero wtedy, postawiła wszystko na jedną kartę.
Takie historie prawdopodobnie zna każdy z nas.
Podobną historię o swojej własnej drodze od bloga do biznesu opowiadała Monika Kamińska z bloga Black Dresses.
Broń Boże nie rzucać wszystkiego w diabły. Bo właśnie, bo dopiero chcesz usiąść i zacząć pisać bloga. To dopiero początek. To dopiero malutki kroczek na bardzo długiej drodze.
Tu jeszcze jedna ważna rzecz. Nie dla każdego i nie w każdym przypadku blog może stać się źródłem czy podstawą utrzymania. To m.in. kwestia fejmu i rozpoznawalności.
Niemniej każdy blog może stać się wizytówką, która pokaże i potwierdzi Twoją ekspertyzę w danej dziedzinie.
4. Już prowadzisz działalność gospodarczą.
Blog pomoże Ci przekonać potencjalnych klientów, uwiarygodni Cię w ich oczach. Jednocześnie pomoże Ci “dotrzeć dalej”.
Chcesz udowodnić, że nie jesteś firmą krzak? Chcesz udowodnić, że jesteś fachowcem, który zna się na rzeczy? Pisz bloga.
Tylko uwaga, tu nie chodzi o to, by pochwalić się znajomością fachowego słownictwa. Bo w dzisiejszych czasach, kiedy mamy dostęp do tylu źródeł, to nie sztuka.
Natomiast sztuką jest wytłumaczyć jak najprościej coś bardzo skomplikowanego. Na tej podstawie buduje się zaufanie.
Przy okazji, może okazać się, że dzięki pisaniu bloga docierasz dalej. Blog czy ogólnie bycie w sieci zdejmuje pewne ograniczenia przestrzenne.
5. Jeżeli prowadzisz działalność gospodarczą, z pewnego punktu widzenia (ale tylko z pewnego punktu widzenia) posiadanie bloga zapewni Ci oszczędność czasu.
Tu uwaga: nie należy mylić dwóch rzeczy. Prowadzenie bloga samo w sobie jest czasochłonne. Niemniej, jeżeli już raz opracujesz materiał na dany temat i umieścisz go na blogu, to zamiast tłumaczyć daną kwestię każdemu klientowi z osobna, możesz odesłać go do odpowiedniego wpisu. Win win. Dodatkowo dany materiał cały czas będzie pracował na Ciebie i przyciągał wciąż nowych klientów.
6. Blog to taki megafon do rozgłoszenia Twojej prawdy, Twoich przekonań, rozpropagowania Twojej sprawy.
Jesteś niezłomnym i nieprzejednanym obrońcom różowych rybek, czy innego niemniej uroczego gatunku na wyginięciu. Pisz bloga. A wtedy …
7. Blog okaże się miejscem/okazją do poznania innych podobnie myślących jak Ty osób.
8. Zmieniasz miejsce zamieszakania.
Chcesz nawiązać kontakty w nowym mieście. A może przygotować grunt i kontakty pod szukanie nowej pracy w nieznanym miejscu. Patrz punkt 3.
9. Wyjechałeś z kraju, ale chcesz pozostać w ścisłym kontakcie z bliższą i dalszą rodziną… Pisz bloga.
Dlaczego tylu emigrantów pisze bloga?
Jedna z moich dziergających koleżanek z wyzwania Maknety, też emigrantka stwierdziła, że wygodniej jest jej pisać bloga. A potem wygodniej podesłać adres tego bloga wszystkim zainteresowanym członkom rodziny. Raczek niż każdemu z osobna pisać o tym, jak na codzień wygląda ich życie na emigracji.
Jednocześnie blog stał się dla niej miejscem do pokazania i upamiętniania kolejnych udziegów i postępów w pracach robótkowych. Oczywiście tu dochodzi kwestia prywatności. Bo przy okazji na blogu pojawiły się zdjęcia dzieci i aktualności z życia rodziny, ale…
Blog można utajnić. Dać dostęp do niego tylko wybranym członkom rodziny. Z drugiej strony, w dzisiajszych czasach, kiedy wrzucamy kolejne zdjęcia ząbkującej pociechy na fejsa (teoretycznie w gronie prywatnych znajomych, a jednak w sieci), czy jeszcze można mówić o jakiejś prywatności?
Jak ktoś bardzo chce, to się do takich zdjęć i tak doszpera. Może po prostu lepiej filtrować informacje osobiste. Byle robić to z głową… Bo po latach tego typu informacje mogą okazać się fajnym wspomnieniem (coś na kształt rodzinnego albumu z dawnych lat). Gorzej jeżeli okażą się trumną dla przyszłej kariety.
10. Chcesz poprawić swoje umiejętności pisarskie i łatwość wysławiania się.
Jestem tu chyba najlepszym przykładem. Zaczęłam pisać bloga po kilkunastu latach spędzonych na emigracji. Kiedy już zaczynałam odczuwać pewne trudności z wysławianiem się po polsku.
Emigrant to takie dziwne zjawisko, że jak się zasiedzi w jakimś kraju, to po latach nie potrafi już dobrze rozmawiać w żadnym języku (ani ojczystym, ani kraju, w którym osiadł). Miesza je wszystkie razem … w zupełnie przypadkowy i nieprzewidywalny sposób.
Takie pomieszanie z poplątaniem. Pisanie bloga pomogło mi przezwyciężyć ten stan.
11. Blogowanie poszerza horyzonty.
Jeszcze kilka lat temu nawet bym nie pomyślała, że stanę się adeptką szydełkowania. A szydełkowe schematy nie będą miały przede mną tajemnic.
Że będę pisać bloga o blogowaniu? Że pod jego potrzeby poznam tyle różnych narzędzi. Ile jeszcze niespodzianek rezerwuje nam ta wspaniała przygoda zwana blogowaniem?
Pozdrawiam serdecznie
Beata
Dokładnie, Beatko. Trudno przewidzieć, dokąd doprowadzi nas to blogowanie. Jedno jest jednak pewne. Otwiera wiele furtek i jest wspaniałym poparciem naszej wiedzy.
Moje blogowanie wyszło z prowadzenia strony mojej firmy i fotografowaniu. Dzięki temu, że pewnego dnia postanowiłem napisać coś oprócz umieszczanie fotografii poznałem wiele ciekawych i wartościowych miejsc w sieci, a nawet wystąpiłem publicznie jako prelegent. Nie do pomyślenia przed blogowaniem.
Mnie się marzy swój własny blog. Taki osobisty. Prowadząc blog firmowy widzę ile czasu na takie zajęcie potrzeba i chyba muszę poczekać ze swoim marzeniem :). Etat i dwa blogi, to zdecydowanie coś, czego nie udźwignę :).
Ja zaczęłam, żeby utrzymać konsekwencję we wprowadzaniu minimalizmu, więc dodałabym powód 12: pomaga osiągnąć Twój cel. Mogę opisać, co odkrywam, dzielić się spostrzeżeniami i pomysłami, ale też tym, z czym mam kłopot i od razu pokazać, jak można sobie dać radę, na co zwrócić uwagę, co może się nie udać, albo przynieść trudności. To podtrzymuje zaangażowanie i motywację, dochodzi obietnica społeczna – jak sie już publicznie powiedziało A…
Blogowanie bardzo poszerza horyzonty, pomaga nam rozwijać się w kwestiach o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia. Z czasem może przerodzić się w pasję, pracę, albo przyczynić się do odnalezienia swojej życiowej drogi 🙂
Pozdrawiam 🙂
i jeszcze punkt 12. Dla przyjemności :)))
Jak zwykle dołączam się do party z moim artykułem:). Pozdrawiam Ania
WOW! Te ostatnie zdjęcia! W życiu bym czegoś takiego nie wydziergała, bo nawet jakiejś linii nie potrafię zrobić (szalik w mniejszej, o wiele mniejszej skali 🙂 ). Dzięki Twoim poradom mój blog wreszcie wygląda w miarę przyzwoicie.
Blog: http://konskateoria.blogspot.com/
Właśnie na to liczę, że pisanie bloga ułatwi mi w przyszłości wydanie książki, ale to tylko jeden z wielu powodów, dla których piszę Partyzantkę. 🙂
Cześć 🙂 Oto moje szczęście ze schroniska, a artykuł super ! http://lodyzka.blogspot.com/2016/05/jak-pies-z-kotem-czyli-ari-i-ryska-pod.html
Świetny wpis Beatko. Ja dostrzegam zarówno zalety, jak i wady blogowania, mimo to wiem, że warto. Nawet jeśli nie przekuje się to w pracę czy źródło zarobku, pisanie bloga rozwija i pozwala poznać nowych ludzi. Warto 😉
Dla mnie pisanie bloga jest taką odskocznią od codziennej biurowej pracy. Jest dla mnie rozwijające, budujące i bardzo mnie cieszy. Chciałabym w przyszłości napisać książkę, więc mam nadzieję, że blog będzie takim wprowadzeniem do pisarskiej przygody 😉
http://mylittlepleasures.pl/2016/06/05/3-ksiazka-do-kawy-slepnac-od-swiatel/
taaa…. “Emigrant to takie dziwne zjawisko..” 100% prawda….
Tak, dla przyjemności przede wszystkim i żeby mieć miejsce na prezentację swoich prac – takie portfolio robótkowe, choć jeśli pisze się też o swoich prywatnych sprawach, to lepiej sprawdzi się galeria zdjęć.
Idealne powody! Z wszystkimi się zgadzam i myślę, że każdy z nich jest dobry aby pomyśleć o blogowaniu 🙂
No to chyba do mnie należą punkty 2 i 6. Choć w dwójce można by zastąpić słowo ,,pisarskie” szerszym określeniem ,,artystyczne” (a ja się przyznaję ze skruchą, że na początku mój blog miał być w mniejszym stopniu pisany niż jest)
Ciekawy artykuł również podziwiam ludzi kreatywnych, którzy potrafią zrobić coś z niczego i czerpać z radość oraz korzyści materialne:)
Ciekawy post:) Ja dopiero zaczynam swoich sił w blogowaniu. Mam nadzieję,że weny mi nie braknie. Dzięki Twoim radom może uda mi się stworzyć ciekawy i fajny blog 🙂
Pozdrawiam 😉
Dzięki, Beata, za wpis 🙂 Mnie dotyczą głównie punkty 6, 7, 10, 11. Mam misję, żeby zmienić świat 😀
Doskonale Cię rozumiem, jeśli chodzi o punkt 10, bo mam podobnie, choć język polski u mnie od dawna stał się dominującym językiem, a ojczysty ormiański jest mi coraz bardziej obcy. Mam ambicję, żeby kiedyś móc swobodnie pisać po angielsku. Zobaczymy, gdzie blogowanie mnie poprowadzi 😉
Bardzo sympatyczny tekst 🙂