ZDROWIE

Domowe sposoby na przeziębienie. Blogerze nie bój się zimy.

domowe sposoby na przeziębienie, domowe sposoby na katar, na przeziębienie, domowe sposoby na kaszel,

Gdy drapie w gardle, pociągamy nosem i czujemy, że dopada nas jakieś choróbsko niełatwo wspiąć się na wyżyny kreatywności, inspirować innych i zarażać dobrym humorem. No cóż bycie blogerem zobowiązuje. Zarażać owszem można, ale czym innym.

Jako specjalistka od bolącego gardła (użerałam się z nim latami, aż w koncu go wygryzłam), wiem jak potrafi podciąć skrzydła. I ile przy tym potrafi wyssać kreatywnej energii. A zmagając się z nieodłącznym bólem gardła, który przyczepił się do mnie jak rzep do psiego ogona (a odczepić nie chciał) przetestowałam na sobie i na nim różne metody.

Domowe sposoby na przeziębienie.

Tą, która w koncu zadziałała były nie mikstury z apteki, ale … gruntowna zmiana stylu życia na bardziej aktywny. Wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć. A gdy się dobrze wypocimy, uczciwie rozruszamy organizm to poprawia się nasze samopoczucie i rośnie odporność organizmu. To wszystko wsparte kilkoma naturalnymi produktami, które odtąd staram się mieć pod ręką i sięgam, gdy dopadają mnie pierwsze symptomy przeziębienia.

 

1. Czosnek na przeziębienie

Wiem, niektórzy od razu przeskoczą ten punkt bo po takiej niewinnej przyjemności od człowieka czuć na kilkometr i bynajmniej nie paryskimi perfumami. Ale to może być pomysł na weekendową kurację. Bo czosnek to wspaniały dar natury, nie do przecenienia.

W czasie drugiej wojny światowej nazywano go radziecką penicyliną, bo z braku innych lekarstw leczył wszystko i skutecznie stawiał na nogi czerwonoarmistów. Aż w koncu tę wojnę wygrali. Ja też przy poważniejszych przeziębieniach stawiam się na nogi czosnkiem. Mam tu taką niezawodną miskturę. Prosta, a jakże skuteczna.

Do szklanki wrzucamy :

  • 1-2 zmiażdżone ząbki czosnku,
  • dodajemy łyżkę miodu,
  • wyciskamy sok z jednej cytryny.
  • Całość zalewamy zimną (letnią) wodą. I delektujemy się z przyjemnością. Pychotka.

Dla pracujących polecam kurację weekendową. Ja sama serwowałam sobie tę miksturę w piątkowy wieczór i sobotę rano, a w poniedziałek byłam na pełnych obrotach bez śladu po przeziębieniu. 

 

2. Olejki eteryczne na przeziębienie

Olejki eteryczne, czyli skoncentrowane wyciągi roślinne. Są świetną, ekologiczną i dużo zdrowszą alternatywą dla antybiotyków. W odróżnieniu od antybiotyków są skuteczne również przy infekcjach wirusowych. Ale przede wszystkim bakterie nie są w stanie się na nie uodpornić, co coraz bardziej grozi nam w przypadku antybiotyków. Bo coraz bardziej beztrosko je sobie serwujemy. Lekko łatwo przyjemnie, niech antybiotyk odwali czarną robotę (na to w koncu je wymyślono). Dlaczego?

Bo antybiotyki zawierają jeden rodzaj syntetycznie wyprodukowanych i powielonych cząsteczek. Nie bierzmy mikrobów za idiotów. Jeżeli będziemy nadużywali antybiotyków, w koncu bakterie rozpracują je i wytworzą skuteczny system obronny. A wtedy zostaną nam już tylko olejki eteryczne. Bo te jako produkty naturalne są kombinacją nieskonczonej ilości najróżniejszych cząsteczek. Tego drobnoustroje nie przeskoczą. Do tego olejki eteryczna właściwie nie powodują skutków ubocznych w odróżnieniu od syntetycznych antybiotyków.  Czym olejki eteryczne górują nad antybiotykami? 

W przypadku wielu olejków eterycznych przeciwskazaniem do ich stosowania jest ciąża i karmienie piersią. To są skoncentrowane substancje i mogą okazać się zbyt mocne dla dzieci poniżej 3 (a nawet czasami 7) roku życia. Właściwie jedynym olejkiem, który znam i który można bez obaw stosować u najmłodszych jest olejek lawendowy (kilka kropel na poduszkę czy przytulankę wspaniale uspokaja). Z racji tego, że sama karmię piersią póki co nie używam olejków eterycznych. Ale moja rodzina stosuje (i chwali sobie) gotową (do użytku) mieszaninę różnych olejków eterycznych (lawendowego, eukaliptusowego, cynamonowego) o nazwie handlowej Resistim (z laboratorium Motima).

 

3. Ocet na przeziębienie.

Kiedyś zachwycałam się octem i polecałam go do wszystkiego (od sprzątania po inne) na blogu Moda na bio (3 malo seksowne rzeczy, ktore dodadza ci zdrowia i seksapilu). Ale że tak to powiem dyplomatycznie spotkało się to z umiarkowanym entuzjazmem i dużą wstrzemięzliwością.

Bo ocet (podobnie jak czosnek) śmierdzi. Ale przynajmniej wiemy co w nim jest i to naturalny produkt. Dała go nam matka natura, a darowanemu koniowi w zęby się nie patrzy. Tylko się go używa (choćby z klamerką na nosie). Sama ocet stosuję do wszystkiego. Ten biały, najtanszy, z dolnej półki do sprzątania (znakomicie odkaża ubikację, wspaniale wyczyści każdą podłogę, okna, usunie tłuste plamy Ekologiczne sprzatanie z octem- do czego mozna wykorzystac otcet?). A do środka (spożywczo) ocet jabłkowy. Do płukania gardła, gdy drapie (jak to mówią Francuzi, gdy siedzi w nim kot i drapie) i na trawienie.

W tym tkwił sekret niejakiej pani de Sévigné damy dworu z czasów Króla słonce Ludwika XIV-ego. Owa damusia słynęła w swoim czasie ze wspaniałej sylwetki i wiecznej młodości. A jej sekret był prosty : szklaneczka wody z octem jabłkowym przed każdym posiłkiem, a potem hulaj dusza (waga nie będzie wołać o pomstę do nieba). Najlepiej 3 razy na dzien, pierwsza porcja wypita na czczo przed śniadaniem (pomaga schudnąć – mi aż za bardzo).

A na przeziębienia świetnie sprawdza się płukanie gardła wodą z octem jabłkowym. Jedną łyżeczkę octu jabłkowego rozpuszczamy w szklance wody. Płuczemy sobie gardło, a potem łykamy zawartość szklaneczki. A co. Powtarzamy 2-3 razy dziennie.

Można również zafundować sobie inhalacje łącząc 2 « smakołyki » (w cudzysłowiu) : czosnek i ocet (a co? Jak szaleć, to szaleć). 

W małej miseczce zmiażdżyć 2 ząbki czosnku, dorzucić 2 łyżki białego octu i dodać 2 łyżki wrzącej wody. Nachylamy się, chowamy się pod ręcznikiem narzuconym na głowę i wdychamy « błogie » opary. 

domowe sposoby na przeziębienie, domowe sposoby na katar, na przeziębienie, domowe sposoby na kaszel,

 
4. Glinka na przeziębienie.

To mój konik, pohamujcie mnie gdybym się rozgadała. A jeżeli chcielibyście wiedziec więcej to zapraszam do działGLINKA na moim drugim blogu. Ja glinkę aplikuję sobie na wszystko (dosłownie). I działa. Glinkę (jedno opakowanie) dobrze mieć w domu. Jest tania, ale wymaga regularności i cierpliwości (jak dzierganie czy blogowanie). Ale czyni cuda. Niezastąpiona w rewolucjach żołądkowych czy biegunkach (przeciwskazaniem są tu chroniczne zaparcia). Sproszkowana glinka jest świetna do zatuszowania niepokornego pryszcza. Działa trochę jak korektor, ale nie tylko tuszuje, ale i osusza i leczy. Do przystopowania krwawienia, gdy natniemy się przy obieraniu czegokolwiek w kuchni. No i może przydać się na przeziębienia.

 

Do płukania gardła – tu zalecana jest glinka biała

(bo jest łagodniejsza, ja robię sobie z niej również maseczki na cerę). Po prostu jedną łyżeczkę glinki białej rozpuszczamy w szklance zimnej wody i płuczemy gardło. Lepiej dać sobie z tym spokój, jeżeli powoduje podrażnienia.
 
Glinka na zimowe przeziebienia. Można stosować okłady z glinki na gardło. Można przyjmować glinkę wewnętrznie : jedna łyżeczka glinki rozpuszczona w szklance letniej wody, pozostawiona na noc pod przykryciem, wypita następnego dnia rano. Zawsze wyłapuje i neutralizuje w organizmie jakieś mikroby. 

domowe sposoby na przeziębienie, domowe sposoby na katar, na przeziębienie, domowe sposoby na kaszel,

 

5. Wyciąg z pestek grejfruta na przeziębienie

Podobno (jak ze wszystkim) jakiś naukowiec odkrył jego działanie zupełnie przez przypadek. Po prostu zdziwił go fakt, że w przydomowym kompoście pestki grejfruta nie gniją (a wszystko inne tak). Dlatego wziął je na warsztat, a dokładnie do laboratorium, gdzie okazało się, że mają wspaniałe własności mikrobobójcze, czyli działają jak naturalny antybiotyk.

Ostatnio co prawda przeczytałam u Ani, że w Polsce nie można dostać wyciągu z pestek grejfruta, tylko wyciąg z całego owocu. Ale to już nie to samo. Ja całą zeszłą zimę przejechałam na wyciągu z grejfruta, bo u mnie na emigracji (we Francji) takich preparatów jest od wyboru od koloru. Ale mam nadzieję, że do kraju też dotrą. A jak dotrą to ogromnie polecam.

Crochet. 

No a w temacie wspólnego czytania i dziergania przyznaję się, że zawaliłam zupełnie komentowanie na Waszych blogach. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że ostatni post publikowałam z komórki, a to wymaga cierpliwości. Podobnie jak ten szydełkowy pasek (jeszcze zostało mi pochowanie kilku nitek, ale sobie dawkuję tę przyjemność). A na drutach po roku zmagan udało mi się dobić do konca pierwszej mitenki. Pamiętacie ten świetny kurs Maknety i mitenkowe wyzwanie sprzed roku. Ja jestem na półmetku tzn mam jedną mitenkę na dwie lewe ręce do drutów. Ale grunt to się nie przejmować. Lecę oglądać co czytacie i dziergacie.

A moze zamiast paska kolnierzyk?

Pozdrawiam serdecznie

Beata

 
https://www.facebook.com/vademecumblogerahttps://twitter.com/HARDASKAhttps://plus.google.com/113589991481358500540/postshttp://www.pinterest.com/hardaska/

 

Enregistrer

Enregistrer

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(22) Komentarze

  1. Lubię takie rzeczowe teksty ; )

    1. Hehe, widzę, że wklejasz ten komentarz tak po kolei na wszystkich blogach? Pozdrawiam 😉

  2. Wszystkie te metody mają wspólny mianownik – trzeba je stosować kilka razy dziennie. Ja to bym chciała taki środek, który po jednym zastosowaniu przynosi ulgę natychmiast i na zawsze 😀 😀 Znam jeszcze jeden sposób. Być może nieco kontrowersyjny ze względów smakowych, ale działa. Przetestowałam na sobie. To płukanka z jodyny, która odkaża gardło. Należy ją rozcieńczyć w stosunku 1 do 10 w letniej, przegotowanej wodzie. Oczywiście co najmniej 4 razy dziennie, ale polecam! Mitenka robi wrażenie!

  3. Natura górą. A kołnierzyk też fajny.

  4. Czosnek ocet i olejki eteryczne- zdziałają cuda. Nie tylko w przeziębieniach ale i sprzątaniu i kosmetyce.

  5. ja polecam jeszcze pigwę, działa o wiele lepiej niż cytryna:) no i oby tych chorób jak najmniej;)

  6. Dobre sposoby opisałaś, nie znałam tych z octem inhalacji i na bolące gardło. A glinkę uwielbiam, poszperam co jeszcze o niej napisałaś na drugim blogu 🙂 Pozdrawiam!

  7. Na bolące gardło płukanki z soli. Zmora mojego dzieciństwa ale muszę przyznać, że były skuteczne 🙂

  8. Fajny pasek – w funkcji kołnierzyka też się świetnie sprawdza 🙂

  9. uwielbiam naturalne sposoby leczenia, kołnierzyk super i piekny kolorek

  10. Fajny pasek, jako kołnierzyk też.

  11. A co jeśli natura nie działa? U mnie trzeci antybiotyk i mam nadzieję, że w końcu będzie dobrze.
    Pasko – kołnierzyk ma ładny kolorek 🙂
    Pozdrawiam

  12. Czosnek jest świetny na wszystko, a najbardziej lubię pieczony.
    Przy takiej talii to może być na zmianę kołnierzyk lub pasek. Ja na pasek musiałabym dużą ociupinkę dorobić.

  13. Glinka ma tyle zastosowań? To mnie zaskoczyłaś 🙂 a co do octu, to też lubię go używać. Śmierdzi, bo śmierdzi, ale czosnek jest pod tym względem gorszy 🙂

  14. No tez jestem zdziwiona zastosowaniem glinki. Ja uzywam jej wyłacznie do maseczki. Ale czytałam, że mozna także myć nią zęby.

  15. Do drutów czasem i dwie lewe ręce wystarczą 🙂 a co do sposobów na bolące gardło to polecam nawilżenie śluzówki solą fizjologiczną (inhalacje) działa szczególnie u dzieci które nie mają ochoty na niedobre syropy… Do tego jest tanie 😉

  16. 🙂 Fajne rady 🙂 Tylko do czosnku sie nie moge przekonac, moze taki w kapsulkach? Pasek super, pokaz no te jedna mitenke, ja sie w zeszlym ropki jakos na to mitenkowe wyzwanie nie zalapalam….

  17. Twoje sposoby na zachowanie dobrego zdrowia nie są oklepane, przyznaję, że osobiście żadnego z nich na dłuższą metę nie stosowałam, chociaż zupełną nowością dla mnie jest glinka. Ja w tym roku postawiłam na napój imbirowy, od września go piję, czosnek też jest w składzie i sok z cytryny w dowolnej ilości, tak więc pierwszy przepis w zasadzie mam zaliczony. A miód z kolei rozpuszczam w letniej wodzie wieczorem, a wypijam rano, też z sokiem z cytryny. Również stawiam na naturę i hartowanie 🙂

  18. Ola Boga says:

    Świetne rady 😉 Moim ulubionym lekarstwem zdecydowanie jest czosnek^^ Może nie jest najlepiej pachnący po spożyciu, ale taki smaczny, mniam!
    A pasek, jako kołnierzyk wygląda świetnie 😉

  19. Dzięki za cenne porady “gardłowe”, zawsze z tym miałem problem, ale chyba ostatecznie pomogła właśnie zmiana trybu życia na bardziej aktywny. Ale znajoma sprzedała mi przepis na skuteczne odkażanie gardła – rozcieńczona woda utleniona. Ją zachęcił do tego pewien laryngolog starej daty. Są nawet specjalne tabletki – pertlenon, z których otrzymujemy odpowiednie stężenie. Choć czy to taka naturalna metoda to nie wiem 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *