copywriting, jak zbudowac bloga, PODCAST

Jak często pisać na blogu?

JAK CZĘSTO PISAĆ NA BLOGU
JAK CZĘSTO PISAĆ NA BLOGU
Im częściej będziesz publikować nowe treści, tym szybciej będzie rósł Twój blog. Tymbardziej, że Google kocha regularnie aktualizowane blogi. Ale to nie zawsze i nie do końca jest prawda

Bo nie tędy droga:

1. Jeżeli publikujesz często, ale kosztem jakości wpisów.

Jeden dobry wpis – magnez, który przez długie miesiące będzie przyciągał nowych czytelników jest więcej wart niż kilka (czy nawet kilkanaście) wpisów, napisanych na szybko, na przysłowiowym kolanie, które nie wnoszą nic wartościowego (czytaj użytecznego) dla internauty i nijak budują Twoją reputację.

 

2. Jeżeli publikujesz często, ale na diametralnie różne tematy.

Owszem chodzi o to, by czasami zaskoczyć czytelnika. By od bloga i blogera nie wiało monotionią i nudą. Ale … kiedy czytelnik zaczyna się gubić w tym, o czym Ty właściwie blogujesz i jak to się stało, że trafił na Twojego bloga, skoro większość tematów, które poruszasz go nie interesuje…Blog chaotyczny, bez zwartej koncepcji i bez pomysłu dokąd zmierza i dokąd ma zaprowadzić jego autora to też pułapka. Utopisz w niego tyle czasu, a nic nie będziesz z tego miał. Czy o to Ci chodzi?

Jeżeli sam nie określisz swojej niszy do blogowania, możesz poczekać aż ta się wyklaruje w praniu. Ale bez tego trudno będzie Ci zbudować wokół wspólnotę podobnie myślących jak TY osób i regularnie powracających na Twojego bloga.

 

3. Jeżeli publikujesz kilka wpisów jednym ciągiem.

Jesteś zupełnie nieprzewidywalny dla czytelnika. To czasami można ograć jako atut. Ale jeżeli w przypływie twórczej weny lub bardziej prozaicznie z nadmiaru wolnego czasu, z rozmachem płodzisz i wrzucasz jednym ciągiem 20 kolejnych postów. To albo jest to dobry powód, by otworzyć kolejnego – równoległego bloga. Albo pomyśleć o tym, jak strategicznie rozplanować i wykorzystać ten nieprzewidywany przypływ weny w czasie. Zwłaszcza, jeżeli zaraz po nim robisz sobie «zasłużoną » przerwę w blogowaniu. Tak, że przez dłuższy czas już nic nowego się na blogu nie pojawi.

Czy wiesz, że możesz skorzystać z opcji programowania Twoich publikacji (ta opcja jest dostępna na blogger.com i na wordpressie).

Zadbaj o pewną regularność i przewidywalność … w dorzucaniu kolejnych treści na bloga. A jeżeli już przyzwyczaiłeś czytelników do pewnego rytmu publikacji (np raz na tydzień), to w miarę możliwości trzymaj się go.

 

4. Jeżeli publikujesz często, bardzo często, ale za często.

Sygnałem alarmowym powinno być to, że kolejni czytelnicy rezygnują z otrzymywania aktualizacji przez maila. Twoja kreatywność przerosła ich moce przerobowe. Lub prozaicznie nie nadążają z oczyszczaniem swojej skrzynki (mailowej) z Twojej radosnej twórczości.

Jak wykorzystać tą bezcenną wenę twórczą? Przecież szkoda by było ją zaprzepaścić.
Znowu powiem: może powinieneś pomyśleć o równoleglym prowadzeniu kilku blogów. Wtedy będziesz mógł wykorzystać je jako zaplecze do pozycjonowania Twojego głównego « bloga – oczka w głowe ».

 

5. Jeżeli publikujesz często. Na tyle często, że sam padłeś ofiarą przesycenia tematem.

Tematem, który mimo wszystko pozostaje Twoją pasją. Dopadł Cię blogowy burn-out. No cóż, zdarza się. Wtedy może dobrze Ci zrobi mała przerwa, by na nowo nabrać ochoty i apetytu na dalsze blogowanie. Tylko pamiętaj, by uprzedzić czytelników o tym, że robisz sobie małe wakacje. Na pewno to zrozumieją.

Podsumowanie.

Czy częstotliwość publikacji jest kluczem do owocnego blogowania? Tak, ale tylko w pewnym sensie. Jeżeli w parze z częstotliwością idzie jakość. W przeciwnym razie do gwóźdź do trumny … bloga.

Wtedy choćby jeden dobry, wartościowy, rzetelnie przygotowany post na tydzień (czy nawet na 2 tygodnie) wystarczy.

Stali czytelnicy na pewno docenią to, jeżeli w sposób regularny i przewidywalny będziesz wzbogacał bloga o kolejne, wartościowe treści. Najlepiej jeżeli będziesz robił to w stały (z góry zaplanowany) dzień tygodnia. Jeszcze lepiej o stałej porze. I jeszcze lepiej, jeżeli będziesz  trzymał się rytmu, do którego raz przyzwyczaiłeś swoich czytelników. Powodzenia.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Jeżeli macie ochotę zostać ze mną na dłużej, zapraszam Was serdecznie do zapisywania się na mój świeżutki newsletter.

A na blogu przeczytacie m.in.: 

 
https://www.facebook.com/vademecumblogerahttps://twitter.com/HARDASKAhttps://plus.google.com/113589991481358500540/postshttp://www.pinterest.com/hardaska/
 
 

Zapisz się na newsletter i pobierz darmowy ebook: TWOJA MARKA NA INSTAGRAMIE

O AUTORZE

Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.

Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.

Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.

Jestem tu po to, by pomóc Ci lepiej pisać, skuteczniej docierać do czytelnika, wywołać większe zaangażowanie w social mediach. Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.

Ale równolegle do Vademecum Blogera jestem autorem kilku niezależnych miejsc w sieci.

Ponieważ wiele osób pyta się mnie, jak mimo 4 ciąży i 40 - stki na karku udało mi się zachować linię nastolatki, uruchomiłam kanał na YouTube o zdrowym gotowaniu - bezglutenowo - bezmlecznie.

Znajdziesz mnie również na blogu BeataRed.com i powiązanym z nim Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.

A jeżeli interesują Cię praktyczne porady o tym, jak budować swoją obecność w sieci zapraszam na mój kanał na You Tube z blogowymi tutorialami.

(3) Komentarze

  1. Wg Ciebie pewnie publikuję za często, codziennie, rzadko robię przerwe jednodniową. Strona jest wielotematyczna z nieokreśloną niszą i prawie zawsze posty pojawiają się w sposób nieprzewidywalny dla czytelnika (mam określone tylko 3 tematy i to bardzo szeroko np. w czwartki wychodzi emigracja). Jakoś mam stałych czytelników, sądząc po statystykach i ilości otrzymywanych e-maili.
    Natomisat stała pora publikacji się sprawdza, u mnie zawsze coś się pojawia na dobranoc. Tak jak radzisz będę się trzymać rytmu do którego przyzwycziłam czytelników.

  2. Foto Blysk says:

    Powinno być magnes zamiast magnez w #1 podpunkcie.
    Oprócz tego fajny i pomocny wpis.
    Dziękuje i pozdrawiam 🙂 .

  3. Agata says:

    Na początku blogowania, starałam się publikować właściwie co kilka dni, bo czytałam, że częstotliwość jest ważna. Ale od jakiegoś czasu wybrałam sobie jeden konkretny dzień w tygodniu na wpisy i tego się trzymam, niezależnie od weny. Mi jest tak łatwiej i pisać i planować, a statystyki zauważyłam znacznie rosną, niż kiedy opublikowałam chaotycznie. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *